Pałac Trzynastu Bram Piekła....

-Rushifua.- Lucyfer wszedł niosąc na rękach małe dziecko.- Pozbądz się go.
Rushifua otworzył oczy i spojrzał na brata, z jego oczu popłynęły łzy.
-Nie Rushifua.- Wyszeptał Morgen.
-Wybacz mi.- Odpowiedział Rushifua i skoncetrował się.- Niech Fantazja Nieskończoności poślę cię do świata Hadesa.
Rozbłysło ogromne świ9atło, na ziemie upadła złota zbroja Barana. Rushifua wstał i ustawił się w szeregu. Lucyfer stanął przednimi i ręką złamał pięczęcie które rycerze mieli na piersiach.
-Wiecie co ma cie robić.- Wyszeptał Lucyfer.- I wiecie do czego dojdzie. Żegnam Was dobrze mi służyliście, zaczynajcie.
Lucyfer wyszedł z komnaty. Rushifua zaczął drżącym głosem.
-Zaczynamy. Wzrok.- Rycerze podnieśli ręcę do uczy, niktórym drżały ręcę inni pewnie wyłupili sobie oczy, gałki oczne upadły na ziemie.- Zaczynajmy.
Kub zadymał w róg Hemidalla, Alegoris przyłożyła flet do ust i zaczęła grać potężną tybulną muzykę, kosmosy Rycerzy zapłonął niczym żywa pochodnia, paląca cały świat. Rushifua zaczął grać muzyka płonęła coraz głośniej, aż pod niebieso spłynął głos Rycerzy Platyny.
-Gdy Wojny Nadszedł Czas,
Gdy Miecz o Miecz Uderzy,
Stajemy pośród Gwiazd,
Bez Ślepego Zauroczenia Światem,
Wysłuchajcie Nas Bogowie,
Zgodnie z Waszą Wolą,
Apokalipsy Nadszedł Czas,
Potępieni We Wszystkich Jężykach,
Bądz my którzy dostali tą władzę od was,
Śpiewamy Dziś Bo,
Miecz o Miecz Uderza,
Brat Zabija Brata,
Stare Zakazy nieobowiązują,
Niech w popiół Obróci się wszystko,
Niech Spłonie W ogniu zapomnienia...
Zbroje rycerzy platyny powoli zamieniały się w popiół, wiatr unosił proch wysoko pod kopułę świątyni. Muzyka rozbrzmiewała po całym wzechświecie, który zaczął się kurczyć, czarne dziury powiększać się, gwiazd powoli wybuchały...

OCC: Zostały wam 8 zwrotek, na przebycie 13 bram piekła i zatrzymaniu rycerzyb Platyny, musicie zniszczyć bramy.

Dziś o Ojcowie,
Śpiewamy dla was,
Tak jak początek jest końcem,
Tak Koniec jest początkiem,
Życie przestało mieć znaczenie,
A ludzie powrócili do korzeni,
Gdzie wlaliście w ich serca,
Nienawiść, złość i cierpienie,
Usłyszcie nasz śpiew,
O wy na górze Olimpu,
Dziś pragniemy zakończyć wszystko,
Bo brat występuje przeciwko bratu,
Miecz o miecz uderza,
I wtedy przychodzimy w pokoju,
Aby walczyć o dobroć,
Rushifua jak w transie poruszał struny harfy, on jedyny miał na sobie Platynową zborję, pozostałę powróciły do bram, które miały strzec. Rushifua płkał krwią.

Ciemność stoi u progu świata,
Wtedy przychodzimy w pokju,
Grożąc tym,
Którzy zburzyli porządek świata,
Niosąc przed sobą pochodnię wiecznej prawdy,
Nasz śpiew zakończy,
To co zapoczątkował Chaos,
Nasienie, z dwana zasiane,
Powstanie na nowo,
Bogowie, co upadli,
Powstaną na nowo,
Śmierć i życie,
Odrodzenie, na skrzydłach Feniksa,
Pomiędzy cieniem a jasnością,
Nasienie Chaosu.
Rushifua jak marionetka, poruszał palcami po Harfie, tylko on spośród rycerzy piekła, płakał krwią. Jego łzy upadały na ziemie, tworząc lepką kałurzę.

OCC: Pozostało wam 5 zwrotek, po ktorych powinien natąpić reset serwera, a czekają was jeszcze przejścia bram piekła.

OCC: Jaki RESET?!?!

OCC: No cóż, jak świat zniknie z powierzchni ziemi, to trzeba zrobić reseta normalka, jak do tej pory nie usłyszałe sprzeciwu, przeciwko mojej akcji, ale też nikt się nie zangażował, morze to forum zmarło śmiercią naturalną??

OOC : Ja jestem co dzień....nie mma weny

Nagle w pomieszczeniu , w którym znajdowali się platynowi rycerze zaczął wiać porywisty wiatr.
- Pora zakończyć waszą grę platynowi rycerzy - rzekła postać w białej długiej szacie i masce zakrywającą twarz.

-Haha.- Witaj przybyszu Lucyfer wyszedł za kolumny.- Może i znasz sztukę teleportacji, ale moi kochani rycerze cię nie słyszą. Stali się tylko marionetkami.- Lucyfer wyciągnął rękę w której miał pochodnię.- Nie słyszą nie czują, a chronią ich ich zbroje, które sciągnęli. Radzę ci uważać, bo naprzykład zbroja 8 bramy Kochanka Lustrzanego Odbicia jest tutaj, a musisz wiedzieć, że jej nikt nie pokonał. Wy malutcy tacy malutcy, dość już wojen dość waśni iędzy bogami. Czas zakończyć to wszystko rozumiesz, sprawić aby świat odrodził się na nowo.- Lucyfer podszedł do kręgu rycerzy i położył dłoń na magicznej barieże.- Wszystko przemyślałem i oddałem swoją boskość aby utworzyć tą barierę.
Spod kopuły dobiegł głos rycerzy.
Zmierzch Jasności,
I świt Mroku,
Który rozproszym śpiewem,
Zakazany śpiewie,
Który rośniesz w nas,
Niech rozlegnie się tubalnie
pośród wszystkie Krańce
Niech zniknie wszystko,
Niech pochłonie
Czas, Smutek i Niepamięc,
Oto świat się odrodzi
Na swoich zgliszczach,
Prowadz nas płomieniu Chaosu,
Prowadz nas
Ty który niesiesz światłość.

Podczas wykonywania rytułału szyscy obecni usłyszeli:
-Galactic Eixplosion!!!
Nagle z cienia wyłoniły się 4 kule energi ,które rozdzieliły się każda w inną stronę.
Pierwsza udeżyła w Lucyfera odrzucając go od bariery.
Druga trafiła w sufit ,który zawalił się prosto na barierę blokując wszystkim dostęp do niej.
Trzecia udeżyłą w Towarzyszkę Rushifuy krytycznie ją raniąc.
Ostatnia miała udeżyć Rushifue ,lecz on unikną wymieżonego w jego osobę ataku.
Nagle wszyscy usłyszeli głos wydobywający się z cienia:
-Rycerzu zdradziłeś swojego brata i przyjaciół ,zamieżasz zniszczyć wszystko co cię otacza ,co ci dało dom.Przerwałem wam wasz rytułał.Prawdopodobnie nie zwycięże tej bitwy ,ale zabiorę ze sobą coś ci bliskiego.Twoja przyjaciółka umiera i nic na to nie poradzisz.Nawet jeżeli uda wam się stworzyć nowy świat to będziesz dzielił go sam ze sobą.
Z cienia wyłonił się rycerz odziany w Łuskę Morskiego Smoka.

Lucyfer podniusł się z ziemi i roześmiał się głośno Alchemik poczuł ogromny ból i wyplół krew na posadzkę. Rushifua pociągnął za struny harfy i zabił Alegoris, która po chwili wstała i dalej grała na flecie. Tuż przed rycerzami Platyny pojawiła się piękna zbroja, wypolerowana jak lustro.
-Witaj!.- powiedział Lucyfer.- Głupcze, po pierwsze, tych dwoje zostało połączonych na wieki Boskim Ślubem, zabij oboje, albo zawsze będą wracać, po drguie nie myślałeś że uda ci się przełamać moją obronę, uderzyłeś w zbroje Kochanka Lustrzanego odbicia, jeśli chces zabić jej właścicela musisz spojrzeć na swoje odbicie w tej zbroji i zabić się, ale że jest to sama zbroja to musisz, jednym ciosem zniszczyć swoją zbroję którą nosisz, zabijając też sibie, pogódz się z tym. Rushifua.
Rushifua wyglądał jakby się ocknął z czegoś dziwnego, spojrzał w niebo potem na Lucyfera.
-Be My Maneqin.- Wykrzyknął Lucyfer a z jego rąk wyrosły magicvzne nici które oplotły Rushifua, który wrócił do gry na harfie.- Cóż, co do nowego świata, on też zginie, ponieważ jest feniksem, chaosem nowym początkiem, możesz zabić oich rycerzy, ale jeśli on przeżyje świat się oczyści.
Brat przeciw Bratu,
Zło kontra Dobro,
Przeklęci ci którzy zaczęli tą wojnę,
Nasz śpiew rozbrzmiewa po krańce świata,
Ogłaszając wasz rychły zgon,
Oczyszczenia nadszedł czas,
I niech światło prowadzi nas.

C ciemności wyłoniła się postać w czarnym płaszczu. Palcem naznaczyła kra wokół Rycerzy Platyny i weszła w niego. Rozłorzyła ręcę na bok, spod czarnej materi dało się widać zlotą zbroję.
-Crystal Wall.- Wykrzyknął Morgen tamując przeciwników od siebie.- Dość tego wszystkiego nadszedł czas oczyszczenia.

- Przybyliśmy z tobą skończyć Lucyferze - powiedziała postać w masce po czym wyłoniły się dwie kolejne postacie ubrane tak samo ale różniły ich maski.
- Zginiesz Lucyferze a jeśli będzie trzeba zginą i twoi rycerze - rzekła jedna z nich.

Alchemik podnosi się i rzekł:
-Osłaniajcie mnie
Następnie zaczął kumulować energię kosmosu w sobie.

-Gdy życie,
Odebrane w nocy,
Za dnia powraca,
Tak świat zginie w swoim zachodzie,
Aby odrodzić się o świcie,
Moc z dawna zesłana,
Po wieki krążyła w ludzkich żyłach,
Przepowiadając ten dzień,
Dając ludzią wybór,
Którego nie mogli podjąć bogowie,
Lecz gdy destrukcja jest blisko,
Przychodzimy w Pokoju,
By wyrwać miecz
Bratobójczej wojny,
Aby uratować
Życie cne,
Aby oddać mu nowy świat.
.-Zaśpiewali rycerze.
-Tak myślisz.- Lucyfer wyciągnął nóż i wbił go sobie w pierś.- Ja umieram głupcze, wszyscy umrzemy nawet bogowie, świat odrodzi się na nowo. Czy nie pragniesz śmierci bogów, ja ci ją daje głupcze, ja ci ją daje!!- Lucyfer wybuchł szyderczym śmiechem.
Nagle w muzyce pojawiła się fałszywa nuta, Rycerze zaczęli znikać i pojawiać się, w licznych kopiach, na sali. Unosili się pod sufitem i siedzieli na kamiennych posadzkach, lub parapetach, unosili się w powietrzu siedzieli, jak posągi najpiękniejszych greckich bogów.
-Teraz posłuchajcie mnie.- Powiedział Rushifua i otarł łzy.- Każdy wasz atak skończy się tragicznie, Niezapominajcie, że gramy Fantazje Nieskończoności, każdy wasz atak wzmocni destrukcję, a że pozostała nam ostatnia wzrotka musimy skumulować enrgię.- Rushifua spojrzał po postaciach.- Po drgugie, wasza moc już na nas nie działa, nie przeszliście 13 bram piekła i to był wasz błąd, teraz możecie nawet urzyć Atena Exclametion, nie pomoże wam to w niczym, zginiecie, zginie ten świat.

- Mylisz się Lucyferze - rzekł Almeris wchodząc do pomieszczenia - żałuję ale nie pozbędziesz się wszystkich.Nie wszyscy umrą.Napewno nie jest znane ci takie coś jak Łza Ashy.Nikomu z was nie jest to znane oprócz mnie i mojej trójki przyjaciół.Ani rycerze Ateny ,Asgardu ,Hadesu czy też żaden inny rycerz z królestw tego rejonu świata nie ma o tym pojęcia.Siła moja i Orfeusza oraz mojej trójki przyjaciół przewyższa znacznie waszą.Wszystko przez to co się stało w świątyni starych bogów.Jestem pół bogiem chociaż kiedyś byłem bogiem lecz wyrzekłem się całkowitej boskości.Jestem synem boga Ukko i bogini Rauni.Nie znacie ich bo nie możecie.Ale jest wielu bogów, których nie znacie.Zniszczysz tylko tych sobie znanych Lucyferze.Jednak oprócz mnie jest tu jeszcze trzech półbogów, którzy doznali łaski bogini Ashy i dane im było wrócić jako półbóstwa.Nas nie zabijesz Lucyferze.Chronią nas siły o których nie masz pojęcia.Zniszcz to co istnieje teraz a my odbudujemy cały świat wedle naszego uznania.

-Myślicie że nieznamy łez Ashy.- Zeus spokojnie wszedł do komnaty.- Musicie wiedzieć, że to część rytułału, gdy wszystko zniknie, gdy horyzoty wszechświata się zderzą, przeżyjecie, lecz waszym zadniem będzie rozwinąć kosmos Rushifua, aby w nim powstał nowy świat. Musicie wiedzieć, że wszechświat istniał już 4 razy, za każdym razem powraca.- Zeus stanął przed rycerzami platyny.- Zawsze 13 rycerz platyny staje przed wyborem, chociaż tym razem został do tego zmuszony. Od kiedy zaczeli śpiewać w jego kosmosie rośnie ziarno chaosu, które w swoim czasie wyciągniecie, a ogromny wybuch energi zapoczątkuje wszechświat, nic niemożecie zrobić nie jesteście wstanie ich skrzywdzić, a wasze próby mogą spowodować tylko nieodwracalne skótki dla tego świata i następnego.
Do komnaty weszła jeszcze jedna postać, stanęła koło Morgena i odrzuciła płaszcz stając w pozycji obronej, miała na sobie złotą zbroję blizniąt. Po twarzy Rushifua spłynęły łzy.
-Wiatj Sago.- Powiedział Zeus i połorzył rękę na ramieniu złotego rycerza.- A co do was, mogę was jedynie błagać oto abyście dokończyli dzieła. Do pomieszczenia weszła postać w srebnej zbroi Liry, poruszała się dostajnie jej twarz zakrywał kaptur. Rushifua poruszył się niespokojnie, gdy postać stanęła przednim. Na ciele Rushifua znów pojawiła się zbroja Platyny. Teraz stali oboje na przeciw siebie i grali tą samą muzykę. Nagle kaptur opadł i oboje staneli przed sobą, identyczni jak dwie krople wody, piękni i nieziemscy, pełni goryczy. Terazniejsza i przeszła wersja Rushifua, ich ciała rozbłysły ogromnym kosmosem, w którym zaczęły się wybuchy tworzące gwiazdy, planety i konstelacje, które rozbłysły ogromnym światłem. A pośród tej czarnej nocy stało dwóch harfiarzy.
-Co się dzieje.- Zapytał Zeus i zakrył twarz. Przynim pojawiały się postacie bogów nikomu nieznanych.
-Oto, klucz.- Powiedziała postać gurująca nad wszystkim.- Oto moje ziarno, nikt tego nie przeżyje odrodzimy się na nowo, pośród krzyków rodzącego się świata.
Królestwo Hadesa zaczęło rozpadać się na części gdy horyzont wszechświata go pochłaniał, OIlimp i Ziemia nikneły w czarnej masie nicości. A wszystkie Horyzonty gnały w stronę świątyni Lucyfera, 13 bram zostało zniszczonych, a kosmos ogarnął świątynie i zatrzymał się. Platynowi Rycerze upadli na ziemie bez ruchu. ich kosmos wchłoneli Rushifua-Serafin i Rushifua-Lira. Z ciemności wyszły emanacjie bogów, którzy już zgineli i oddali w swoją moc aby nowy świat mógł się odrodzić.
-Musimy- Powiedziała Ash.- Musimy, z jej ciała wyleciała złota chmura która ugodziła w Rushifua, który ją pochłonął, Ash upadła na ziemie.- Bogowie wszystkich stron wszechświata, duchy i demony, nakazuje wam odajdzcie swoją boskość na koszt nowego świata, niech upadną miecze.
-To jedyne rozwiązanie.- Powiedział Chaos i ryknął jego moc przelała się na rycerzy stojących pomiędzy nowym światem.

-Dobra skończyłem-Powiedział Alchemik
Nagle ciało Alchemika zaczęło emanować dziwną energią.
-Słuchaj Sago.Zabieraj stąd Morgena i swoich przyjaciół.
Zamieżam wykonać moją najpotężniejszą technikę ,ale jeśli nie odejdziecie to ona pochłonie was wszystkich razem z tym miejscem i naszymi wrogami oraz ze mną.

-Głupcze.- Zeus uderzył Alchemika w twarz.- Jeśli teraz zrobisz coś, możesz zniszczyć nowy świat, i będziesz błąkał się tutaj, ponieważ tylko ta świątynia pozostała!! Imbecyl

Alchemik podnosi się i powiedział:
-Zeus kochał ludzi i miał z nimi dzieci ,więc w życiu nie błagał by o dokonanie rytułału ,tylko by ukarał tego kto zamieża go wykonać.
-Jesteś tylko żałosną iluzją Zeusa.Star Rain!
Gwiezdne pociski które wywołały światło pokazały iż Zeus jest cieniem stwożonym przez Lucyfera.Następnie bombardując cień podszywający się pod boga usuną go z przed oczu rycerzy.
-Teraz czas na moją najsilniejszą technikę.
-Saga,Morgen i inni zabierajcie się stąd bo jeśli nie to ta technika zabije też was!

- Lekceważycie to czego nie znacie - powiedział Almeris po czym kontynuował - Lekceważycie bogów , których nie znacie.Wasz wybór. Ale zapamiętajcie sobie że to my odbudujemy świat na nowo. Powstanie nowe królestwo , które nie będzie kpiną tak jak wasze królestwa nią były.
- Zawiedliście nas ale cóż taki los sobie wybraliście.Nic tu po nas.Ale nim odejdziemy zostawimy wam prezent.
Trójka postaci w maskach wyciągnęli jedną rękę przed siebie.
- Nawet w nowym świecie pozostanie piętno tego co się tu stało.
Nagle wokół zerwała się wichura.Peleryny zsunęły się z całej trójki.Każdy z nich miał niesamowicie ślniącą zbroję.Z ich rąk zaczęła emanować energia.Po chwili wszystko ustało.
- To już wszystko.Wracajmy - powiedział jeden z nich po czym zaczęli powolnym krokiem opuszczać piekło.Jeden z nich przechodząc obok rycerza w złotej zbroi bliźniąt dotknął go ręką po czym złoty rycerz rozpłynął się w powietrzu.
- W naszej pamięci na zawsze pozostanie to co było i nie pozwolimy o tym zapomnieć - dodał Almeris po czym zwrócił się do Orfeusza - Chodź z nami bo tylko ty jesteś tego godzien.
Po chwili Almeris , Orfeusz i postacie w maskach zniknęły z piekła.

-To twój koniec lucyferze!!!-Wrzasną Alchemik po czym uderzł lucyfera tak ,że ten przewrócił się.
-Zabiorę was ze sobą!!!!!
-Holy Awe!!!!
Alchemik skrzyżował ręce ,następnie zaczą świecić i na koniec rozłożył ręce wybuchajęc energią jak supernova.Fala światła zaczęła pochłaniać wszystko co stanęło jej na drodze w tym lucyfera ,Alegoris ,Rushifuę i wszystkich platynowych rycerzy.
Alchemik będąc źrudłem energii fali światła powiedział:
-Wszystko co pochłonie światło ,to nic z tego nie pozostanie!!!
I Alchemika pochłonęło światło ,które stworzył.
Po kilku minutach w całym pomieszczeniu został tylko głęboki krater.
Alchemik poświęcił swoje życie by wykonać swą technikę.


Po pewnym czasie co zostało zniszczone przez rytułał powoli zaczęło wracać do normy.

Na miejsce przybył Shuraa, przywiodła go tam moc jaka emanowała z potężnej techniki. Widząc ogrom zniszczeń Shuraa wpad w zamyślenie.
- Jak daleko może się rozwinąć jeszcze ludzka potęga i czy kiedykolwiek nie spowoduje to zagłady wszystkich bogów?
Shurra po dokładnych oględzinach spalonych skał doszedł do wniosku że nic nie mogło przetrzymać takiego ataku i żadna zbroja by się nie oparła jego ogromnej sile rażenia.




Shurra odchodzi zakrywając się szczelnie ciemnym płaszczem, nadal rozmyslając nad przyszłością rodzaju ludzkiego...

Na ziemie upadło dwóch rycerzy Rushifua-Lira i Rushifua-Serafin Harfy, dalej grali swoją piękną muzykę, a pomiędzy nimi tworzył się nowy kosmos. Ich kosmosy dostroiły się do sibie i zaczęły płonąć niczym gwiazy.
-Struny Piekelnej Harfy.- Wyszeptał Rushifua-Serafin i ugodził Shure, który padł na ziemie, złota zbroja została całkowicie zniszczona.- Posłuchaj mnie teraz rycerzu, bo nie pozostało wiele czasu, świat już jest zniszczony, teraz tylko zostało odbudować go. Jesteś najwierniejszym sługą Ateny, dlatego tobie przekażemy prawdę, tak naprawdę czas się cofnie, do miejsca w którym wszyscy wstąpiliśmy do świątyni, wszyscy będzieli mieli prawo do ponownej szansy w nowym świecie.- Nagle zbroja Liry zleciała z ciała Rushifua, a na jego ciele pojawiła się druga zbroja Serafina Harfy.- My pozsostaniemy na straży tego świata, jako kamienne posągi, W tym świecie nie będzie już Platynowych Rycerzy, nie będzie Lucyfewra, nie będzie całego zła jakie wynikło na tym świecie.



OCC: Resetw piątek.

Pojawił się duch i rzekł:
-Rushifua spójż na siebie jesteś duchem.Tego ataku nie przeżyje żadna istota żywa czy martwa musiałbyś być istotą boską ,człek tego nie ocaleje.
Pojawił się duch Alchemika i powiedział:
-Nie cofniesz się w czasie ,gdyż jesteś martwy.Musiałbyś zostać wskrzeszony ,ponieważ jak byś przeżył to nie ujżałbyś nas.

-Dla nas Platynowych rycerzy nie ma czegoś co zwią śmiercią, nawet gdy dąb pod wichury mocą się gnie, zamartwiam się, zamartwiam się.- Zaśpiewały postacie Rushifua.- Nie ma rzeczy, która mogła by nas skrzywdzić, Jesteśmy teraz zintegrowani z wszechświatem, musiałbyś go zniszczyć, a to ci się nie udało, po drugie chronią nas moce bogów.- Powiedział Rushifua.- Byłeś głupcem, wszyscy byliście, nie przeszliście trzynastu bram piekła, tylko odrazu weszliście do świątyni, przez to wasze moce niemogą wyrządzić nam krzywdy. Głupcy, nad głupcami. Ale niemartw się będziesz żył w tym nowym świecie i ciesz się, że ci się nie udało, bo byś błąkał się wśród czarnej masy nicości, pamiętaj, że cały wszechświat został już pochłonięty, wszystko zostało zniszczone Wszystko spłonęło w oczyszczającym ogniu Chaosu, nadal posiadam dar Malkava i wierze, że zostaniesz wielkim wojownikiem i daje ci słowo dzuszo, że powrócisz do życia.