Komnata Tronowa

Wszedł do komnaty. Powrócił z królestwa Posejdona chwilę wcześniej i od razu udał się do swej władczyni. Chciał jej przekazać kilka wiadomości jednak to co zobaczył w komnacie sprawiło że zmienił zamiar. Naprzeciwko Hildy stało dwóch osobników w towarzystwie kobiety. Paolo przeszedł wzdłuż ściany i stanął pomiędzy przybyszami, a Hildą.
- Pani, nasz plan się rozpoczął, masz jeszcze jakieś dla nas rozkazy?
Po wypowiedzeniu tych słów odwrócił głowę by spojrzeć na przybyszów.

Powróciwszy do Asgardu, Naomi postanowiła się udać do komnaty kapłanki. Gdy weszła do sali poza kapłanką i Paolo, który również wrócił z podwodnego królestwa, zauważyła dziewczynę i dwóch rycerzy. Stanęła obok Paola czekając na słowa kapłanki.

Pojawienie się w komnacie Anakina,Remusa,Izaaka i Siro było niespodziewane ale nie nagłe.Ich zjawienie się miało w sobie dziwną harmonią.Widząć ,że wszyscy potrzebni już są Tasha uśmiechnęła się lekko choć dla rycerzy w komnacie była osobą całkowicie nie znajomą.Nie zamierzała brać na siebie prowadzenia tego spotkania w końcu nie ona tu rządziła.Wyjął tylko zza szat piękny czerwony dosyć sporych rozmiarów kamień.Podeszła do Hildy i przekazała go jej mówiąc.
- Składam kamień nazywany Sercem Ciemności na twoję ręce kapłanko Odyna.Jego barwa nie jest już czarna ponieważ moi rycerze napełnili go swoją energią życiową.Jeśli uznasz ,że zagrażamy Asgardowi wystarczy ,że zniszczysz ten kamień a ich życie ulotni się z nich w mgnieniu oka.
Po trójce rycerzy było widać pewne zaskoczenie tym co zrobiła Tasha ale nie protestowali.

Ucieszył ją powrót Paola,Naomi oraz Anakina.Zwłaszcza ,że byli cali i zdrowi.Podarowanie jej kamienia przez Tashe zaskoczyło ją.Powierzyła los swoich rycerzy osobie którą znała przez zaledwie kilka chwil.Przyjęła kamień uśmiechając się do dziewczyny.Następnie zwróciła się do zgromadzonych sali.W pierwszej kolejności przede wszystkim do Asgardczyków.
- Zagrożenie Asgardu jest już nieaktualne.Tasha i jej rycerze postanowili nie niszczyć naszej krainy oraz zaoferowali pomoc gdyby ich interwencja była niezbędna.
Następnie zaczęła przemawiać już do wszystkich:
-Mimo tego doszliśmy do wniosku ,że na świecie jest zbyt dużo zła i obojętności.Największa jego ilość pochodzi z terenów Sanktuarium dlatego musimy temu przeciw działać.Nie będziemy jednak prowadzić z nimi wojny.Sanktuarium zostanie podtopione oraz zostanie zesłany na nich chłód północy.Jeśli przyjmą swój los sami pozbędą się zła jednak jeśli tego nie zrobią to wtedy pewnie nas zaatakują.W takim przypadku walka odbędzie się tutaj na lodowych ziemiach Asgardu gdzie będziemy mieli nad nimi przewagę.Oczywiście plan nie uda się bez pomocy Posejdona.
Jej spojrzenie i słowa powędrowały do generałów.
- Nie są mi znane wasze sposoby kontaktu z Posejdonem.Jeśli jedynym sposebem jest stanięcie przed jego obliczem proszę was abyście udali się do waszego domu i przedstawili bogu mórz i oceanów prośbę Asgardu.Bez boskiej mocy Posejdona podtopienie Sanktuarium będzie nie móżliwe.Jeśli tylko wasza podróż będzie konieczna to jeśli Posejdon wyrazi zgodę proszę was o powrót na ziemie Asgardu gdzie razem z moimi rycerzami będziecie trenowali wrazie ewentualnego ataku ze strony Sanktuarium.

Remus rozejrzał się i zobaczył, że jest w nieznajomym miejscu. Ale po chwili zdał sobie sprawę ze wszystkiego. Stał na przeciw Kapłanki Odyna. Obrzucił wszystkich wyzywającym spojrzeniem, które zatrzymało się nieco dłużej na Naomi. Słuchał słów księżniczki jakiż to plan zaświtał jej w głowie. Młodzieniec przyznał w duchu, że rzeczywiście mielibyśmy przewagę, gdyby wszystko wypaliło. Gdy Hilda zakończyła mowę do generałów Remus wystąpił dumnie, pochylił głowę i oświadczył:
- Oczywiście. Jestem pewny, że Posejdon nie złamie obiecanego słowa.
Po czym szturchnął Izaaka w ramię i zmierzał w kierunku wyjścia. Po drodze jego spojrzenie ponownie padło na Naomi i tym razem na jego twarzy zawitał lekki uśmiech. I już go nie było.

Czekając na słowa kapłanki dało się słyszeć "wejście" pozostałych osób w tym Anakina i generałów Posejdona. Cieszył ją ich widok a tym bardziej Remusa, który to również na nią spojrzał.
Gdy byli już wszyscy wysłuchała kapłanki w sprawie zmiany planów i ataku na Sanktuarium. Rozumiała jaka jest obecnie sytuacja.
Spojrzała na Remusa który to wystąpił i powiedział parę słów, po czym odchodząc raz jeszcze spojrzał w jej kierunku. Gdy się lekko uśmiechnął odwzajemniła mu ten sam uśmiech.

Gdy rycerze Posejdona wyszli Tasha zwróciła się do Hildy
- Na nas też już pora.Mam nadzieje ,że pomoc moich rycerzy nie będzie potrzebna Asgardowi.Wierzę ,że ty i twoi rycerze nie pozwolicie by Asgard został zniszczony.
Na pożegnanie rzuciła jeszcze lekki uśmiech a następnie wraz z trójką swoich rycerzy opuściła komnatę.

Strażnicy spod bramy wejściowej doprowadzili go w milczeniu do sali która prawdopodobnie była poczekalnią dla chcących się spotkać z Kapłanką. Przyzwyczajony do tego w Tartarze, posłał bezpośrednio do umysłu Hildy Polaris informację kim jest. Postanowił trochę poczekać i skupił się na odnalezieniu cosmo Anakina. W końcu musiał być gdzieś w pobliżu

- Mamy gościa - rzekła nagle Hilda do swoich rycerzy.
Następnie zwróciła się do jednego ze strażników.
- Wprowadź Spectrana.
Strażnik skinął głową a następnie wyszedł z komnaty.
Drzwi się otwarły.Do Rhadamanthysa podszedł strażnik.
- Spectranie - zaczął ceremonialnym tonem - Możesz zjawić się przed obliczem kapłanki Odyna oraz trzech świętych wojowników.
Wspomnienie o trzech rycerzach Asgardu miało już teraz wybić z głowy jakiekolwiek nieodpowiednie pomysły z głowy Spectrana.Następnie strażnik odsunął się pokazując na wejście do komnaty.

Zdziwiło go że audiencja jest przy obstawie no ale w końcu Kapłankę można było dużo prościej zabić niż boga więc po chwili uznał że to standardowe środki ostrożności na wypadek jakiegoś zamachu. Spojrzał bez uczucia na świętych wojowników. Nie zastanawiał się w tej chwili czy któregoś zna albo poznał już wcześniej. Najważniejsze było to co miał teraz do powiedzenia Hildzie Polaris, Kapłance Odyna
-Pani, od bardzo dawna nasze nacje, Asgardczycy i Mieszkańcy Tartaru żyli w przyjaznych stosunkach. Moja osoba która jest tutaj głosem Pana Podziemi, Hadesa, ma być tutaj gwarantem że tak będzie nadal. Martwi Nas jednak postawa Posejdona, z którym jesteście także w przyjaznych stosunkach. Chcemy przestrzec że wszelkie knowania Posejdona nigdy nie skończyły się dobrze dla jego sojuszników. Chcielibyśmy także wiedzieć, jako sojusznicy, jakie układy łączą Asgard z pozostałymi nacjami-powiedział czekając co odpowie Hilda Polaris

Spojrzała na spectrana.W jej oczach można było zobaczyć cały chłód Asgardu.
- Czy mam rozumieć przez twoje słowa ,że Hades chce ingerować w wewnętrzne sprawy mojej krainy ? Czy sojusz - na słowo sojusz kapłanka nałożyła specjalny nacisk i wydźwięk - z królestwem zmarłych oznacza spowiadanie się ze wszystkiego twojemu panu Spectranie ?
Jeśli mnie pamięć nie myli Hades niedawno odmówił pomocy Asgardowi wystosowując żądania za swoją pomoc.Co wy spectranie jesteście wstanie zaoferować abym mogła podzielić się z wami informacjami o jakie prosisz ?

-Powiedzmy że nie jesteście jedynymi sojusznikami Hadesa, którzy zostali omamieni obietnicami Posejdona a potem gdy już zdobył to co chciał, porzuceni. Mój Pan po prostu dba o swoich sojuszników i nie w smak mu to że Posejdon próbuje znów mamić wszystkich dla swojej własnej intrygi. Dlatego tutaj jestem. Nie zależy nam na Waszej spowiedzi Pani ani nie mamy zamiaru ingerować w Waszą politykę. Kierujemy się jedynie dobrem zawiązanego sojuszu. Informacje o które prosi Hades mają jedynie pomóc sprecyzować z kim może liczyć na pokojowe rozwiązania a kogo trzeba będzie "przycisnąć" że się tak wyrażę-Radamantisa nie dziwiła podejrzliwość Kapłanki. Sam będąc kimś bardzo blisko władzy doskonale sobie zdawał sprawę z tego jak jedno słowo może być niebezpieczne gdy jest źle zrozumiane

- Asgard jest wdzięczny za troskę Hadesa.Przekaż swojemu panu ,że nie musi martwić się o moją kraine i jej mieszkańców ponieważ ma ona za obrońców najlepszych rycerzy.Każdemu z nich powierzyłabym władzę nad Asgardem i jestem pewna ,że nie zawiedliby mnie.
Spojrzała po kolei na Naomi,Anakina i Paola.Przez chwilę w komnacie zapanowała dziwna cisza, którą przerwały dalsze słowa kapłanki.
- Mam nadzieję ,że Spectranie nigdy nie będą musieli pzekonać się o ich wyszkoleniu.Co do naszych stosunków z innymi frakcjami to są one dobre.Może chcesz pozostać dłużej w Asgardzie ? Podróż napewno cię zmęczyła.
Zaproponowała na koniec.

-Oczywiście, jeśli pozwolisz Kapłanko. Moja podróż do Asgardu miała dwa cele, służbowy i prywatny. Służbowy mam już za sobą dzięki Twojej łaskawości Pani, natomiast prywatnie miałem zamiar odwiedzić będącego tutaj rycerza a mojego przyjaciela Anakina. Jeśli więc wyrażasz zgodę na dłuższy pobyt z chęcią skorzystam. Niech Bogowie mają tą krainę w swojej opiece-powiedział na koniec, po czym skinął głową w stronę Anakina i czekał na jego reakcję

Zrobił parę kroków przed siebie a następnie przyklęknął przed obliczem kapłanki.Odwrócił się do Rhadamanthysa i ruchem ręki pokazał żeby poszedł za nim.Po chwili oboje byli już na terenie pałacu.Cały czas szedł w milczeniu prowadząc za sobą rycerza Hadesa.

Patrzył na odchodzących rycerzy. Poczekał do chwili aż obaj opuszczą komnatę i odwrócił się do kapłanki.
- Pani, rycerz Hadesa w Asgardzie może być przeszkodą w naszych planach. Czy chcesz aby z własnej woli opuścił Asgard? Jeżeli tak to powiedz mi kiedy ma on to zrobić, a przypilnuje by tak się stało.

Stała i tylko słuchała rozmowy między Hildą a rycerzem Hadesa. Po czy obserwowała jak Anakin odszedł z Radamantisem. Nic nie mówiła, czekała tylko na rozkazy od kapłanki.

Obecność Spectrana na ziemiach Asgardu była już dosyć długa poza tym wyczuwała wzmożoną energie kosmiczną Posejdona.Słowa wypowiedziane przez Paola ugruntowały kapłankę w tym ,że trzeba zacząć działać.
- Masz rację ,że trzeba zająć się sprawą sługi Hadesa.Trzeba sprawić by opuścił Asgard mając jak najmniej podejrzeń.Jeśli chcecie możecie udać się oboje.Jednak jeśli nie chcesz Naomi to Paolo wyruszy sam.

- Jeżeli Paolo nie miałby nic przeciwko by mu towarzyszyć, to udam się wraz z nim. - odpowiedziała kapłance pewnie. Po czym spojrzała na rycerza czekając na jego decyzję.

- Zajmiemy się sługą Hadesa.
Po tych słowach odwrócił się do Naomi.
- To będzie dla mnie zaszczyt, wyruszajmy natychmiast.
Ukłonił się przed Hildą i wyszedł z pałacu.

Ukłoniła się przed kapłanką, po czym ruszyła za Paolem.

Wszedł jako pierwszy do sali tronowej. Pokłonił się kapłance i rzekł.
- Misja z jaką nas wysłałaś wypełniła się bez naszej interwenci.
Odsunął się na bok robiąc miejsce innym przybyszom.

Gdy wchodził do komnaty poczuł ,że ktoś pojawił się na terenie Asgardu (Wykrycie 2 ).Kosmos ,który wyczuwał musiał należeć do rycerza Sanktuarium ponieważ tylko do rycerza tej frakcji pasowały zawirowania kosmiczne jakie czuł.Ukłonił się przed kapłanką po czym zabrał głos:
- Na terenie Asgardu pojawił się rycerz Sanktuarium - oznajmił po czym dodał:
- Jak ma zostać przyjęty ?
Nie zamierzał wspominać o decyzji Posejdona w końcu było to zadanie generałów.Sam czekał tylko na rozkaz dotyczący rycerza Sanktuarium.

Remus wszedł za Świętymi Rycerzami do Komnaty Tronowej. Kiedy dowiedział się, że rycerz sanktuarium jest na obszarze należącym do Asgardczyków jego oczy rozszerzyły się gwałtownie. Po pytaniu, które zadał owy rycerz, za którym młodzieniec wchodził, wzrok Remusa podążył w stronę kapłanki Hildy. A potem obejrzał się za siebie zastanawiając się gdzie podział się generał Izaak. Ale szybko postarał się pozbyć tych błahych myśli, by zająć się o wiele ważniejszymi i godniejszymi uwagi sprawami.

Weszła do komnaty. Ukłoniła się kapłance i stanęła obok rycerzy i Generała. Nie mówiła nic, skoro Paolo już przekazał informację. Natomiast ciekawiło ją jaki to rycerz Sanktuarium nawiedził ziemie Asgardu, o którym przed chwilą wspomniał Anakin. Spojrzała na kapłankę, czekając na jej słowa...