TIME FOR SOME TRAINING!!!!

Ruszyła jako ostatnia do wspinania się... wiedziała iż musi wejść na szczyt, by udowodnić sobie i innym, że jest godna miana rycerza Ateny.

Rumcii:
Wspinaczka była ciężka i długa jednak ku zaskoczeniu dziewzcyny pojawiłą się bardzo wytrzyłama i duża skalna półka na któej można byłoby chwile odpocząć
Dark:
Wspinałsię i wspinał dość długo jego wola i marzenia stania się złotym rycerzem dawały mu siły jednak gdy chwycił za jeden z wystajacych uchwytów ,ten w momęcie puszczenie poprzedniego drugą ręką osuną się w wyniku czego zaczą spadać
Ufoo:
Milo narazie najszybciej wspinałsię wzdłuż góry bez najmniejszych broblemów do czasu gdy dojżał kątem oka spadajace z góry drobne kamyki.

W międzyczasie Seuru przyglądał się wszystkim i czekał gdy uczniowie ukończą 50% wspinaczki.

Już prawie się udawało.Wspinaczka szła jak po maśle gdy nagle przez głupie zrzędzenie losu zaczął spadać w dół..nieuchronna śmierć.Z każdą sekundą coraz to bliżej widział twarde podnóże góry.
"Jeżeli mam spełnić te swoje marzenia muszę teraz coś wymyślić.."-szybka myśl przemknęła młodemu wojownikowi.
Następnie dosłownie w ułamku sekundy zaczął zbierać swój cosmos.Wokół niego zajaśniała złota aura który otoczyła całe jego ciało.Po chwili w prawej dłoni skumulowała się dość potężna kula energii..
"jeżeli wystrzelę swój cosmos w tym samym kierunku spadania to fala uderzeniowa powinna mnie odrzucić w przeciwną stronę...czyli znów na górę..."-pomyślał najwyraźniej zadowolony z pomysłu.
W jednej chwili wykonał szybką sekwencję ruchów i fala energii kosmicznej pognała w stronę początku góry...

Wspinała się powoli, uważnie patrząc gdzie stawiać nogi... po chwili zobaczyła skalną półkę powyżej. Chwyciła jej krawędź i podciągnęła się, usiadła bo postanowiła odpocząć. Zerknęła w dół była mniej wiecej w połowie drogi na szczyt.

Mimo wcześniejszych obaw, wspinaczka nie sprawiała mu zbyt większych kłopotów. Cały czas, powoli wspinał się ku górze, nie tracąc ani na chwile czujności. Gdy zobaczył drobne kamyki spadając z wyższych partii góry, od razu przesunął się kilka metrów w bok. Nie chciał by większy kamyczek spadł prosto na niego. Na chwile zatrzymał się i spojrzał w górę.
”No jeszcze kawałek… dalej.”- pomyślał chłopak w tym samym momencie ruszając.

OCC:Alch czekamy:P

Presea odzyskała dużo energi dzięki czemu mogła kontynuować wspinaczkę.
W międzyczasie Millo był co raz bliżej celu jednak nie przewidział czegoś.Seuru przyglądając się ze szczytu (dostał się łatwijszą drogą) zepchną ze szczytu głaz który oczywiście spadł na Millo (za dobrze mu szło) i biedny chłopczyna zacża spadać.
Shaka radził sobie po incydencie wyśmienicie narazie na jego drodze nie wystąpiął żadna przeszkoda.

OOC:
Ufoo - 50 hp

Po tej sztuczce z wystrzeleniem energii cosmicznej Shaka znów mógł wrócić do gry.Wspinał się dalej w pocie czoła aby dogonić innych.Chwilkę później chłopak poczuł jak mały kamień spadł mu na włosy...żadne obrażenia a nic poza tym lecz... no właśnie.Gdy spojrzał w górę okazało się że właśnie Milo oberwał ogromnym kamieniem i zaczął spadać.
"Cholera szkoda że nie mogę teraz się rzucić za nim lecz obydwaj wtedty mielibyśmy przerąbane.."-pomyśłał.
Błyskawicznie skierował wzrok w stronę chłopaka...
donośnym głosem krzyknał.
-MILO!!!.
Zrób to samo co ja kilka minut temu!.Powinno pomóc!!.

Odpoczęła i ruszyła w dalsza drogę, powoli wybierała miejsca gdzie chwytała skały...
Nagle zobaczyła jak Milo dostała sporym kamieniem i zaczął sie zsuwać w dół.

Wspinaczka nie sprawiała mu dotychczas zbyt wielkich problemów, aż do tej chwili. Gdy wielki kamień oderwał go od ściany, Chłopak myślał ze to już koniec. Słysząc jednak donośny głos Shaki, otrząsnął się, błyskawicznie skoncentrował kosmos w prawej dłoni i wystrzelił go tak by energia odrzuciła go w stronę ściany. Koniuszkami palców złapał wystająca półkę w skalach.

OCC: 640hp zostało.

Widząc żę Millo poradził sobie dobrze postanowił go zostawić.Następnie spojżał jak sobie radzi Shaka.Bardzo dorze mu szło.W ziwązku z tym chłopak z całej siły wbił pięść w krawędź szczytu rozkrszając cały pion po którym wchodził Shaka.Odszedł od krawędzi i przgodował wielki Kamulec dla niego.W związku iż Seuru skupił się na Shace Presea mogła wspinać się swobodnie dalej ,a była bliska szczytu.

Odetchnął z ulgą gdy zobaczył że Milo nic się nie stało.Teraz wystarczyło tylko wejść na sam szczyt tej góry...tylko wydawało się to.Otóż chwilę później pion po którym wspinał się chłopak rozkruszył się niczym kromka chleba.
"Cholera co to trzęsienie Ziemi?"-pomyślał jednak nie spojrzał w górę.
Zamiast tego ponownie skupił swój cosmos do maximum.Gdy już to zrobił odbił się od ściany i ponownie wykonał ten sam manewr co Milo chwilę temu.
"Zobaczymy kto się tak bawi z nami...płoń mój cosmosie płoń!!!"-pomyślał a aura wokół niego szalała.

W momęcie gdy wykonał ostatnio wykożystany trik Seuru popchną przygodowany głaz aby w tym momęcie spadł na niego (100 dmg).
W między czasie podszedł do pionu Presey i również udeżył pięścią w krawędź aby pion rozkruszyć.

Myślał że ten manewr znów się powiedzie jednak przecenił swoje umiejętności młody uczeń Świątyni.Gdy leciał w górę z dość dużą prędkością oberwał przygotowanym już głazem.Pozostali towarzysze mogli tylko usłyszeć krzyk bólu wydobywający się z jego ust.
Mając taki ciężar na sobie nie było mowy o tym żeby cokolwiek zrobić.Ponadto wcześniej wykorzystał już swoją energię cosmiczną więc...jednym zdaniem jest źle.
Nie trzeba było długo czekać aż Shaka spadnie na dół...
kamień na szczęście poturlał się w inną stronę po upadku.Chłopak chciał i nawet próbował wstać lecz za każdym razem mu się to nie udawało...
-No to zawiodłem jak na razie...to bolało.Ciekaw jestem ile żeber połamałem heh-zaśmiał się Shaka patrząc z dołu na innych.

Była juz prawie na szczycie kiedy poczuła drżenie skały...
" To nie trzęsienie ziemi przecież"- pomyślała zerkając w góre
Ostrożnie zaczęła przesuwać się w bok by uniknąć ewentualnych spadających kamieni.
-Etru strzeż mnie - wyszeptała

Wpatrywał się dokładnie co się dzieje.Millo poradził siebie nieźle.Shaka z małymi problemami pniesię dalej.Presea ,przesz ła na bok nim się rozkruszł pion.Przygotował kolejny głaz i zapchną go prosto na Presee ( 100 dmg. [cholera nie umiem tego napisać xD]).Odszedł i zaczą kumulować kosmos w celu podania im ostatniej przeszkody.

Pomimo upadku dalej pnął się w górę.Tym razem było to już podejście trzecie więc bądź co bądź musiało się udać.
Gdy już doganiał czołówkę zauważył jak kolejny kamień spadł na Presee...
"Nie...nie przeżyje tego upadku."-pomyślał Shaka patrząc jak jego przyjaciółka spada.
Następnie nie czekając na dalszy rozwój sytuacji rzucił się w tą samą stronę co dziewczyna.Nie minęło kilka sekund jak ją złapał i razem zaczęli spadać na ziemię.
Tym razem to mogło się skończyć o wiele gorzej zwłaszcza dla Shaki...

Presea poczuła mocne uderzenie, a następnie oderwała sie od skały i zaczęła spadać...
"Nie moge zginąć" - pomyślała
Nagle poczuła iz ktoś ją złapał i przytulił, spojrzała w górę i zobaczyła twarz Shaki, był juz poturbowany, a jednak rzucił sie jej na pomoc i teraz spadali oboje.
Kosmos zapłonął w jej ciele ze zdwojona siłą, tylko kiedy zginął Etru czuła sie podobnie... teraz musiała ratować siebie... i Shakę, dlatego nie ujarzmiła tej mocy.
-Shako musisz mi pomóc. - szepnęła cicho - sama moja aura nas nie ocali.

OOC:Tak dla ciekawostki.Dark nie miałeś żadenj możliwości jej złapać poniewasz każde z was wspinało się w pionach o odległości kilkunastu metrów.^^ była o tym wzmianka przed startem ^^.

OCC;Ale zauważ że wcześniej ja spadłem na sam początek góry:P ja w poście tego nie uwzględniłem że idę dalej.Ty za to zrobiłeś a nie chciałem się czepiać o to bo znów by przygodę wydłużyło.Ale jak Rumcii była ileś tam metrów w górę ode mnie to jak zaczęła spadać to spokojnie mogłem ją złapać.

OCC: No to jak ? Złapał ją czy nie?

OOC:
Jeżeli spadłeś to w pionie a nie na ukos xD.Nie wspinacie się jedno pod drugim tylko jedno obok drugiego w dużych odstepach.Napisałęm że twoja postać kontynuowała wspinaczkę by uniknoąć powstania zatoru w przygodzie.Normalnie jej nie złapał ufoo ale powidzmy że tak.Więc kontynuujcie

Spojrzał na nią swymi błękitnymi oczyma.Jednak nie czasu teraz był na przyglądanie się gdy w rolę chodzi życie obojga rycerzy.
Na jej słowa Shaka tylko lekko pokiwał głową że rozumie.Następnie skupił swoją aurę najlepiej jak się da.Maximum mocy...maksymalne skupienie.Tego właśnie oboje potrzebują.
-Zrób to samo co ja...i nie bój się...-powiedział czułym tonem chłopak.
Następnie z prawej dłoni wypuścił dość dużych rozmiarów wiązkę promieni energii cosmosu...

Spoglądał z dołu co tam oni wyprawiają.
-Ocho!-Rzekł z zaskoczeniem chłopak.
Uśmiechną się ,a wokó niego pojawiłą się błękitna aura która tworzyła mały diamentowy pył ,który wiował wokół niego.Złożył ręce do góry i skupił w nich swoją energię.Po chwili wyprostował je ku dołowi wystrzeliwywując wiązkę gęsto skumulowanego diamentowego pyłu skierowanego ku Shace i Presei.
Diamond Dust (290 dmg).

Millo w międzyczasie powolutku zbliżał się ku szczytowi góry acz ujżał kątem oka wysuniętą półkę na której możnabyłoby odpocząć.

Trzymając tak Presee koło siebie Shaka całkowicie zapomniał o otoczeniu oraz misji na czym miała by polegać.Do prawidłowego porządku doprowadziło go dopiero zimny podmuch powietrza oraz cząsteczek lodu skierowanych w ich stronę.Słychać było tylko cichy dźwięk bólu wydobywający się z ust ucznia Świątyni.
Oboje wylądowali na jakiejś skalnej półce dość dużych rozmiarów aby pomiścić dwie osoby.
Shaka z trudem zaczął wstawać na równe nogi jednak kolejny taki upadek wiązał się z poważnymi konsekwencjami a może nawet kontuzjami...
Chwycił się za bok z bólu pretendent do złotej zbroi i popatrzył w górę.Byli na dość dużej wysokości więc mógł dojrzeć sprawcę tego ataku.Ponadto jedyną osobą w promieniu kilkudziesięciu kilometrów posługującą się perfekcyjnie lodem był...Seuru...
"Już ja Ci dam..."-pomyślał Shaka wyprostowując jednocześnie prawą dłoń.
Po chwili zaczęła się w niej kumulować energia cosmiczna w postaci złotej kuli.Błękitna aura otoczyła chłopaka...
-Sprubój przyjąć to cwaniaku!!.-krzyknął Shaka w jego stronę wystrzeliwując pocisk energii...

OCC;Atak energią cosmiczną 3*92= 276obr for you MG