Świątynia Ateny

Shenron jak najszybciej przybył pod posąg Ateny. Martwił się że jest za późno lecz zobaczył Shurę
-już jestem pomogę wam w miarę sił- powiedział po czym usiadł aby chwile odetchnąc

Karen, która już doszła do siebie po niespodziewanym ataku Tezeusza również zjawiła się w przed świątynią Ateny. Wiedziała , że wydarzy się teraz coś ważnego.

Aseon ogląda się na otaczających go rycerzy.Niewielu ich było jednak wspóla siła jest większa czasem niż jednostki.W końcu nie wytrzymał i zapytał:
-A was co tu sprowadza?

Milo wszedł z swojej złotej zbroi zły i skoncentrowany
- Oni tu będą lada chwila... przygotujmy się...Dobrze że Atena jest w śorku i nie b ędzie mieszać się w walkę

-Dwóch złotych rycerzy jedna spectranka i dwóch zdrajców.Cieszcie się ,że jenoczy nas walka z posłańcami ,inaczej obydwaj wylecielibyście z tąd poobijani.
Powiedział Aseon z agresją.Odwrócił głowę w stronę domów i pmyślał:
-Jak można tak bezsensownie niszczyć wszystko?
Zamknął oczy ,zacisnął pięść i przygryzł wargę.
Spojżał nienawistnie w stronę domów.Po czym rzekł pod nosem:
-Pomszcze was duchy ,które spoczywałyście w tych domach.
Nagle Aseona otoczyła złoto-płomienna aura zamiast normalnej płomiennej.

- Chyba nie zamierzacie walczyć beze mnie ? - zapytał Darkwolf i jednym szybkim skokiem znalazł się wśród rycerzy gotowy odeprzeć atak wroga

Shaka oparł się o kolumnę w środku sali tak żeby nie widzieli go rycerze i pomyślał
*Jak upadła świątynia że pozwalają przebywać obok oblicza Ateny Spectranie i Święci Wojownicy...*
Dalej nie wyłaniając się z kryjówki zamknął oczy oczekując
na dalszy ciąg wydarzeń ponieważ wiedział że jest
ostatnia deską ratunku jak by poszło coś nie tak.
Był bardzo spokojny widać to było na jego twarzy
pełnej spokoju na której falowały pojedyncze włosy
pokazując prawdziwe oblicze rycerza panny.

Tezeusz wraz z Odyseuszem przez Świątynie Ateny
- Dobrze, wystarczy tego odpoczynku... zróbmy małe przedstawienie - powiedział Tezeusz do Odyseusza..
Po czym pociągnął za łańcuch od skrzynie ze zbroją wyskoczył do góry i przywdział swoją zbroję...(wszystkie staty x2)
- Odyseuszu teraz Ty przywdziej zbroję i zaczynajmy...

Odyseusz podniusł rękę do góry zamykając oczy.Wokół niego pojawiłą się błękitna aura ,która stwała się coraz wyraźniejsza.Nagle odyseusza okryło niebjańsako oślepiające światła a z nieba wystrzeliły 9 błękitnych pocisków.Wszystkie te pociski udeżyły w światło okrywające Odyseusza ,po czym wyszystko zniknęło a ku oczach wszystkich ukazał się odyseusz w swej zbroji.Jego moc urosła do takich rozmiaró iż wszyscy poczuli ,że ich wnętrzności jakby były miażdźone i stały do góry nogami.
-Jesteś gotów Tezeuszu?

OOC:Wszytkie staty x2

Shara natychmiast reagując na zachowanie posłańców zwiększył swój cosmos by być gotowym do walki.
- Wiedziałem że nie można wam ufać, jak Atena mogła chcieć rozmawiać z kimś takim jak wy..- Shura odwraca sie do reszty.
-Przygotować sie do walki!- Staje w pozycji obronnej.

-Więc przyszedł czas na to by zrobić to co zakazał mi mistrz...
Aseona otaczać zaczęła potężna aura a zbroja jego pękać zaczęłą.Z pęknięć wydobywało się płomoienno-złote świtło.Nagle zbroja rozpadła się w wielkim słotym świetle które zakryło Aseona.Cosmo jego wzrosło kilkukrotnie.Nagle z światła wyłonił się Aseon odziany w złotoą zbroję feniksa.
Przyjąc gardę w pozycji atakującej.
-Więc Shura znowu walczymy ramie w ramie.
Po czym uśmiechną się.

- Żadnego elementu zaskoczenia. Pokazuje całą swoją energię od razu - myślała Karen patrząc na Aseona. Sama nie zamierzała w jakiś konkretny sposób przygotywywać się do walki. Wystarczała jej normalna koncentracja na tym co się dzieje.

Shenron wstał i podszedł do Shury. Był wyjątkowo spokojny i nie martwił się o przebieg tej walki. Stanął obok niego otworzył oczy i popatrzył na posłańców
-żałośni jesteście- powiedział po cichu do samego siebie ...[/b]

Shaka nie miał nawet chęci do wyjścia na to bezmózgie przedstawienie.
Po jego twarzy wynikało że był bardzo smutny ponieważ jego zawsze
uczono że harmonia jest najważniejsza i że walka bez powodów jest bez sensu.
W krótkiej chwili przypominały mu się sceny z dzieciństwa a jego
decyzja cały czas się wahała i często sobie myślał że na tym
świecie już ciężko znaleźć pomocną dłoń więc wyłonił się zza kolumny
z zamkniętymi oczami powiedział *
-Zaprzestańcie walk albo to się skończy bardzo nie przyjemnie.
Jeśli Atena miała jakiś powód z nimi rozmawiać to trzeba zawsze
pomyśleć zanim się rozpocznie walkę czy nie jesteście
Rycerzami którzy są godni wierzą w sprawiedliwość?
Shaka był bardzo smutny ale nie było tego widać po nim
ponieważ złamał umowę która była duża gorsza niż to co
tutaj się wydarzyło ale nie mógł już patrzeć na
kolejną bezsensowną walkę w udziale Rycerzy.
Podszedł kawałek do kamienia na którym usiadł
czekając na dalszy rozwój sytuacji.

Darkwolf nie czekając dłużej zaatakował
- Nie będę czekać aż rozniosą wszystkich dookoła - powiedział w myślach do siebie.
- Tezeuszu ! mam coś specjalnego dla ciebie....pochłonie cię słodka śmierć !! - krzyknął w stronę Tezeusza
- Royal Demon Rose ( 330 obr x paraliż 1 runda )

Shenron popatrzył na Darkwolfa.
-nie powinieneś sam ich atakowac- zaczął biec w stronę Tezeusza wyminął go i z całej siły uderzył w plecy
-Northern Wolf Pack Fist- powalając swego przeciwnkia (622 obr)...

Aseon słysząc Shake cofnął się i przestał przyjmować gardę i cofnął się pod scianę świątyni myśląc:
-Shaka ma rację od pewnego czasu przestaliśmy się zachowywać jak na nas przystało.Jak nisko upadliśmy poza nim jednym.
W tym momencie Aseon poczuł się jak kawałek żałosnego śmiecia.Oparł się o ścianę z myślą jak nisko upadł.

- Skończeni idioci - pomyślała patrząc na pozostałych zebranych
- I oni chcą bronić swoich bogów skoro są poróżnieni między sobą - dokończyła swoją myśl.Fioletowa aura obiegała powoli całe jej ciało :
- Greed the Live ( 600 obr)
Atak uderzył w Tezeusza.

Shura stał niewzruszony, jego cosmos płonął jasno, a w Jego oczach nie dało się dostrzec żadnej emocji.
- Więc mam pozwolić im zginąć Shako.. tym się od siebie różnimy, jesteś zbyt obojętny. Może i jestem sentymentalnym głupcem ale nie pozwolę nikomu za wyjątkiem posłańców tu zginąć.- pomyślał po czym zadał 3 szybkie ataki:
- Jeden ugodził w brzuch Shenrona odrzucając go parę metrów w tył.
- Drugi dosięgnął Darkwolfa powalając go na klolana.
- Trzeci zaś trafił Karen na tyle że straciła równowagę i osunęła się na ziemię.
- To jest Grecja i Sanktuarium Ateny. Stoicie przed jej świątynią, te barbarzyńskie walki tylko ją obrażają..- zwrócił się do posłańców.
-Atena wymaga tylko cierpliwości, jeżeli wam jej brak to możecie stąd odejść, bo na pewno nie wejdziecie do świątyni póki Atena nie wyrazie takiej chęci.- Shura stał po miedzy wrotami do świątyni a Posłańcami, czekając na ich odpowiedź.

- Czemu mnie atakujesz ? Zwariowałeś ?? - wrzasnął w stronę Shury, po czym powoli podniósł się z podłogi.
- Walcz z posłańcami a nie z nami, my chcemy ci pomóc a nie zaszkodzić - powiedział Darkwolf i zmierzył Shure pogardliwym wzrokiem.
- Musimy bronić Ateny ! Nie możemy stać i się patrzeć jak pacyfikują kolejne domy zodiaku a w końcu samą świątynie.

Shura spojrzał na Darkwolfa:
- Gdyby nie moja interwencja mógłbyś już nie żyć.. Naszym zadaniem jest "pilnowanie" żeby oni nie weszli do środka świątyni do póki Atena ich nie wezwie. - gdy Shura tłumaczył Darkwolfowi drzwi za nim zaskrzypiały i zaczęły się powoli otwierać. Gdy obecni odwrócili ku nim swój wzrok zobaczyli Atenę. Shura natychmiast zszedł jej z drogi i złożył pokłon. Ona natomiast spokojnym krokiem powędrowała w stronę posłańców, całkowicie paraliżując ich swym majestatem.
- Jaki jest cel waszej wizyty na ziemi, czyżby Artemida chciał odebrać zwierzchnictwo nad tą planetą mnie? - słowa swe skierowała do posłańców.

- Pozwól Pani że ja Ci wyjaśnię.- uszu obecnych dobiega znajomy głos, szczególnie dla posłańców. Do grupy dochodzi Ikar wraz Sagą, ich ciała pokryte są zaschniętą krwią a na zbrojach widnieją drobne pęknięcia. Składa ukłon Atenie i zaczyna wyjaśniać.
- Pani przysłano nas z zamiarem przetestowania ziemskiej siły, czy na wypadek wojny między boskiej będziecie w stanie przetrwać i czy nadacie się na sojuszników bogini Artemidy.- tłumaczy Ikar.
- Ludzi tutaj uznaje się za robactwo, mieliśmy sprawdzić czy to robactwo zdoła nam sie oprzeć.. muszę stwierdzić że po mimo tego że sam jestem człowiekiem nie wierzyłem w to. Jenak udało wam się stawić nam czoła, dla tego Artemida składa Tobie pani gratulację i winszuje tak wspaniałych wojowników- Ikar spogląda na obecnych.
- Na nas już pora, wracamy do naszej pani..- Ikar zwraca sie do pozostałych posłańców, w miejscu gdzie stali pojawiły się świetlne filary które zaczęły unosić posłańców ku górze.
- Żegnaj Ateno, żegnajcie ziemianie, prawdopodobnie się już nie zobaczymy.- Posłańcy zniknęli..

Atena całkowicie obojętna wraca do świątyni pozostawiając wojowników samych.
- Więc był to tylko sprawdzian dla ludzi, czy jesteśmy w stanie zmierzyć sie z boskimi wojownikami, aniołami. Tssss-Shura przemówił na głos i ruszył w stronę domu koziorożca.
- Idę się zdrzemnąć, czekają nastu spore porządki więc najlepiej odpocząć przed nimi..- Shura opuszcza towarzystwo.

- Phi to był kolejny głupi test ! Wracam do Domu Ryb - może tam będzie dziać się coś ciekawego - powiedział Darkwolf i szybkim krokiem opuścił Świątynie Ateny...

- Nic tu po nas - rzekł Saga do Karen po czym obydwoje opuścili sanktuarium.