Arena

<Camus widział, że przegra> Atak energią kosmiczną (62 dmg)

HP 30/370
MP 260/350

-Zakończe to w wielkim stylu rycerzu i pokażę ci mój najślinieszy cios. - Rushifua otworzył powieki, i to wywołało Wybuch Kosmosu (92 dmg)- Skończone przyjacielu.

Gratulacje...przyjacielu......byłeś lepszy.... teraz udam się na spoczynek za kolumnę
<Camus w trakcie drogi za kolumnę, zemdlał....(TBC ^^)>

Shaka podszedł do ucznia i popatrzył na niego wzrokiem uśmiechnął się. A potem skoncentrował energię w dłoni i przelał ją na ucznia. Nie musiał nic mówić już bo to było bezcelowe ponieważ sami dobrze wiedzą co robią taka jest rola Rycerza. Pozostawił ich sobie i poszedł w stronę domu Panny

Rushifua usiadł pod kolumną czekając na nową walkę. Jego oczy wpatrzone były w niebo. Białe palce trącały struny.... Rushifua nucił słowa starej piosenki The Who
No one knows what it's like
To be the bad man
To be the sad man
Behind blue eyes

And no one knows what it's like
To be hated
To be fated to telling only lies

But my dreams they aren't as empty
As my conscious seems to be
I have hours, only lonely
My love is vengeance
That's never free
No one knows what it's like
To feel these feelings
Like I do, and I blame you (you...you...you)

No one bites back as hard
On their anger
None of my pain woe
Can show through (through...through)

But my dreams they aren't as empty
As my conscious seems to be
I have hours, only lonely
My love is vengeance
That's never free

No one knows what it's like
To be mistreated
To be defeated
Behind blue eyes (blue eyes...blue eyes)
And no one know how to say
That they're sorry and don't worry
I'm not telling lies (lies...lies)

But my dreams they aren't as empty
As my conscious seems to be
I have hours, only lonely
My love is vengeance
That's never free

No one knows what it's like
To be the bad man
To be the sad man
Behind blue eyes

Ah...ah...ah...ah...ah...ah...ah

All the clouds
Oh they're gray
I'll stay if you go away
Concrete, tall as the sky
Movement, passing me by
And the blush
What a rush
Reminice
Cold crush
Next door, ear to the wall
All the tension, wait for the call

I wish, I wish
I wish, it was
All that easy
I wish, I wish
I wish, it was
All that easy

-Wyzywam cię bracie i mam nadzieje, że przyjmiesz moje wyzwanie.- Krzyknął Morgen.- Bo dziś to ja ci dam nauczkę.

-Nadal jesteś nie rozważny bracie.- Rushifua zamknął powieki.- Oczy przysłaniają ci prawdziwą moc przeciwnka, tego nauczyła mnie ślepota. Zaczynaj czekam.

-Nie myśl, że tam ci taryfę ulgową bo jesteś ślepcem.- Morgen skoncetrował się a z jego pięści wzbił się złoty kurz. (Atak Energi Kosmicznej 58dmg).- Co powiesz na to?

Cios Morgana uderzył Rushifua prosto w twarz. Rushifua wstał z ziemie. Z jego palców rozbłysły srebne nici jakby wyrastały z nich struny harfy. (Atak Energi Kosmicznej 127 dmg)
-Zrozum bracie, że twoje ciosy narazie nie zrobią namnie wrażenia.
OCC: 222/280 HP

Morgen powoli podniósł się z ziemi, ciosy Rushifua były szybkie i potężne.
-Skąd on czerpie taką moc.- Pomyślał Morgen i spojrzał w postać brata, która tonęła w kosmosie.- Jego ciosy są druzgocące. Nie wiem czy czasami nie zdołał by pokonać Shaki.
-Nie podam się.- Morgen skoncetrował kosmos który wybuchł (Wybuch kosmosu 65dmg)- Nie podam się tobie.

OCC:73/200HP

Jesteś zaślepiony.- Odparł Rushifua.- Dam ci dobrą lekcję. Naucz się koncentrować na przeciwniku, łatwiej to osiągnąć gdy jesteś ślepy. Pewnie się zastanawiasz jak to możliwe, że udaje mi się ciebie trafić. to proste, widzę twój kosmos i uczucia którą tobą kierują. Zakończmy to jak prawdziwi mężczyzni.- Cały kosmos Rushifua drgał i wzmagał się.- Niech pochłonie cię mój kosmos.- Oczy Rushifua otworzyły się i nastąpił Wybuch Kosmosu (134 dmg).

Cios Rushifua posłał Morgana na ziemie, Morgen podniósł głowę, ale zemdlał. Jego brat był za potężny, jego siła mogła równać się z shaką, który przecież był złotym rycerzem...

-Biedaku. Rushifua wziął brata pod kolumnę i ułorzył wygodnie. Zatamował krwawienie.- Wybacz mi, że cię tak traktuje, ale nie chcę abyś się stał łatwym celem silniejszych, zacznij bardziej wierzyć w siebie, a dopiero potem walcz. Naucz się rozpoznawać przeciwnika po jego kosmosie.- Rushifua usiadł koło brata.- Posiedzę z tobą bo dawno, ze sobą nie rozmawialiśmy...

Shaka wszedł na arene i był nieco zpeszony nie wątp w moc złotych rycerzy chłopcze a sam przegrałeś bo nie byłeś skupiony na walce tylko na gadaniu. Po tych słowach Shaka wyciągnął ręke do ucznia i powoli koncentrował energię w dłoni. Po uleczeniu usiadł na kamieniu i czekał na dalszy ciąg wydarzeń.

-Shako, niechcę abyś uznał mnie za szaleńca czy za kogoś kto wątpi w moc złotego rycerza, ale chciałbym się z tobą zmierzyć na polu walki.- Rushifua przed walką zaczął koncetrować swój kosmos.- Prioszę cię więc o walkę

a więc proszę uczniu to będzie dla ciebie lekcja że mogę wygrać bez użycia moich ataków. Wtedy Shaka wypuścił z ręki energię kosmiczną z prędkością światła. energia kosmiczna<130dmg>

Rushifua wstał z ziemi i otrzepał się tego się spodziewał po złotym rycerzu. Już teraz Rushifua wiedział, że musi się jeszcze wiele nauczyć, aby dorównać Shace, a co dopiero go przebić.
Nie nie wolno mi tak myśleć bo przegram.- Rushifua przymknął powieki koncetrując swój kosmos.- Wiem że jesteś silniejszy przeceniałem swoje możliwości, ale nie zakończe tej walki.- Rushifu rozłorzył rękę a zniej wyleciało pięć ostrych strun (atak Energi Kosmicznej 133dmg).

Shaka dostał z ataku ucznia lecz wykonał lekki unik. Wtedy pomyślał sobie będzie z niego dobry wojownik przypomina mi bardzo pewnego srebrnego rycerza... . Shaka niespodziewanie zaatakował energią kosmiczna <130 dmg>

OCC: Hp:376
Mp:600

Rushifua podniósł się z klęczków, wiedział, że to już prawię koniec, ale chciał jeszcze pokazać swój najlepszy cios.
-Rycerzu Shaka, wiem że wystarczy jeden twój cios aby mnie pokonać, ale chce abyś poznał moc mojego kosmosu.- Oczy Rushifua zaczęły się otwierać.- Niech mój kosmos cię pochłonie.- Wybuch kosmosu (140 dmg)...

OCC:50/310 HP

Shaka wyskoczył do góry lecz nie uniknął tak silnego ciosu uderzył o ściane.
Po chwili się podniósł a z jego lewej strony twarzy poleciał krew. Był zdumiony że uczeń ma tyle energii w sobie. Lecz wiedział że musi dostać lekcje że w czasie walki trzeba cierpieć... Wtedy szybko przeniósł się za jego plecy i udeżył go energie kosmiczna skoncentrowaną w ręce <130dmg>

Shaka podzedł do rannego ciałą ucznia i skupił się by go wyleczyć na tyle ile mógł. Wyciągnął obie ręce i skoncentrował w nich swoją energię. Uczeń powoli wracał do formy z czego Shaka był bardzo szczęśliwy. Pogratulował mu jego umiejętności i wyszedł ze spokojem z areny.

Rushifua wstał i usiadł na kolumnie podniósł swoją harfę i postanowił zaczekać na innych uczniów, którzy będą wstanie się z nim zmierzyć...ale upadł po chwili po mimo leczenia Złotego Rycerza, niektóre rany niezablizniły się i trzeb było je opatrzeć...

Morgen przysiadł na Arenie, czekając na jakiegoś ucznia. Cały, czas myślał o emanacji, i był ciekawy jaką emanację przybiorą jego ataki.

-Witaj bracie czekasz na kogoś.- Rushifua pojawił się na kamienym murku, siedział wsparty o kolumne, jego brzuch i ramiona nadal były obandażowane.

-Tak naprawdę czekałem na ciebie bracie.- Odparł Morgen.- Przygotuj się.- Morgen wyciągnął chustę i zawiązał sobie oczy.- Teraz poznam twoją technikę.