Jaskinia

- Jakby mi zależało na Hadesie - powiedział cicho, ale na tyle żeby reszta go usłyszała...
- Za to zależy mi na fajnej walce - wykrzyczał koncentrując kosmos w prawej ręce i biegnąc w stronę Xenira. Uderzył cała mocą jaką zdołał wskrzesić...
[atak kosmem 3x13=39dmg]

Jubei widząc , że Yasha zaatakował Xenrira nie chciał być gorszy. Zaczął biec w jego stronę. Gdy był już dostatecznie blisko przeskoczył nad nim i uderzył go w plecy.

[Średni Atak Silowy -> 3*21 = 63 dmg]

Xenir zaśmiał się. Ataki zjaw nie wywołały na nim najmniejszego znaczenia. Uniósł w górę kulę, z której błysnęło oślepiające światło. Energia odrzuciła rycerzy na kilka metrów (po 50 dmg).

-Głupcy! Wasz pan wysłał was na pewną śmierć! - krzyknął - Hadesa musiał dopaść uwiąd starczy, skoro zapomniał, kogo osobiście uwięził w tym więzieniu! Ja jestem John Xenir! Czarna Ręka! Spalony na stosie za czary i czyny tak straszliwe, że nawet w najgłębszych czeluściach Tartaru drżą na dźwięk mojego imienia. Ja jestem tym, którego powinni nazywać MALEBOLGIA!!!

Po tych słowach uśmiechnął się złowieszczo.

-Dalej, pokażcie na co stać ludzi "Wielkiego" Hadesa!!!

Na ten moment czekał Radamantis. Przez chwile zaledwie ich przeciwnik stracił czujność. Ten moment właśnie wykorzystał Radamantis. Zaatakował swoim atakiem wkładając w to pełnię swojego cosmo. Nie było takiej możliwości żeby jego atak pozostawił przeciwnika bez najmniejszej rany.

Chill of Death 190dmg, 95 cosmo drain

Po ataku Radisa, Yasha zauważył okazję do małego komentarza... Stanął, chrząknął i bardzo poważnie powiedział
- Przywołuję Cię do porządku Radamantisie, takie niezdrowe podniecanie się byle czym nie służy dobrym celom - chwilę później zaczął się głośno śmiać.. Jednak zaraz wrócił myślami na pole walki
- A teraz poważnie, myślisz że uda nam się zgnieść tego śmiecia? - zapytał Radisa, lecz chwilę po tym, uśmiechnął się i rzekł - I po co ja się o to pytam? taki śmieć nawet nie przeżyje Naszych najsłabszych ataków - Zaczął koncentrować cały kosmos jaki tylko mógł w swoim ciele, chwilę stał i po tym uderzył całym kosmosem w Xenira
[wybuch kosma 6x15=90 dmg]

OOC:
HP - 375
MP - 360

-Co ty sobie myślisz obrażając naszego pana. To , że jesteś Malebolgią nie znaczy , że się ciebie przestraszymy.

Powiedziawszy to wybił się w górę i będąc juz blisko Xenrira kopnął go z całą silą jaką mógł z siebie wykrzesać.

[Potężny Atak Siłowy -> 6*23 = 138dmg]

Radamantis ataku odskoczył w poblize Yashy po czym odpowiedział
-Widze Yasha że Ciebie mimo wszystko trzymie sie dobry humor. Myśle że pora załatwić tego frajera a potem idziemy coś zjeść. Wyraźnie zgłodniałem jednak cały czas był gotowy do ewentualnego teleportu by uniknąć ciosu

- Taa... zawsze, gdy tylko jest okazja, lubię powiedzieć coś co mnie rozśmieszy, co do tego jedzenia - mały uśmiech - to już sie nie mogę doczekać - rzekł cicho do Radisa lekko poddenerwowany... Nagle zobaczył że coś wychodzi z chmury dymu pozostawionej po atakach

Xenir tylko śmiał się w odpowiedzi na kolejne ataki Zjaw.

-Co to za technika walki? chcecie załaskotać mnie na śmierć?!

Jego kryształowa kula zabłysła złotym blaskiem. Wydobył się z niej promień, który ugodził Jubeia w pierś (100 dmg).

-Gdybym nie chciał się jeszcze trochę z wami pobawić, to już byście nie żyli...

Yasha zmęczony atakiem, nie mógł przez chwilę atakować... Postanowił więc zyskać trochę czasu by odzyskać siły.
- A Ty to właściwie czego chcesz? Wielki Malebilgia? - zapytał z lekkim sarkazmem w głosie - Planujesz zostać tym kim się ochrzciłeś? Jeśli tak, to życzę Ci powodzenia... Osobiście sam nie lubię Hadesa, ale po za Nami jest jeszcze wiele, dużo bardziej potężniejszych niż Ty sług, nie zdołasz pokonać staruszka - zaczął się śmiać, spoglądając na towarzyszy...

-Jak mówi Yasha poza nami jest tu jeszcze wielu, więc nie licz na to że że choćby uda Ci sie dojść do włości Hadesa. A jeśli nawet jakimś cudem to Ci sie uda to zginiesz po pierwszym Jego ataku. Zresztą z tego co wiem takich samozwańców już paru było... Yasha w którym więzieniu ich teraz trzymiemy?
-zwrócił sie Radamantis do Yashy. Sytuacja wygladała na patową. Najwyraźniej ich ataki nic nie robią dziadowi. Pozostało albo próbować do upadłego albo przekonać frajera

Yasha lekko wręcz nie zauważalnie się uśmiechnął
- Właściwie to nie wiem, z tego co pamiętam - chwila przerwy - Trzymaliśmy ich najpierw w szóstym więzieniu, potem w sumie bawili się z Cerberem, w drugim, gdy już Cerber zaczął się nudzić wrzuciliśmy ich do trzeciego - znowu chwila na zastanowienie - No, i teraz wiadomo skąd ten palant sie tu wziął...Potem chyba było piąte, ale nie jestem pewien, zaś gdy ich przenosiliśmy do siódmego, nie wiem jak to się stało - śmiech - ale wpadli Nam do jeziorka w drugim... Ale nie jestem pewien, trzeba by było starego zapytać
Yasha rozejrzał się próbując znaleźć choćby cień szansy na ucieczkę... Lecz nic konkretnego nie znajdował, potem znowu zaczął mówić
- No, to w sumie mogę go zapytać, gdy już wrócimy, ale - wyraźnie się zdenerwował - te cholerne kolejki - zgrzyt zębami - nawet nie wiem czy do następnego stulecia są jakieś wolne miejsca na audiencje... - klnie - No cóż... Ja nie wiem Radisie, Jubei'u jakieś konkretne pomysły ? - zapytał na rozluźnienie sytuacji

Promień uderzył Jubei'a i mocno go poparzył. Nie poddał się jednak i wstał aby wspomóc swoich kompanów.

-Sytuacja jest trudna. Nie mozemy go pokonać , a dookoła nie widać żadnej drogi uieczki. Radamantisie wiem , ze to moze być ryzykowne ale może sprubujemy się teleportować. - Powiedział tak cicho aby tylko jego towarzysze zdołali to usłyszeć.

Uważnie wysłuchał Jubei'a
- Głupi pomysł - rzekł - Jeśli jest od Nas silniejszy, a na pewno jest, to i tak Nas znajdzie i wtedy zabije, teraz póki nie atakuje, trzeba go przekonać żeby sobie odpuścił lub chociaż go czasowo zniechęcić, jeśli będziemy silniejszy wtedy jest mała szansa żeby go pokonać - powiedział zagryzając zęby. "Potrzebujemy cudu albo chociaż małego wsparcia" - pomyślał szykując się do ataku

-Może i pomysł głupi ale podaj lepszy. Możemy się teleportować i złożyć raport Hadesowi , a on powie nam co mamy robić.
W naszej sytuacji nie mamy sie jak wzmocnić. Musimy polegać tylko na sobie. Xenrir opiera się wszystkim naszym atakom dlatego albo ucieczka albo walka do śmierci.

CZekał na pomysł od innego członka grupy.

I wtedy zdarzył się cud, którego tak pragnął Yasha. Błysnęło jasne światło i pomiędzy Zjawami a John'em Xenirem pojawił się władca świata zmarłych - Hades. Jego pusty wzrok spoczął na zdezorientowanym mężczyźnie.

-Mogłem się domyślić, że to twoja sprawka. - powiedział spokojnie Hades - Nikt inny nie śmiałby próbować wydostawać się z więzienia, w którym zamknęli go Bogowie.

Hades nawet nie musiał się zbytnio skupiać, aby za pomocą telekinezy unieść Xenira w powietrze. Powolnym, lecz dostojnym krokiem zbliżył się do niego i połozył mu dłoń na klatce piersiowej. Oczy starca rozszerzyły się w strachu.

-Zawsze byłem zdania, że należy zlikwidować cię od razu. - nastąpiła potężna eksplozja, która rozerwała nieposłuszną duszę Xenira na milion kawałków.

Pan podziemia zwrócił się do swoich sług.

-Xenir był wrogiem przekraczającym wasze możliwości, dlatego musiałem się włączyć. Mimo to dobrze się spisaliście docierając aż tutaj i wskazując mi drogę. John był nieszczęsną duszą, która zdobyła zbyt wieką potęgę dzieki starożytnej magii. Spłonał za to na stosie... Ale i po śmierci jego ambicje nie wygasły. Tak czy inaczej nie będzie już dla nas przeszkodą.

Podniósł z ziemi kryształową kulę Xenira. Wpatrywał się w nią przez chwilę, po czym wręczył ją Jubeiowi.

-Może przyda ci sie kiedyś. To przedmiot o dużej mocy. Wracajcie na powieszchnię i zasypcie wejście do jaskini. W pełni wykonaliście swoje zadanie.

Ponownie błysnęło światło i Hades zniknął, powracając do swojej siedziby.

Kiedy Hades zniknął Radamantis skinął na Yashe i Jubei'a by do niego podeszli i złapali go za ramiona. Skupił swoje cosmo i choć wymagało to bardzo dużej ilości cosmo i skupienia po paru chwilach wszyscy razem pojawili się przy otworze przez który zeszli do tego miejsca. Radamantis nakazał reszcie wracać do swoich zajęć sam zeszedł jeszcze raz na dół oznajmił przebywającym tam duszom rozkazy jakie wydał Hades po czym po wyjściu skupił cosmo i uformował je w błyskawice którą to cisnął w kamień by zasypać wejście. Był już bardzo wyczerpany ale jako dowódca musiał stawić się przed resztą przed Hadesem. W tradycyjny sposób by tego nie osiągnął bo pewnie jego podwładni są już w połowie drogi. Musiał więc jeszcze raz skorzystać z teleportacji. Po chwili pojawił się w Sali Tronowej, gdzie przyklęknął i zdał relacje ze wszystkiego Hadesowi

Jubei zobaczył błysk i nagle ujrzał wylaniającego się Hadesa. Podszedł do Xenrira i rozniósł go w pył ot tak po prostu.

''My mieliśmy z nim tyle problemów , a on zniszczył go i nawet się nie zmęczył. To świadczy o jego wielkiej potędze.'' - Patrzył w dół gdy coś lekko stuknęło go w ramię. Hades włożył mu do ręki kulę Xenrira i zniknął.

''Nawet nie zdążyłem mu za to podziękować.'' - Zaczął sie wpatrywać w kule i widział przesuwajace sie w niej obrazy , słowa i myśli.

''Dzięki niej i moim umiejętnościa mogę przewidywać przyszle wydarzenia. Wydaję mi się , że ta kula dodatkowo wzmacnia siłę przekazu.'' - Zastanawiał sie jakby ją mądrze wykorzystać.

Radamantis skinął do niego. Jubei podszedł i po chwili pojawił się już na zewnątrz. Jak powiedział Radamantis Jubei wrócił do podziemi.