Tajemniczy miecz

Shenron stanął przed kwaterami Świętych Wojowników czekając na rycerzy którzy zgodzili się pomóc mu w odnalezieniu tajemniczej broni.
-Gdzie on jest - powiedział Shenron który czekał również na tajemniczego gościa który chciał pomóc.
-Mam nadzieję że szybko się pojawią chce tam dotrzec przed zmrokiem- Shenron usiadł na ławce czekając na resztę ...

Nagle przed kwaterami pojawił się Sharai
- Przybyłem jak tylko dotarła do mnie twoja wiadomość przyjacielu - Powiedział - Gdzie reszta ??

Ennir przybiegł na miejsce spotkania i przystanął nieopodal Shenrona lekko zdyszany.
- Ja jestem gotów... - powiedział chłodnym tonem i założył ręce na ramionach, czekając na resztę.

- to czy przed zmrokiem zalezy od tempa, a nie pojawienia sie.
Uslyszeli kobiecy glos dobiegajacy kilka metrow od nich.
Ahnighito siedziala oparta o sciane, krojac nozykiem cienkie plasterki sera, poczym jedzac je.
Wydawala sie skupiona na owej czynnosci.
Jej w koncu takze pozostalo czekac. Miala zadbac o to, by sie nie zgubili i by nikt na niej nie umarl. Nie wazne ktore zadanie jej zostalo powierzone, a ktore stwierdzila sama, iz spoczywa na jej barkach.

witajcie bracia wybaczcie mi spoznienie!!

Przytrzymala kraniec nozyka w zebach i wycedzila przez nie.
- wszyscy wojonicy i dzieci sa, Shenron, znasz kierunek wedrowki?
Trwala w bezruchu.

- Może byś mi przedstawił resztę wojowników ? - Powiedział Sharai - Ja jestem Sharai Uczeń Sanktuarium.

-Jam jest Tyr-wypowiedział wojownik i znów zaczął milczeć

-Zanosi się na śnieżyce, proponuje wyruszac czym predzej

Tuz przed nosem Tyr'a przelecial noz. Wiatr porwal kilka jego wlosow ze soba.
Dziewczyna wstala powoli, poczym przechylila glowe to w jedna, to w druga strone.
- mamy juz wiec przewodnika, wskarze nam zaspy - powiedziala do siebie pozbawionym emocji glosem.

Shenron wstał z ławeczki
-dobrze to jest Ahnighito- wskazał na dziewczynę
-ten który przyszedł ostatni to Tyr ,a ten drugi to Ennir- Shenron popatrzył po zebranych
-teraz wyjaśnie wam na czym polega misja trzeba zdobyc miecz który wspomoże Asgard w walce z siłami zła. Czy są jakieś pytania?-
powiedział po czym czekał na odpowiedzi ...


OCC: trzymac kolejke i nie pisac po 2 posty tylko czekac na reszte

Tyr z lekkim niedowierzaniem spojrzał najpierwa na dziewczyne a pozniej na nóż... dodając przy tym-ostra dziewczyna- i szybkim ruchem ręki wyciągnął kuchenny nóż dziewczyny

- Ja nie mam pytań. - Powiedział - No to ruszajmy !! Najwyżej reszte dopowiesz nam po drodze.

- zadane dawno temu
Spojrzala w gore, zastanawiajac sie jak bedzie pogoda. Chyba nie bedzie sniezycy - tym lepiej dla nich.
Nadal byla glodna. Schowala ser do worka i wyjela kawalek chleba. Ugryzla go i zaczela powoli rzuc dalej majac wzrok wbity w niebosklon.

-Zgadzam się z nim!- Kiwnął głową

Milczący dotychczas Ennir podniósł głowę i powiedział:
- Nie mam pytań - powiedział zimno i jeszcze raz sprawdził swoje bagaże.

Shenron kiwnął głową
-więc ruszajmy- powiedział i ruszył w stronę lasu na końcu którego można było dostrzec górę ...

- Dobra idziemy - Powiedział znudzony czekaniem - Ciekawe czy co ś ciekawego się wydarzy - Pomyślał i ruszył za Shenronem.

Rzujac nadal powoli chleb skierowala sie rownym krokiem w strone, w ktora zmierzal Shenron. Nie przeszkadzalo jej jedzenie w marszu - jedyne co musiala zrobic to dopasowac tempo nog to tempa reszty a jej zuchwy zyly i tak osobnym zyciem.
Wydawala sie zamyslona, choc to o czym myslala raczej by zszokowalo innych.
Podczas gdy oni szykowali sie na przygode, jej cos zupelnie innego chodzilo po glowie.

Tyr spojrzał na górę która pojawiła sięprzed jego oczyma. -Czy to tam zmierzamy??- rzucił pytanie w kierunku towarzyszy wyprawy

- Mam nadzieje ze nie mam dość łażenia po górach - Uśmiechnął się.

Młody Asgardczyk sprawdziwszy swoje bagaże przewiesił sobie torbę przez plecy i ruszył za resztą. Przez całą drogę milczał i szedł pogrążony we własnych myślach.

Wyciagnela jablko przygladajac sie jemu, poczym powiedziala do siebie przechodzac obok Ennira:
- od myslenia mozna umrzec..
Cos co by zabrzmialo jak zart u kogos, w jej ustach wydawalo sie byc wrecz ostrzezeniem przed wielkim niebezpieczenstwem.
Westchnela cicho, poczym skupila sie na szlaku i ich otoczeniu.
Jej dlonie natomiast przelamaly jablko na pol. Zaczela sobie je jesc powoli.

Gdy znaleźli się w środku lasu nagle powiało chłodem zrobiło się dziwnie cicho i ciemno.
-nie dostaniecie miecza- powiedział jakiś głos po czym pojawił się dziwny cień który zaatakował Shenrona
-dam sobie radę- powiedział a do pozostałych podeszły dwa małe misie polarne które wydawały się byc wrogo nastawione ...


Misie mają po 250 HP

To co ja tu spotkalo - niewatpliwie bylo dla niej wielkim zaskoczniem.
Predzej spodziewala sie jakiegos upiornego straznika. Wojownika, ktorego zadaniem bylo pilnownie miecza, badz tez kogos, kto wszedl w miecz ow posiadanie i by im stawil czolo broniac swej nowej wlasnosci.
- misie
Wyrwalo sie jej gdy stala spogladajac na niewyrosniete jeszcze do konca zwierzeta.