Pałac Wielkiego Mistrza

- Odyn nie jest łagodnym bogiem, lecz cechuje go wielka mądrość. Jego działania na Ziemi są ograniczone, w przeciwieństwie do innych.
Rzekł Kyoko. Widać podejrzewał bardziej innych bogów niż tego jednego. Być może nie wiedział, być też może nie chciał jasno powiedzieć.
Cokolwiek to było, ta odpowiedź musiała wystarczyć Rycerzowi Raka.

Nie wstając, wciąz z lekko pochyloną głową przyjął rewelację o śmierci Ahena. "Kolejny z nich nie żyje.. " Przeszlo mu przez myśl, po czym Wielki Mistrz podał kolejną rewelację. Wypowiedział myśli Frey'a w sposób, który zapewnie miał go oczernić, bądź jeszcze bardziej poniżyć. Nie zdziwiło go to, choć spodziewał się ostrzejszej reakcji. Słowa Przywódcy Sanktuarium przyjął ze spokojem. Lekki uśmiech przeszedł przez jego twarz. Wielki Mistrz co do jednego miał rację. Nie nalezy jednak działać pochopnie. " Popełniłem jednak błąd strategiczny chcąc zaatakować Podwodne Królestwo. Moje dążenie do zakończenia mej misji, nie może być przecież najważniejsze.." - Rzekł w duchu Frey dopiero po czasie przypominając sobie że Wielki Mistrz może czytać w jego myslach. "Trudno."

Następnie padlo pytanie Rycerza Raka. Lecz nie ono było dla Frey'a najważniejsze. Odpowiedź Wielkiego Mistrza zastanowiła go. Wiedział że podejrzewa On także Hadesa. " W sumie pewnie ma racje. Wszyscy najchętniej by się chyba pozarzynali wzajemnie." znów nie dbał o to że Przywódca Sanktuarium go słyszy.

Wstał z półkucka.
- Czekam na rozkaz. - Wychrypiał w stronę WM

Dokładnie po raz kolejny wysłuchał słów Wielkiego Mistrza.
-Rozumiem wszystko doskonale Wielki Mitrzu.Jeżeli tyle miałeś mi do powiedzienia pozwół że się udam teraz do mojego domu wraz z Revelem...
Jego trening zacznie się już dziś..-powiedział i następnie spojrzał na Zjawę Hadesa łagodnym wzrokiem.
W tej samej chwili poczuł silny cosmos...i to całkiem niedaleko.Co najważniejsze był on strasznie znajomy...
"Co jak co ale cosmos rycerza feniksa to ja zawsze wyczuję...-pomyślał z lekkim uśmiechem na twarzy Neo.
Tylko dlaczego właśnie go wzbudził??.I to w takich ilościach?."
Źródło mocy było doskonale wyczuwalne dla złotego rycerza...otóż płynęło ono prost z dwunastego domu zodiaku ryb...
Następnie jego wzrok przeniusł się na dumną postawę Zwierzchnika Świątyni...
Można powiedzieć że rozwiał on wszelkie jego wątpliwości...

Uśmiech zlazł z twarzy Revela jeszcze szybciej niż się pojawił
" Nawet nie zacząłem żartować " - pomyślał, po czym obrócił się w kierunku jego nowego
"nauczyciela".
Po chwili Ignus zamyślił się imię Shaka coś mu mówiło, tylko nie mógł sobie przypomnieć jak ten młodzieniec mógł wyglądać..
- To nie jest osoba, którą sobie wymarzyłem, ale ty tu jesteś mistrzem o Wielki.. - zwrócił się do Kyoko, kłaniając się lekko. Po kilku sekundach jego owadzi wzrok oplatał Neo, jego nowego mistrza, Rycerza Raka.
- "Heh, Ciekawe czy zrobi nam kulig ?" - zapytał samego siebie, po czym pstryknął palcami i z zadowoleniem lekko klasnął w dłonie
"Shaka to ten buddysta, którego spotkałem na statku w wyprawie na Góry Thor "
Z tą myślą spojrzał raz jeszcze na Wielkiego Mistrza i rzekł
- Jeśli to wszystko, to udam się wraz ze Złotym Rycerzem Raka w miejsce treningu. Życzę Miłego Dnia - Revel nie kłamał, naprawdę życzył miłego dnia.

Radamantis znudzony siedzeniem przed Pałacem postanowił wrócić się do środka i pogadać jeszcze o różnych rzeczach z Neo puki jeszcze był czas. Kiedy jednak wyczuł cosmo sobie znane z 12 Domu Zodiaku postanowił najpierw tam zajrzeć. Jeśli Wielki Mistrz jednak będzie go potrzebował wtedy natychmiast się pojawi

Radamantis wrócił do Pałacu w ten sam sposób w jaki go opuścił. Rozglądał się za Wielkim Mistrzem. Chciał go zapytać czy nie powinni podjąć jakichś kroków. W końcu ludzie mieszkający w niższych partiach tracili życie i dobytek a oni po prostu siedzieli i nic nie robili. Gdyby nie to że Sanktuarium było sojusznikiem a Wielki Mistrz ich przywódcą pewnie sam by wziął sprawy w swoje ręce. Zastanawiał się też czy czasem nie wyskoczyć do Tartaru i nie odnieść przedmiotu który mu powierzono

Drzwi sie otworzyly, wszedl szybkim i pewnym krokiem. Uklakl i rozejrzal sie po sali.
- Witaj Mistrzu, przybylem zdac raport z misji na ktora mnie poslales.. sciszyl glos prawie do nieslyszalnego szeptu. jak mniemam i tak pewnie za pozno i moje informacje sa zupelnie nie potrzebne.

Po jakichś dziesięciu minutach szybkiego marszu doszli wkońcu do pałacu wielkiego Mistrza.Jego dom z całą pewnością był najznakomitszą budowlą jaką Shaka kiedykolwiek widział na oczy.
"Ciekawe co mnie czeka w środku..."-pomyślał dalej patrząc z podziwem.
Następnie chłopak skierował głowę w stronę dochodzącego Legumira.
-Mam nadzieję że nie będziemy żałować swojej decyzji po przekroczeniu tych drzwi...-powiedział pół ściszonym tonem.
Następnie już powolnym krokiem udał się po schodzach do głównej świątyni.Przez tą krótką drogę Shaka sporo myślał.Nad czym?.Czy np. postępują dobrze idąc bez zapowiedzi do Wielkiego Mistrza jednak mają pewne usprawiedliwienie.Otóż tam...gdzieś na dole umierają już ludzie.A co na to zrobili Ci którzy nazywają się obrońcami Ateny??.Dokładnie nic...
Shaka nie mógł znieść tej myśli lecz starał się mocno o niej zapomnieć.Wkońcu znalazł się przy progu pałacu.Jeszcze chwila zastanowienia...nie...
Shaka lekko otworzył ogromne drzwi jednocześnie skupiając lekko swoją aurę aby Ci którzy byli w środku nie pomyśleli że idzie do nich jakiś wróg.Jego wzrok odrazu zaczął szukać mistrza Neo oraz najpotężniejszego ze złotych rycerzy...
"Buddo miej mnie w swojej opiece w nadchodzących wydarzeniach..."-pomyślał pretendent do złotej zbroi panny...

OCC:
postać Neo i zjawy od tygodnia opuszczają główną świątynię i kieruje się w stronę domu ryb, naprawdę chcecie go przegapić na schodach?
ponadto, nawet nie wezwał Loro z powrotem przed oblicze Kyoko..

nie oczekujcie ruchu WM, chyba, że opieprzu i kary póki w końcu akcja nie ruszy zgodnie z oczekiwaniem WM

OCC:Ja myślałem że WM jeszcze odp bo coś bd chciał.I dlatego zwlekałem z dalszą odpowiedzią.


Widzą brak reakcji na jego słowa Neo lekko się ukłonił w stronę Wielkiego Mistrza na znak dużego szacunku oraz oddania.Następnie poprawił swoją pelerynę i jednym energicznym ruchem ręki rozkazał Revelowi iść za nim.Złoty rycerz znalazł się już kilka metrów przed wyjściem z pałacu gdy nagle...wyczuł cosmos swojego przyjaciela oraz ucznia Shaki.
"Cholera...przecież kazałem im zostać..."-pomyślał Neo lekko marszcząc oczy.
Gdy "nieproszeni" goście przekroczyli próg głównej Świątyni złoty rycerz błyskawicznie znalazł się przy nich.Mocno chwycił Shakę za głowę a następnie powiedział.
-Mówiłem...że macie na mnie poczekać...Wielki Mistrz jest teraz zajęty i nie można mu przeszkadzać.Teraz powoli wszyscy czterej wyjdziemy stąd wprost do domu ryb jasne..??.

Gdy wszyscy opuścili pałac Wielkiego Mistrza Neo przypomniał sobie o jednym ale jak istotnym sczególe.Szybko wyczuł po cosmosie spectrana Hadesa Lora.Następnie za pomocą prędkości światła znalazł się przy nim...
Podszedł dostatecznie blisko do niego i powiedział pół szeptem.
-Wielki Mistrz ponownie na ciebie czeka...gdy już z nim porozmawiasz zjaw się w domu ryb...ja tam będę..jest coś o czym powinniśmy porozmawiać...-powiedział a następnie poklepał go poramieniu aby chwilkę później udać się za swoimi przyjaciółmi do domu ryb...

Był załkowicie zaskoczony tym co się stało kilka sekund temu.Jednym silnym ruchem złoty rycerz chwycił Shakę wypowiadając dziwne słowa.Nawet nie pozowlił mu wyjaśnić owego zachowania i czemu tutaj przyszedł.Jeżeli jak dotąd spokojny Neo tak się zachował..musiało to być coś poważnego.Nie zdąrzył nic zobaczyć co mogło wpaść w oko Shace a już musiał opuścić dom Wielkiego Mistrza.
"Jeszcze tutaj wrócę..najwyraźniej moja pora jeszcze nie nadeszła".-pomyślał chłopak wychodząc z pałacu.
Z drugiej strony wszystko to wydawało mu się bardzo dziwne.
Shaka myślał że Wielki Mistrz ma czas dla swoich uczniów jeżeli sprawa byłaby tego warta.
Uczeń Świątyni jeszcze na moment zatrzymał się przed pałacem.Podziwiał go można powiedzieć za wszystko.Jednak szybko musiał o nim zapomnieć...temperatura pogarszała się dalej z każdą sekundą.Nie ma czasu aby się dalej zastanawiać...Shaka musiał się udać do domu ryb i tak że zrobił...
jego kroki powędrowały w tamtą stronę...

OOC: Spektran LoRo :D? Ale kwas Brzmi bosko Neo

Radamantis który pojawił się w klasyczny dla siebie sposób długo nie musiał czekać. Po chwili przyszedł do niego Neo, rycerz Raka i przekazał mu informacje na które czekał. Neo wskazał mu także gdzie miał szukać Wielkiego Mistrza i powiedział że jest już oczekiwany, dlatego też Radamantis od razu ruszył do Sali gdzie już uprzednio odbywała się audiencja.

OOC2: Sorki że tak krótko ale nie bardzo mam jak pisać :/

Kyoko czekał chwilę nim przemówił do rycerza. Przez ten czas w komnacie stawił się spectran, którego wcześniej brąz mógł zobaczyć przed Główną Świątynią - choć pewnie w ogóle nie zwrócił uwagi na obecność kogoś takiego na terenie świątyni, co było samo w sobie dziwne. Można wręcz rzec, iż szokujące w przypadku sainta.
- Rycerzu Łabędzia, czy zaobserwowałeś w Asgardzie coś, co wskazywałoby na działania osób trzecich? Kapłanka Odyna weszła w sojusz z Posejdonem nie bez przyczyny.
Wielki Mistrz nie przywitał Wyverny nawet skinieniem głowy. Uznał widać jego obecność za oczywistą, czy to w tej chwili, czy w tym pomieszczeniu.

- Przyjela mnie bardzo cieplo.. to bardzo zyczliwa kobieta ale... yy wybacz.. do rzeczy- gdy mialem juz wychodzic z jej palacu wszedl jakis rycerz. nie wiedzialem kim byl. nawet nie bardzo widzialem jak wygladal. ale napewno nie byl asgardczykiem to wiem napewno. mial dziwny kosmos... wyczuwalem od niego bijace zlo. jeszcze raz przerpaszam cie Mistrzu ze tak sie wloklem. Popatrzyl z kleczek na WM a po chwili spuscil glowe w dol.

Kyoko nie okazał żadnej reakcji na słowa rycerza. Zadał natomiast jeszcze jedno pytanie.
- Przyjęła cię w ten sposób wiedząc bądź podejrzewając twoją tożsamość jako wysłannika Sanktuarium?
Człowiek od którego emanowało złe kosmo nie wydał się kluczowym elementem, albo był kimś, kogo Wielki Mistrz świadomie ominął.

- Tak podejrzewala kim jestem, tak mysle.. choc tak czy inaczej w koncu sie wydalo... jednak moze wiedziala od poczatku bo watpie by brala do swojej komnaty tronowej kazdego nowego. to ona chce nas z Poseidonem zaatakowac o Panie ? moze jest przez kogos kontrolowana? moglem sie omamic jej wdziekiem ale wydaje mi sie ze taka kobieta nie moglaby z wlasnej woli zaatakowac nas.to tylko moje skromne zdanie. co do tego rycerza o ktorym mowilem- domyslam sie ze to byl tylko poslaniec. Jednak to tylko spekulacje moje. po tym co powiedzial nastapila chwila ciszy, czekania na to co powie WM.

Wielki Mistrz milczał przez krótką tylko chwilę. Rzekł następnie do rycerza Łabędzia.
- Pójdziesz do wioski w dolinie i pomożesz jej mieszkańcom.
To było wszystko co powiedział do Dante. Nie zamierzał widać nic więcej mówić w sprawie misji z którą wcześniej był brąz wysłany.

Widząc że Kyoko kończy rozmowę z jednym z swoich podwładnych podszedł krok bliżej wyrażając tym samym to że przybył i oczekuje że zostanie powiadomiony co ma robić dalej. Nie czekał na rozkaz bo właściwie nie podlegał Wielkiemu Mistrzowi jednak każda sugestia, gdzie jego osoba może być pomocna była by mile widziana. Radamantis powoli także zaczynał lubić tego człowieka. Może i kiepsko zaczęli ale z czasem chyba powoli zaczęli dochodzić do wspólnego języka i tylko niektóre cechy charakteru i oficjalne stanowiska obu mogły przeszkadzać w naprawde luźnej rozmowie

- Tak jest Mistrzu!! Uklonil sie, wstal i wyszedl szybkim krokiem. mial dziwne wrazenie ze ta cala jego misja nie byla zbyt potrzebna. choc z poczatku cieszyl sie ze ja otrzymal to nie wiedzial co mial myslec po tak krotkiej wizycie... praktrycznie zadal pare pytan i skonczyl z nim. ciekawilo chlopaka co mial w glowie Mistrz. zatrzymal sie przy wejsciu. spojrzal jeszcze na tron obok ktorego stal wladca Swiatyni i poslal mu zapytanie telpatycznie.
- "Mistrzu, wybacz ze cie nekam ale neka mnie jedna rzecz, skoro Poseidon i Asgard chce napasc na nas to dlaczego jeszcze Ateny nikt z nas nie widzial ?? Wierze ze sie zjawi gdy bedziemy tego bardzo potrzebowali ale... jakby nam sie ukazala to nasza wiara by zyskala na sile jeszcze bardziej. bylaby to personinifikacja naszej wiary."

Widząc brak reakcji ze strony Wielkiego Mistrzqa na jego pytanie o rozkazy Frey również odwdzięczył się obojętnością. Po kilku sekundach wstał i nie wykonując zbytnich gestów czy ruchów wyszedł wlokąc się za Neo i Revelem. Mogłoby się zdać, że wyszedł z pustej komnaty nie żegnając się z nikim. Wcześniejsze wejście blondasa, którego kiedyś poznał w Nowym Jorku także go nie ruszyło.
"Chyba nadszedł czas na trening z moim "Mistrzem" "..

Occ: nie wyskakuje z postem, tylko pisze wtedy kiedy mogę. Czekalem na odpowied WM, olał nas, pozniej ja nie mialem netu (pisalem w nieobecnosciach) wiec ja tylko zachowuje ciaglosc akcji. Umiejscowilem moje wyjscie dokladnie w czasie, nie dzieje sie wtedy kiedy sa tam tylko Dante i Loro. Wyszedlem równocześnie z Neo i reszta.

OCC:
Graf, uznalam ze juz dawno cie tam nie bylo i juz dawno poszedles za Revelem, wiec nie wyskakuj mi z postem gdy tylko Dante i Radamantis sa w komnacie z WM XD

- "Atena wybiera czas swych narodzin. Oczekujesz od Świątyni oszusta na jej miejscu, Rycerzy Łabędzia?"
Kyoko, gdy został sam już z Spectranem Wyverny przemówił. Jego głos na powrót był spokojny, a w jego oczach kryła się mądrość i cierpliwość.
- Wezwałem cię tu samego, gdyż nie chcę aby to co powiem dotarło do osób trzecich.
Skinął dłonią w stronę Radamantisa.
- Do Asgardu zostanie ponownie wysłany przez świątynię rycerz. Tym razem będzie on jawnie ją reprezentował i w razie czego podejmie odpowiednie działania. Chcę abyś był jego cieniem. Będziesz obserwował i pozostaniesz w ukryciu tak długo, jak na to pozwoli sytuacja. W razie potrzeby ujawnisz się, ale niech stanie się to tylko wtedy, gdy będzie wymagała tego sytuacja. Jeśli me przypuszczenia są prawdziwe, w całą sprawę zamieszane są osoby trzecie. Jeśli są to ci, o których myślę.. - przerwał zdanie.
Milczał przez chwilę, widać myśląc o czymś. Następnie zaczął ponownie mówić.
- Gdy moje przypuszczenia okażą się słuszne, chcę byś udał się do swego Pana i przekazał mu to, co ci powierzyłem. On postanowi co dalej zamierzacie czynić. Jeśli nadal jego zamiarem będzie udzielenie Świątyni wsparcia, chcę abyś tu wrócił i pomógł nam w czymś, czego nie jesteśmy w stanie dokonać sami.
Choć jego głos był spokojny, ton mówił o tym, że to o co prosi jest czymś ważnym.
- Liczę, iż zachowasz to co ci powiedziałem wyłącznie dla siebie i nie zdradzisz tego nikomu. Bez wyjątków.

Wysłuchał w spokoju Kyoko po czym zapytał tylko o jedną rzecz
-Kogo wybrałeś na posła Sanktuarium?Rozumiem że mam ukryć swój cosmo do granic możliwości... Może być z tym mały problem bo nigdy nie potrzebowałem go ukrywać na tyle by ukryć się przed kimś. Jedyną pomocą w tym wypadku będzie moja zdolność teleportacji i telekinezy. Jeszcze zastanowię się jak to wszystko rozegram. Dziękuje za zaufanie Wielki Mistrzu-skłonił się a następnie przeszedł w najciemniejsze miejsce sali. Spodziewał się że Wielki Mistrz poprosi za chwilę do sali osobę której cieniem miał być.

OOC: Rozumiem że Wielki Mistrz wskaże mi rycerza który ma być wysłany do Asgardu w ten lub inny sposób bo puki co stoję tak żeby mnie nie było widać dla wchodzących ale żebym sam wszystkich widział i czekam na jakiś gest ze strony WM że to właśnie ten ruszy