Mityczny bohater...dzieckiem??

- Zależy co jest dla Ciebie bezpośrednią przyczyną Twojego upadku, Achillesie. Bo jest przecież kilka mozliwości. można uznać że był to.. Twój słaby punkt. Tak, mówię o pięcie za którą trzymała Cię Twoja matka podczas świętej kapieli i która jako jedyne nieosłoniete miejsce była Twoim słabym punktem. Punktem który poznał Twój przeciwnik. Można też pomyśleć że przyczyną Twego upadku nie była owa rana, a miłość jakążywiłes do Heleny.. Zakazana miłość Achillesie, prawda? To przecież Ona doprowadziła do tej rzezi w Troji.. Lecz również przyczyną tą mogła być chęć władzy, potęgi, sławy.. Ludzka przypadłość. A przecież.. mimo boskiego pochodzenia.. mimo wspomnianej kąpieli, mimo wrodzonej potęgi.. potencjału w Tobie Tkwiącego.. wciąż byłes czlowiekiem. I wciąż miałeś przywary jakie tylko nas cechują. Popełniałeś błedy, nawet o tym nie wiedząc. Mówię tu między innymi o.. Parysie.. I to także mogło być przyczyną Twojego upadku... Może była nią .. suma przyczyn?- Po chwili milczenia gardłowa chrypa rannego Daimona zabrzmiała znowu..
- Lecz wydaje mi się że prawdziwą przyczynę swego upadku, znasz jedynie Ty. Bo tylko Ty Achillesie jesteś w stanie tak na prawdę wiedzieć.. Dlaczego. - I to jest moja odpowiedź.

Powiedział co miał do powiedzenia.. Cały czas spoglądał w tą spokojną Twarz, w twarz w której przez moment można było dostrzec Shakę, nie Achillesa.

- To proste, pokonal Cie Parys brat Hektora, ktoregho zabiles w zemscie i z zimna krwia, a takze ksiaze Troji. Nadal nie potrafie zrozumiec jak mogles przeciagnac cialo Hektora swoim wozem po jego przegranej... to tylko bardziej wkurzylo jego brata.... dziwie sie, ze ich ojciec nie chcial cie zabic, chodzilo mu tylko o cialo poleglego syna.....

Powiedzial rycerz beztrosko. byl pewien swojej wiedzy bo przeciez wiele lat spedzil na Syberii nad ksiazkami.

Radamantis przysiadł widząc że jego kompani zastanawiają sie nad odpowiedzią. Doskonale wiedział o co chodzi. Dużo czytał w ostatnim czasie ksiąg pozostawionych przez Poprzednią Wivernę i Minosa. Jednak teraz skupiał swoje cosmo na swoim amulecie. Jego siły i cosmo powoli sie regenerowały. Jednak bardziej spostrzegawczy ludzie zauważyli że przez chwile można było zobaczyć jak ciało Radamantisa naprawdę wygląda. A wyglądało jak ciało ghula.

OOC: Radamantis regeneruje swoje HP i MP jednak nie starajcie sie go w tej chwili zadręczać bo wygląda mniej więcej tak(to tylko takie przebłyski)

Widząc że Radamanthis się regeneruje przeżuł w między czasie swoją połowę liścia... Zawył z bólu, przyklękając na kolano, po czym rozprostował swoje półnagie ciało na którym widniała już jedynie zakrzepnięta krew.. Rany zniknęły..

Spojrzał głęboko w oczy Shaki którego nie miał jeszcze przyjemności poznać. Milo był zaskoczony ze to on jest wcieleniem Achillesa. Po chwili zastanowienia spróbował odpowiedzieć na jego pytanie.
- Myślę ze największym błędem było ciągniecie ciała Hektora za wozem. Gdzie z duma pokazywałeś swoja przewagę, swoja wyższość, to ze zwyciężyłeś. Dodatkowo nie pozwoliłeś wydąć ciała pokonanego czym bardziej zaskarbiłeś sobie o miano barbarzyńcy bez uczuć. Według mnie powinieneś kierować się bardziej rozumem nie tylko chęcią zemsty. Najlepszym przykładem będzie ojciec Hektora który wykazał się niezwykła miłością. Nie zwąchał się prosić oprawce jego dziecka o wydanie ciała pokonanego.
Milo nie był pewny czy o to dokładnie chodziło, ale powiedział to co leżało mu na sercu.

Shaka popatrzył się na wszystkich rycerzy.Zrobił dziwny grymas twarzy a następnie jakby żywiołowo powiedział.
-Frey...Milo...wasze odpowiedzi są poprawne.Jednak wy nie możecie decydować za całą waszą grupę więc wy dwaj tylko przejdziecie dalej.
A co do Ciebie Frey małe zdanie jeszcze.Twe ostatnie zdanie to najbardziej praktyczna odpowiedź.Chociaż twój mały wykład także mi się podobał.

A co do was...-spojrzał się na innych rycerzy...
Wasze odpowiedzi udowadniają że nie jesteście godni.Macie jeszcze jedną szanse...
(W tym momencie jakby z nikąd wystrzeliły pociski lodów który przeszyły ciała Dantego Legumira zadając 100obr).
Macie jeszcze jedną szansę...

Chwilę później pojawiły się drzwi a za nimi schody...

Radamantis siedział dalej i regenerował swoje siły. Nawet gdyby został teraz zaatakowany przez Achillesa jego atak by sie po prostu odbił. Korzystał bowiem z medalionu Wiverny który otrzymał od poprzedniego rycerza Wiverny na samym początku gdy pojawił sie w podziemiach Tartaru. Siły powoli mu wracały dzięki temu że nauczył sie korzystać z tego artefaktu. Jednakże to medalion wybierał kogo posili swoją mocą. Nie mógł go użyć nikt inny bowiem zamiast posilić odebrałby życie. Zastanawiał sie czy ruszyć z grupą która odpowiedziała na pytanie czy z pozostałymi. Doszedł do wniosku że odpowiadający narazie są bezpieczni dlatego po chwili wstał a jego cosmo rozpaliło sie jak nigdy dotąd.Wszystkie rany na jego ciele powoli zaczęły się zasklepiać na oczach rycerze a mięśnie powoli napinać.
Ruszamy-wydał rozkaz po czym powoli szedł w strone drzwi. Takiego Radamantisa jeszcze nie widzieli...

- To o tym właśnie myślałem, ale bałem się, że to zła odpowiedź, gdyż nie znałem twojej historii zbyt dobrze. Tylko trochę czytałem o Tobie, lecz nie wszystko. Jeśli jednak mam odpowiedzieć, to odpowiem, tylko po co, przecież oni już wypowiedzieli poprawną odpowiedź, którą każdy może powiedzieć. Tak samo jak nikt nie wie wszystkiego o mnie, tak samo ty wiesz wszystko o sobie jak nikt inny. Ty tylko znasz przyczynę.

Spoglądał w oczy Achillesa. Nie bał się go. Nie bał się samej śmierci, która już go spotkała a on wrócił.

Achilles spojrzał na rycerza fenixa i lekko sie uśmiechnął.
-To prawda każdy powinien znać siebie najlepiej.I także to prawda że jedynie sam możesz odkryć w głębi duszy prawdziwego siebie.Więc możecie przejść dalej...

Po chwili każdy z rycerzy przekroczył próg drzwi.Aby przejść do następnej próby musieli dobre 30 minut pobiegać sobie troszkę po schodach.Jednak szybko odnaleźli właściwe miejsce.
Wszyscy znaleźli się na 40 piętrze tego budynku.Także sala jest ogromna a na każdym jej roku widnieją kolumny.Nastrój także pobudza znajdujące się tu światła...
-Oto 2 próba boska.W erze mitologicznej byłem potężnym wojownikiem znającym się na swoim rzemiośle.Wy także powinniście.Żeby mnie przekonać i iść dalej musicie pokonać mego najlepszego generała....
Więc NIECH WYSTąPI TEN KTóRY UWAżA SIę ZA NAJLEPSZEGO Z WAS!!!-krzyknął Achilles.
Po chwili na drugim końcu sali zaczęła pojawiać się jakaś dziwna energia...jakby wychodziła z jakiegoś tunelu lub innej czasoprzestrzeni...
Z całą pewnością 2 próba będzie o wiele bardziej trudniejsza od pierwszej...

Radamantis cały czas regenerował swoje siły. Kiedy Achilles powiedział co i jak Radamantis wystąpił przed swoją grupę i powiedział do Achillesa:
-Pozwól że chwile podebatuje z moimi podwładnymi i wybiore przeciwnika dla Twojego generała
Przyglądał sie po kolei każdemu z grupy. Oceniał po kolei walory każdego z grupy. Wiedział że Neo i On byli najsilniejszymi Rycerzami w całej okolicy ale o Neo nie było wieści a on w pełni sił mógł być jedynym gwarantem spełnienia obietnicy. Radamantis podjął już decyzje ale chciał by jego podwładni sie wypowiedzieli

Nie odzywał się wogole, nie był pewny wszystkiego co mu na myśl przychodzi, wolał stac i słuchac co mówi Achilles

Legumir wiedział, że najpotężniejszym tutaj jak narazie jest Radamatis. On sam był trochę wyczerpany walką z Milo. Lecz chyba mógł walczyć.

OCC: Właśnie, Neo ile mi zostało HP?

Milo od samego początku wiedział kto powinien walczyć.
- według mnie powinien walczyć Radamantis albo Lagumir. Oni są bezapelacyjnie najsilniejsi z nas.

Byl obolaly troche i nie czul sie na silach by walczyc. wiedzial napewno ze nie jest w stanie dac z siebie wszystkiego w takim stanie.

- Moim zdaniem nasza Wiverna powinna pokazac co potrafi. poza tym on jest najsilniejszy i to bez apelacyjnie. w koncu to najslynniejsza postac w Hadesie i ulubieniec panny Pandory.....

Powiedzial z zalem bo wiedzial ze nie moze sie z nim rownac nawet jak ejst zdrowy, choc bardzo chcial pokazac chocby samemu sobie co naprawde potrafi. nadal czuje ze cos go blokuje.

- "NASZA" ?!?... Nasza Wyverna? - Nie dowierzał w to, co własnie usłyszał... Zwrócił się do Dantego.. - Zapomniałeś już jak niedawno nas określiłes dwulicowy dupku? Wcześniej "gbury z Hadesu" a teraz "nasza Wyverna" ... ?! - Zasmiał mu się prosto w twarz, po czym obrócił się gwałtownie w stronę Radamanthisa.. Jednak, kiedy do niego przemówił, jego glos choć chrapliwy, był spokojny.

- Jesteś z nas najsilniejszy, to prawda. Jednak, jeśli zajdzie taka potrzeba, mogę walczyć ja.

-Dobrze więc niech wyjdzie przed szereg Radamantis rycerz Wyverny.Jednak jakby on poległ jako drugi będzie walczyć Milo!!.-krzyknął Achilles.
Żeby było ciekawiej Radis otrzyma także zbroje wyverny oraz jego rany zniknął w całości.
Niech na arenę wstąpi mój generał!!.
Czarny Feniksie pojaw się!!!.

Na drugim końcu pomieszczenie pojawiła się postać czarnego fenixa.Dalej ma szyderczy uśmiech a jego aura jest cała przepełniona nienawiścią i złem...

Nagle u stup Radisa pojawiła się jego upragniona zbroja która w bardzo szybkim tempie rozłorzyła się na poszczególnych częściach ciała.Jego moc jeszcze bardziej wzrosła a po ranych nie ma już śladu.
-No to teraz można się zabawić krzyknął Czarny Fenix...
Jego uśmiech dalej nie schodził mu z twarzy a moc jeszcze bardziej się powiększyła.Czarna aura prawie oplotła całe pomieszczenie.W tej samej chwili nagle pojawił się tuż przed Radisem i wymierzył mu jeden silny oraz zwinny cios w głowę(szybki atak).
-Żyj chłopie żyj!!!.
OCC:1)Parametry Czarnego Fenixa;
lvl.80
Siła:30
Zręcznośc:100
Budowa:70
Cosmos:112
Hp:2000
Mp:2400.
Cechy:Iluzja(3)+ukrycie(2)- czyli ma 50%szansy na uniknięcie twego ataku.

Nagle odezwał się prawdziwy głos Shaki choć troszkę cichy lecz słyszalny dla Radisa.
-Pamiętaj rycerzu że nie liczą się tylko potężne ataki czy szybkość twa.Najważniejszą rzeczą jest twój umysł oraz mądrość!.Tą jedyną bronią możesz zaskonczyć swego przeciwnika i odwagi!!.To jest twoja chwila i twój czas!!!.Wszyscy liczą na ciebie...

po tych słowach nastała cisza a głos Shaki zniknął..może już na zawsze??

- Czarny Fenix.. Własnie ciebie mi tu brakowalo.. mruknął Frey.. - Achilles ma pewne konszachty z Hadesem.. Hmm.. interesujące. Zapewne Radamanthis nie przypadkowo został wybrany na przeciwnika. I to zapewne właśnie nie ze względu na to, że jest najsilniejszy fizycznie.. - Myśli Frey'a skupiły się na przeciwniku jego kompana..

- Radamanthesie, zwycięzysz. - Rzekł donośnym głosem.

Legumir stał spokojnie, lecz gdy usłyszał dźwięk "Czarny Feniks" podniósł głowę a jego oczy rozszerzyły się. Jego ciało zdrętwiało. Bał się. Wspomnienia wróciły, nie mógł nawet nic powiedzieć, ani ruszyć się. Jeśli Radamantis pokona Feniksa Legumir będzie wolny. Będzie borykał się ze swoim problemem, sam będzie musiał stawić mu czoło...

W głębi czuł to będzie ciężkie ale mają dobrego rycerza aby pokonac Czarnego Fenixa, spojżał na Radamanthis'a i się uśmiechnął;
-Radamanthis wygrasz wierze w ciebie

Radamantis z pełnym spokojem przyjął informacje kto będzie jego przeciwnikiem. Do tej pory każdy uważał go za niezwykle silnego fizycznie a jego największą wadą było zawsze właśnie ciało. Dlatego kiedy tylko przywdział zbroje Wiverny skupił cosmo i przygotowywał sie do ataku. Pomyślał także o swojej sile i słabościach i był przygotowany do walki z mistrzem iluzji. Stał tak i czekał na ruch Czarnego Feniksa

OOC: Neo zapodaj mi tu informacjami na temat Zbroi bo nie jestem na czasie jeśli chodzi o zmiany

OCC:Greates Coution:380 3*cosmo,Wady:odczekanie jednej tury po ataku 2*cosmos obr.
+23pkt do siły lub cosmo:D

Czarny Fenix jeszcze stał tak przez moment w bezruchy.On także skupiał się na cosmosie.Pewnie chce zadać jeden potężny i powalający cios który z całą pewnością osłabił by Radisa.Zbroja by mu wtedy nie pomogła.
Po chwili takiej ciszy Czarny Fenix wystawił prawą dłoń a w niej skupiła się mała kuleczka energii.Następnie szyderczym uśmiechem odwrócił się do Legumria.
-Ty będziesz następny....
Po chwili promień wystrzelił w prost w środek głowy Radisa.
-Iluzja czarnego Fenixa niech Cię omami!!!.
Atak w pełni podziałał na rycerza Wyverny który zaczął się miotać we wszystkie strony.W jego głowie kłębiły się obrazy z dzieciństwa jak piraci zabijają jego rodziców.Po chwili padł na ziemię.
-Każdy się pokłonie po tym ataku hahahaha!!!
A teraz giń chłopcze!!!.
Wzywam Skrzydła czarnego Fenixa!!!.
Wojownik wykonał charakterystyczne gesty niczym Legumir jednak jego atak jest stanowczo o wiele mocniejszy.Uderzenie nastąpiło wraz z prędkością światła więc nie dało się go ominąć...
-Teraz twoja kolej....

OCC;Iluzja Czarnego Feniksa(120 1*cosmo 1tura paraliżu=232obr Skrzydło czarnego Feniksa 280 3*cosmo=616obr = 848obr for Loro:D:D

Legumir mimo strachu uśmiechnął się. Widział jak na najpotężniejszego dotychczas pośród nich wojownika działają jego własne techniki. Przypomniał sobie coś... i rozpalił swój kosmos tak by w okół niego płonął ogień.

- Pogadajmy...

- Hmmm... ciekawie sie zapowiada ten test... Daj z siebie wszystko Jasny Fenixie. pokonasz go napewno.

Ciekawilo go to co sie stalo przed chwila i chcial wiedziec na co stac Legumira, chyba nigdy nie widzial co potrafi.