Poszukiwania brakujących zbiorów

Azrael wkroczył do miasta ,rozejżał się i założył opaske na czoło.Ruszył w stronę fontanny ,usiadł przy niej i rozwinął wyciągnięty zza pazuchy zwój ,po czym zaczął przeglądać jego zawartość czekając na zaproszonych toważyszy.


_____________________________

Jako pierwszy pojawił sie Xellos.
-Witaj Azraelu. Chłopak skinieniem głowy powitał człowieka w opasce po czym usiadł na jednej z pobliskich ławek i czekał na reszte towarzyszy.

Jin pojawił się drugi.
-Witajcie przyjaciele.Jin oparł się o ścianę i czekał na resztę towarzyszy, lecz po chwili wyszedł na chwilę.Po 6 minutach wrócił.Nikt niewie gdzie był.

Shaken wszedł w blasku słońca. Na początku było widać tylko jego sylwetke, ale po chwili można było zobaczyć jego twarz. Przez ostatnie wyprawy, przestał witać się z każdym kim popadnie. Podszedł do Xellosa i podał mu rękę mówiąc :
- Witaj przyjacielu... Dawno się nie widzieliśmy...
Po słowach podszedł do Azraela. Wydawał mu się jakiś dziwny, ale nie omieszkał się z nim przywitać. Podal mu rękę mówiąc :
- A z tobą to już w ogole sie nie widziałem gdzieś od miesiąca.
Po słowach podrapał się w glowę i stanął obok Xellosa...

-Witaj przyjacielu.-powitał Sharaku podając mu reke.
Xellos p[oczuł sie duzo lepiej widzac ze on bedzie towarzyszył mu w tej wyprawie

Jin podszedł do Następnego przybysza.
-Witam cię.Jestem Jin jak cię zwą?

- Jestem Sharaku - odparł chłopakowi po czym swój wzrok skierował na Xellosa.
- Ja też się ciesze, że nie będę znowu musiał być sam...

Azrael spojżał na Sharaku ,poprawił sobie opaske i rzekł:
-Byłem tu i tam zbierając informacje.

*************************************
Chłopak stanął na ściankach fontanny i głośno żekł:
-Panowie pozajcie nowego toważysza.Nazywa się Jin.
Następnie sszedł ,otrzepał się i usiadł.

****************************************
Azrael rozejżał się po toważyszach ,policzył ich i wymienił ich imiona w myśli.-Hmm.... tak brakuje jeszcze jednej osoby.Macie
czas na poznanie się z naszym nowym kolegą.

OOC:Kemot ruchy tutaj przecież się zapisałęś -.-

W pewnym momencie daleko jeszcze od pozostałych zarysowała się postać widocznie zmierzająca nie miejsce zbiórki. Kolejne chwile ujawniały poszczególne szczegóły postaci: ciemne włosy, wysoki i szczupły, czarny płaszcz osłaniający ciało. Postać była już prawie na miejscu, gdy dotarła do czekających osobników lekko skinęła głową i czekała na reakcję reszty, cele misji, ich spotkania.

Azrael uśmiechnął się na widok klejnego toważysza.Wstał ,poprawił płaszcz ,strzepał kuż z ramion ,spodni i rzekł:
-A więc skoro sąw szyscy mogę przjść do wjaśniena wam po co was wezwałem za wyjądkiem ciebie (spogląda na postać Kemota) ,Nasz kolega został wysłany tutaj w celu pomocy nam ,zostałem poroszony o przyjęcie jego do naszej drużyny.Poznajcie się między sobą ,a gdy będziecie gotowi to powiedzcie ,a ja wtajemnicze was w arkana zadania.

OOC: Więc tak kolejka będzie taka:

Xellos
Konri
Bodzian
Kemot
Za nie przestrzeganie kolejki czeka nieprzyjemna wpadka podczas przygody ,która może sięnawet skończyć utratą całego hp lub unieruchomieniem :D.

Xellos ucieszonym widokiem ostatniego z towarzyszy podróży podszedł do Azraela.
-Jesteśmy w komplecie wiec mozemy juz ruszać.Chyba ze masz nam cos jeszcze do powiedzenia?

Jin popatrzył na Człowieka który podchodzi do Azraela i pomyślał:
Kto to jest? Poco on idzie do Azraela? Przecież mamy wyruszaćJin podszedł do nieznajomego człowieka i powiedział:
-Witam jestem Jin, jak cię zwą?

OOC;Tu nie ma Domona

Shaken tylko kiwnął głową. Był jakiś smutny... Przybity... Chciał aby ta wyprawa skończyła się jak najszybciej...

Na głowę Xellosa spadła doniczka ( 10 dmg).Pozostwawiając mu wielgachnego guza na głowie.Okno się otwiera i wychyla się gruba kobieta wrzeszcząc:
-Przeepppraaaszzszszaaaammmmm!!!!

OOC:Nie wpychaj się w nie swoją kolejke Xellos jak chcesz poprawić to po prostu wyślij mu wiedomość -.-

OOC:Alchemik bez obrazy ale ty też się wepchałeś...A Kemot?

OOC:mówiłem pisać na waidomościach po drugie ja mam prawo bo jestem Gm'em a ty za to samo masz upomnienie i czekajcie na kolegów obaj bo poziomy poobcinam.

Kiba stał w dalszym ciągu w swym ciemnym płaszczu tylko że z tą różnicą że tym razem zaciągnął kaptur na głowę. To co w tym momencie chodziło mu pogłowie nie dotyczyło w cale jego misji, raczej spraw mu bliższych.. świata zmarłych. Właśnie przez to zasłonił twarz kapturem, nie chcąc by któryś z uczestników misji mu się przyglądał, w ogóle nie lubił jak ktoś mu się przyglądał lub zwracał na niego większą uwagę. Stanął więc lekko na uboczu grupy i czekał na objaśnienia misji..

Xellos nie miał ochoty rozmawiać z nowo poznanym towarzyszem
-Xellos-odpowiedział krótko dzinowi po czym skinął głową Kibie.

-Azraelu ruszajmy dalej bo zaczynam sie niecierpliwic pozatym robi sie tu niebezpiecznie.Doniczki spadaja na głowy

Azrel podrapał się w głowę.Był zdziwiony że nikt nikogo nie interesował.W głowie zrodziło mu się założenie ,iż jeśśli nie zgrają się to mogą ich czekać ciężkie przeżycia.Poprawił płaszcz i rękawiczki.Wziął głęboki wdech i rzekł jednym ciągiem:
-Więc zatem zacznijmy od tego ,że biblioteka świątynna wyznaczyła zadanie zdobycia bardzo cennych i rzadkich ksiąg ,które zawierają wiele ,wiele tajemnic.Musimy je odnależć i dostarczyć do biblioteki ,jednak jedna z tych ksiąg przynależała do Hadesu jednak została skradziona dawno temu i ukryta.Dlatego też towazyszyć nam będzie ten koleżka (pokazuje otwartą rękę na osobnika w kaptuże) ma on pomóc nam w zdobyciu ksiąg i dopilnować aby skradziony zbiór trafiłdo Hadesa.To byłoby wszystko na tyle ,czy są jakieś pytania?
***************************
(zanim przeszedł do odprawy)
-Zaraz Xellosie ruszymy najpierw wtajemnicze ciebie i reszte w arkana zadania.

Jin zauważył że niechce go nikt znać przypomniał że jest samotnikiem i nieodzywa się do nikogo więc Jin był sam i nieodzywał się.

Sharaku stał i czekał co powie Azrael.
- No to idziemy ?

Kiba stojący do tej pory na uboczu grupy zniecierpliwił sie już czekaniem. ściągnął swój kaptur i stanął przed Azraelem.
- Ja nie mam żadnych pytań nie wiem jak reszta, jestem gotów..- Kiba naciąga kaptur na głowę i lekko poprawia go czekając aż ruszą.

-Zatem-Azrael rozwinął zwój trzymany w dłoni po czym rzekł:
-Musimy znaleść 2 księgi.,,Grecka Zwierucha" ukryta gdzieś w grenlandi i ,,Czerwony Pałasz" znajdujący się w Transylwani.Zanim wyruszymy musimy zagłosować od której księgi zaczynamy....
Chłopak zwinął zwój i schował za pazuchę.-Więc głosujcie.

Ja proponuje odszukać '' czerwony pałasz'-powiedział bez namysłu chłopak.
Był zniecierpliwiony ciągłym czekaniem na wyruszenia w droge. Poza tym chciał jak najszybciej opuścic ten plac.

"Nie wiem co my tu wszyscy wogole robimy....ciezko bedzie nam sie dogadac podczas podrózy.....dobrze ze jest Sharaku ktory bdzie probował wszystko uspokoić"

Ogarnął wzrokiem reszte towarzyszy i spytał:A wy co proponujecie?