Piekielna Grota

Radamantis zadowolony z dotychczasowego obrotu sprawy usłyszał nagle jakąś dziwną melodię. Nie specjalnie interesowało go to ale po chwili odczuł jej skutki. Zaklnął tylko pod nosem po czym przekazał swoje myśli Neo. Musieli coś zrobić bo walka przeciwko trzem silnym przeciwnikom w ich przypadku mogła się się skończyć śmiercią


Obrażenia 616: -493ZHP, -123HP

ZHP - 1474
HP - 684
MP - 1730

Gdy usłyszał pieśń i zobaczył generała zdziwił się mocno co ten tutaj robi. Jednak to zwiększało ich szansę na zwycięstwo. Gwałtownie zwiększył swój kosmos do najwyższego poziomu i uderzył rycerza Raka swoim specjalnym atakiem.
- Giń głupcze!!!

OCC:
Shadow Viking Tiger Claw - 400 MP - 270 +3*156 = 738 dmg

OOC: Taką zdolność miały jeśli się nie myle tylko złote zbroje Loro.
A jeśli chodzi i sytuacje to ty Loro znajdujesz się najbliżej mnie i dzieli nas pewna odległość od Neo który jest najbliżej Paola.Remus sobie gra a WM czeka na odpowiedni moment żeby ukarać Neo / kłania się a na scene lecą róże /

Ooc: To nie była jedna nuta, a poza tym muzyka Remusa nigdy nie jest tandetą. To taka uwaga na przyszłość.

Remus, widząc owocne i całkowicie wystarczające korzyści
zakończył bardzo efektownie grę na flecie. Odetchnął ciężko i rozejrzał się dookoła. Twarz chłopaka była jak zawsze blada, a włosy potargane we wszystkie strony. Obdarzył spojrzeniem Świętego Wojownika, który już wykorzystał swoją szansę na osłabienie przeciwnika. Tak samo Paolo nie próżnował. Generał rzucił swe lodowate spojrzenie na Złotego Rycerza i zaczął się delektować jego nienawistną miną. Policzki Remusa lekko poróżowiały, a na twarzy zawitał drwiący uśmieszek. Odgarnął jasne, bujne włosy do tyłu. Nie spuszczał wzroku z rycerza, pozwalając sobie jeszcze na chwilę błogości i rozkoszy. Ale po chwili przyszła mu do głowy inna sprawa. Wyobraził sobie twarz Naomi po czym posłał jej telepatyczną wiadomość.
-"Witaj. Tutaj Remus. Jestem razem z Paolo i Anakinem i w zasadzie nic nam nie jest, mamy jedynie małe kłopoty. Ale wiedz, że na zewnątrz grasują nieprzyjaciele. Miej się na baczności i pod żadnym pozorem nie opuszczaj komnaty tronowej"
Remus ponownie rozejrzał się po wszystkich twarzach, gdy wzrok kolejny raz padł na twarz złotego rycerza, do głowy młodzieńca wpadł niesamowity pomysł, mając jego twarz przed oczyma posłał mu wiadomość telepatyczną:
- "Lękaj się, przeklęty rycerzu. Żadna pomoc nie okrze się wystarczająca, byś mógł ponownie ujrzeć światło dzienne. Niech fale pochłoną ciebie wraz z twoim bezużytecznym, błyszczącym pudełkiem. Twoje chwile na tym świecie są policzone. Może wygłosisz swoją ostatnią wolę?Chętnie posłuchamy... "
Był to głos całkowicie zmieniony, przepełniony pogardą i ironią, który wystraszyłby niejednego śmiałka.
Generał po chwili krzyknął odrywając wzrok od rycerza:
- Muzyka będzie w stanie zatrzymać ich na dość krótkie czas, postarajcie się, by wykorzystać go jak najlepiej. Po czym uniósł swój flet na wysokości głowy i celował nim w pachołka Hadesa.

Nie zdążył nawet nic powiedzieć czy zareagować gdy biały tygrys skoczył na niego z całą swoją furią.Na złotej zbroi raka zostały tylko dokładnie cztery dość wielkich rozmiarów rysy...
"Zapłacisz mi za to..."-pomyślał jednocześnie wstając.
Jeszcze muzyka grała mu w głowie.Neo czuł się jakby jego ciało miało zaraz eksplodować.Następnie odebrał aż dwie telepatyczne wiadomości...
na pierwszą z nich tylko lekko pokiwał w stronę Radisa.A zaś na drugą...
w skrócie gdyby tylko mógł rozszarpał by Remusa na kawałeczki...
Jednak jak i u nich zwycięstwo ponad wszystko nawet jeżeli wygrywa się w sposób nie fair...
-Umiecie tylko atakować w przewadze tchórze...albo osłaniając się bezbronnymi osobami...
i kto tutaj nie ma honoru??-celowo zastosował te słowa a następnie spróbował wskrzesić swój cosmos...
Jednak nic to nie dało...ale...no właśnie.Wokół byłego złotego rycerza przez cały czas wirowały ogniste cząsteczki cosmo...
"Jeszcze moment a za wszystko mi zapłacicie.."

MP:2900
ZHP:1542
HP;1390

Radamantis zadowolony z pomyślnego obrotu sprawy skinął w odpowiedzi Neo. Jeszcze chwila a się uwolnią a ich plan wejdzie w życie. Zastanawiało go tylko gdzie jest Mira. Zajęty walką z Anakinem nie zauważył jak człowiek który Ją trzymał opuścił grotę. Jeśli Neo będzie w stanie zrobić to co przekazał mu Radamantis, pobyt w tej grocie nie będzie wcale taki bezowocny jak mu się wydaje. Kiedy jednak próbując uwolnić się z paraliżu spojrzał w oczy grajka trochę się zdziwił. Trochę inaczej wyobrażał sobie generałów Posejdona. Nie zwrócił uwagi specjalnej na to że zamierza go zaatakować

OOC: Remus sorry moja postać każdą nutę uważa za tandetę Muzyką dla Radamantisa jest kanon jęków potępieńców

Oplotła go niezwykle jasna aura.Jego celem było teraz jak najszybsze pokonanie sługi Hadesa.W sumie był już pewny zwycięstwa nad Spectranem.Jasne promienie skierowały się w stronę bezbronnego Radamantisa.

OOC: 7 zmysł - 586 dmg
I czasami mi nie uciekaj gdzieś Loro bo musze wykonać jeszcze jeden ruch nim ty będziesz mógł wrócić normalnie do walki.

Jego umysł przeszyła wiadomość przesłana od Siro.Postać Wielkiego Mistrz podeszła nagle niespodziewanie do Neo dotykając przez chwilę jego ciała.Nie obchodziły go słowa wypowiadane przez rycerz Raka.
- Ona już jest nasza - powiedział dosyć cicho ale wystarczająco by Neo je usłyszał choć przez to raczej zdradził ,że nie jest prawdziwym Wielkim Mistrzem.Zrobił kilka kroków do tyłów a następnie rozpłynął się w powietrzu.

Złoty rycerz był cholernie silny. Paolo liczył na więcej niż tylko zadrapanie na zbroi, jednak się zawiódł. Musiał zrobić co innego. Skupił swój kosmos i zwiększył go do granic swoich możliwości. Gdy był gotowy rzucił się w stronę Nea zadając kolejny cios. Uderzył ręką prosto w brzuch i gdy Neo odruchowo obniżył gardę Paolo całkiem opuścił dłoń do ziemi. Oparł się na niej i wyrzucił nogi do góry kopiąc złotego rycerza w bok głowy.

OCC
7 zmysł - 642obr

Remus zmrużył lekko oczy, gdy podwładny Hadesa skierował ku chłopakowi swój wzrok. Młodzieniec nie spuszczał oczu, a zanadto uniósł podbródek w górę. Wyobraził sobie, co jakież to okropieństwa, może myśleć rycerz na temat Remusa. Ale generał nie wydawał się przejęty tym incydentem. Chłopak ujrzał kątem oka atakującego Anakina, a potem oglądał skutki pomyślnego ataku. Ale po chwili Remus odwrócił gwałtownie głowę, spoglądając na nieznajomą osobę, która dotknęła złotego rycerza. W tej chwili owy rycerz otrzymał w prezencie kolejny atak od Świętego Wojownika Zeta. Remus, po jako takim nabraniu sił uznał, że przyszła najwyższa pora na niego. Odrzucił jasne bujne włosy do tyłu. Obejrzał się po wszystkich zebranych tutaj twarzach. I zamknął brązowe oczy. Uniósł swój instrument muzyczny do ust, ale nim wypowiedział formułkę ataku, poprosił swojego boga, władcę mórz i oceanów, Posejdona o pomoc, jako, że ten atak będzie pierwszy raz prezentowany publicznie i to jeszcze w takich okolicznościach. Po chwili wypowiedział:
- Uderzenie dźwięku.
Generał nabrał głośno powietrza i dmuchnął w swój flet. Pomimo nagłego szumu wiatru muzyka była doskonale słyszalna obydwóm przeciwnikom. Po chwili ziemia w jaskini zaczęła lekko grać wywołując niewyobrażalny ból dla przeciwników. Melodia była szybka, ale równie szybko się skończyła. Młodzieniec przestał grać i dyszał ciężko patrząc jakie korzyści przyniósł wykonany atak.
- Teraz wy. Nadeszła chwila dla was. - rzekł do Asgardczyków i przybrał pozycję obronną. Chłopak był wciąż zaszokowany efektami ataku. W duszy podziękował Posejdonowi. Jakby nie patrząc bez jego pomocy na pewno generałowi nie udałoby się wykonać tego ataku.

Uderzenie dźwięku - 300mp + 150mp = 450 mp.
150dmg + 3* 162= 636dmg(dwóm przeciwnikom)

Już to czuł..wolność od tej piekielnej muzyki gdy nagle...postać przypomianjąca Wielkiego Mistrza wypowiedziała do niego dziwne słowa...Neo już o tym wiedział gdy po raz pierwszy odrzucił swoją zbroję.Jednak gdyby nie ona ta walka już zakończyłaby się dużo szybciej.
"Dobrze wiesz że ją zwrócę...lecz daj mi jeszcze te parę minut...później wróci.."-pomyślał rycerz.
Następnie postać rozmyła się w powietrzu a Neo otrzymał po kolei dwa potężne ataki...jeden od Paola a później znów ta cholerna muzyka generała "syrenki".Chwilę później gdy kurz opadał na ziemię zbroja rycerza raka była...w skrócie mówiąc w beznadziejnym stanie.Złoty pył leciał od niej praktycznie z każdej strony...także jeden z naramienników już odpadł.Można powiedzieć że byłemu rycerzowi zostało odebrane największy atut...złotą zbroję.
Ale poza tym miał jeszcze wolę...wolę której nikt nie zabierze ani nie złamię.
Kumulując cosmos jeszcze przed paraliżem Remusa w postaci ognistych cząsteczek, Neo mógł teraz wykonać swoją "ostatnią deskę ratunku".Starając się szybko wstanąć na nogi na chwilę opanował swój gniew...
teraz liczył się ten moment od którego zależało czy przeżyje...
Następnie skrzyżował swoje dłonie..zamknął powieki...cosmos coraz szybciej wirował osiągając w dość krótkim czasie swoje "wyżyny".
W tej samej chwili błyskawicznie je rozprostował tworząc coś w rodzaju ognistego kręgu...automatycznie temperatura jeszcze bardziej się podniosła...tym razem to nie będzie zwykły wybuch...
to będzie supernova użyta na całym obszarze....
-To jest ostatnia szansa!!.
SUPERNOVA!!!!!!!!-wykrzyczał Neo.
Błyskawicznie a raczej z prędkością światła ognista energia przypomianjąca wybuch gwiazdy pognała jednocześnie w stronę Remusa...Paola...i Anakina!!.
W ten sposób Neo bardzo osłabił pewnie przeciwników...lecz tym samym stracił całą swoją energię...
"Wszystko postawiłem na jedną kartę...wszystko..."-pomyślał lekko przymykając lewe oko...

OCC1;

Moje:
HP:933
ZHP:519
MP:440

OCC2:
Użyłem Super novy obszarowej czyli za każdego przeciwnika zapłaciłem 820MP.

Każdy z was obrywa po 260obr+4*175+1tura paraliżu=960obr +1 tura paraliżu(przed ochroną).

OOC:
przeczyściłam temat z komentarzy
podsumowanie:
Radamantis - nie jest w stanie przesłać myśli do Neo bez techniki "telepatia"
tak więc wszelkie pm'y i inne skutki działań związane z tamtą akcją są anulowane
Domon zadecyduje czy ukarać swego gracza, czy samo ostrzeżenie wystarczy
Saga, przekazuję akcję w twoje ręce

Niespodziewał się ataku Złotego Rycerza dlatego nie miał okazji by w jakikolwiek sposób go uniknąć.Siła ataku prawie całkowicie zniszczyła jego zbroję.Tylko nie liczne jej elementy nadal znajdowały się na jego ciele.Sam również bardzo poważnie odczuł ten atak.Krew w dosyć dużych ilościach zaczęła wypływać w jego ust.Zrobił kilka dosyć chwiejnych kroków do tyłu i oparł się o ścianę jaskini.Mimo poważnych ran na jego twarzy pojawił się uśmiech.Od początku wiedział ,że pewne rzeczy są nieuniknione.Pozostałe elementy jego zbroi zniknęły z jego ciała.Zdawał sobie sprawę ,że nadszedł czas by ponieść karę za zdradę Asgardu ,który objawił już mu wcześniej bóg sprawiedliwości Forseti.Mimo to nie martwił się.Myślami nie znajdował się już w jaskini.Nie rozgrywał już w myślach walki.Jego myśli wypełniały obrazy z jego życia.W znacznej większości związane z kobietą ,którą kochał.Przypomniał sobie również słowa ,które kiedyś wypowiedział w Giudecce do jednego ze spectran ( Daimon).Jego oczy pomału zaczęła wypełniać czerń.Mimo ,że był poważnie ranny jego kosmos wybuchnął ogniem.Wyglądało to tak jakby cały się palił.Całe jego oczy były już czarnego koloru.Można było poczuć jak cała jaskinia zaczyna drgać.Magma zaczynał coraz bardziej wrzeć tak jakby jej temperatura wzrastała.Tworzące się duże bąble na jej powierzchni zaczęły wybuchać rozpryskując tym samym magme w różne miejsca.Mniejsze skały zaczęły się ułamywać i unosić w powietrzu.

OOC:
HP - 315
Sorki ,że tak długo musieliście czekać.

Remus, widząc opadnięty kurz, stwierdził beznamiętnie w duchu, że zbroja złotego rycerza jest już tylko w kilku kawałkach i to w nie najlepszych. Ale generał zaniepokoił się widząc waleczną minę rycerza, szczególnie po dwóch dość silnych atakach. Rozejrzał się po twarzach sojuszników i stwierdził, że jest już za późno. Młodzieniec pozwolił, by powieki opadły. Poczuł nagłą zmianę temperatury. Po chwili usłyszał krzyk, który wydawał się chłopakowi rozpaczliwy. Remus nie stawiał oporu. Miał wielkie zaufanie do swojej zbroi. Liczył, że w tej chwili go nie zawiedzie. Gwałtownie poderwał się w górę i równie gwałtownie opadł na ziemię. Pewnie to poczucie adrenaliny, bo skutki ataku młodzieniec doznał dopiero po kilku chwilach. Miał wciąż zamknięte oczy, ale jego mózg był na tyle sprawy, by domyślić się, że przyjaciele również otrzymali poważne rany spowodowane atakiem złotego rycerza. Czuł ich obecność. Ostry ból brzucha i cieknąca krew po czole - to tylko niektóre skutki nieprzewidzianego ataku ze strony rycerza. Ale generał nie byłby sobą gdyby się poddał. Czując wciąż ogromny, tępy ból chwycił swój czarodziejski flet i spróbował dźwignąć się na nogi. Otworzył oczy i oparł się o skalną ścianę. Ujrzał leżących przyjaciół, ale wiedział, że sobie poradzą. Wstanie wyczerpało doszczętnie rycerza, ale wiedział, że nie może się poddać. Wszyscy liczą na to, by wygrać tę wojnę, ale tylko jedna strona jest do tego zdolna - "zaraz się przekonamy która" - pomyślał młodzieniec unosząc swój flet na wysokość ust. Ale potem zobaczył w swej głowie - twarz najdroższej, delikatnej, a zarazem walecznej. Niebieskie włosy splecione w gruby warkocz. Generał odepchnął się od ściany i spojrzał srogo po swoich przeciwnikach. Już wiedział co ma uczynić. Był pewnie swoich zamiarów. Nie miał innego wyjścia. To będzie najskuteczniejsza broń na naszych wrogów. Widząc swojego sojusznika Anakina - również rozpalił swój kosmos do granic możliwości. Remus, pomimo niemałych ran, nadal był zdolny, by nadal kontynuować walkę i chciał ją zakończyć i to jak najszybciej. Wierzył, że mu się powiedzie.

Remus traci - 288
Zbroja traci - 672

Radamantis czas który dał mu Neo zamierzał należycie spożytkować. No i w końcu będzie mógł pomścić krzywdy jakich do tej pory zaznała osoba najbliższa jego sercu ze strony Asgardu. Rozpalił swój cosmos po czym zaczął przygotowywać kolejny atak zwracając się do Anakina
-Przed śmiercią będzie Ci dane spojrzeć na bramę Elysium jednak jest to miejsce gdzie nigdy nie trafisz. Wszelkie Twoje dokonania już niedługo zostaną przeze mnie osądzone a karą będzie któreś z piekieł. Tak więc ciesz oczy widokiem bram Pól Elizejskich bowiem nigdy więcej ani za życia ani po śmierci ich nie zobaczysz-po chwili zwrócił się też do Generała-Niestety nie mamy czasu by pozostać tutaj z wami. Bliska nam osoba została wykorzystana. Nie ważcie się robić podobnych rzeczy gdyż po śmierci spotka was sroga kara

Przygotowanie Way to Elysium

KOSZT: 200MP
Działanie: 40dmg+3*cosmo, paraliż 1

Atak Nea zaskoczył go, jednak zdołał odczytać myśli złotego rycerza. Zaczął zbierać kosmos i wstał śmiejąc się.
- Zawiodła cię ostatnia nadzieja rycerzu. Już niedługo zginiesz.
Paraliż powoli ustępował jednak Paolo czuł że jeszcze nie może uderzyć. Czekał na ruch przeciwnika.

OCC:
muszę uważniej czytać:D

OCC:Paolo nie mogłeś mnie zaatakować bo działa na Ciebie paraliż ognia Supernovy:)
na okres 1 tury nie możesz ani mnie ani Lora zaatakować:).

Wstając powoli z klęczek nie spodziewał się że jego najpotężniejsza technika może w taki sposób zadziałać.Jego przeciwnicy otrzymali poważne obrażenia...szczególnie Anakin czego dowodem może być zniszczenie zbroi beta.
"Teraz jest nasza szansa..."-pomyślał Neo.
Następnie swój wzrok skierował na Remusa i Świętego wojownika którzy razem bez żadnych przeszkód zmiażdżyli by jego i Radisa.
Były złoty rycerz musiał coś szybko wymyślić... inaczej oboje skończą w jednym z więzień świata podziemi.
"mam...to może być rozwiązanie..."-pomyślał wyciągając przed siebie ręce.
Nagle w nich zaczęło się gromadzić systematycznie cosmo...
Na twarzy Nea umalował się dziwny wyraz twarzy...
-Paolo...Remus...przygotujcie się na wasze najgorsze koszmary!!(Iluzja2 100Mp).
Nagle wokół dwójki rycerzy zaczęły kształtować się widma dwunastu złotych rycerzy!.Owe postaci zaczęły w krótkim odstępie czasu formować swoje cosmosy...cała grota wypełniła się złotym cosmosem.Nie trzeba być geniuszem aby wydedukować że strażnicy domów zodiaku zaraz wykonają swoje specjalne ataki...to właśnie da czas Neo i Radisowi na ucieczkę...
Następnie dość szybkim krokiem zaczął zmierzać w stronę spectrana Hadesa...jednocześnie zmęczonym i pogrubiałym głosem powiedział.
-Zostawmy ich...musimy stąd jak najszybciej uciec...teleportuj nas...

OCC:Użyłem iluzji na Remusa i Paolo.
czyli łącznie 200MP.
HP:933
ZHP:519
MP;240

Remus obrzucił lodowatym spojrzeniem podwładnego Hadesa, który chyba zamierzał wyczyniać cuda. Po chwili chłopak dopowiedział po Paolu:
- Tak nadchodzi chwila twojej śmierci. Chyba masz zamiar przyjąć ją godnie? - rzucił ironicznym tonem pytanie. - A czy mi się wydaje, czy to właśnie ty ostatnio wypominałeś nam, iż "potrafimy atakować tylko w przewadze" Mogłeś się teraz przekonać, że nie miałeś ani odrobiny racji w tejże sprawie.
Ale gdy rycerz wyciągnął dłonie, na czole generała pojawiła się mała zmarszczka...
Ujrzał nietypowy obraz... dwunastu rycerzy w lśniących zbrojach. Zobaczył jakby w zwolnionym tempie jak wzrastają ich kosmosy, a cała groty emanuje złotym światłem. Remus rozłożył ręce, bez oporu chcąc wpaść w objęcia chłodnej i nieprzewidywalnej śmierci. " A więc to koniec" - pomyślał młodzieniec - "a może początek czegoś nowego?"
Ale po tym jak zaczęli kumulować swe kosmosy nic już się nie wydarzyło. A Remus ku swojej bezgranicznej wściekłości usłyszał głos rycerza, który nakazywał uciekać... uciekać... A więc to taki genialny plan ułożyli sobie przeciwnicy.
Remus wrzasnął: "Psalm Zamętu"
I ponownie grał melodię, mającą na celu sparaliżowanie wroga i zatrzymanie ich przed jakże niegodną rycerza ucieczką. A w głowie Remusa krążyło wiele myśli między innymi ta, że pionek Hadesa posiada zdolność teleportacji. To byłby dość komfortowa zdolność do ucieczki. "No tak, ale jeśli nawet uciekną to możemy być dumni z siebie, w końcu to nie mu uciekamy, a skoro oni zamierzają uciekać to znaczy, że uważają sprawę za krytyczną." - przemknęło przez głowę młodzieńcowi.


Psalm zamętu paraliż na dwie rundy; obniżenie zręczności o 30% - jedna runda; zastosowanie obszarowe(działa na przeciwników, którzy nie są głusi.)Koszt 240 mp.

Paraliż osłabł na tyle by się ruszać. Cały czas skupiony był na rycerzu Raka. Gdy otoczyły go postacie dwunastu rycerzy zrozumiał myśli Nea. Nie zaatakował nikogo tylko ruszył biegiem omijając wszystkich i stając pomiędzy leżącym Anakinem, resztą.
- Myśli cię zdradzają Neo. Pomyślałeś o wykonaniu iluzji, a chwilę później się ona pojawiła i chodź nie jestem pewien co się teraz stanie wiem jedno. Nie zabijecie żadnego świętego wojownika.
Rozłożył ręce zasłaniając Anakina.

Zaczął się wręcz psychicznie śmiać na słowa Radamantisa.Następnie spoglądał na to jak złoty rycerz podszedł do spectrana i słyszał wypowiedane słowa.Mimo ,że Paolo zasłonił go, w jednej chwili mimo ran znalazł się za Neo chwytając go od tyłu tak by nie mógł się wyrwać.Ognisty kosmos oplótł ich oboje.W takiej sytuacji skierował swoje całkowicie czarne oczy w kierunku spectrana
- Mam gdzieś twoje Elysium i nie licz na to ,że takie nic jak ty będzie mnie sądziło.
Następnie zwrócił się do Neo
- Moja zbroja została całkowicie zniszczona...nie mam już atrybutów jako Święty Rycerz.Nie pozostało mi nic innego jak pokazać ci jak piękne są gwiazdy.
Jego kosmos osiągnął maximum.

OOC: Ja nie leże Paolo Miałeś przecież czytać uważniej

Chwilowo nie było co zrobić z tym całym zamieszaniem jakie powstało. Radamantis w spokoju postanowił przeczekać działanie brzdękolenia marynarzyka i zakończyć sprawę z Anakinem gdy tylko paraliż przestanie działać. Załatwi sprawę jednym atakiem a później zastanowi się co zrobić z Asgardczykiem, Marynarzem i Neo.

OOC: Pozostawiam ci Loro post do edycji a my lecimy dalej z akcją.Teraz twoja kolej Neo.

Podchodząc bliżej Radisa całkowicie zapomniał o zagrożeniu jakie może dojść.Podejmując to ryzyko chwilę później były złoty rycerz przypłacił bardzo słoną cenę.Poturbowany Anakin który jeszcze kilkanaście minut temu oberwał z najpotężniejszej techniki strażnika domu raka tym razem pragną się zemścić.Jak??...to z całą pewnością zastanawiało teraz Nea.
Rycerz był tym bardziej w niekomfortowej sytuacji iż Remus znów zagrał swoje "brzędolenie" na swoim flecie.
Istna makabra...nie może w teraz w żaden sposób zaatakować czy obronić się.Dodatkowo złota zbroja raka wyglądała bardzo źle...kilka części już doszczętnie zostało zniszczone a te które ocalały prawdę mówiąc wyglądają w opłakanym stanie.
Jeszcze troszkę a całkowicie ulegnie zniszczeniu tak samo jak jej właściciel...
Chwilę później Neo próbował się jakoś uwolnić z uścisku Anakina lecz nic to nie dawało.Osłabiony i poraniony...ledwo co trzymał się na nogach a co tu dopiero mówić o atakowaniu...
Ze wściekłością odwrócił lekko głowę w prawą stronę.Następnie przyjął ton aby tylko rycerz beta mógł usłyszeć.
-Wiesz doskonale że ja tu wrócę...wrócę Anakinie a wtedy nie będzie żadnych barier tak jak przed naszą walką...

Już był gotowy na ostateczność gdy nagle się opanował.Można powiedzieć ,że wylał na siebie kubeł z zimną wodą.Powróciło do niego znów racjonalne myślenie.Skutki jakie wywołała na przeciwnikach muzyka Remusa otwarły nową drogę.Drogę dla zwycięstwa Asgardu i podwodnego królestwa w tym starciu.Trzymając cały czas Neo odpowiedział mu retorycznym pytaniem:
- Czy aby rycerz nie powinien wiedzieć kiedy powiedzieć stop ?
Wraz z końcem pytania przywołał do siebie pozostałości ze zbroi Beta a następnei w Neo uderzyła fala energii z ciała Anakina.
Wyzwolenie takiej energii w jego stanie sprawiło ,że z ran szybciej zaczęła wypływać krew.

OOC: 7 zmysł : 586 dmg + znika iluzja Neo

Przestał grać, ale ze swojego doświadczenia wiedział, że muzyka zatrzyma wrogów jeszcze przez jakiś czas. Ale w obecnym momencie generał był zbyt zmęczony, by móc wykonać następny atak. Oparł się bezwiednie o skałę i przypatrywał się z nieco nieprzytomną miną sojusznikom i wrogom. A potem przez zmrużone oczy zobaczył Świętego Wojownika Beta... i Remus pomyślał sobie, czy on to naprawdę chce uczynić. A potem spojrzał na Paolo, dając mu znak, żeby się pośpieszył bo melodia nie jest wieczna, czego na pewno nie chciałaby przeciwna strona. Otarł z czoła pot i odepchnął się od ściany.