Arena

Invis wysłuchał dokładnie słów Wielkiego Mistrza. Nie wiedział jednak o kogo może chodzić. Czekał czy Mistrz prześle mu jeszcze jakieś dokładniejsze informacje.

Adra uskoczyła w tył, niestety nie na tyle szybko by uniknąć ciosu.
Nim zdążyła stanąć dobrze na ziemi, jej kosmos wzrósł. Gdy stopy dobrze opierały się już o ziemię, wykonała gestykulację rękoma wzniecając poziomy wir powietrza wypełnionego kosmosem. Milo znajdywał się zaś w samym jego centrum i poczuł potężne uderzenie pędu powietrza.

Atak kosmosem: 141dmg
---------------------------------
Adra HP : 702
Milo HP : 829
---------------------------------

Cios jego przeciwnika był zaskakujący. Dlatego Milo nie zdołał go zablokować przez co stracił równowagę i odszedł kilka kroków w tył. Chwile po tym jednak ruszył ponownie do ataku. Znowu zbliżył się do przeciwnika by wymierzyć mu szybki cios, tym razem w okolice brzucha.

Szybki atak 3*46=138dmg

Tym razem zdołała się częściowo osłonić rękoma, co nie zmieniło faktu iż otrzymała potężne uderzenie.
Słychać było jak odkaszluje, choć wyrazu twarzy kryjącego się pod maską nie było sposób zobaczyć.
Nie traciła jednak ani chwili. Wysunęła dłoń nieco do przodu, spodem skierowanym ku ziemi.
Kosmos otoczył ją niczym prąd powietrza a ziemia rozpękła się na nieznaczne fragmenty. Niewielkie kamienie uniosły się jednocześnie ku górze.
- Rondo Toward Destruction!
Spod maski dobiegł kobiecy głos, podczas gdy pęd powietrza skręcając się w wir porwał ze sobą kamienie pędząc wprost na jej przeciwnika z wielką siła i prędkością.


Atak Specjalny NPC: 80+2*47 = 174 dmg
---------------------------------
Adra HP : 564
Milo HP : 655
---------------------------------
OCC:
przeciwnika to wiesz gdzie możesz sobie wsadzić....
twój 'przeciwnik' ma biust i z natury jest stworzony do rodzenia dzieci, więc radzę pisać o nim w odpowiednim rodzajniku =_=

poza tym - wyobraź sobie że spora fala powietrza uderza w ciebie - w takim przypadku 'odchodzisz kilka kroków w tył' czy zgoła inaczej to wygląda? XD

Potężny pęd powietrza porwał Milo ze sobą po chwili miotając nim o ziemie Przez pierwsze kilka chwil młody uczeń nie był w stanie złapać tchu. Mimo obrażeń chłopak podniósł się i ponownie ruszył do ataku. W błyskawicznym tempie pojawił się obok przeciwniczki i wymierzył jej szybkie kopniecie w brzuch. Po ataku Milo nie odskakiwał, został w tym samym miejscu miał nadzieje ze skrócony dystans uniemożliwi dziewczynie użycie swojej techniki.

Szybki atak 3*46=138dmg

Ray wciąż siedział na trybunach obserwując kolejną walke.
Atak wykonany przez Adrę wywarł na chłopcu niesamowite wrażenie.Uczeń zamknął oczy i w myślach przeanalizował wcześniejszy atak ''Rondo Toward Destruction''



Wysunęła dłoń nieco do przodu, spodem skierowanym ku ziemi.
Kosmos otoczył ją niczym prąd powietrza a ziemia rozpękła się na nieznaczne fragmenty. Niewielkie kamienie uniosły się jednocześnie ku górze.

- Rondo Toward Destruction!

Pęd powietrza skręcając się w wir porwał ze sobą kamienie pędząc wprost na jej przeciwnika z wielką siła i prędkością.


Ray w pełnym skupieniu analizował atak Adry.

-Atak polega na stworzeniu swego rodzaju trąby powietrznej która lecąc w strone przeciwnika zwieksza swoją siłę zabierając ze sobę odłamki kamieni.

-przemyślał jeszcze raz

-Wiem!!!-krzyknął w pewnym momencie.

-Siła ataku rośnie wraz z drogą jaką musi przebyć taba powietrzna,wieć Milo powinien kontrować w momencie kiedy ''twister'' ma najmniejszą siłę rażenia czyli dokładnie w chwili jego startu.-Ray nie wiedział czy napewno odkrył tajemnice tego ataku lecz sadził ze tak można osłabic jego działanie.

Otworzył oczy żeby dalej móc podziwiak walkę

Ken stojąc przy kolumnie z wypiekami na twarzy oglądał tą walkę i stwierdził że ta jego była niczym w porównaniu do tej. Chłopak zszedł niżej aby lepiej widzieć lepiej ruchy osób walczących. Ken idąc po schodach czół niesamowity ból, zatrzymał się na chwilę aby nikt tego nie zobaczył, po chwili jednak doszedł do miejsc znajdujących się najbliżej areny i nam usiadł czekając na rozwój walki.

Silny cios odrzucił dziewczynę nieznacznie w tył. Jej przeciwnik trzymał się blisko niej utrudniając jej w ten sposób walkę. Nie zamierzała jednak sprawić mu tej przyjemności i dać się pokonać w ten sposób.
Jej kosmos skumulował się w jej dłoniach, następnie uderzyła nisko, tuż nad ziemią. Uskoczyła jednocześnie do tyłu by nabrać większego dystansu od niego.
Smuga piachu i kosmosem wypełnionego powietrza runęła od dołu na Mila.

Atak kosmosem: 141 dmg
---------------------------------
Adra HP : 426
Milo HP : 514

Tuz przed otrzymaniem ciosu chłopak zasłonił swoje oczy by odrobiny piachu nie oślepiły go. Inaczej walka była by już skończona, mimo tego cios wzbił Mila w powietrze. Młody chłopak upadł z hukiem na ziemie. Po chwili jednak ogarnął się i wstał na chybotliwe już nogi. Ponownie ruszył do ataku, zbliżył się do przeciwniczki i wymierzył jej szybkie kopniecie w piszczel. Tak jak wcześniej skrócił dystans pozostając blisko dziewczyny.

Szybki atak 3*46=138dmg

Wrocil na arene i spojrzal na walke. zobaczyl ze Neo jest tu ze swoim nowym uczniem. podszedl do niego.
- Neo, cos mnie zastanawia. Gdy kiedys za czasow mojej podrozy z Miszczem moim bylem w Asgardzie slyszalem o wielkiej wojnie ktora miala miejsce kiedys dawno temu... i slyszalem ze ona znow nastapi... po ostatnich wydarzeniach i atmosferze sadze ze czas tego jest bliski. czy mam racje? pytam sie ciebie wlasnie bo nie chce zginac ot tak sobie na polu bitwy. po prostu nie moge. musze sie na to przygotowac ale tez musze wiedziec wszystko co tylko wy goldzi wiecie. jestem tylko parszywym brazem ale jednak.... wiem ze moge stac sie bardzo silny... dorownac nawet wam.... pamietam jak przez sen... ale kiedys obilo mi sie o uszy ze tak juz kiedys sie stalo... choc nie pamietam nic poza samym faktem.... nawet jesli to byla fikcja to ja dokonam niemozliwego i dojde do poziomu goldow. chcialbym bys mi doradzil. moze wiesz co mam zrobic ? i jak mozesz rozwiej moje spekulacje jesli sa bledne.
Patrzyl mu prosto w oczy mowiac kazde slowo. w jego oczach widac bylo zawziecie. i teraz myslal tylko o tym co powie Rak. walka go przestala interesowac.

Abdelaziz podniósł się z miejsca. Rzucił jeszcze krótkie spojrzenie walczącym i powoli odszedł. Jego głowę zaprzątały różne myśli, a jednocześnie nie mógł się na niczym skupić. Potrzebował jakiegoś nowego celu, czegoś co dało by mu satysfakcję, z tego co robi. Jednym słowem zapragnął zostać czyimś mistrzem. Nie był pewien czy podoła temu zadaniu, ale bardzo chciał spróbować.

Spojrzał przyjacielowi prosto w oczy.Na jego twarzy pojawił się dziwny uśmieszek.
-Święta wojna...to jest nawet dla nas złotych rycerzy wielką tajemnicą oraz zagadką kiedy nastąpi.Może to stać się dzisiaj albo jutro a może za rok.Jednak pod jednym aspektem muszę Ci przyznać rację.Rycerz niezależnie czy złoty srebrny powinien dąrzyć do perfekcji oraz do samodoskonalenia się.I nie mów takich bzdór że jesteś "parszywym brązem" gdyż to hańby i ciebie oraz innych rycerzy.Każdy z nas braci zbroi są równi.Musisz Dante zapamiętać jedną ważną zasadę.Jaką??.
Wielka moc to także wielka odpowiedzialność....

Czekał z niecierpliwością na rozmowe z Wielkim Mistrzem. Jesli nie osobiście to za pomocą Telepati. Wiedział , że nie będzie potrafił mu odpowiedzieć ale chciał chociaż posłuchać. Rozglądał się nerwowo. Po chwili postanowił wyprubować umiejętność , którą ostatnio trenował. Przyłożył rękę do obolałego miejsca i poczuł ciepło jakie przeniknęło jego ciało. Bół z każdą sekundą się zmniejszał. Po chwili skierował swój wzrok na Wielkiego Mistrza.

[Leczenie +50 HP]

OCC:
DANTE
ja ci zacznę odejmować lvl
pierwsze i ostatnie ostrzeżenie
co ty kurwa robisz tu skoro stąd poszedłeś a nagle pojawiasz się znikąd jakbyś w ogóle tego miejsca nie opuszczał..
i skąd ty kurde wiesz wiele takich rzeczy, które ci nie powinny być wiadome?
nie widzę jakoś abyś napisał choć jednego posta w asgardzie
POSTACIE KTORE NIE ODWIEDZILY DANYCH KRAIN NIE WIEDZA O NICH PRAWIE NIC
poza tym to ALCHEMIK byl w swiatynnej bibliotece a ciebie tam nikt nigdy nie widzial bys mial wiedze historyczna wielka

wszyscy wy kurde tacy kumaci i rozeznani w swiecie jestescie ale nie przyszlo wam do glowy ze wasza postac to nie wy i nie ogladala serii SS..

OCC poczytaj sobie moje treningi. w jednym z pierwszych treningow bylo napisane o mojej podrozy do Asgardu. choc wtedy nie spotkalem wielu ludzi to jednak uslyszalem legendy o roznych bohaterach skandynawskich.

- Neo, ja wiem ze moc to takze odpowiedzialnosc. ale coz mi po odpowiedzialnosci jesli ktos mnie zmiazdzy w tej wojnie ? naorawde nie wiele o tym wiem... mozesz mnie kiedys zaprowadzic do biblioteki ? bo chyba tylko goldzi maja tam wstep i oczywiscie Wielki Mistrz.......Chce nie tylko szkolic swojej sily ale takze swoj umysl.. wiele czytalem jak bylem dzieckiem ale to byly podstawy, domysly i spekulacje. pojdzmy tam moze po tych walkach ? chyba ze masz inne plany np dotyczacych twojego nowego ucznia. i moze doradz mi jak mam sie przygotwac ? nie chce umrzec w bezsilnosci tylko w rownym pojedynku.
Po tych slowach zamilk i spojrzal na mlodzika. byl troche blady po walce ale mogl kiedys osiagnac zbroje. "na razie nie prezentowal sie zbyt dobrze. Rak musi bardzo duzo czasu dla niego posiwecic" pomyslal.

Ponownie spojrzał na chłopaka lecz tym razem jego wyraz twarzy nie przedstawiał żadnych emocji.
-Posłuchaj mnie Dante.Wiem że w obliczu zagrożenia o ile do niego dojdzie nie będziesz stał bezczynnie i pewnie przysłurzysz się Świątyni.Jednak niestety twoją proźbę muszę odrzucić.Do biblioteki świątynnej mają nieliczni dostęp.Sam szczerze mówiąc byłem tam tylko raz ale to dosłownie na krótką chwilkę.Pozatym moim zdaniem nie potrzebna Ci jest wiedza która znajduje się tam aby stać się potężnym.Ciężki trening oraz cierpliwość cierpliowść i jeszcze raz cierpliwość-powtórzył się Neo.
To jedynie możesz zrobić.A jeżeli chcesz to po turnieju biorę Shaka w jakieś spokojne miejsce gdzie można porozmawiać czy nawet potrenować więc możesz się dołączyć.Postaram się pomóc Ci troszkę w udoskonaleniu twoich technik czy w innych sprawach.Rycerze muszą sobie pomagać...
Następnie zwrócił swój wzrok na Shake który przez jakiś czas pozostawał niezwykle cichutko..

Spojrzał na rycerza który właśnie do nich przyszedł nie wiadomo skąd.Na początku Shaka pomyślił iż chce jakieś rady od jego mistrza lecz rozmowa wkroczyła na poważne tematy.Od czasu do czasu starał się zerkać na nowo przybyłego przybysza starając się wychwycić coś szczególnego.Jednak jedyne co mu się udało ciekawego usłyszeć to jego nadzwyczaj niespotykane imię "Dante".Następnie gdy Neo skończył swoją przemowę Shaka postanowił także dodać swoje "trzy grosze".
-Rycerzu spokojnie.Czemu takie pesymistyczne myślenie??.Jeżeli dojdzie do tej "świętej wojny" jestem całkowicie przekonany że wszyscy w Świątyni będziemy na nią gotowi.I nie zapominaj że mamy Wielkiego Mistrza...najpotężniejszą osobę tutaj oraz..heh...zapomniałem o złotych rycerzach.Może i jestem niedoświadczony ale z takim zapleczem...mało kto może nam podskoczyć...

- Mam dla ciebie rade, chcesz zyc ? ufaj sobie tylko i sprawdzonym przyjaciolom. tylko! i pamietaj ze nawet przyjaciel moze zadac cios od tylu prosto w plecy. poza tym nie mysle pesymistycznie. zdaje sobie tylko sprawe z mojej bezsilnosci i niewielkiej sily w porownaniu z goldami... do ktorych takze i ty mlodziku bedziesz nalezec kiedys. Shaka jestes tak ? mam racje? mam nadzieje ze nigdym twoj przyjaciel zaden nie wlozy ci ostrza pod zebra ani w zadna inna czesc twojego ciala. w kazdym razie uwazaj i miej na uwadze takze to zdanie "broncie mnie przed przyjaciolmi.... z wrogami sobie sam poradze." kiedys ktos to powiedzial i mysle ze mial racje.
Teraz ponownie zwrocil sie do Neo.
Cierpliwosc sama nie wystarczy. raczej upor w pokonywaniu swoich slabosci moj przyjacielu.bo to ze nosimy zbroje nie oznacza ze jestesmy czyms wiecej niz ludzmi. jestesmy zwyklymi homo sapiens.mamy rozne zdolnosci i wogole ale mimo to tylko jestesmy malpami. i nasze ciala nie sa doskonale. chetnie z wami pojde. zwykle nie odmawiam jesli jest mozliwosc treningu. mysle ze moim celem jest osiagniecie predkosci swiatla. wtedy dorownam wam, zlotym rycerzom. zeby chociaz moc dostrzec wasze ruchy a to juz bedzie wiele. jak to zrobic ? powiedz mi. co sprawia ze jestescie tak szybcy ? to wrecz niemozliwe... cialo ludzkie nie wytrzymaloby przeciez tego. sam zwykly trening szybkosci nie da takich efektow.... uzywacie do tego szostego zmyslu ?? nie... on jest od spraw mentalnych...

Zamyslil sie po tych slowach na dluzsza chwile.

Dziewczyna poczuła atak bardzo mocno. Odskoczyła w tył lekko kulejąc przy tym. Nim wykonała atak ruszyła szybko ręką, a drobne kamienie, które nadal się na ziemi znajdywały poleciały w stronę Mila osłaniając jej uskok.
Następnie wzniosła ponownie swój kosmos i puściła w swego przeciwnika kolejny wir powietrza, który zdawał się raczej przypominać ruchomą ścianę niż powiew wiatru.

Atak kosmosem: 141 dmg
---------------------------------
Adra HP : 288
Milo HP : 373

Neo z łatwością wyczuł w kosmosie Wielkiego Mistrza źle wróżące znaki. Widać iż był poirytowany.

Dante poczuł nagle, jakby jakaś wielka siła napierała na niego. Zupełnie jakby matka Ziemia zwiększyła znienacka kilkakrotnie swoją grawitację, celując specjalnie w niego.
Wszystkie jego zmysły wyczuły spojrzenie padające na niego, nim jego oczy same się przekonały o tym.
Kyoko wzrok nie był spokojny. Nie był też pełen złości. Co to to nie.
Jego spojrzenie wwiercało się wprost w duszę tego na kogo padało. Pozbawiony wszelkich emocji wzrok, który należał nie do dobrotliwego opiekuna i ojca, a do pozbawionego wszelkich emocji i skrupułów człowieka, którego nawet nazwanie 'mordercą' nie oddałoby pełnego obrazu.
Dante wyczuł z łatwością iż przeszkadza. Jego zachowanie podczas toczącej się właśnie walki było pełne nagany.
Wielki Mistrz widać uznał, że zapomniał całkowicie o hierarchii panującej w świątyni i o tym jakie prawa tu panują. To miało być przypomnienie, które zapadłoby na zawsze w jego pamięci. Dante mógł wyczuć całą swoją skórą, że więcej przypomnień nie będzie.

Seuru przyglądał siędokładnie walce i zapamietywał błędy obu stron gdyż nawet to co źle robią nowi mogą wzmocnić sposób walki tych starych.JEdnym słowem młodzi mogą nauczyć starych czegoś jak i na odwrót.Wyczuł że kosmos Mistrza skupił sie na osobie Dantego co go nie zdziwiło.Młodziak nie wie kiedy należy trzymać język za zębami.

Fala powietrza wytworzona przez dziewczynę zmiotła Milo rozbijając go o ścianę otaczająca arenę. Młody chłopak wiedział ze musi coś zrobić inaczej dziewczyna zwycięży. Postanowił postawić wszystko na jedna kartę albo wygra albo przegra tą walkę. Z ledwością wstał z ziemi co chwile spluwając krwią. Mimo rozległych obrażeń skoncentrował swój kosmos do maksimum. Miał zamiar wykorzystać podobne sztuczki co jego przeciwniczka. Chwile po tym ruszył do ataku. Gdy był już blisko wystrzelił swoja energie kosmiczna w brzuch Adry. Wywołując podobnie jak u niej silny podmuch wiatru wypełniony kosmosem.

Wybuch kosmosu 216dmg

W trakcie rozmowy z Dante dzięki swojej dobrze opanowanej umiejętności wyczuł iż cosmos Wielkiego Mistrza nagle stał się dziwny.Przestał być częściowo ciepły i opiekuńczy.W tej jednej chwili zmienił się nie dopoznania.Złoty rycerz spojrzał na Dantego jednak nic nie powiedział.Tak samo jak jego wyraz twarzy...-nic nie przedstawiał.
"To co teraz zrobił WM napewno musiało mieć jakiś powód..."-pomyślał chłopak.
Następnie zwrócił się do rycerza łabędzia który dalej nie mógł się uwierzyć w to co się przed chwilą stało.
-Dante posłuchaj mnie...czemu tak bardzo chcesz dorównać złotym rycerzom??.Dobrze...masz wielkie plany lecz na razie tylko próżno rzucasz słowa na wiatr.Liczą się czyny!.Jeżeli nie zrozumiesz kilku zasad tych najważniejszych...nigdy nie osiągniesz prędkości światła oraz 7 zmysłu...
bo narazie...czuje że nie jesteś jeszcze godzien tego zaszczytu.Długo droga jeszcze przed tobą łabędziu...oj długa...

Padl na kolana. polozyl dlonie na podlozu i dyszal ciezko.... czul wielka moc WM i bardzo sie dziwil poniewaz nigdy nie czul takiego kosmo.. nie czul zadnych konkretnych emocji ale jednak byly one silne.
- "Panie wybacz mi. dziekuje ze mnie naprostowales. wiecej to sie juz nie powtorzy." powiedzial w myslach io wiedzial ze WM przeczytal to w jego glowie jak w otwartej ksiedze.

- Neo. pomoz mi w osiagnieciu waszego poziomu. zrobie wszystko. dlaczego tego chce ? bo wiem ze jestescie najlepsi i wszyscy powinni sie na was wzorowac i czerpac z was checi do stawania sie leprzymi.
Usiadl na ziemi i spojrzal na Rycerza a potem wrocil oczami na walke toczaca sie caly czas. znowu poczul wielka chec walki. zrobilo mu sie goraco.

Seuru słyszał o czym lamentował rycerz.Wstał i zanim skierował się do przejścia przeszedł obok dantego śmiejac się cicho:
-Hahahahaha sądzisz że rycerz z brązu jest przejść na jakiś wyższy poziom?Nie ma czeogś takiego gdzie ty sobie to wymyśliłęś?W twojej urojonej mysli?Trzeba trenować a nie lamentować jak pies komuś żeby wyczarował ci niestworzone cuda na kiju ,które nie istnieją.-po skończonej przemowie opuścił aranę ,gdyż przeszedł czas na opracowanie jakiegoś wyjądkowo trudnego treningu.