Trening

Aseon wkracza na środek placu przed domami zodiaku i myśli:
-Więc dzisiaj z Shurą potrenujemy z nowymi uczniami hmm może być ciekawie.

-Witaj Aseonie, tu ma się odbyć trening z uczniami?-Na placu pojawił się złoty rycerz Koziorożca, jednak bez swej zbroi a w swym codziennym ubiorze.

- Witajcie Rycerze - Wchodząc na plac powiedział Shari - Słyszałem o treningu więc zaraz przybiegłem.

Marven wszedł z ostrożnym krokiem rozglądał się nieufnie, lecz spokojnym głosem.
-witajcie rycerze i uczniowie
po czym spojrzał na dom z pod znaku wagi

Aseon rozejżał się we wszystkie strony w celu sprawdzeni czy wszyscy są.Następnie spojżał na niebo.Pogoda wydawała się dobrą na wspinaczkę.Nagle przemówił w stronę uczniów:
-A więc dzisiaj przejdziemy wspólnie jeden porządny trening.Ja i Shura bedziemy pilnowali aby wam się nic nie stało.Disiaj idziemy do lasu za miastem ,na polanę wzgóż.Gdy tam dojdziemy wprowadzę was w arkana treningu.Teraz ruszamy.
Po czym Aseon ruszył w stronę wyjścia z placu.

Marven ruszył bez słowa. Rozglądał się. Ostatnimi spojrzeniami żegnał dom wagi. Szedł i szedł. Zastanawiał się co szykują rycerze Ateny.

Shura ruszył z resztą towarzyszy w stronę lasu..

Shari odwrócił się i ruszył za Aseonem.

Czwórka bochaterów doszła przed las po długim czasie.Aseon zatrzymał się i rozajżał dokładnie.Spojżał na niebo i widać było iż nadchodzi noc.Następnie rzekł:
-Zbliża się noc więc ruszajmy.Im więcej przejdziemy tym lepiej.
Po czym wszedł do lasu.

Marven szedł szybkim krokiem. Rozglądał się bacznie co się dzieje. po czym zaproponował:
-może się przebiegniemy?

Shura zbliżył się do Marvena..:
-Oszczędzaj siły na prawdziwy trening.-Shura ruszył za Aseonem w las.

Shari zamyślony ruszył za nimi. - Jak to jest być złotym rycerzem ?? - Zapytał Shure

Shura zrównał swój krok z Shari tak by mogli swobodnie porozmawiać.
- Trudno to określić, może najlepiej moją sytuacja oddadzą słowa: obowiązek, służba, poświęcenie i walka. Tej odpowiedzi nie da sie sprecyzować. Gdy zostaniesz rycerzem po części będą to i uczucie zobaczysz..-Shura zwolnił swój krok, pozwalając wyprzedzić się Shariemu i sam kroczył na końcu.

Dzień ustał nocy.Aseon widząc iż nastała noc rzekł do towarzyszy:
-Dobrze tutaj będziemy nocowali (postawił plecak z przyżądami i namiotem) ja rozstawię z Shurą namiot ,a wy zdobędziecie wodę.
Chłopak zaczął rozpakowywać namiot i żywność.

- Dobrze, Marven chodź poszukajmy wody. - Powiedział Shari i machnął ręką do Marvena

Marven ruszył w północną stronę gdzie widział góry, pomyślał:
-skoro tam są góry to pewnie z tamtąd wypływa woda.
gdy przeszedł 10 metrów zobaczył że Sharai stoi krzyknął:
-idziesz? czy sam mam iść?
po czym odwrócił się i ruszył dalej

- Oczywiście że idę ! - Krzyknoł do Marvena i ruszył za nim - Jak myślisz co szykują dla nas Aseon i Shura ? - Szepnął.

Marven popatrzył na niego chłodnym wzrokiem, i mruknął:
-nie sądzę oni mają za zadanie rozbić obóz, musimy się pośpieszyć, myślę że tam będzie woda.
po czym pokazał miejsce w miejsce gdzie wyglądało jakby kończył się las.
-zostań tutaj ja pójdę zobaczyć co tam jest.
po czym ruszył w stronę którą wcześniej wskazał. Gdy już doszedł na miejsce jego oczom ukazała się mała rzeczka. Poczuł ulgę, ponieważ nie był pewny czy coś tam jest. Po chwili odwrócił się do Shraia i radosnym głosem:
- chodź szybko znalazłem wodę

Gdy shirai ruszył w stronę Marvena potknął się o kamień i podczas upadku rozwalił ręką pobliski ul z przczołami.Rozwścieczona chmara przszół za częła żądlić Shiraia a jedna użądliła go w tyłek.

OOC:Miłej ucieczki przed pszczołami

- O cholera ! - Krzyknął Sharai kiedy pszczoła użądliła go w tyłek - Wskakuj do wody Marven ! - I wskoczył do małej rzeczki

OOC: Dzieki

Marven widząc co się święci uciekł w górę rzeki.Gdy biegł nie oglądał się za siebie, po chwili uciekania stanął i oglądnął się za siebie. Miał dobry słuch i wzrok. Nie dostrzegł żadnych owadów podążających za sobą.

Sharai wstał otrzepał się i sprawdził czy nie gonią go już żadne owady.
- Marven wracaj już nic nas nie goni ! - Krzyknął - Ty weź wodę a ja korzystając z okazji wezme miód ! - Po tych słowach wzioł ul do ręki i sprawdził czy nie ma w nim żadnych pszczół.

Marven usłyszał wołania ucznia ze świątyni wrócił do niego Po czym wrócił do wykonywania zadania. z plecaka wyciągnął pięciolitrowy baniaczek i napełnił go po czym ruszyli w stronę obozowiska robiąc duży łuk aby ominąć latającą armię

Gdy Shirai przybył aby zdobyć miód ujżał poprzedno goniące przczyoły.Rój przczół widząc Shiraia przypomniał siobie jak to im zniszczył mieszkanie i natychmiast przystąpiły do ponownego ataku.

Na szczęście Marven już nie był w polu rażenia pszczół i szedł spokojnie w stronę wioski po czym pomyślał:
-ahh to łakomstwo.
po czym się uśmiechnął i ruszył w stronę obozowiska