[Z]Mityczne polowanie na bestie

Gdy została wyrwana z iluzji zobaczyła ciężko rannego Izaaka leżącego u jej stóp.Po słowach, które wypowiedział podeszła do opartego już o drzewo generała:
- To co zrobiłeś było głupie - w jej głosie dało wyczuć się złość.
- Jeśli liczysz na to, że cię zostawię to bardzo się mylisz.Robiąc to co zrobiłeś podjęłeś decyzję za nas dwoje.Zawiedliśmy w tym zadaniu i pozostaje nam tylko liczyć , że reszcie uda się je wykonać.A jeśli ośmielisz się tutaj umrzeć to obyś trafił do najgorszego z więzień Hadesu
Było po niej widać , że nie zamierza się nigdzie ruszyć.Żeby utwierdzić w tym Izaaka usiadła na pobliskim korzeniu drzewa. " Oby inni jak najszybciej zakończyli misję " - myślała.Wiedziała , że generał może już za długo nie wytrzymać.

Wystarczyło tylko zadać cios.Jeden jedyny celny cios i misja byłaby zakończona.

"Ale co bedzie z reszta towarzyszy.Przeciez oni moga byc we władaniu iluzji....Nie moge poświaceć zycia kilku osób..nie w tak błahej sprawie."

Xellos zastanawiał sie nad kolejnym posunieciem gdy nagle poczuł ze dwoje z jego towarzyszy jest w niebezpieczeństwie.
Był sam.Nie wiedział gdzie dokładnie znajduje sie jego towarzysz.
Skupił sie i chciał wyczuc energie wszystkich jego towarzyszy.Jeden z nich był ranny.Reszta jednak była cała i zdrowa.

"Cholera.....nie moge przeciez stać tu bezczynnie.
Kazde wyjscie z tej sytuacji jest niebezpiczne....musze odróznic niebezpieczne od niebezpieczniejszego"

Chłopak zacisnął pięść po czym znow zamknął oczy.W jego umyśle wciąż tkwił obraz rzeczywistości.
Jego przeciwnik stał na wprost niego lecz Xellos nie mógł mu nic zrobić.
"Ateno pomóż mi podjąć właściwą decyzje"
Bo przemysleniu sprawy chłopak postanowił ofnąć sie w miejsce w ktorym ostatni raz był pewien ze podrózuje wraz ze swoim towarzyszem.
Xellos był pewien ze sie nie zgubi.Miał świetna orientacje w terenie oraz pamięć fotograficzną.Nie na darmo przecież poł życia spedził w lasach.

Xellos wędrując w stronę swojego towarzysza zobaczył jak powoli zaczyna zanurzać się w głębokim begnie lecz nie szamotał się tylko z każdą chwilą coraz bardziej oddalałeś w zapomnienie.

- Musimy zakończyć życie tej Bestii bo tutejsi Rycerze nigdy z tąd nie wyjdą - powiedział jeden Rycerz o błękitnych włosach przechodząc do dżungli z skrzywioną miną patrząc na cały ten burdel.
- Mam nadzieję, że jeszcze żyją więc udam się w stronę tego, który traci kosmos najszybciej - rzekł Rycerz z nadzwyczaj spokojną miną chociaż trochę zawiedzioną.

Izaak leżąc przy drzewie cały czas namawiał Karen na odejście stąd lecz nie mógł nic poradzić. Nagle z daleka usłyszał chżąst
drewna łamiącego się dosłownie przed chwilą.

Drugi z Rycerzy udał się do miejsca gdzie jeden z członków przygody trącący coraz bardziej zmysły. Spojrzał zza drzewa na nich oboje mówiąc do siebie "Tak bardzo upadliście, że nie wiecie co tak naprawdę znaczy "siła" potrzebna do obrony Ateny jest nim ..... Najwyższy kosmos, ale wy nigdy go nie odkryjecie.."
Obrócił się lekko plecami do drzewa, a jego fioletwo - niebieskie włosy pofalowały pokazując zupełną obojętność

Czuł jak traci panowanie nad ciałem i zmysłami.
"Co sie ze mna dzieje.....co to za bagna"

Wiedział ze siła ani zreczność nie zdadza sie tu teraz na nic.Musiał
zawierzyc w potęge swojego kosmosu i odlależć go w sobie.
Zamknął oczy i skupił z całych sił.Czuł jak jego energia wzrasta.

"Musze zyc.....nie moge zawieść moich przyjaciół....musze dokończyć do zadanie dla nich i dla Ateny"

Czuł jak jego energia kosmiczna rośnie.
Wiedział ze zmysły jakimi został obdarzony sa mu w tej chwili zbędne.Probował je wyłączyć zwiekszając przy tym swoja energie kosmiczną.Z Xellosa emanowała złoto-rudawa poświat.
Chłopak tracił coraz bardziej poczucie czasu i przestrzeni.Jedyne co było w tej chwili ważne to energia kosmiczna.Nie wiedział co z nim sie stanie lecz energia ta dawała mu poczucie ciepła i spokoj ducha.

"Nie moge teraz umrzeć......przedemna jeszcze długa droga.....przepłyne Acheron lecz najpierw musze wykonać swoja misje tu na ziemi"

Przed jego oczyma ciągle przewijały się różne obrazy , w których przedstawione sytuacje rodziły w nim wiele wiątpliwości przez co z każdą sekundą zanurzał się coraz bardziej w bagnie.Kolejna wizja przedstawiała jego i Atenę.Wątpliwości jakie miał tym razem to czy zabić czy zostawić ją przy życiu.Czuł, że wyrządziła mu ona coś złego jednak miał wątpliwości.Z każdą minutą był coraz bardziej pochłaniany przez bagno. Rozwiał w sobie wszelkie wątpliwości.Jeden szybki cios i Atena padła martwa. Poczuł jak unosi się ku górze a bagno w coraz mniejszej części pokrywa jego ciało. W kolejnych wizjach również wyzbywał się wszelkich wątpliwości. Po chwili był już uwolniony.Stał na bagnie jakgdyby było normalnym twardym podłożem.Jego wzrok skierował się na jego towarzysza.Wiedział ,że musi mu pomóc chociaż przez moment zawahały nim wątpliowści , których momentalnie się wyzbył aby znów nie zostać wchłoniętym.Podszedł do rycerza Ateny a następnie chwycił go za rękę.Wyciągał go powoli z bagna ,które nie dawało łatwo za wygraną. Jednak brak jakich kolwiek wątpliwości pomógł mu wygrać tą dziwną walkę z bagnę. Wyciągnął go i wyrzucił na twardy grunt, na który sam po chwili wkroczył.Spojrzał znów na towarzysza po czym bez słowa ruszył przed siebie.Wiedział, że mają mało czasu.Zwłaszcza, że wyczuł w lesie dwa nowe kosmosy.

Drobna postać zaśmiała się głucho a chrzęst przestawianych kości został słumiony przez odgłosy lasu. Spod dlugiego ciemnego płaszcza wysunęła się dłoń, o bladym odcieniu skóry. Wyglądała jak zesztywniała z powodu zimna, a palce u niej byly wygięte niczym szpony.
Widok uroczy choć przeznaczony chyba wyłacznie dla rycerza, który stał przed nimi.
- Jeśli tak bardzo chcesz się wykazać, to spieprzaj stąd w stronę energi. - dało się słyszeć znów ten młody irytujący głos. - Powinno to być dla ciebie łatwiejsze niż wymijanie wystających korzeni.
Maska skryła nieprzyjemny uśmiech.
Oczy wyobraźni już widziały, co też ożywiony las byłby w stanie zrobić z oślepioną marionetką.
- No to co zamierzasz biesku?
Drobna sylwetka stanęła w lekkim rozkroku, w rozluźnieniu spoglądając przez maskę na rycerza stojącego przed nią.
- Jeśli mnie nie zabijesz to ci wpieprzę. Nawet jeśli mnie nie zaatakujesz, to i tak ci wpieprzę.
W głosie dało się wyczuć rozbawienie.
Maska skryła jasny blask, który pojawił się w oczach.
Niczym pulsująca gęsta mgła z czerni i czerwieni, kosmos zaczął się kumulować w okolicy dłoni.

OCC: Teraz mają prawo głosu Rushifua i Karen, a potem rozwinę dalszą część przygody

Nie dawała się przekonać żadnym marudzeniom Izaaka aby go zostawiła.Czuła się jak z dzieckiem , które ciągle chce cukierków chociaż rodzice powiedzieli mu , że otrzyma je dopiero po obiedzie to ono i tak ciągle chodzi i męczy ich o dostanie tego cukierka.Nagle usłyszała odgłos łamiących się gałęzi.Nie zdradziła jednak po sobie żadnej reakcji na ten hałas.Nie wiedziała kim jest osoba , która się zbliża.Jeśli miałby to być wróg to lepiej żeby nadal był przekonany , że jest niezauważony.Była bardzo czujna i gotowa na wszystko.Aby postać , która się zbliżała nie miała żadnych podejrzeń przemówiła do Izaaka:
- Zachowujesz się jak rozkapryszone dziecko.Zaczynam się zastanawiać czy to ty chronisz Posejdona czy też on chroni ciebie.Gdyby nie to , że jesteś ranny otrzymał byś stosowną karę do zachowania jakie prezentujesz. Nigdy nie myślałam , że będe opiekować się dzieckiem starszym ode mnie...

OCC: Ta przygoda z braku pomysłów i nie odpisywania w przygodzie jest zmuszona na usunięcie. Jedyne wyjście jest ocenienie jej w słabszej skali do momentu, którego doszliśmy.

OCC:
nie widze innego wyjscia jak zgodzic sie z toba :/
Ru niby 'wrocil' na forum a wracal tak, ze go nadal nie widac
zawsze mozna dac go zabic lub zabladzic
ale mysle ze juz tyle czekania..

niech Domon moze tu zerknie jako admin z zewnatrz

Szkoda że przygoda nie miała okazji rozwinąć się, bo mogło być całkiem ciekawie. Zważywszy na fakt, że nie została dograna do końca poziomy będą niższe, ale jak mówią: grosz do grosza, a będzie kokosza.

Sakra 4
Saga 4
Karen 4
Xellos 4
Ru - pozwolę sobie pominąć jego osobę, a co. Niech ma karę.

Silvera oceńcie wy, a po wypowiedziach wszystkich w czasie najbliższych 24 godzin wyciągnę jakąś średnią, zamknę temat i przydziele poziomy.
Chyba że ktoś ma jakieś obiekcje.

Ja się jak najbardziej zgadzam z oceną i dzięki za szybką interwencję bo miałem dość już tej przygody xD

no mis nie moze dostac mniej od swoich graczy staral sie i tez dobrze gral swa postac

Ok, zamykam temat i przyznaje poziomy. Po 4 lvl dla wszystkich, oprócz Ru (czyli Sakra, Silver, Karen, Xellos i Saga).