Brama Piekieł

Ranny Radamantis wyposażony w już założone bandaże jak i nowe na zmiane ruszył poprzez świat zmarłych aby jak najprędzej znaleźć się w Sanktuarium i wezwać przed oblicze Hadesa pozostałe sługi Hadesa. Śpieszył się

Pojawiając się w pewnej odległości od Bramy Piekieł grupa pod wodzą Radamantisa musiała przebyć resztę drogi na piechotę. Gdyby nie było tutaj tej małej istoty nie było by tego problemu po prostu "skoczyli" jeszcze raz. Jednak nie mógł łamać restrykcji nałożonych przez samego Hadesa zwłaszcza będąc Sędzią, co nakazywało mu dodatkowo trzymać się prawa. Po chwili przemówił do grupy
-Niestety dalej będziecie musieli ruszyć na piechotę. Nie mogę was przenieść z powodu prawa jakie was obowiązuje a także ze względu na "gościa" jakiego mamy. Ja jednak po przekroczeniu Bramy ruszam poinformować Hadesa że wedle rozkazów wszystkie zjawy są już w Tartarze.

OOC: Znajdujecie sie jakieś pół kilometra od Bramy bowiem aura przy samej Bramie uniemożliwia teleportację większej grupy osób (wedle założeń świata Sakry, które mnie jako Sędziego bodajrze na naszym terenie nie obowiązują :P)

Gdy czuł , że stoi twardo na ziemi otworzył oczy i rozglądnął się dookoła. Powrócił do miejsca , w którym tak naprawdę zaczęło się jego życie. Przed tym wydarzeniem był tylko zwykłym wędrowcem podróżującym z jednego miejsca w drugie , a wstąpienie w szeregi Hadesu wyznaczyło mu jakiś cel w życiu , który już częściowo spełnił.
Spojrzał jeszcze na swoich towarzyszy i wyglądało na to , że wszystko się powiodło. Czekał tylko na ich reakcje. Był gotowy do drogi.

OCC:
pytanie:
Loro, skąd u licha posiadasz 712 HP???
pragniesz jeszcze przed końcem ery stracić lvl?

pytanie2:
o których założeniach i obowiązujących mówisz? podaj linka/cytat bo nie mam pojęcia co ma 'nieobowiązywać' sędziego - a co obowiązuje wszystkich innych spectran

Do momentu przebudzenia Radisa zastanawiał się nad słowami zamaskowanej istoty. Z jej odpowiedzi wynikało, że uważa się za rodzaj nadistoty uwięzionej w ludzkim ciele.. Słowa o współczuciu dla ludzkiej rasy wydały mu się fałszywe, choć drobna, mistyczna budząca w nim dziwnego rodzaju lęk postać zdawała się wyrażać szczerze.
Z rozważań wyrwało go szarpnięcie spowodowane skokiem przestrzeni. Jego obecne ciało nie nawykło do tego typu zjawisk. Czuł że rzeczywistości jedna po drugiej przepływają przez jego jaźń. Mięśnie, ścięgna i kości zdawały się krzyczeć i rozsypywać by po chwili ponownie się zespolić. Zawirowało mu w głowie, lecz twarde uderzenie, które zidentyfikował jako tąpnięcie okuć zbroi o twardą powierzchnię i wszechobecny odór śmierci szybko zniwelował niedogodności podróży..
Rycerz Zagłady odetchnął głeboko ciężkim, dusznym powietrzem Tartaru i zdjął swą szponiasta dłoń z ramienia Radamanthesa. Jego twarz stężała kiedy do jego uszu dotarły brednie o prawie..

- Jeśli masz możliwość przenoś nas natychmiast dalej. Dość czasu już zmarnowaliśmy. Co Hades bardziej ceni, suche trzymanie się przepisów czy efektywność? - Zawarczał w kierunku blondwłosego.

Occ: Loro.. o czym ty mówisz w ogóle?
To są miejsca gdzie nie mozna się teleportować:

- Zamek Hadesa (wnętrza)
- Acheron
- Bramy
- Sale Sędzich
- Giudecca
- Elysium
Wszedzie indziej, możesz nas przenieść. Np na tereny Graniczące z Giuedeccią skąd dalej juz dojdziemy. Dobrze rozumiem Sakro?

Occ2: Faktycznie, zapomniałem że jest bez zbroi. już zedytowano.

OCC:
Graf, Loro nie ma zbroi, nawet fragmentów :]
jego zbroja została zniszczona - pisał w jaskini, że jest bez zbroi
co do teleportu - dobrze rozumiesz

Cichy chichot wydostał się z ust Revela po czym upadł na kolana mówiąc cicho..
- Hallo..., hallo? hallo!?...hallo...halloo - jego ton, był dziwnie niepojęty. Raz ciepły jak płomienie ognia, raz zimny jak Asgardzki Lód..
Jego skrzydła falowały na wietrze, po chwili Ignus popatrzył na swoją prawą dłoń
- Gdzie mój przeklęty zbawiciel? - zapytał, ochryple, po czym wstał na równe nogi i wolnym krokiem zaczął iść przed siebie..
- Panie mój idę Do Ciebie.. - wyszeptał nadal dość mocno oszołomiony..
- Nadszedł czas gdzie to co zostało kiedyś podzielone stało się całością.. - zamruczał, odwracając się do przybyłych razem z nim kompanów i posła wysłanego przez Wielkiego..
- Misia.. - rzekł i zachichotał..

OCC; a Właśnie Sakro doczekam się zatwierdzenia techniki do końca ery czy nie bardzo ?
:}

Natychmiast! - Powtórzył głuchym, warkotliwym głosem Basylisk No Abbadon w kierunku Wyverny No Radamanthisa..

Dobrze więc.. - Ostatni raz "spojrzał" na Rycerza Wyverny, dając mu wymownie gestem do zrozumienia co myśli o jego postawie, po czym odwracając się już do niego plecami widząc Revela powoli się już oddalającego, rzekł do pozostałych:
- Na teleportację nie mamy co liczyć. Ruszajmy. Długa droga przed Nami... Najpierw w stronę Acheronu.. - Ponuro zawarczał Nieumarły Rycerz..

-Masz rację. Ruszajmy jak najszybciej. - Rzekł po czym zwrócił się w stronę drogi do Acheronu. Wolnym krokiem zaczął podążać w wyznaczonym kierunku.

Postać uniosła głowę spoglądając na bramę. Nie pokazała po sobie jednak żadnej innej reakcji.
Gdy spectranie ruszyli w stronę rzeki, podążyła za nimi.

Asgardczycy pojawili się przed bramą piekieł.Anakin spojrzał na bramę i przeczytał napisaną na niej inskrypcje.Na jego twarzy pojawił się uśmiech:
- Niezły slogan reklamowy - rzekł do pozostałej dwójki rycerzy.

Nie tracąc więcej czasu ruszył przed siebie.

OOC: Jeśli pozostała dwójka Asgardczyków nadal będzie brała udział w akcji to najwyżej potem mnie dogonicie