Komnata Tronowa

Hilda spojrzała na Paola.
- Sądze ,że to dobry pomysł.Przebywając u Posejdona uzgodnicie również wspólny plan działania.Mimo wszystko musicie uważać na rycerzy Posejdona.
Jej wzrok znów podążył na Naomi, która nagle poczuła wokół siebie dziwną aurę.Po chwili jej ciało chroniła już Święta Zbroja Delta.
- Udowodniłaś ,że zasługujesz na swoją zbroję podczas ostatniej misji.Jestem z ciebie dumna.
Po słowach skierowanych do Naomi kapłanka znów zwróciła się do wszystkich
- Ruszajcie do Podwodnego Królestwa.Niech Odyn ma was w swojej opiece Święci Wojownicy.

Pokłonił się głęboko.
- Zatem żegnaj pani, honorem było służyć tobie i Odenowi.
Odwrócił się do pozostałych rycerzy z uśmiechem na twarzy.
- Poczekam na was przed wrotami miasta.
Po tych słowach opuścił komnatę.

Skłonił się lekko a następnie odwrócił w stronę wyjścia.Nie wypowiedział żadnego słowa.Wolnym krokiem zmierzał w kierunku wyjścia , którym chwilę prędzej wyszedł Paolo.Być może jego kroki odbijały się echem w tej komnacie po raz ostatni.Przed samymi drzwiami chwilę przystanął a następnie opuścił komnatę.

Naomi spojrzała na Paola, który to przedstawił swój plan działania. Po czym spojrzała na kapłankę co o tym myśli. Hilda widocznie zgodziła się na ten plan. Gdy spojrzała na dziewczynę, Naomi poczuła dziwną aurę, co tym samym poczuła, że na jej ciele pojawiła się Święta Zbroja Delta. Przez chwilę nie mogła uwierzyć na własne oczy, że ma ją na sobie. Po słowach kapłanki, dziewczyna ukłoniła się i rzekła:
- Dziękuję. Postaram się nie zawieść. - po tych słowach wstała i opuściła komnatę.

Po przejściu wielu korytarzy w końcu strażnik wraz z chłopakiem znalazł się przed komnatą tronową.Upewnił się od strażników pilnujących drzwi ,że kapłanka nie jest niczym zajęta.Po chwili wprowadził chłopaka przed oblicze księżniczki
- Tak jak nakazałaś pani przyprowadziliśmy do ciebie przybysza.
Rzekł i opuścił komnatę zostawiając nieznajomego sam na sam z Hildą.

Przez chwilę siedziała w milczeniu przyglądając się dopiero co wprowadzonemu chłopakowi.
- Co sprowadza cię do mego kraju młodzieńcze ? Licze ,że twój pobyt tutaj nie ma na celu zaszkodzić tym ziemią i jej mieszkańcom.
Jej głos brzmiał ciepło lecz wzrok skierowany na chłopaka był lodowaty.

- Kaplanko witaj. Jestem Dante Aligieri. pochodze z Syberii choc dlugi czas ostatni przebywam w krajach cieplych. dostalem list od mojego ojca ktory zostal na Syberii bym pozalatwial jego sprawy wlasnie tutuaj. mialem nadzieje ze zrobie to szybko i odiwedze go w naszym rodzinnym domu. uczyl mnie kiedys walczyc. byl bardzo silnym wojownikiem i robil rozne sztuczki. nie mam zamiaru zrobic nic na szkode tego kraju bowiem wiem ze bardzo cierpicie i staracie sie utrzymac taki klimat cieply dla calego swiata. tez zylemw zimnym kraju praiwe cale zycie wiec wiem co czujecie. podziwiam was za to. mowil to wszystko w uklonie.

Wysłuchała tego co miał do powiedzenia chłopak
- Miło mi cię gościć w moim pałacu Dante.
Księżniczka klasnęła dwa razy w dłonie.Do sali weszła służąca.
- Przynieś moja droga coś ciepłego do picia naszemu gościowi oraz kartke i coś do pisania.
Służąca wyszła a ona skierowała swoje słowa znów do Dantego
- Pomogę ci w tym co masz do załatwienia.Za chwilę służąca przyniesie papier na którym spiszesz sprawy do załatwienia a moi strażnicy się nimi zajmą.
Ledwo skończyła mówić a do komnaty wróciła służąca.Na srebrnej tacy ,którą niosła znajdowała się filiżanka z ciepłym napojem oraz papier i pióro.Służąca podeszła do Dantego.Gdy to zrobiła Hilda znów się odezwała.
- Proszę skosztuj napoju nim zaczniesz pisać.
Cału czas uważnie obserwowała zachowanie chłopaka.

- Wybrałeś sobie nienajlepszy czas na zwiedzanie mego pięknego i zarazem surowego kraju.Asgard stoi na skraju unicestwienia.Wszyscy moi rycerze próbują zapobiec tej tragedii ale ich szanse są nie wielkie.Niestety nie możemy również liczyć na pomoc innych frakcji.Ale to nie twój problem.Proszę spróbuj napoju
Po zakończeniu przemowy przywołała do siebie strażnika i przekazała mu wiadomość aby odnalazł niejakiego lekarza Henryka.Gdy strażnik wyszedł znowu zwróciła się do Dantego
- Ten lekarz nosi dość niezwykłe imię jak na tutejsze regiony ale moi strażnicy zrobią wszystko by go odnaleźć.Jest to być może ostatnia rzecz jaką jestem wstanie zrobić przed zniszczeniem Asgardu - zakończyła.

OOC: Oczekuje od ciebie dante również opisu tego co robisz.Czy pijesz ten napój,jakieś odczuwane uczucia a tylko to co mówisz.

Zaczal saczyc powoli goracy napoj. poczul jak go rozgrzewa. leprze niz napoje z rodzinnego miasta.
- Rozumiem Pani. nie wiem czy ten czlowiek nadal tutaj zyje, zdziwilem sie gdy poznalem jego imie ale z tego co pamietam z dziecinstwa nie mieszka tu od zawsze. z tego co pamietam pochodzi z pewnego malego kraju na Starym Kontynencie-z Polski. nie znam jego dokladnej historii... powiedz prosze kaplanko. dlaczego robisz to dla mnie ? to nie ejst sprawa ktora bardzo cierpiaca zwloki. gdybym jutro na przyklad to zalatwil to takze by bylo dobrze. Nie zrozum mnie zle ale czy to ma znaczyc ze chcesz mnie wyslac do lochow ? sporo slyszlaem o roznego rosdzaju poruszeniach na swiecie. podobnie jest w grecji i w niemczech. Mozesz mi powiedziec co sie dzieje ? jestem zwyklym chlopakiem ale pragne wiedziec co sie dzieje ze swiatem. czuje ze moze nadejsc armagedon. chialbym temu zapobiedz. oczywiscie szczegoly mozesz pominać jesli tak bedziesz uwazala za sluszne. mozesz takze nie mowic mi nic. wybacz Hildo Polaris moje wscipstwo. Popatrzyl jej prosto w oczy. mozna bylo wyczytac z jego oczu ze nie jest zwyklym bojacym sie wszystkiego czlopczykiem a jest raczej dosc twardy i nie da sie go zlamac tak latwo.

To co mówił chłopak wydawało jej się coraz bardziej podejrzane.
- Już mówiłam dlaczego to robie.Być może to ostatnia pomoc jaką udziele w moim życiu, ponieważ jutro Asgard może już nie istnieć.Niepokoi mnie jednak reszta twojej wypowiedź.Martwisz się umieszczeniem w lochach jakgdybyś miał coś na sumieniu.W odróżnieniu od ciebie nie słyszałam również o jakiś dziwnych wydarzeniach na świecie.Życie zwykłych ludzi toczy się spokojnie jak zawsze.Chyba ,że nie mówisz o zwykłych ludziach a wtedy oznacza to ,że nie jesteś tak zwykłym chłopakiem jakim próbujesz mnie przekonać ,że jesteś.Może pora byś był ze mną szczery

Nie przestawal saczyc spokojnie napoju. czul sie coraz lepiej.
- Ogladalem duzo tv. moze mi sie wydaje ale w ostatnich czasach wybuchlo znacznie wiecej konfliktow. pomyslalem o lochach poniewaz jestem pierwszy raz przed taka wazna osoba jak Ty. nie wiem za bardzo jak sie zachowac. Asgard ma jakies wojska ? kazde panstwo ma jakies sily zbrojne. jakies sily zmechanizowane. w historii byliscie zdobywcami calego glodu praktycznie. nie mozliwe by tak waleczny rod teraz stal sie pacyfistami bez uzbrojenia. i kto was chce zniszczyc ? zupelnie nie rozumiem kto moglby znisczyc wasz piekny kraj. czuje sie tu jak w domu... albo i nawet lepiej bo choc jestem tu od kilku godzin to czuje sie tu swoisko. tylko jedna rzecz jest inna. a raczej osoba. mianowicie Ty Kaplanko. mowiac to wszystko zaczal patrzec po calej komnacie lecz nadal zachowywal spokoj.

Nagle do sali wszedł strażnik,który wcześniej został wysłany z misją odnalezienia lekarza.Podszedł do kapłanki i przez chwilę mówił coś do niej szeptem a następnie opuścił komnatę.
- Każdy człowiek ,który kiedykolwiek mieszkał w Asgardzie ma swoje miejsce w księgach.Zapewne i w twoim kraju prowadzone są spisy ludności.Niestety jak narazie nie udało nam się odnaleźć człowieka ,którego poszukujesz.Powiedz mi, znajdziemy go tam ??
Twoje wypowiedzi stają się coraz mniej spójne.Najpierw przyjmujesz spokojnie wiadomość o moich rycerzach ,którzy próbują uratować Asgard a gdy zwracam twoją uwagę na byt innych rycerzy zaczynasz mówić o zwykłych wojskach.Ale nie martw się jeśli sam nie powiesz prawdy pomoże w tym napój który pijesz.Tylko kwestią czasu jest to kiedy zacznie działać.Wyjaw prawdę teraz a unikniesz śmierci

- A jednak ? dobra niech i tak bedzie.myslalem ze Ty potrafisz czytac w myslach Hildo. moga wszyscy wyjsc ? potem niech sie dzieje co chce. pewnie nie wyjde stad juz zywy. nawet jakbym stawil opor to ty bys mnie wykonczyla. nie zaatakuje cie wiec straznicy moga wszyscy wyjsc. nie musza wiedziec o naszej rozmowie. to sprawa miedzy mna, wyslannikiem swiatyni a Toba, wladczynia Asgardu. zamilkl i jeszcze bardziej spowaznial. widac bylo w jego srebrnych oczach lód.

Jednym ruchem dłoni kazała opuścić strażniką komnatę.Następnie zwróciła się do chłopaka:
- Więc co masz mi do powiedzenia Rycerzu Ateny ??

- Wiedz ze nie mowie tego bo ten napoj kazal. mowie to z wlasnej woli choc nie dlatego bo chce tylko po prostu nie mam innego wyboru. jestem prawie pewien ze i tak mnie zabijesz albo wyslesz do lochow. na reszte zycia. przedstawie ci sie. jestem Dante Aligieri. rycerz Ateny alias Łabądź. rycerz z brazu. Wielki Mistrz powiedzial bym wybadal co sie dzieje w Asgardzie. mialem tez osbiste powody by wrocic tutaj. chcialem spotkac pewna dziewczyne. nalezy do Rycerzy-Zdobywcow. Twoich rycerzy. jednak chyba dostala misje bo nie czuej jej kosmosu. ty zapewne wyczulas mnie odkad tylko pojawilem sie w tym kraju prawda? co chcesz jeszcze wiedziec ? nie zdradze sekretow siwatyni. nawet o tym nie mysl o Pani. chocbys miala mnie zabic. Caly czas byl bardzo powazny. jego wzrok w zwyklych osobach powodowalby strach.

- Tak naprawdę napój nie posiadał żadnych magicznych właściwości - uświadomiła na początku swojej wypowiedzi Dantego
- Nie zamierzam ani cię zabić ani zatrzymać tutaj na siłę.Wracaj do Wielkiego Mistrza i powiedz mu ,że Asgard nie ma wyboru.
Nagle poczuła jak w komnacie robi się niepokojąco zimno.
- Ruszaj jak najszybciej rycerzu Ateny !

Wraz z podmuchem lodowatego powietrza do sali wszedł Siro.Emanował z niego ogromny kosmos.Wyminął bez większego zainteresowania rycerza Ateny i zwrócił się bezpośrednio do Hildy
- Twój czas Hildo Polaris jako księżniczki Asgardu dobiega końca.Pora byś zrzekła się władzy albo będe zmuszony cię zabić.
Jego słowa nie wyrażały żadnych emocji.Temperatura w pomieszczeniu cały czas spadała.

- Hildo mozemy wam pomoc. nie wiem dokladnie co sie ma stac ale czuje ze naprawde nie musimy walczyc przeciw sobie. wroce do grecji by przekazac Mistrzowi co tu uslyszlaem i czego dowiedzialem sie. Spojrzal na nowoprzybylego. wyczul od niego bardzo lodowaty wrecz kosmos. mimo przywykniecia do zimnego otoczenia wzdrygnal sie. jednak nie ruszyl sie z miejsca. chcial zobaczyc co sie stanie. chcial byc tylko obserwatorem.

Poczul cos w kosciach. to nie byla energia tego wojownika przed kaplanka. cos innego. zaczal sie powoli cofac. chcial sie na tyle skupic by moc wyczuc co sie dzieje.... ale nie byl w stanie. mial tylko zle przeczucie ze cos sie dzieje w jego nowym domu. w Grecji. wiedzial ze nie moze tutaj zostac zbyt dlugo. za duzo czasu juz wykorzystal. musi wrocic.

- Wybacz Pani Hildo ale cos zlego dzieje sie w moim domu. musze wracac. pamietaj ze Sanktuarium moze pomagac Asgardowi! Po czym wybiegl. biegl z calych swoich sil by jak najszybciej zabrac zbroje i wyplynać.

Dokładnie wiedział co się dzieje.Widząc ,że rycerz Ateny wybiega z niebywałą szybkością posłał w jego stronę cząstke energii.Jednak brązowy rycerz nic nie odczuł.Nie wiedział nawet ,że została na nim zastosowana jakaś technika.
- Zabierzesz ze sobą mały prezent do Sanktuarium - pomyślał po czym znów przeniósł wzrok na Hilde.

Gdy wydawało się ,że Siro jest już blisko zaatakowania Hildy zmienił całkowicie pozycje.Z pozycji gotowej do ataku stanął całkiem spokojnie.Po chwili drzwi do komnaty otwarły się.W towarzystwie dwóch pozostałych rycerzy do pomieszczenia weszła młoda dziewczyna.
- Wybacz kapłanko Hildo to całe przedstawienie.Doszliśmy do wniosku ,że osoby z sanktuarium nie powinny wiedzieć co się dzieje w Asgardzie.
Po chwili dziewczyna zauważyła ,że popełniła błąd.
- Wybacz mi Hildo ,że się nie przedstawiłam.Mam na imię Tasha.
- To ona powinna być księżniczką Asgardu - wtrącił nagle Siro.Widząc jednak spojrzenie jakim obdarowała go Tasha zaczął mówić dalej
- Jednak ona nie chce władzy a my jesteś jej rycerzami tak jak dawno temu przyżekliśmy.Na jej prośbę Asgard nie zostanie przez nas zaatakowany.W dodatku wesprzemy Asgard zawsze gdy będzie tego potrzebował ale nigdy nie zrobimy nic dla waszych bogów.
- Wiem Hildo ,że twoi rycerze są gotowi do walki z Sanktuarium. - głos przejęła Tasha - Wiem o wszystkim co się działo.Gdy tylko wydasz zgodę Siro uprzedzi twoich rycerzy o wstrzymaniu działań.......Jestem jeszcze bardzo młoda ale wiem czym jest zło i co z niego wypływa.Musimy wyeliminować to zagrożenie.Sądze ,że Asgard powinien utrzymać sojusz z Posejdonem i razem naprawić resztę świata zaczynając od Sanktuarium.Ale wszystko powinno być zaplanowane.Dzięki potędze wody Posejdona i lodu Asgardu możemy zdziałać wiele.

Cała ta sytuacja była bardzo zaskakująca.Jednak jako osoba niezwykle mądra wszystko bardzo dobrze zrozumiała:
- Dziękuje ,że oferujecie swoją pomoc Asgardowi.Sądze ,że to co proponujesz Tasho jest napewno warte rozpatrzenia jak również i podjęcia odpowiednich działań.
Powiedziała po czym na jej twarzy pojawiła się uśmiech.

Po usłyszeniu odpowiedzi Hildy Tasha zwróciła się do Siro.
- Wiesz co masz robić.
W jednej chwili Siro znikł jak gdyby nigdy nie było go w komnacie.