Arena

Shaka zaczął cieszyć się jak niemowlę.Lecz po chwili opanował swoje emocji i zaczął kierować się w stronę prawicy Wielkiego Mistrza.Minie za pewne dużo czasu zanim jego rany się zagoją...

Presea poczuła na swej głowie męską dłoń. Nagle obraz przed jej oczami na chwilę pociemniał, poczym znów widziała wszystko, lecz w ograniczonym zakresie.
Nie zauważyła nawet jak Wielki Mistrz podszedł do niej. Nie zdołała nawet zareagować w najmniejszym stopniu, gdy maska skryła jej twarz.
Dłoń Kyoko powędrowała z jej głowy na jej ramię, na znak, że czas na jej próbę.
Jej twarz teraz skrywała maska, niczym wszystkich kobiet rycerzy. Była więc teraz prawdziwą uczennicą tego miejsca.

Kyoko przeniósł wzrok na Dante.
- Nie tylko ty się niecierpliwisz Rycerzu Łabędzia. Każdy młody tu szykuje się do walki i pragnie zmierzyć się ze swoim przeciwnikiem jak najszybciej. Zaczekaj więc aż zademonstrują wszystkim tu obecnym na co ich stać nim pokażesz im czego jeszcze nie potrafią i do czego mają dążyć. Ważnym jest by skupili się teraz na swych obecnych możliwościach a nie zaprzątali sobie głowy podczas walki tym, czego jeszcze nie potrafią.

Neo usłyszał w swej głowie głos Wielkiego Mistrza.
- Okazujesz temu uczniowi wielkie zainteresowanie. Mimo mych wcześniejszych planów myślę, iż powierzenie go twej opiece będzie dobrym rozwiązaniem, gdyż cechuje was ta sama brutalność oraz macie podobne charaktery. Zadbaj o jego rany nim turniej dobiegnie końca, by mógł zmierzyć się z kolejnym przeciwnikiem.

Wyszła na arenę, jednak czuła iż maska jej przeszkadza, musiała sie do niej przyzwyczaić, ale teraz czekała ją walka i tylko o tym myslała
' Etru strzeż mnie" pomyślałaSpojrzała na swego przeciwnika był od niej starszy i masywniej zbudowany, ona jednak była duzo zwinniejsza

Ken patrzył na swojego przeciwnika czekając na rozpoczęcie walki.
Myślał w duchu o naukach mistrza z gór.

Zaatakowała pierwsza, wybiła sie z lewej nogi i kopneła prawa z pół obrotu prosto w tors, słychać było tępe uderzenie, nastepnie szybko odskoczyła nim przeciwnik ochłonał...(szybki atak 15obr)

Przyjal do wiadomosci to co powiedzial WM. i przemowil po chwili.

- Dobrze Mistrzu. poczekam jesli taka Twa wola.

I poszedl spowrotem na trypuny wolnym krokiem przypatrujac sie nowej walce... juz nie mogl powstrzymac sie od walki... wszystko w nim plonelo...

Oklaskami żegnał Shakę za piękną walkę.Była wyrównana jednak on odznaczył się wyjątkową siłą woli oraz zdolnościami.Nie odkrył w sobie jeszcze cosmo więc musiał polegać wyłącznie na samych mięśniach.To czyni z niego godnego pochwały wojownika.
Już miał ponownie usiąść i w spokoju oglądać kolejną walkę gdy usłyszał znajomy głos w swojej głowie.Od razu jego wzrok powędrował na Wielkiego Mistrza.
"Dostałem ucznia...postaram się nim zająć jak najlepiej..."-pomyślał Neo.
Następnie szybko powędrował w stronę Shaki który podpierał się o jedną z kolumn areny.
-Witaj Shaka.Widzałem jak walczyłeś i muszę przyznać że jestem pod wielkim wrażeniem.Mam dla Ciebie pewną wiadomość.Po tej walce nasz WM nakazał mi abym został twym mistrzem.Ponoć o to ubiegałeś choć nie wiem dlaczego....więc jak zgadzasz się??.
Następnie Neo przyłorzył ręke do niego a wokół niej zaczeła gromadzić się złota aura.W mgnieniu oka rany na ciele Shaki zaczęły się goić...
(Leczenie 1=180 HP)

Blokuję cios przeciwnika łapiąc go za nogę.

OCC ken zdecyduj sieco do osoby w ktorej piszesz. w pierwszej czy trzeciej ?? polecam trzecia choc sam bardzo lubie pierwsza to w dialogach bezposrednich jak tutuaj to raczej nie wypala. ograniczylem tylko do treningow pierwsza osobe. i sorki za spam. juz sobie ide.

OCC:
też chciałam o tym napisać, ale uznałam że już wystarczy jak informuję o dwóch rzeczach o wiele ważniejszych w walce od tego XD Sak.

Zmęczony oraz poobiajny udał się pod jedną z kolumn aby chwilkę odsapnąć.Walkę jaką stoczył z całą pewnością będzie jeszcze długo pamiętać.Nagle spostrzegł jakąś postać zbliżającą się do niego.
-To chyba sen..nie mogę..to złoty rycerz raka!!.-powiedział do siebie chłopak.
Gdy już ten podszedł do niego od razu poczuł się lepiej.Jego rany nagle zaczęły znikać i samopoczucie znacznie wzrosło.Dokładnie wysłuchał tego co miał mu do powiedzienia.Na jego pierwsze zdanie Shaka z niedowierzania otworzył usta.
-Ja...ja...jestem zaszczycony.Mieć złotego rycerza jako mistrza to na prawdę wielki honor oraz oraz...
Shaka nie mógł się wysłowić z nerwów.Chciał wypaść jak najlepiej w jego oczach jednak popełnił już chyba gafy.
-Przepraszam za me zachowanie.Będe zaszczycony mając Cię u boku mistrzu...co więc mam dalej czynić??.-spojrzał na Złotego rycerza z poważaniem oraz ogromnym szacunkiem.Gdyby mógł to pewnie ukłonił się jednak ból kolana mu na to przeszkadzał...

Presea była przygotowana na jego cios, więc cały jego wysiłek nie zrobił na niej wrazenia, odparła go spokojnie i zaatakowała ze zdwojona szybkością,podbiegła a bedąc tuz przy nim oparła dłonie o piasek areny, a oboma nogami uderzyła go od przodu na wysokości kolan podcinajac go. Padł na arene a ona wstała za nim i szybko wróciła na swoje miejsce...(szybki atak 15 obr)

Ken wstał szybko i szykował się do ataku. Ken zbliżył się i zadał cios o średniej sile(15obr) po czym szybko oddalił się od przeciwnika aby uniknąc kontry z jego strony. Ken przygotowywał się no odparcie ataku przeciwnika.

Spojrzał z lekkim uśmieszkiem na chłopaka.
-Shaka nie denerwuj się.Wiesz..kogoś mi przypominasz... w twoim wieku byłem podobny.Jednak to stare dzieje.Opowiem ci to kiedyś.Jednak teraz musisz się skupić do następnej walki.Zapewniam Cię że twój następny przeciwnik okaże się o wiele trudniejszy.Będziesz musiał wykorzystać całą swą energię oraz moc jaka w tobie drzemie...tak wyczuwam je.Potężne cosmos jest w tobie uśpione i tylko czeka aż wybuchniesz.
Proszę..odpocznij teraz lub przypatrz się walce twoich znajomych.Oraz pomyśl nad tym co Ci powiedziałem...
Odchodząc Neo jeszcze raz przyłorzył prawą dłoń do niego i wykorzystując swój cosmos ponownie odrobine uleczył go z dolegliwowści jakich się nabawił podczas pierwszej walki...
(180Hp)

OCC:
hola hola.. nie uwazasz, ze troche za szybko go leczysz? nie uznaje kolejnego leczenia w tak krotkim czasie XD - Sak

-Dziękuje mistrzu.Dobrze najlepiej będzie teraz jak w ciszy i odrobinie spokoju pomedytuje.Heh to moja najlepsza forma odpczynku.
Aaaa i jeszcze raz dziękuje.Twe rady i nauki będa dla mnie nie ocenione...
Po chwili usiadł po turecku i zamknął oczy.Shaka w tym momencie stara się uzyskać a raczej wyzwolić drzemiący w nim dar...cosmos...

Abdelaziz spoglądał na wszystko co miało miejsce na arenie ze szczytu trybun. Młodzi uczniowie posiadali zaiste wielki potencjał. Przeniósł na chwilę swoją koncentrację z kart na osoby, które znajdowały się w tym miejscu.

-Ciekawe jakim byłbym mistrzem? - pomyślał - Ale kto chciałby praktykować u Rycerza z Bronzu...

Presea spokojnie patrzyła na przeciwnika, on zaś nie widział wyrazu jej twarzy, maska osłaniała oblicze, nagle ruszyła do ataku i widzac, że Ken osłania tors i głowę ponownie zaatakowała nogi, tym razem kopnęła mocno w lewe kolano, aż przeciwnik uklęknął na nie,sama w tym czasie odskoczyła i czekała w pozycji obronnej ... (szybki atak 15 obr)

Siedział na trybunach, coraz bardziej się nie cierpliwił, chciał już przejśc test na zbroje ale jak narazie jest turniej młodych uczniów, i musi w cieprliwosci czekac, Shaka dostał Mistrza Neo który tak samo jest jego mistrzem ciekawe co z tego wyniknie

Ken znów stanął na nogi i z niedowierzaniem spoglądał na swojego przeciwnika. Ken zobaczył słaby punkt przeciwnika. Ken zbliżył się do przeciwnika i zadał cios pięścią w okolicach prawego płuca(atak o średniej sile 15obr). Przeciwnik Kena nie wytrzymał natarcia i padł na matę miał też problem ze złapaniem oddechu. Ken po ataku odsuną się i czekał na ruch przeciwnika.

Przyglądając się walce myślał o tym jak to będzie jak on będzie walczył. Czy jego przeciwnik będzie silniejszy od niego , a może pokona go w jednym atakiem. Po chwili skierował swój wzrok na Shake i Złotego Rycerza.

-''On to dopiero ma szczęście. rozmawiać ze Złotym Rycerzem. Może on zostanie jego mistrzem. Ale chciałbym mieć mistrza'' - Różne myśli krążyły po jego głowie.

Wstała, nie miała jednak trudności z oddechem, strzepnęła ubranie i rozluźniła nadgarstki, nagle poderwała sie do ataku: zrobiła serie salt przy czym ostatnie było zakończone atakiem z obu nóg w głowe Kena, cios ogłuszył go (szybki atak 15 obr) dziewczyna wróciła na miejsce...

Cios ten nie był aż tak silny by ogłuszyc Kena. Ken cofną się jedynie kilka kroków do tyłu. Rycerz rozluźnił się i przyjął pozę do ataku.
Po chwili Ken ruszył na przeciwnika, wybił się i zadał nogą cios w kark przeciwnika.(15obr).

(Przecież niemożna zmieniac statystyk podczas walki)

Presea zrobiła unik i cios minął ją, natomiast ona zaatakowała łokciem w krtań przeciwnika stojacego tuz za nia (szybki atak 15 obr) po ataku odskoczyła na bezpieczna odległosć...

( lukasz ty tez zmieniłes statystyki podczas walki )

Wrócił na arenę gdzie tym razem walczyła Presea.
Widział ostatni unik i atak dziewczyny.
"imponujące.....wierzę w Ciebie....napewno sobie poradzisz"-pomyślał zajmując miejsce z którego miał najlepszy widok na walkę.

- Konczcie ta walke mlodziki juz. Presea, wiem ze wygrasz. chlopak zupel;nie nie wie jak sie walczy.postaraj sie i zakoncz to porzadnym uderzeniem. chyba znasz czule punkty czlowieka? uderz w nie..... Powiedzial to bardzo cicho i nikt tego nie slyszal przez wrzawe na arenie.

Ken nie zdołał uniknąc ciosu lecz udało mu się zmienic swoją pozycję i dostał lekko w bark po czym chwycił przeciwnika za rękę i wyrzucił go w górę szykując się do zadania ciosu. Ken odbił się i zadał cios nogą(15 obr) spadającej Presei. Po czym oddalił się od przeciwnika czekając na jego reakcję.

(To było na początku walki jak dostałem 2lvl za trening)