Wioska

Przyszedł od strony kwater uczniów. kręcił sie po mieście bez celu, sam nie wiedział po co tu przybył. Nagle poczuł znajome cosmo od strony areny, postanowił to sprawdzić. Nie tracąc czasu udał sie w stronę areny.

Nagle zjawił się w mieście. Dumnie kroczył przez miasto. Był zaniepokojony ponieważ wyczówał energie, która nie należała do nikogo z sanktuarium.

Wykorzystując prędkość światła Neo wkońcu dotarał z Areny do miasta.Bez problemów wyczuł obecność jego złotego "brata".Spokojnie podszedł do niego poprawiając swój biało-złoty płaszcz...
-Widzę że tobie też nie chciało się siedzieć w domu zodiaku...co Cię tu sprowadza przyjacielu...??

OCC: Nie chciałbym cie stopować Neo, ale proszę cię o nie robienie wszystkiego w prędkości światła, bo czy ty widziałeś by Aiolos w każdym kroku latał z prędkością światła ? Oni stosowali to w walce

OCC:okej ale nie chciałem przedłurzać:P:P

Do miasta wkroczyło dwóch męszczyzn z noszami.Byli w pośpiechu , a i ch celem byłt domy zodiaku.Na noszach leżał Seuru ,był nieprzytomny.Widząc iż stan chłopaka pogorszył się przyśpieszyli swoją drogę do domów.

Był co raz potężniejszy, aura biła od niego co raz bardziej i powoli przekraczała najśmielsze oczekiwania chłopaka. Wiedział że wykroczył juz poza siłę siódmego zmysłu, teraz brnął dalej.
Pojawił się w mieście i ku uciesze dostrzegł innych "goldów". Był tym mile zaskoczony. Czuł ze nie dzieje się w pobliżu sanktuarium dobrze, a zadaniem złotych rycerzy była właśnie tego zmiana...
-Witajcie...-powiedział, nie trzeba było się naradzać, wszyscy pojawili się tu z tego samego powodu, a przynajmniej tak mu się zdawało...

Popatrzył na Ahena. Uśmiechnął się. Uścisneli dłoń.
- Witaj. Czujesz to co ja? Dziwne rzeczy się dzieją.

Popatrzył na Mysterego to na Ahena ale tak poprawdzie jego wzork jest skupiony w jakimś oddalonym punkcie.Z jego miny nie można było wyczytać nic dobrego.Jednak trzech złotych rycerzy musi to sprawdzić.Taka moc zgromadzona w jednym punkcie...to nie wróży nic dobrego.
-Witaj Ahenie.Wy też to samo czujecie??.Co jak co ale należałoby to zbadać.Wkońcu niecodzien tak silne cosmosy pojawiają się "znikąd" na terenie Świątyni...

Musieli czym prędzej zabrać się do pracy, niby czas ich nie naglił, jednak "przezorny zawsze ubezpieczony".
-Zaiste, te kosmosy na pewno nie pochodzą od kogoś nam znanego... Do dzieła?-tym pytaniem chciał dać sygnał ze jest gotów.

-Ja jestem gotów przyjaciele.Nie jest istotne to czy napotkamy bardzo zaciekły opór czy też nie.Trzymjąc się razem jesteśmy siłą z którą każdy wróg musi się liczyć...

Wbiegl do miasta bardzo szybko. rozejrzal sie i zobaczyl Neo i innych Zlotych. podszedl do nich szybko i spytal.

- Co sie dzieje chlopaki ?? co tak znikles nagle Neo ??

Neo zamknął oczy najwyraźniej z nerwów.Mocno zacisnął dłoń.Na jego twarzy pojawiła się złość oraz lekki grymas.
-Dante...rycerzu łabędzia.-zaczął spokojnie.
Moje zniknięcia ma ważny powód.Lecz mówiłem Abdelowi że niedługo wrócę i tak też się stanie.Nie musicie się o mnie martwić.Jestem "dużym" chłopcem i potrafie zadbać o siebie.
Razem z Ahenem i Mysterym musimy coś załatiwć.Jednak nie możesz podąrzać za nami.To sprawa złotych rycerzy.Dziękujemy za pomoc lecz teraz udaj się do areny skąd pewnie przybyłeś i powiedz wszystkim że jest wszystko w jak najlepszym porządku...

-Jesteś rycerzem Ateny, lecz pamiętaj ze podlegasz naszej jurysdykcji... Sprawy złotych rycerzy, podobnie jak i oni sami owiane są tajemnicą... Teraz proszę odejdź rycerzu...-tym samym zakończył temat.

- Jednak nie ejstescie niezwyciezeni..... jesli wy polegniecie a ktos planuje napad na Sanktuarium to takze wszyscy inni polegna bo nie beda przygotowani..... mruczal pod nosem idac do sklepu po kilka owocow.

Wyszedl do sklepu po chwili i poszedl na arene spowrotem.... romyslal nad tym co mowili Zloci...
- Czemu oni sie tak wywyzszaja ? jesli zle ocenili sytuacje i okaze sie ze oni sobie z tym problemem nie poradza to co wtedy ?? wszyscy jestesmy rycerzami Ateny. i powinnismy wiedziec w razie czego o niebezpieczenstwie. wiem ze nie ejstem silny ale zawsze daje z siebie 400 % normy.... zawsze...

OCC;Dante nie wkurzaj się ale nie chcesz chyba żeby twoja postać stała się "mięsem armatnim??".I nie wywyzszamy sie!!.A po drugie jak mnie tak szybko znalezles??.Nie masz wykrycia a perfekcyjnie wyczules nasze cosmosy.

OCC. nie wyczulem cosmosow. sledzilem cie po prostu. i nie wkurzam sie ja tylko moja psotac a wywyzszac sie chyba musicie bo teoretycznie nad wami stoi tylko WM i Atena. jestescie po prostu lepsi ranga.... ale gadac moze sobie chyba moja postac prawda ??:D

Ahena jakby znikąd naszło dziwne uczucie. Przypomniał sobie o czymś o co juz dawno chciał zapytac, jednak długa medytacja odwiodła go od tego zamiaru.
-Jeszcze nim wyruszymy... Co stało się z tą dziewczyną, która wraz z nami odbywała misję w Stambule?

OCC:Ja tylko chciałem dodać, że ty Neo akurat nie gadaj o zależnościach skąd kosmosy itp.. Bo wiekszość z was nie działa z prawami serii Szkoda, że nie moge prowadzić notatniczka kogo zbroja szybciej opuści, bo na razie to Mystery sie zachowuje jak zloty xD

Popatrzył na Nea. Szykował komentarz dla niego. Lecz najpierw postanowił odpowiedzieć Ahenowi.
- Ta dziewczyna przeszła na stronę Asgardu. Każdy ma wybór, a ona dokonała takiego. Myślę, że jeszcze będzie żałować tego, ale cóż. Życie toczy sie dalej. - Spojrzał na Nea.
- To wlasnie brązowi rycerze stanowią siłe sanktuarium. Pamiętaj nie wszystko złoto co się świeci. Sami nie jesteśmy wstanie utrzymać sanktuarium i może się niedlugo okazać, że to my będziemy zależny od nich. Popełniasz błędy ucznia. Lekceważysz innych. To nie jest cecha złotego rycerza. - Odwrócił się i zaczął iść w stronę gdzie odszedł brązowy rycerz. - DO zobaczenia. Miejcie oczy otwarte. - Po czym zniknął.

OCC;eee nie czaje;/mam zdolność Wykrycie(3) więc zgodnie z definijcą zrobioną przez Sakrę mogę z dużą dokładnością wyczuwać cosmosy.Więć nie wiem oco chodzi;/

Ahen również odszedł w swoją stronę, jednak nie miał zamiaru opuszczać miasta, miał tu kilka rzeczy do zrobienia, przy tym chciał się trochę rozejrzeć nim powróci do swej samotni.
Grecki gorąc doskwierał, jednak nie przeszkodziło to zapełnić wszelkich uliczek w mieście. Chłopak przechadzał się nimi rozglądając się i zaglądając do niektórych sklepików kupując parę drobiazgów...

Widząc iż Ahen i z jakimś dziwnym humorem Mystery już dawno się oddali on też postanowił powrócić stamtąd skąd przybył.W tym momencie czuje pewny niedosyt związany ztą sprawą.Nastęnie zawiną swój płaszcz i ruszył spokojnie na Arenę...