Mityczny bohater...dzieckiem??

- Nie ma sprawy. Ja zajmuję górną pryczę.

Powiedział. Chciał by byli z nim w kajucie. Wydaje mu się, że będą z nich dobrzy przyjaciele. W dodatku Silesos pretenduje do zbroi byka, która od zawsze fascynowała go swoim pięknym widokiem.

- Pewnie. mam nadzieje ze nie bedzie nam zbyt ciasno. ja bede spal pod Legumirem..... ej mlody nie chichraj sie. mam na mysli dolna prycze!! zboczek maly<:P> nie lubie wdrapywac sie nigdy na sama gore gdy ejstem zmeczony po ciezkim dniu. i mam blizej na ziemie. choc w tym przypadku najblizsza ziemia jest gleboko pod woda.... ale to sie wytnie...

-Dobra to ja zajmę dolną pryczę w drugim łóżku. Nie chciałbym popsuć podróży Eldarianowi. Lubię jeść syte kolację po których często wzdyma no i wiecie co dalej. Już nie moę się doczekać widoku Nowego Jorku. Ciekawe jak tam jest???

OCC:z tym wzdęciem to naprawdę

Jubei popatrzył jeszcze chwile na swoich towarzyszy.

-''Jest wśród nich wielu młodych i mało doświadczonych. To może nam utrudnić wyprawe.''

W oddali zobaczył dwa statki. Gdy te dobiły do brzegu wsiadł na ten , na który wsiadł Radamantis. Rozglądnął sie jeszcze dookoła i wszedł pod pokład. Rozłożył się wygodnie na górnej pryczy i wyczekiwał momentu gdy statek wypłynie z portu. Zamknął oczy i zaczął bujać w obłokach.

Radamantis po chwili podliczył grupe i sprawdził kto na którym statku sie znajduje. Puki co na statku na który wszedł zauważył tylko Jubei'a. Zapalił znów i czekał podzielenie sie rycerzy i sygnał do odpływu. Wiedział że tym razem odpowiada za większą grupe niż dotychczas

- Kurwa.. Splunął krwią.. Spóżnię się na ten przeklęty statek przez tego idiotę. Twarz Frey'a przecinała wąska blizna. Obficie krwawił lecz był już w doku portu. Czarny płaszcz, czarne buty, czarna tobra. Czerwona ciecz..

Ujrzał postać wyraźnie czekającą na spóźnionego Daimona..
- Płynę z Wami! Wrzasnął do Stojącego mrocznego człowieka..
Wybaczcie spóznienie. Zaharczał ocierając krew z polika..
- Witaj, Jestem Daimon Frey.

A więc w końcu Eldarion wybrał statek i ludzi z którymi będzie przebywał. Wszystko już jasne. Można odpocząć. Eldarion usiadł wygodnie w fotelu. Po lewej stronie widział Legumira który zajmował górną pryczę. I Silesosa który tak jak on odpoczywał.
Teraz tylko wystarczy czekać aż statek odpłynie z portu i zacznie
się przygoda.

- To wasza pierwsza przygoda prawda ?? mam rade. nie wychylajcie sie i najlepiej dajcie z siebie 400 %. sluchajcie sie takze naszego prowadzacego. macie bezwzglednie go slucjac bo jesli zrobicie blad moze to odbic sie na kazdym z nas. a to moze sie okazac ze nasza misja skonczy sie fiaskiem. a tego chyba nie chcemy prawda ?? no tak i sluchajcie nas. mnie i fenixa. poniewaz jestesmy juz troszke bardziej doswiadczeni od was.
moze dodasz cos od siebie ??
zwrocil sie do swojego przyjacilela lezacego wyzej.
Mowil to z zamknietymi oczami i powolnym cichym glosem, bardzo spokojnym.

Wstał z swojego łożka spojżał na czas i to go trochę zmartwiło zaspał trochę był wkurzony, myśli że jesxcze na niego czekają, spakował swoje manele i wyszedł z domu, jego mistrz będzie na niego wkurzony że spóznił się więc postanowił szybko pobiegnąc na miejsce spotkania.

OOC: To niech ktoś teraz spisze na którym statku kto jest. Statek 1 to Statek z Neo Statek 2 to ten gdzie ja płynę

OCC ja jestem tam gdzie fenix Eldarion i Silesos, poki co tyle wiem... jestesmy na drugim statku.

Inferno był tochę rozmażony ale wsiadł do drugiego statku.


OCC Przepraszam że długo nie pisałem ale nie miałem neta przez prawie 2 dni :/

OCC: Ja jestem na 2 statku a w nim są: Ja(Eldarion), Silesos, Fenix,
Dante i Inferno.

OCC: Ja jestem Feniks, xD Jestem na drugim statku.

-Dzięki za radę Dante. Na pewno nam się przyda. No kurcze, kiedy wypłyniemy. Ciekawe ile będzie trwać ta podróż. Legumirze, czy mógłbyś może opowiedzieć coś o tym jak zdobyłeś zbroję. Jest bardzo piękna i pewnie wytrzymała.

Silesosowi bardzo podobała się mu zbroja feniksa od samego początku. Był pod wielkim wrażeniem siły noszącego go wojownika. Wiedział że nie łatwo będzie mu nawet w niewielkim stopniu dorównać.

OCC:jestem na 2 statku

Dał Sobie Spokój. mial zamiar płynąć z obdarzonym mroczną siła czlowiekem, którego zastał w doku, ale nie mial zamiaru pchać się znów w tony plastiku. Wszedł na statek gdzie stacjonował mężczyzna imieniem Neo.

OCC: Jestem na statku z Radamantisem

OCC: ja jestem na statku 1

OCC;Dobra nie pisać już tak:D zaraz to wszystko przenealizuje jeszcze raz i napisze:Pjaki się bałagan zrobil o lol.

OOC: Z tego co widze wszyscy są chyba na Twoim statku Neo Chyba sie mnie boją Hehe

OCC: nie ogarniam tylko ja jestem an statku 1 ?:D

OCC: wrr.. ktoś pokiełbasił calośc. jak się da to ja chce być na statku z Radim i Jubei ale nie pchalem sie tam bo pisaliscie ze tam juz jest pełno

OCC;Ale to strasznie popieprzyliście...

Gdy w końcu wszyscy uczestniczy przybyli wreszcie Neo mógł wsiąść na statek.Przekazał najważniejsze informajce swojemu przyjacielowi Radisowi więc jest narazie spokojny o przebieg tej wyprawy.Załorzył na placy skrzynie ze zbroją i ruszył w stronę pierwszego okrętu.Jednak nie poszedł odrazu zając sobie kajuty czy też pryczy.Najpierw udał się złoty rycerz do kapitana okrętu,który ten przywitał go odziwo radośnie i z uśmiechem.
-Witaj dobry rycerzu...moje pokłony.
-Dziękuje ale nie rób tak.Mam do ciebie pytanie.Ta pogoda...nie jest chyba najlepsza na takie spore odległości co??.
-Masz rację o panie masz rację.Nie wiem przypadkiem czy nienadejdzie sztorm!!.Ale modlę się do boga żebym się mylił...
-Kurde...niedobrze.Jeżeli teraz byśmy wypłyneli dotarlibyśmy za jakieś może 1,5tygodnia.Im szybciej tym lepiej.Niewiadomo czy inne nacjie też nie będą chcieli tego zdobyć...
-Czego??.
-Nie ważne kapitanie...odpływamy...
Następnie Neo zszedł na dół i głośno krzyknał do swojej załogi.
-Za jakąś godzinę spotykamy się wszyscy w głównej sali na naradę!!!.
OCC;Tak teraz Loro możesz pisać jako Mg na swojim okrecie:DDA że zrobiliscie to tak chaotycznie że wszyscy sa zemna na pokładzie(nie wiem co ja jakaś laska) to przydziele was od nowa.

Statek Neo;
1.Seiya
2.Legumir.
3.Silesos
4.Madritistas
5.Inferno
Statek Lora:

Chlopak sie strasznie nudzil bez przyjaciela. nie znal wszystkich ze swojej grupy i zastanawial sie jak bedzie im sie pracowac. mial nadzieje ze Legumir da sobie rade w nanczeniu mlodzikow.

Był zdziwiony że jego mistrz nic nie powiedział i boku dzięki sobie powiedział wszedł na statek jakby nigdy nic nie chciał wzbudzac podejżeń co do tego że się spóźnił wiedział że poniesie tego konsewekcje później.