Trening

Sharai widząc pszczoły ruszył przed siebie.
- Marven poczekaj tu postaram sie zgubić te głupie pszczoły ! - Zakrzykął i pobiegł przed siebie. Kiedy wybiegł już dostatecznie daleko od obozowiska zaczął energicznie walczyć z pszczołami. Uderzał w nie najszybciej jak potrafił jednocześnie unikając ich żądeł.

Marvenowi zupełnie zmienił się humor. Był bardzo rozweselony. pomyślał sobie:
-nigdzie się nam nie śpieszy
po czym usiadł i obserwował walkę między kandydatem na rycerza a latającymi zabójcami

Po długim czasię Shirai spotkał Matvena jednak ze zdzizwieniem zadał pytanie czemu ma mine jakby ducha ujżał.Gdy Shirai obejżał się w poplishim stawie okazało się ,iż jego tważ była cała w bąblach.(-10 do charyzmy XD)

widząc co się stało Marven powiedział z lekko szyderskim głosem:
- i trzeba było iść po ten miód?
po czym pokazał palcem wskazującym na kierunek południowo wschodni po czym rzekł.
-musimy iść bo zaraz Aseon i Shura uschnie z pragnienia

- Ałćć ! do boli - Powiedział z westchnieniem Sharai - Masz racje mogłem niebrać tego miodu - Uśmiechnął się - Dobra wracajmy do obozu - I Wyruszył na południowy-wschód

Gdy Shirai pokąsany i MArven z wodą wrócili obóz był już rozłożony.Aseon wziął od Marvena wodę i nalał odrobinke do kubka w celu testu czy woda nie jest zanieczyszczona.Podał kubek Shurze.Kilka minut po tym jak wypił wodę Shura poczuł ból brzucha i wskoczył w krzaki ,bo chyba dostał rozwolnienia.
Aseon widząc to rzucił kubek z wodą w tył głowy Marvena ,aż temu z bólu oczy wyszły z orbit.NAgle Aseon rzekł:
-Co wy struć nas chcecie!?Wynocha po wodę tylko żęby tym razem nie była zanieczyszczona.... .
Po czym poszedł do namiotu po papier toaletowy dla Shury.

- Cholera. Gdzie my teraz znajdziemy czystą wode ?? - Powiedział Shari - Dobra Marven chodz może w górze rzeki jest czystsza - I ruszył w góre rzeki

ból głowy Marvena był nieprzeciętny. Jednak zerbrał się w sobie i zrobił to co do niego należało ruszył w stronę rzeczki jednak zapomniał wziąć kilku rzeczy:
- Sharai zaczekaj. muszę się jeszcze wrócić do namiotu.
po czym się wrócił do namiotu, wziął plecak a w nim. baniaczek na wodę oraz spray przeciw owadom.
- Sharai możemy iść wziąłem spray przeciw owadom chcesz się pofukać ?

- Pewnie że chce - Uśmiechnął się,wziął spray od Marvena i pofukał się nim - Dobra możemy w górę rzeki ! Ale lepiej się pospieszmy bo zaraz będzie całkiem ciemno i nic nie będziemy widzieć !

Marven ponownie spojrzał w twarz Sharaia po czym uśmiechnął się i zabrał od niego spraya po czym zaproponował:
-może się przebiegniemy? będzie szybciej i troszkę się rozgrzejemy? co ty na to?- pytał zawzięcie Marven

- Pewnie ! Kto ostatni ten ciapa - Zaśmiał się Sharai i pędem pobiegł w góre rzeki.

Marven przyjął wyzwanie jednak gdy podjął rękawice przeciwnik był już kilka metrów dalej, jednak dziwnym zbiegiem okoliczności Sharai potknął się o ten sam ul co poprzednio i się przewrócił jednak teraz miał na sobie przeciw owadowy spray i nic mu nie zrobiły pszczoły, zaś sam dobiegł do źródła na z którego wypływał strumyk, po czym odwrócił się i dumnie krzyczał:
-ciapa, ciapa!
zaś sam zabrał się do nabierania wody, w tym czasie myślał :
-oby ta woda była dobra.....

Nagle Maevena usłyszały niedaleko pijące wodę ze strumyka Tygrysy giganty ,których uwagę przyciągnął wrzask marvena.Nagle Marvena napadły 3 tygrysy giganty.

tygrys 1 -550hp
tygrys 2 -550hp
tygrys super gigant - 1050 hp.

- Marven uważaj ! - Zakrzyknoł Shari i uderzył w pierwszego tygrysa - Szybki atak ! (12 dmg)

Marven zdziwiony obecnością tygrysów, ponieważ nie występują one w tych rejonach lasu, jednak jeżeli już się pojawiły to z bólem serca postanowił przejść od razu do ataku bo najlepszą obroną jest atak to skumulował energie kosmosu po czym zaatakował(111dmg) w drzewo stojące obok tygrysów tak aby spadające drzewo przygniotło zwierzęta

W między czasie Shura zdołał poradzić już sobie ze swoim "problemem".
-Uczniowie.. oni chyba z czymś walczą Aseonie. Zostawimy to im czy asekurujemy?

Aseon usiadł na ziemi i pomyślał ,iż po co ma pomagać skoro i tak to ma być trening.Uczniowie winni radzić sobie w trudnych sytuacjach.Nagle wstał i rzekł:
-Nie poradzą sobie.

Sharai zaatakował tygrysa którego drzewo nie przygniotło - Wybuch kosmosu ! (24dmg)

Arak Shiraia trafił w Marvena wrzucając go do rzeki gdyż drzewo udeżyło o piach wywołując kurz zakrywając wszystko w około.Jednak huk wywołany upadkiem drzewa spłoszył tygrysy.Huk również przyciągnął uwagę roju przczół.Owady na widok Marvena i Shiraia przypomniały sobie jak to jeden z nich zniszczył im dom ,po czym przystąpiły do ataku na Marvena.

Marven czym prędzej zaczął uciekać
-nie popełnie błędu Sharaia i nie będę walczył z nimi- pomyślał,
po czym wskoczył do wody mając nadzieję po czym zaczął płynąc z prądem rzeki, po kilku chwilach płynięcia wynurzył się nie zobaczył że nie ma już tej wielkiej latającej fortecy

Nagle prąd wody pociągnął Marvena dalej.Po kilku minutach Marven rozgląda się i widzi ............ pustke!?Nagle spadł i okazało się żę tam był wodospad.Biedny Marven przydzwonił w wystające z ziemi skały (150 dmg) ,a potem płynąc z prądem rzeki co kilka minut walił głową w przepływające kłody drewna.(100 dmg.)gdy już dopłynął i cały poobijany wyszedł z wody nie zauważyłżę cały czas za nim płynęło zwalone przez Shiraia drzewo (Shirai żucił uciętą częścią drzewa w przszczoły by je odstraszyć trafiajc kłodą w wodę) kłoda była tak rozpędzona iż wyskoczyła udeżając o krawędź skały i przywaliła z niesamowitą siłą Marvenowi w tył głowy (300 dmg).

Na szczęście Marven był już blisko obozowiska. Wyszedł z wody i zaczął kierować się w stronę Namiotów które widział już w oddali. rozglądając się wokół czy nie ma jakiegoś zagrożenia

Miedzy namiotami pojawiła się dziwna sylwetka, nie było jej widać, spomiedzy namiotów błyszczały tylko błękitne oczy ułożone w złowrogi wyraz.......szkarłatny blask róży zdradził przybysza...to był Darkwolf
- Witaj Marvenie....masz ochotę potrenować ? - zapytał Darkwolf zaciekawiony po czym ujawnił całą swoją sylwetkę.

Sharai też uciekł przed pszczołami i wrócił do obozowiska z czystą wodą - Proszę o to woda - powiedział i podał Aseonowi baniak z wodą

Darkwolf zniknął równie szybko jak się pojawił, chyba zabłądził i trafił nie tam gdzie trzeba.