| Wioska | |
|
+28Zeus Revel Remus Mentor Wielki Mistrz Dark Epsilon UFoo Paolo Miraż Apollon Nadira dante4444 NPC Legumir Mira Neo Wyrocznia Karen Sakra Saga Silver Domon Kasshu Rushifua Xellos Bodzian rutek_17 furman777 Al Miniman 32 posters |
|
Autor | Wiadomość |
---|
Dark Epsilon
Dołączył/a : 19/06/2008 Liczba postów : 498
| Temat: Re: Wioska Wto Paź 07, 2008 6:28 pm | |
| Biegnąc dość szybkim tempem Legumir oraz Shaka dobiegli do wioski niedaleko Świątyni.W tym momencie bo przekroczeniu "progu" Shaka poczuł lekki ból w nogach.Mięśnie stawały się coraz bardziej ociężałe. "Nie mogę się teraz poddawać...nie teraz...kiedy jestem tak blisko celu"-powiedział Shaka patrząc na dzielnego rycerza feniksa. Następnie chłopak się skoncetrował aby wychwycić choć najodrobniejszy cosmos znajduący się w Sanktuarium... -Czuje iż jakiś cosmos znajduje się w domu raka...może to właśnie Neo??-rzucił pytanie w stronę Legumira. Nie jestem stuprocentowo pewien...ale nie mamy innego wyboru przyjacielu... Następnie jego aura przestała świecić a Shaka padł na jedno kolano ciężo dysząc... "No to teraz będzie fajnie..."-lekko się uśmiechnał Shaka... | |
|
| |
Legumir
Dołączył/a : 24/02/2008 Liczba postów : 677
Płeć :
| Temat: Re: Wioska Wto Paź 07, 2008 7:07 pm | |
| Legumir podbiegł do Shaki. Przykucnął przy nim. Deszcz lał się z jego włosów jak woda.
- Nie poddawaj się. Sam chciałeś wyruszyć. Wstawaj.
Legumir rozpalił swój ognisty kosmos, tak by ten dotknął Shakę, przynajmniej w taki sposób chciał dodać mu otuchy. | |
|
| |
Dark Epsilon
Dołączył/a : 19/06/2008 Liczba postów : 498
| Temat: Re: Wioska Wto Paź 07, 2008 7:31 pm | |
| Poczuł znajomy cosmos przyjaciela... -Dziękuje...z całą pewnością mi to pomorze... Następnie jego aura ponownie zapłoneła złotym blaskiem... Shaka z trudem wstał...próba się udała... -No to ruszamy Legumirze!!.Już niedaleko!!. Powiedział chłopak i ruszył z takim tempem ile miał sił w nogach... | |
|
| |
Mira
Dołączył/a : 17/03/2008 Liczba postów : 147
| Temat: Re: Wioska Sob Paź 18, 2008 4:13 pm | |
| Cały czas rozmyślała nad tym w jaki sposób może dostać się do Asgardu. Nigdy tam nie była więc nie miała nawet najmniejszego pojęcia jak tam trafić.Pytanie ludzi w wiosce też napewno nie zdałoby się na wiele.Potrzebowała miejsca ,w którym ludzie mogli mieć styczność z Asgardczykami.Jedynym miejscem jakie przychodziło jej do głowy były Ateny. | |
|
| |
Xellos
Dołączył/a : 15/11/2007 Liczba postów : 392
Płeć :
| Temat: Re: Wioska Sob Paź 25, 2008 11:49 pm | |
| Ray krzątał se po wiosce pomagając potrzebującym. Woda stała sie wrogiem mieszkanców sanktuarium. Chłopak pomagał opatrywać rannych i zabierał napotkane dzieci w bezpieczne i suche miejsce.
"Obawiam sie ze najgorsze dopiero przed nami...czemu zwykli ludzie muszą cierpieć z powodu zachcianek Bogów"
Chłopak patrzył w niebo z zaciśniętymi pieściami.Chciałby umieć pomóc wszystkim tym ludziom lecz niestety nie był w stanie.
-Wy noszący miano rycerzy Ateny gdzie jesteście gdy ludzią dzieje sie krzywda??!!!-krzyknął a jego słowa odbiły sie echem. Ray domyślał sie jednak ze nie otrzyma odpowiedzi.
"Nie ma czasu na lament....musze jakoś pomóc tym ludziom"-pomyślał zabierając sie dalej do pracy. | |
|
| |
Xellos
Dołączył/a : 15/11/2007 Liczba postów : 392
Płeć :
| Temat: Re: Wioska Nie Paź 26, 2008 1:27 pm | |
| Wiekszość dzieci była juz bezpieczna. Ray w dalszym ciagu krązył po wiosce w poszukiwaniu reszty zagrozonych jeszcze dzieci.
-Pomocy!!!
Krzyk który chołpiec usłyszał dobiegał z jednego z domostw. Ray natychmiast ruszył w tamtą stronę. Gdy wszedł do srodka okazało sie ze jest tam dziewczynka,którą przyisnęła kłoda uniemozliwiając jej wydostanie z domu.
Chłopak pospiesznie uwolnił dziewczynke i wyprowadził ja na zewnatrz.
-Trzeba Cie zabrac w bezpieczne miejsce-powiedział po czym wzial ja na ręce i przykrył płaszczem.
Nieustający grad dawał sie we znaki.Ray był cały poraniony lecz wciąż walczył o życie mieszkanców sanktuarium. | |
|
| |
Zeus Bóg
Dołączył/a : 26/10/2008 Liczba postów : 45
| Temat: Re: Wioska Nie Lis 02, 2008 3:05 pm | |
| Po długiej podroży wreszcie dotarłem do wioski ale to co zobaczyłem przeraziło mnie zobaczyłem tam straszny kataklizm jaki nawiedził wioskę. Próbowałem zapytać co spowodowało ten kataklizm ale grad tak mocno przeszkadzał że nie byłem w stanie przemówić ani słowa. Idąc przed siebie ujrzałem jak rycerze sanktuarium pomagają w ewakuacji wioski. Idąc dalej ujrzałem że na ziemi leży stara tarcza wiec postanowiłem ją podnieść miała stanowić dla mnie choć częściową ochronę przed gradem. Teraz mogłem ochronić przynajmniej swoja twarz swobodnie sie rozejrzałem i zobaczyłem że jedna z belek na których stoi dom jest złamana i zaraz runie pod tym dachem siedziała młoda kobieta nie zdawająca sobie sprawy z zagrożenia. Co sił w nogach pobiegłem by ja uratować w ostatniej chwili chwyciłem ją i wybiegłem poza dom który natychmiast runą. Byłem teraz w cieniu ruin więc grad mi nie zagrażał położyłem ją na ziemi a ona cicho powiedziała - dziękuję - i zemdlała natychmiast chwyciłem ją na ręce i pobiegłem do jaskini niedaleko oddalonej od wioski która była w skalach otaczających wioskę i sanktuarium | |
|
| |
Xellos
Dołączył/a : 15/11/2007 Liczba postów : 392
Płeć :
| Temat: Re: Wioska Nie Lis 09, 2008 10:34 pm | |
| Było już wyczerpany i groźnie poraniony przez padający grad,mimo to w dalszym ciagu walczył o życie mieszkańców wioski. Oczy miał już zamglone a z rany mocno krwawiły. Ray szedł w stronę miejsca w którym schroniła sie spora ilość mieszkańców wioski.
"Muszę dojść....muszę...Ateno pomóż mi...."-pomyślał kierując sie w stronę schronionych ludzi wśród których byli wciąż tacy których trzeba było opatrzyć.
Nieustępujący grad wciąż go ranił powiekszając obrażenia. Nagle Ray poczuł jak opuszczają go resztki sił. Wokół zapanowała ciemność a chałas uderzających kul lodu i grzmotów znikł.
Nie było już nic prócz ciszy i ciemności... | |
|
| |
Xellos
Dołączył/a : 15/11/2007 Liczba postów : 392
Płeć :
| Temat: Re: Wioska Pon Lis 10, 2008 5:03 pm | |
| -"Wstawaj....to jeszcze nie koniec...często to co wydaje sie być końcem okazuje sie dopiero początkiem...jesteś młody...jesteś nadzieją na lepsze jutro....pamiętaj że nadzieja zawsze umiera ostatnia"-głos ten był ciepły i spokojny.Ray poczuł falę ciepła które nagle ogarnęło jego ciało. Nie znał tego głosu lecz mógłby go słuchać jeszcze i jeszcze. Nagle w otaczającej go ciemności pojawiło sie swiatło. "Swiatełko Nadzieji....piekne...nie moge pozwolić mu zgasnąć"-pomyślał.
Swiatło było coraz mocniejsze i jaśniejsze,chłopak poczuł jak powoli odzyskuje panowanie nad ciałem i zmyslami.
Wstał
Po chwili był w stanie ruszyć dalej w stronę ludzi. Udzielał pomocy choć sam też jej potrzebował,nie okazywał jednak tego.Zajął sie opatrywanniem ludzi schronionych w grocie. | |
|
| |
Rumcii
Dołączył/a : 05/07/2008 Liczba postów : 270
| Temat: Re: Wioska Wto Lis 11, 2008 6:34 pm | |
| Presea starała się zawsze być pomocna, jednak bezmiar ludzkiego cierpienia jaki ją opanowywał był dla niej dodatkowym bodźcem do działania. Właśnie pomagała starszej kobiecie wyjść z walącego się domu, kiedy usłyszła kwilenie, nie była pewna co wydaje taki dżwięk więc zaczęła sie rozglądać... Po chwili zobaczyła zakrwawioną, leżącą kobietę tulącą do siebie koszyk i to z tamtąd dobiegał ten płacz. Dziewczyna wreszcie wydobyła staruszkę i przekazała przechodzącym akurat obok mężczyznom, a sama podbiegła do kobiety... niestety ta była martwa,za to w koszyku leżały dwa niemowlaki. Presea ostrożnie rozwarła ramiona martwej matki i wyjęła koszyk - Śpij spokojnie snem wiecznym, twoje dzieci są juz bezpieczne - wyszeptała, po czym odeszła niosąc koszyk z dziećmi. Kierowała sie tam gdzie inni ocaleni czyli na wzgórza do jaskiń, tam chciała zostawić jakiejs kobiecie dzieci i wrócić pomagać innym poszkodowanym... Kiedy dotarła wreszcie do groty, zaczęła rozglądać sie za jakąś kobietą z własnym dzieckiem wiedziała że takie maluchy muszą pić mleko... | |
|
| |
Rumcii
Dołączył/a : 05/07/2008 Liczba postów : 270
| Temat: Re: Wioska Pon Lis 17, 2008 7:39 pm | |
| Presea biegiem wracała do wioski, teraz kiedy znalazła mamke dla niemowlaków mogła poświęcic sie ratowaniu innych poszkodowanych. Właśnie przebiegała koło ruin jakiegoś domu, kiedy ujrzała dwóch chłopców próbujących dostać sie do środka, zakręciła i podbiegła do nich - Czego lub kogo tam szukacie? To niebezpieczne.- powiedziała - może cos wam sie stać Chłopcy popatrzyli na nią i jeden drżącym głosem powiedział: - Tam jest nasz mały braciszek, nie zdążył uciec -A gdzie wasi rodzice? - zapytała jeszcze dziewczyna -Nie żyją, zginęli niedawno - odparł drugi z chłopców. Presea jeszcze raz popatrzyła na obu braci, a następnie zaczęła odgruzowywać, minęła chwila kiedy oczom całej trójki ukazała sie spora szczelina, Presea wsliznęła sie do srodka i zaczęła szukać po omacku. Minęła długa chwila nim dostała się w głąb domu, nadal nic nie było widac w ciemnościach, nagle ręką dotknęła dziecięcej nóżki i chłopiec drgnął " A więc zyje" - pomyslała z ulgą Maleńkie dziecięce ciałko było częściowo przysypane fragmentami jakis mebli, Presea cały czas mówiła do chłopca a równocześnie odgrzebywała go. Kiedy juz był wolny podpełzł do niej i przytulił się... teraz pozostał juz tylko powrót do miejsca którym tu weszła. Ruszyła z dzieckiem do przodu, wszystko szło dobrze i juz widac było dzienne światło kiedy ... rozległ sie głosny trzask. Presea poczuła mocne uderzenie w głowe, instynktownie osłoniła dziecko własnym ciałem... później juz nic nie czuła. Tymczasem chłopcy na zewnatrz zaczęłi krzyczeć kiedy zobaczyli,że reszta ich domu zawaliła sie grzebiąc w srodku zarówno ich małego brata jak i dziewczyne która poszła go uratować. | |
|
| |
Dark Epsilon
Dołączył/a : 19/06/2008 Liczba postów : 498
| Temat: Re: Wioska Wto Lis 18, 2008 5:00 pm | |
| Wreszcie dotarł do wioski...cel jego podróży wydawał się Shace bardzo istotny.I tak już można powiedzieć ich rekacja ze strony zagrożenia jakie nawiedziło to miejsce była spóźniona.Zapewne już wiele osób straciło życie albo doznało uszczerbku na zdrowiu.A co zrobili rycerze tej bogini która tak kocha ludzi??.NIC.... Ten właśnie fakt bardzo dołował młodego chłopaka.Widok jaki zobaczył prawdę powiedziawszy przyprwił go o ciarki.Zniszczone domostwa przez opad gradu albo wodę która zamieniła się w lód.Wokół Shaki panowała panika i chaos.Wszystko wydawało się beznadziejne...lecz tylko wydawało się. Chwilkę później dosłownie uczeń Świątyni ujrzał dwójkę małych chłopców którzy niezwykle głośno krzyczeli.Shaka odrazu do nich podbiegł.Nie mógł tak poprostu przejść obok cudzego nieszczęścia obojętnie. -Co się stało...nie krzyczcie tak spokojnie przyszedłem tutaj na pomoc-powiedział szybko lecz czułym tonem. -Ta pani...ona...ona...-rozpłakal się jeszcze mocniej jeden z chłopaków. -No już spokojnie... Shaka jak dobry starszy brat przytulił małego chłopca.Następnie chwilke lekko nim pokołysał aby mógł się uspokoić.Następnie jednak znów spojrzał na niego swymi błękitnymi oraz...zmęczonymi oczyma. -Więc jak chłopcze.Opowiedz mi co się dokładnie tutaj stało. -Taka pani...a w masce...ona poszła po naszego braciszka.Chciała pomóc..my nie zrobiliśmy nic złego.A wtedy tylko coś zgrzytnęło i cały nasz dom się zawalił a ona została tam w środku...-powiedział półgłosem znów się rozpłakując. Shaka lekko do niego kiwnął głową a następnie wstał na równe nogi.Aura wokół niego wyraźnie wzrosła.Blask oraz cząsteczki cosmosu również zwiększały się.Mogło to zrobić na dzieciach w pewnym stopniu wrażenie lecz...miały pełną świadomość co się wokół nich działo. -Odsuńcie się...może tu być teraz niebezpiecznie.Następnie zaprowadzę was w bezpieczne miejsce... Powiedział już poważnym głosem a następnie skupił się na domostwo..a raczej to co z niego zostało. Shaka wyciągnął obie dłonie przed siebie.Miał tylko jedną szansę aby uratować dzielną dziewczynę która tam została uwięziona.W ułamku sekundy chłopak przeniusł część swojego cosmo do rąk a z nich wytworzyła się kula energi która pognała w kierunku gruzów w jednej chwili unicestwiając je. Mialo to na celu usunięcia najcięższych odłamków skał.Następnie Shaka szybko się zabrał do szukania dziewczyny.Poszukiwania jednak trwały dłużej niż się spodziewał jednak wystający kawałek jej ubrania doporwadził go do celu.Powolnym rychem wyciągnął ją z ziemi...była cała brudna i poraniona.Jednak Shaka zachował zimną krew oraz wiedzę na temat ratowania życia człowieka.Następnie dotknął jej krtani dwoma palcami aby sprawdzić puls. -Naszczęście żyję...naszczęście mi się udało...-powiedział uścieszony jednocześnie ocierając czoło z potu... | |
|
| |
Legumir
Dołączył/a : 24/02/2008 Liczba postów : 677
Płeć :
| Temat: Re: Wioska Wto Lis 18, 2008 5:58 pm | |
| Legumir biegł. Pogoda była bardzo zła, Rycerz nie był przyzwyczajony do takich warunków, zwłaszcza, że w Atenach i Grecji zawsze z założenia było ciepło. W dodatku on wychował się w Australii gdzie też jest ciepło. Chodź było trudno to Legumir nie dawał za wygraną, cały czas biegł czujny i rozglądał się, przecież po to wszystko tutaj biegł, męczył się razem z Shaką... a teraz co?? Spóźnili się?? Wszyscy już nieżyją?? Gdy nagle usłyszał czyjeś wołanie... Rozejrzał się... Jakaś kobieta mokra topiła się w brudnej wodzie, rozpaczliwie machając rękami i próbując złapać powietrze... Woda stopniowo podnosiła się. Legumir bez zastanowienia, w zbroi skoczył w wodę.... Jakoś pływał. Niestety pod wodą prawie nic nie było widać. Rozpalił swój kosmos... W okół niego pojawiła się ognista aura, wyglądało jakby płonął, a teren natychmiast się rozjaśnił.... Widział jak dziewczyna powoli opada w dół... Podpłynął szybko do niej... Dziewczyna zamknięła oczy. Ten chwycił ją za twarz i zliżył usta do jej ust, dając jej powietrze... Ta natychmiast otworzyła oczy.... Złapał ją w pasie i wypłynęli razem na powierzchnie... Legumir pomógł jej wspiąć się na jeden z wyższych domów.
- Tu będziesz bezpieczna... Przynajmniej do czasu. Znajdź sobie coś co unosi się na wodzie, byś mogła swobodnie oddychać.... I trochę wiary... - powiedział odchodząc....
Biegł dalej szukając innych potrzebujących pomocy.... | |
|
| |
Rumcii
Dołączył/a : 05/07/2008 Liczba postów : 270
| Temat: Re: Wioska Sro Lis 19, 2008 1:57 pm | |
| Dziewczyna nadal była nieprzytomna, natomiast chłopcy z przerazeniem patrzyli to na nią to na ruiny, jeden z nich powiedział cicho: - A co z naszym bratem? Gdzie on jest czy żyje? Obaj podbiegli do rumowiska zostawiając Shakę przy Presei... | |
|
| |
Dark Epsilon
Dołączył/a : 19/06/2008 Liczba postów : 498
| Temat: Re: Wioska Sro Lis 19, 2008 7:20 pm | |
| Shaka nie dokońca zrozumiał słowa małego chłopca gdyż ten powiedział to cichym tonem a następnie poleciał do ruin swojego byłego domu.Uczeń Świątyni puścił dłoń dziewczyny a następnie znów wskrzesił swój złoty cosmos.Szybim i stanowczym krokiem udał się do nich.W głowie kłebiło mu się tysiące myśli jak tu pozbyć się resztek gruzów.Pogoda z sekundy na sekudnę pogarszała się tworząc bardzo niewygodne warunki.Shaka ponownie odsunął dzieci na bok aby mu nie przeszkadzały. "Hmmm....używając pownonie cosmosu mogę całą tą powierzchnię jeszcze bardziej uszkodzić."-pomyślał chłopak lekko marszcząc czoło. Nie było jednak zabardzo czasu na to aby się zastanawiać co dalej robić.Ten dzieciak mógł już...nie...to za okrutne.Shaka by sobie tego w życiu nie darował. "Dalej....myśl...myśl...to jest twoje prawdziwe zadanie...myśl..." Nagle mu wpadł pomysł...dziwny pomysł ale jakiś tam wpadł.Następnie Shaka mocno się skoncetrował.Cosmos wokół niego zawirował a obok niego powstała mała dziura czasoprzestrzenna otwierając bliżej nieokreślony wymiar. Chwilkę później surowym głosem rozkazał młodym chłopakom pakować kamienie włąśnie do niej. -Szybciej...musimy odkopać waszego braciszka... Pracę szły niezwykle szybko...musieli robić prędko gdyż te wrota powoli zamykały się.Jednak chwilkę potem Shaka dostrzegł że w tym samym miejscu gdzie leżełą kilka minut temu dziewczyna właśnie leży dziecko tylko że było zasłonięte ubraniami oraz pokryte białym pyłem... "Jest...dzięki bogu..."-pomyślał Shaka szybko biorąc go na ręce. Obok niego radośnie skakali jego bracia.Chcieli ujrzeć czy z małym jest wszystko wporządku.Po sprawdzeniu pulsu okazało się że tak... -Chłopcy wszystko jest w porządku.-powiedział radosnym tonem Następnie przeniusł się do dziewczyny która dalej nie odzyskiwała przytomności.Shaka ponownie złapal ją za dłoń. -No dalej...obudź się....inaczej odegramy scenkę końcową z królewny śnieżki...-powiedział żartobiliwe młody wojownik. | |
|
| |
Rumcii
Dołączył/a : 05/07/2008 Liczba postów : 270
| Temat: Re: Wioska Sro Lis 19, 2008 8:32 pm | |
| Presea uchyliła powieki i zobaczyła Shakę, nie wiedziała co on tu robił, po chwili przypomniała sobie co się stało. - Tam jest dziecko w ruinach, ratuj go - wyszeptała Spróbowała uniesć głowę jednak ból był straszliwy " Chyba uszkodziłam sobie czaszkę. " - pomyślała Wiedziała, że jest w stanie sie uleczyć, jednak potrzebowała czasu na to, a teraz czasu nie było i liczyła sie każda para rąk do pomocy potrzebującym... Ponowiła próbę z uniesieniem głowy i znowu fiasko. | |
|
| |
Dark Epsilon
Dołączył/a : 19/06/2008 Liczba postów : 498
| Temat: Re: Wioska Czw Lis 20, 2008 3:59 pm | |
| Shaka lekko się uśmiechnął widząc że z Preseą już jest wszystko wporządku.Ockneła się i to jest najważniejsze.Odrobinkę mocniej złapał ją za dłoń a następnie czułym oraz spokojnym głosem powiedział. -Spokojnie uratowałem małego...jest już bezpieczny ze swoimi braćmi.Tylko zaczynam martwić się o ciebie...długo nie odzyskiwałaś przytomności.-powiedział opiekuńcze Shaka. Następnie powoli lecz czule podniusł ją tak aby jej głową opierała się o jego klatkę. -Spokojnie...wszystkiego dopilnuje abyś trafiła do bezpiecznego miejsca. W jednej chwili swój wzrok skierował na trójkę małych "urwisów". -Pójdziecie zemną.Zabiorę was do jakiegoś bezpiecznego miejsca gdzie się osuszycie i wygrzejecie.Tylko tyle mogę dla was zrobić... Powiedział jednocześnie uśmiechając się lekko.Pomimo tej sytuacji cały czas miał dobry humor.Bogowie pozwolili mu ocalić aż cztery istnienia...to na prawdę dużo jak na pierwsze kilkanaście minut.Jednak ten wyczyn sprawił że jego zasoby cosmosu znacznie się skurczyły. "Cholera...jeszcze kilka takich wyczynów i skończe sam zasypany jakimiś gruzami.."-powiedział lekko spuszczając głowę. Wówczas przyjrzał się z bliska dziewczynie.Pomimo tego że miała maskę na twarzy Shaka czuł coś...coś odmiennego.Serce zaczynało bić mocniej... "Jak na prawdę wyglądasz...gdybym tylko mógł Cię zobaczyć..."-pomyślał ponownie. -Preseo...wiesz gdzie możemy się udać w bezpieczne miejsce??-powiedział lekko ochrypiałym głosem. | |
|
| |
Jubei
Dołączył/a : 10/02/2008 Liczba postów : 334
Płeć :
| Temat: Re: Wioska Czw Lis 20, 2008 6:36 pm | |
| Doszedł do miejsca , które w pewnym sensie przypominało wioskę. Chciał jak najszybciej dotrzeć do Sanktuarium dlatego minął stojące tam postacie i ruszył dalej. | |
|
| |
Rumcii
Dołączył/a : 05/07/2008 Liczba postów : 270
| Temat: Re: Wioska Nie Lis 23, 2008 7:15 pm | |
| Presea słysząc pytanie Shaki cicho odpowiedziała: - Wszyscy chronią sie w grotach, tam na wzniesieniach - wskazała dłonią- tam chłopcy będą bezpieczni, a i ja trochę odpocznę. Pomożesz mi wstać, bo głowa nadal bardzo mnie boli? | |
|
| |
Legumir
Dołączył/a : 24/02/2008 Liczba postów : 677
Płeć :
| Temat: Re: Wioska Nie Lis 23, 2008 9:07 pm | |
| Legumir nie za bardzo wiedział co teraz czynić. Biegł i biegł, dalej, cały czas przed siebie. Jego pióra feniksa, dołączone do zbroi powiewały za nim, jak peleryna. Pogoda coraz to bardziej się pogarszała. Inni widać już zaczęli swoją walkę... Walkę z żywiołem. Zastanawiało go tylko, co ma do powiedzienia Abdelaziz... Widać miał jakąs ważną informację dla Wielkiego Mistrza. "I ciekawe jak tam radzi sobie Shaka.... Może potrzebuje mojej pomocy??" - myślał. Widział, wszystko to co dzieje się teraz w Grecji... Rozpacz, kataklizm... Wszystko dlatego, że ktoś chce zawładnąc nad światem... Po raz kolejny usłyszał czyjś krzyk. Tym razem, było to wołanie o pomoc, a nie krzyk rozpaczy. Natychmiast pobiegł w tamtą stronę. Ujrzał kobietę, klęczała przy jakimś zawalonym słupie, poziom wody szybko się podniosił.
- Co się dzieje? Pomogę Ci, spokojnie. Powiedz o co chodzi? - spytał Legumir podbiegając do niej.
- Mój brat.... przygniótł go słup... - teraz dopiero Legumir z zauważył młodego chłopca, przygniecionego słupem. Na szczęście był przytomny, lecz nie był w najlepszym stanie. Ciężkie obrażenia nogi... Chłopak trzymał wysoko głowę jak tylko mógł, bo poziom wody cały czas się podnosił. Legumir kazał dziewczynie odsunąć się. Ta wykonała polecenie. Rycerz rozniecił w sobie swój kosmos, w okoł niego zapłonęła ognista aura. Próbował podnieść ciężki słup, lecz to na nic. Zdołał go tylko lekko przesunąć. Skupił się... Przycisnął rękę do słupa... i wystrzelił kosmosem, niszczącz tą połowę, która przygniatała chłopaka, a używając nadludzkiej zręczności wyłapywał odpryski, które lecały w stronę chłopca, po czy wyciągnął go delikatnie... Znalazł w jakiś ruinach czysty bandaż i plaster. Starał się jak mógł, i zawinął chłopakowi nogę, by przynajmniej nie krwawiła... | |
|
| |
Dark Epsilon
Dołączył/a : 19/06/2008 Liczba postów : 498
| Temat: Re: Wioska Nie Lis 23, 2008 10:29 pm | |
| Shaka jej lekko pokiwał głową na znak że się nie zgadza.Nastepnie spojrzał na miejsce które wyznaczyła mu Presea. -Jesteś jeszcze zbyt słaba aby iść o własnych siłach.Ja Cię tam zaniosę...ty odpoczywaj. Następnie powoli i ostrożnie wziął ją na swoje ręce.Cały czas miał uśmiech na twarzy...z całą pewnością kierował go właśnie do niej. Następnie jeszcze bardziej skupił swą aurę.Chciał aby chociaż częściowo ogrzała Prese która i tak już jest zmarznięta oraz zmęczona. Następnie i tylko miał sił w nogach Shaka udał się do groty która umiejscowiona była na wzniesieniu.Odrazu przypomniała mu się jeszcze nie tak dawna wędrówka przez domy zodiaku... "Żeby tylko udało mi się tam dotrzeć...moje cosmo jest na skraju wyczerpania...a jeszcze tyle osób potrzebuje pomocy...tylko niewinnych osób... Pomyślał Shaka ciężko dysząc jednocześnie.Najwyraźniej choroba jaka go dopadła wkracza w decydującą faze... | |
|
| |
Rumcii
Dołączył/a : 05/07/2008 Liczba postów : 270
| Temat: Re: Wioska Wto Lis 25, 2008 10:46 pm | |
| Oparła bolącą głowę o jego ramię, kiedy ją niósł i zerkała co chwile czy chłopcy za nimi idą, nie chciała by sie zgubili. Nagle poczuła iz Shaka słabnie, spojrzała mu głęboko w oczy i wiedziała, on szedł ostatkiem sił... - Shaka postaw mnie proszę, dalej pójde sama - powiedziała cicho jednocześnie dotykając jego policzka. | |
|
| |
UFoo
Dołączył/a : 27/03/2008 Liczba postów : 401
Płeć :
| Temat: Re: Wioska Sro Lis 26, 2008 3:24 pm | |
| Prąd morski był tak silny ze mała łódka na której płynął chłopak wyładowała obok malej wioski nie przy wybrzeżu tak jak spodziewał się tego Milo. Uczeń rozejrzał się w około, krajobraz który znal zmienił się nie do poznania, do tego te krzyki przerażonych ludzi. Chłopak w pierwszym momencie był przerażony, nigdy wcześniej nie był w takiej sytuacji. Dopiero po chwili pobiegł by spróbować choć trochę pomóc tym ludziom. Nie musiał długo szukać, zauważył stertę gruzy obsuniętego się bloku, ze środka wydobywał się cichy krzyk. Chłopak od razu zabrał się do odkopywania pokrzywdzonego. Wszystko szło jak po sznurku, kilka energicznych ruchów i jego oczom ukazała się sylwetka pogrzebanej osoby. Milo delikatnie złapał ja i próbował ja wyciągnąć, niestety w momencie gdy osoba była już prawie wolna doszło do kolejnego obsunięcia się stropu bloku. Większe graty na szczęście spadły obok chłopaka, niestety kawałek belki uderzyło go w prawe ramie. Na jego twarzy pojawił się grymas bólu, sama kończyna była cała okrwawiona. Mimo tego udało się wyciągnąć pokrzywdzonego. Który został zabrany przez rodzinę, która akurat schroniła się kawałek dalej. Milo rozpalił swój kosmos by ból i zimno tak bardzo mu nie doskwierały, ruszył trzymając się za rękę. | |
|
| |
Dark Epsilon
Dołączył/a : 19/06/2008 Liczba postów : 498
| Temat: Re: Wioska Sro Lis 26, 2008 4:33 pm | |
| Ciężko oddychając ponownie popatrzył na Prese która oparła się o jego ramię.Jako przyszły rycerz panny Shaka będzie musiał mieć pewne zobowiązania...tak szczerze mówiąc niektóre już ma...obrona nawet za cenę swojego życia innych ludzi. -Przepraszam Cię ale nie mogę tego wykonać...-powiedział lekko zamykając oczy.O mnie się nie martw...choć dziękuje Ci za to.Zostało mi jeszcze sporo zapasów cosmosu...heh..-zaśmiał się lekko chłopak. Następnie błyskawicznie zmienił kierunek na inny...już nie podąrzał do grot na zniesieniach.Nagle wpadł na pomysł aby udać się do siedzib uczniów Świątyni.Tam na pewno będą ciepłe ubrania lub ręczniki aby wytrzeć się. -Pójdziemy w inne bezpieczniejsze miejsce.Do tego czasu proszę Cię...staraj się odpocząc i zagrzać chociaż częściowo moim cosmosem.Postaram się jak najszybciej dojść do celu-powiedział cichym głosem tak aby tylko ona usłyszala jednocześnie uśmiechając się.
Następnie pretendent do złotej zbroi udał się ścieżką w góre prowadzącą do siedzib uczniów Świątyni.Shaka uważał że to będzie lepsze rozwiązanie od zimnej groty...ale zostaje tylko jeszcze jedna kwestia... "A co z innymi osobami??.Cholera oni też potrzebują pomocy...czemu tylko ja i Legumir pomagamy im??.Gdzie są do cholery wszyscy??".-pomyślał niezwykle szybko. Diametralnie zmienił się wyraz jego twarzy na ponury...zimny...jednak gdy spojrzał raz jeszcze na Prese...odmiana...cała złość spłyneła po nim zostawiając tylko słoneczny uśmieszek... | |
|
| |
Rumcii
Dołączył/a : 05/07/2008 Liczba postów : 270
| Temat: Re: Wioska Sro Lis 26, 2008 8:42 pm | |
| Presea była zdziwiona zmianą kierunku przez Shakę, dletego zapytała: - Dokąd idziemy?I co z chłopcami? Rzeczywiście chłopcy podążali za nimi nie bacząc na trudną drogę. | |
|
| |
Sponsored content
| Temat: Re: Wioska | |
| |
|
| |
| Wioska | |
|