Miejska Sala

Sala nie była bogato zdobiona.Była raczej uboga lecz zadbana.Z czterech miejsc spoglądały podobizny czterech Asów:Odyna,Thora,Tyra oraz Baldura.Samo pomieszczenie wyglądało jakgdyby kiedyś znajdowała się tu biblioteka.Przy ścianach stały puste regały.Pośrodku stały cztery stoły z krzesłami.Co świadczyło o tym ,że mieściła się tu również kiedyś szkoła.

Mężczyzna był zadowolony z faktu ,że został przyjęty na dwór Hildy Polaris.Wygląd sali nie był dla niego zaskoczeniem.Nie oczekiwał luksusów.Podziękował strażnikowi za przyprowadzenie go a ten odszedł zapewne do pałacu.Ze skórzanej torby wyciągnął cztery grube książki i położył je na jednej z ławek.Następnie usiadł na krześle przy tej ławce.
- Ciekawe jak trudna przeprawa będzie mnie czekała z rycerzami Asgardu - pomyślał zatapiając się następnie w lekturze jednej z grubych ksiąg.

Nie musiał rozmawiać z Hildą żeby wiedzieć czego od niego oczekiwała.Przybył do miasta gdzie bez problemu odnalazł salę.Martwiła go tylko jedna rzecz : to ,że musiał zostawić dziewczynę jednak wiedział,że jest w dobrych rękach.Wszedł do sali i ujrzał starszego mężczyznę wczytanego w jakąś księge.
- Hmm....przybyłem tu z woli kapłanki Hildy Polaris.Ponoć możesz wiele nam zaoferować.

Usłyszawszy głos mężczyzna zamknął księge,którą czytał i odwrócił się
- Miło cię poznać Anakin.Chodź i usiądź tutaj.
Chłopaka napewno dziwiło skąd znał jego imię ale zrobił to o co prosił.Zajął miejsce przy ławce nieopodal niego.
- Mogę bardzo wiele wam zaoferować.Ale również mogę zaoferować bardzo wiele każdemu z was z osobna.Patrząc na ciebie nie trudno jest przewidzieć ,że czeka cię świetlana przyszłość.Będziesz wspaniałym wojownikiem.Poza tym czuje w tobie również silne uczucie, które chyba nie powinno gościć w twoim sercu.Oczywiście według tych , którzy ustalali te zasady.Według mnie większość zasad jest śmiesznych ale przejdźmy do rzeczy.
Mężczyzna podszedł do ławki za którą siedział Anakin i położył przed nim wielką księge
- Ta księga pomoże ci w zrozumieniu wiele rzeczy.Przedstawia ona historię wielu wspaniałych wojowników i nie ogranicza się on tylko do postaci uznawanych z góry za dobre.Przejrzyj ją a zrozumiesz o co chodzi.Może będziemy mieli szczęście i któryś z twoich kolegów również przybędzie.

Fakt,że mężczyzna znał jego imię zdziwił go.Lecz jeszcze bardziej zdziwił go fakt znajomości jego uczuć.
- Czy ten mężczyzna o niej wie ? Kim on jest ?- zadawał sobie pytania w milczeniu.Jednak nie dawał po sobie tego poznać.Otworzył księge,którą położono przed nim.Oprawa książki wyglądała na starą lecz jej kartki wyglądały jak nowe.Kartkując księge co jakiś czas wczytując się we fragmenty ,które go zaciekawiły.Jeśli księga była prawdziwa musiał ją spisać ktoś niesamowity.Wśród setek rycerzy można było znaleźć między innymi złotych rycerzy.Przy każdym imieniu widniał życiorys oraz techniki używane przez tych rycerzy.Przeglądał księge jeszcze przez pewien czas po czym ją zamknął.
- Jeśli to wszystko co chciałeś mi pokazać to chyba mogę już iść.Chyba ,że masz w stosunku do mnie jeszcze inne zamiary.

- Narazie to wszystko.Możesz już iść nie zabieram ci więcej czasu.
Następnie odprowadził chłopaka wzrokiem do wyjścia.Gdy Anakin otworzył drzwi rzucił jeszcze do niego:
- Wpadnij do mnie za kilka dni.
Drzwi za chłopakiem się zamknęły a mężczyzna stał zadowolony z siebie.
- Przybył kolejny rycerz do Asgardu - powiedział sam do siebie po czym znów zaczął czytać książke.

Wszedł do sali. Pierwsza rzecz jaka rzuciła mu się w oczy to zaczytany starzec. Rozglądną się po sali, nigdy tu nie był chodź wiele razy przechodził w pobliżu. Podszedł do jednaj z ławek i rozsiadł się wygodnie na krześle.
- Witaj. Miałem się do ciebie zgłosić. Cóż masz dla mnie ciekawego?

Starzec odwrócił się
- Więc to ty jesteś Paolo.Miło mi cię poznać.
W tym momencie mężczyzna wstał i podszedł do Asgardczyka trzymając w dłoniach cały czas otwartą księgę , którą czytał
- Wielu rzeczy można by uniknąć gdyby wiedziało się o nich prędzej.Ja dam ci ku temu okazję.Księga ,którą trzymam w dłoniach jest nazywana Księgą Losów.Jest w niej zapisane to co się wydarzy.
Przekartkował szybko parę stron
- Chciałbyś wiedzieć co spotka i jak zginie generał Izaak, a może...
Znów przekartkował kilka stron ......- wolisz się dowiedzieć jak potoczy się życia nijakiego Neo ?
Mężczyzna zamknął księge i położył przed uczniem
- Możesz również dowiedzieć się wszystkiego o twoim przyszłym życiu.Wystarczy ,że otworzysz tą księge.Jednak pamiętaj o tym ,że przeznaczenia nie można zmienić.Każda ingerencja narusza cienką linię.Zasada jest jedna: Jeśli kogoś uratowałeś musisz zabić.Tyczy się to faktu jeśli uratowałbyś kogoś od śmierci.Jako ,że nie chcę dla ciebie źle powiem coś jeszcze jeśli po uratowaniu kogoś od śmierci nie zabiłbyś tej osoby wciągu trzech dni to ona zabiłaby kilka istnień ludzkich.Więc czytanie z tej księgi wiąże się tylko z wiedzą.Wiesz co ma się zdarzyć ale nie możesz zaregować.Jest to bardzo trudne.Uznaj to za przed wstępny test do zdobycia zbroi.Jaką podejmiesz decyzję ??Pamiętaj ,że życie w nieświadomości ma swoje plusy i minusy.Zdecyduj czego ma więcej

Paolo zdziwiony popatrzył na księgę. "Poznać losy wszystkich przyjaciół i wrogów". Przejechał ręką po jej okładce i odsunął ją od siebie.
- Po co znać przyszłość jerzeli nie można jej zmienić? Taka wiedza jest kusząca lecz ja tej księgi nie przeczytam. Po prostu nie wierze że da się precyzyjnie opisać czyjś los.
Spojrzał na człowieka.
- Lubię znać i wiedzieć co się dzieje lecz to nie jest sposób jaki mnie interesuje. Poza tym jeżeli przeczytam tę książkę to nie będę mógł się powstrzymać od zmiany przyszłości. Choćby po to by zobaczyć jakie będą tego skutki.
Uśmiechną się.
- Poleć więc mi inną lekturę.

- Niestety nie mam dla ciebie innej lektury - rzekł mężczyzna zabierając księge z przed Asgardczyka.
- Nie będe cię dłużej zatrzymywał ponieważ wiem ,że czeka cię test.Życzę powodzenia i nie obwiniaj się - dodał tajemniczo na koniec starzec.

- Dziękję, do zobaczenia.
Paolo wstał i ruszył do drzwi. Tam zatrzymał się i popatrzył na starca. "Nie obwiniaj się" Paolo otworzył usta, równie szybko je zamknął i wyszedł z sali.

Częściowo z nudów a częściowo z ciekawości postanowił znów wybrać się do starca.Gdy wszedł od razu powiedział:
- Miałem przyjść za kilka dni i jestem.Co tym razem chcesz mi pokazać ?
Zapytał szorstko ponieważ starzec od początku wydawał mu się bardzo podejrzany.

- Ohh Anakin jak miło jest mi znowu cię widzieć.Siadaj, siadaj - rzekł starzec.Odczekał jeszcze chwilę i zaczął mówić:
- Napewno nie słyszałeś historii wspaniałego wojownika jakim był Mafet.Był tak potężny i tak mądry ,że używał potęgi by tworzyć życie.Miał taką wiedzę o różnych aspektach ,że tych których kochał mógł zachować od śmierci.Dalsza część tej historii jest następująca.Każdy kto posiada potęge boi się ją stracić.I co się oczywiście w przypadku Mafeta stało.na nieszczęście nauczył ucznia wczystkiego co umiał a wtedy uczeń zabił go gdy spał.Ironia...ratował innych od śmierci ale nie siebie samego.

Przez głowę co chwila przesuwał mu się obraz śmierci Padme, który widział w snach.
- Rzeczywiście mógł ratować ludzi od śmierci ? Można się nauczyć tej potęgi ?
Zadał bardzo szybko dwa pytania.

- Oczywiście ,że mógł ratować ludzi przed śmiercią.Aby nauczyć się tej potęgi musisz poznać tajniki , których dotąd nie znałeś.
Widział ,że na twarzy chłopaka pojawił się dziwny wyraz twarzy.
- Anakin jeśli ktoś ma zrozumieć wielką tajemnicę musi studiować wszystkie aspekty.Nie tylko dogmatyczne wąskie widzenia dobra.
Musisz przyjąć szersze widzenie.Tylko przeze mnie możesz osiągnąć potęge wiekszą niż ktokolwiek.Naucz się poznawać ciemność a będziesz mógł uratować swoją żonę od pewnej śmierci.

Momentalnie podniósł się z miejsca:
- Co powiedziałeś ?!! Jesteś mrocznym Lordem.Chętnie bym cię zabił jednak nie mogę tego zrobić.Oddam cię w ręce kapłanki Hildy Polaris jako zdrajcę Asgardu.Twój los będzie zależał od niej.Masz iść przede mną i nie próbuj żadnych sztuczek.
Starzec spokojnie wypełnił jego żądania.