Saint Seiya PBF
Przyszli rycerze i wojownicy!

Bogowie udali się na spoczynek. Los krain jest w naszych rękach. Szykuje się długa wyprawa, w której udział biorą wszyscy aby odkryć tożsamość tajemniczego obiektu.

Dołącz do wyprawy i pokaż, że jesteś godzien przywdziania zbroi.
Saint Seiya PBF
Przyszli rycerze i wojownicy!

Bogowie udali się na spoczynek. Los krain jest w naszych rękach. Szykuje się długa wyprawa, w której udział biorą wszyscy aby odkryć tożsamość tajemniczego obiektu.

Dołącz do wyprawy i pokaż, że jesteś godzien przywdziania zbroi.
Saint Seiya PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Grobowce pradawnych bogow

Go down 
+4
Miniman
Sakra
Domon Kasshu
Neo
8 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
Neo
VIP
VIP
Neo


Dołączył/a : 31/12/2007
Liczba postów : 1233


Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeNie Paź 05, 2008 7:20 pm

Wielka fala światła...ogromny wybuch ognia...jak rozlatująca się w pył gwiezdny piękna świecąca gwiazda...tak można po krotce opisać nową technikę złotego rycerza raka.
-Supernova...-powiedział cicho Neo opierając się lekko o jedną z kolumn jego domu.
-Mistrzu...ta moc także osłabia Ciebie!!.-krzyknął pod wrażeniem tego co się działo Shaka.
-Wiem...jest to ostateczność ostateczności...specjalna technika którą mogę użyć raz w walce.Mało który rycerz będzie mógł się jej oprzeć..
-Tak...a czy ja kiedyś posiądę taką moc??.-zapytał chłopak.
-Każdy ze złotych rycerzy może odnaleźć w sobie tyle siły żeby wyzwolić coś takiego...a już myślałeś nad swoją techniką Shaka??.
-Hmmm coś tam jakieś przebłyski miałem...ale...kiedyś słyszałem o pewnej legendzie...
-Więc słucham...
Podparł się wygodnie Neo o kolumnę i zaczął słuchać tego co ma do opowiedzenia jego uczeń.
-Otóż ponoć istniał kiedyś stary mistrz w górach Tybetu gdzie posiadł wszystkie cztery mocy żywiołów i połączył je w gwiazdę Wu-dai...początkowo to była bardzo nie pohamowana energia...niszcząca wszystko co znajdowało się w jej promieniu.Lecz po długich koncentracjach oraz samodoskonaleniu się stary mistrz zdołał opanować drzemiącego w nim "smoka".
Ponoć do chwili swojej śmierci był niepokonany!!.Wiele razy próbowano przekabacić go na złą stronę jednak ten niewzruszony tymi propozycjami dalej walczył gdy było to konieczne dla dobra... wojownik idealny...
-Hmmm ciekawe...Shaka a może hmm...w jakiś sposób odnajdziesz sposób aby nauczyć się panować nad jednym z żywiołów?.
Przez chwilkę pretendent do złotej zbroi się zamyślił.Była to z całą pewnością kusząca propozycja jednak...wiązała się z tym ogromna odpowiedzialność...
-Myślę mistrzu iż jeżeli będzie mi dane zdobyć zbroję wówczas nauczę się idealnie panować nad jednym z czterech żywiołów....Ty zyskałeś moc ognia...może ja lodu??.
Neo tylko lekko się uśmiechnął w stronę swojego ucznia.Następnie ponownie stanął na nogi i ruszył w kierunku środka świątyni raka.W jednej chwili zdjął swoją białą koszulę i rzucił gdzieś.Jego aura przybrała pięknego blasku a wokół niego wręcz "tańczyły" płomienie.Po krotce ogień zmieszał się z jego cosmosem tworząc kulę energii na podobieństwo gwiazdy...wybuchającej gwiazdy...
W tym samym momencie w całym pomieszczeniu było czuć ogromny cosmos oraz słowa...
-Supernova.....
Nagle ogromny blask...ogromna fala światła i ognia pokryła całą powierzchnię domu raka.Trwało to jeszcze kilka sekund.Następnie w miejscu gdzie jeszcze niedawno stał Neo została tylko dziura...
-No to było niezłe...-odezwał się Shaka..
Ale czekaj czekaj....czegoś mi tutaj brakuje...gdzie jest Neo?!!.
-Tutaj....
Odezwał się głos...ale skąd??.Otóż siła wybuchu supernovy spowodowała iż Neo wylądował na drugim końcu swojego domu...na szczęście wylądował na miękkim łóżku...
-Czemu jeszcze raz użyłeś supernovy??.Przecież...wiesz jak to może się skończyć dla twojego ciała...tak dużo cosmosu skumulowane w jednej chwili grozi...
-Shaka...nie martw się.Zemną wszystko będzie w porządku.Nie zapominał także iż będę mieć na sobie zbroję rycerską.Przez co częściowo mnie ochroni przed skutkiem tej techniki...
-Heh ale nie zawsze będziesz miał na czymś miękkim wylądować...-zaśmiał się szczerze Shaka....po czym pomógł wstać swojemu mistrzowi...
Powrót do góry Go down
Domon Kasshu
VIP
VIP
Domon Kasshu


Dołączył/a : 20/04/2007
Liczba postów : 1123

Płeć : Male

Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeNie Paź 05, 2008 9:21 pm

Dobre, lubie jak ludzie wplatają w treningi postacie innych graczy i jakby aktualną fabułę. 2 poziomy.
Powrót do góry Go down
Neo
VIP
VIP
Neo


Dołączył/a : 31/12/2007
Liczba postów : 1233


Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeNie Paź 12, 2008 5:36 pm

To się stało dość niedawno.Wysokie tętno...mocne oraz szybkie bicie serca czy pocenie się.Wszystkie te oznaki mogły wskazywać tylko jedno...złoty rycerz raka po raz pierwszy w życiu się zakochał.
-Co za piękne uczucie...-powiedział raczej cicho do siebie wychodząc ze swojego pałacu i kierując się w stronę domu Wielkiego Mistrza.
Cały czas mężczyzna miał w głowie jedną postać.Doskonałą wręcz boską dziewczynę która otworzyła przed nim serce ukazując coś czego jeszcze nigdy w życiu nie doznał.
"Moje oczy ujrzały najwspanialsze piękno..."
Tak to komentuje wydarzenie Neo gdy zobaczył po raz pierwszy twarz Miry.Delikatna cera i lekkie zarysy twarzy.Oczy jak najdroższe kamienie.Tak w skrócie utrwalił się obraz w głowie strażnika pałacu raka gdy przechodził przez kolejne puste domy zodiaku.Złote zbroje wydawały my się przy tym błahym przedmiotem bez żadnej wartości.
"Tylko dlaczego to uczucie przyszło dopiero teraz??.Przecież nie od dzisiaj znam Mirę...razem podróżowaliśmy...śmialiśmy się...walczyliśmy w słusznej sprawie a co najważniejsze zaufaliśmy sobie".
-Heh jeżeli mam być na prawdę szczęśliwy to tylko z nią.. lecz nie wiem czy będzie na to dane...-powiedział Neo a uśmiech z jego twarzy przekształcił się nie do poznania.
Po chwili rycerz zaczął zwalniać.Fala światła jaka tworzyła się za nim powoli ustępowała.Neo znalazł się przed wejściem do dziesiątego domu zodiaku koziorożca.Czemu to zrobił?.Jaki był tego powód...rycerz przypomniał sobie o Mirze oczywiście.
"Ciekawe co teraz robi...wszakże poprosiłem ją aby nie wychodziła z mego domu gdzie będzie jej najbezpieczniej lecz jej dusza jest niczym wiatr".-pomyślał chłopak patrząc na zachmurzone niebo.
-Jak mogę walczyć z wrogiem nie wiedząc co z nią się dzieje...nieeee...-powiedział kiwając głową.
O czym ja w ogóle myślę.Jako rycerz powinien brać odpowiedzialność za swoje czyny a zachowuje się jak mały szczeniak.
Kocham czy nie jako rycerz mam swoje obowiązki...-powiedział z zamkniętymi oczyma a jego cosmos powoli wzrastał.
Następnie znów z prędkością światła ruszył do swojego celu.Doskonale wyczuwał obecność złotego rycerza bliźniąt Mysterego oraz dwóch innych cosmosów.
Gdy wreszcie dotarł na miejsce znów postanowił chwilkę "po debatować z samym sobą".
-A jeżeli nie spełnię jej oczekiwań...jeżeli zawiodę?.Nigdy nie miałem takiej dziewczyny...jednak moje uczucie do niej potęguje się jeszcze bardziej gdy sobie o niej przypomnę.
Moje serce ubolewa że nie mogę właśnie być teraz przy mojej Mirze.
Zaprawdę żywot rycerza jest skomplikowany ale nie ma się jak do miłości.-powiedział rycerz powoli krocząc w stronę drzwi wejściowych.
"Ale obiecuje Ci Miro...gdziekolwiek nie będę moje uczucie do ciebie będzie mi zawsze towarzyszyło.
Nawet po śmierci gdy będę pokutować za swoje winy w Tartarze cząstka mojej duszy zawsze będzie pamiętać o tych nielicznych chwilach spędzonych z tobą..."-pomyślał Neo z mały westchnięciem i wkroczył do głównej świątyni...
Powrót do góry Go down
Domon Kasshu
VIP
VIP
Domon Kasshu


Dołączył/a : 20/04/2007
Liczba postów : 1123

Płeć : Male

Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeNie Paź 12, 2008 10:06 pm

Cóż, pisywałeś lepsze treningi, ale niech będą 2 poziomy.
Powrót do góry Go down
Neo
VIP
VIP
Neo


Dołączył/a : 31/12/2007
Liczba postów : 1233


Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimePon Paź 20, 2008 4:31 pm

Neo ostatnimi czasy czuł się niezwykle przybity.Pogoda która z każdą sekundą się pogarszała zamarzając poszczególne partie świątyni...to było tylko jedno z długiej listy nieszczęść.Ponadto nie tak dawno młody pretendent do złotej zbroi Panny Shaka odszedł aby poddać się sprawdzianowi.Wszystko to wskazywało na to iż złoty rycerz jest sam...i ta sytuacja raczej się nie zmieni.Niespokojnie jak poparzony chodził po całej świątyni raka szukając jakby "odpowiedzi" na nurtującego go pytania...które cały czas przybywały.Wówczas Neo spojrzał na złotą zbroję raka która święciła pięknym blaskiem...wokół niej można zauważył małe cząsteczki cosmosu.Mężczyzna położył dłoń na niej...w tej samej chwili czuł jak następuje fuzja oby dwóch mocy.
-Tylko ty mi pozostałeś stary dobry przyjacielu...do końca będziemy razem...-powiedział cicho i czule Neo.
Heh...a ten koniec już z całą pewnością jest blisko...
Następnie jakby sparaliżowany zsunął się po niej wprost na zimną marmurową podłogę domu zodiaku.W tej samej chwili rycerz zamknął oczy...przed nimi ukazała się postać nikogo innego niż tylko Miry.
"Jakby nie był rycerzem...wówczas pewnie bylibyśmy razem..obiecałbym jej spokojne życie...takie na które by zasługiwała".-pomyślał Neo lekko się podnosząc.
Jednak coś takiego nie ma...i prawdopodobnie nie będzie mieć miejsca.Obydwoje są rycerzami Ateny i chcąc nie chcąc muszą być jej posłuszni.Więc te "spokojne życie" pewnie razem w domku na wzgórzu z gromadką dzieci jest niemożliwe.
W czasie wojny należy wyzbyć się wszystkich nie potrzebnych myśli dotyczących uczuć oraz bliskich osób.Czemu tak..??.
Prawdopodobnie chodzi tutaj o to aby dana osoba nie wpadła w niepowołane ręce wroga...wówczas mógłby zrobić wszystko.

Po tych filozoficznych rozmyślaniach Neo wstał całkowicie na nogi.Przez chwilkę skupiał swój cosmos lecz...nagle przy wyjściu z jego domu zaczął kształtować się jakiś obraz...o niezwykle silnym cosmosie.Rycerz nie czekając na to się stanie skupił jeszcze bardziej swoją energię a w jego dłoni pojawiła się złoty pocisk gotowy do wystrzelenia.
Neo wyciągnął dłoń w stronę tego czegoś...
-Kim jesteś i czego szukasz w domu złotego rycerza istoto!?-krzyknął Neo poważnym głosem w jego kierunku.
-To już nie poznajesz starego przyjaciela??-odezwał się znajomy głos a obraz z każdą chwilą stawał się wyraźniejszy...
-To nie może być prawda...ty...zaginąłeś przecież...-za jąkał się mężczyzna.
Rycerz raka miał do tego prawo...otóż ku jego oczom ukazała się znana mu sylwetka strażnika dziewiątego domu zodiaku...Ahena...
Przez krótką chwilę zapanowała niezręczna cisza...obraz był już tak realny że nawet z mistrzowsko opanowaną techniką wykrycia Neo nie może być pewien czy to na prawdę rycerz strzelca.
-Jakim cudem...jak to możliwe...
-Przestań Neo mam niewiele czasu!!-krzyknął przerywając mu Ahen.
-Chciałbym Ci wyjaśnić kilka spraw bracie...
pierwsze co to...nie umarłem.Ja żyję lecz...trudno mi o tym mówić.Zwyciężając w pewnym pojedynku z dość niebezpiecznym przeciwnikiem zostałem przez jego sztuczki wciągnięty do innego wymiaru!!.Nie mam pojęcia jak teraz wrócić do Sanktuarium...tkwię tak już parę ładnych tygodni...musiałem poczekać aż moje cosmo się do końca zregeneruję wówczas mogłem się z kimś skontaktować...a wybrałem ciebie Neo.
-Wierz mi...trudno mi to wszystko uwierzyć...nawet Cię pochowaliśmy tak nie dawno!.A ty jakby nigdy nic pojawiasz się z nikąd...
-Wiem że to może być wszystko niedorzeczne ale niech twoje serce i dusza same odpowiedzą na pytanie...jeżeli byś był na mym miejscu to do kogo pierwszego byś się zwrócił??.
-Do najbliższego przyjaciela...-wyjąkał mężczyzna...
-No właśnie...Neo posłuchaj mnie bardzo uważnie...nie mam już czasu na dalszą rozmowę...moje cosmo zaraz zostanie doszczętnie wyczerpane.Tu są moje współrzędne...błagam uratuj mnie bo...eheeeheheehehehe-cisza....Ahen jak i jego głos w dziwny sposób zniknęli.
-Bracie nie....
Powiedział Neo jednocześnie zaciskając pięść.Parę łez spłynęło mu po policzku...
"Bracie uratuję cię... jesteś nam bardzo potrzebny w tych nadchodzących mrocznych czasach...trzymaj się ...."
Po chwili skupiając swój cosmos Neo otworzył przejście do innego wymiaru...wrota powoli się otwierały ukazując przed rycerzem różne światy...
Bez najmniejszego wahania szybko do nich wskoczył...ku przygodzie...ku nieznanemu...
Powrót do góry Go down
Saga
VIP
VIP
Saga


Dołączył/a : 10/03/2007
Liczba postów : 1364

Płeć : Male

Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimePon Paź 20, 2008 9:00 pm

1 lvl ponieważ i tak masz już za dużo tych poziomów.
Żartowałem - 2 lvl.
Powrót do góry Go down
Neo
VIP
VIP
Neo


Dołączył/a : 31/12/2007
Liczba postów : 1233


Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeWto Lis 11, 2008 1:21 pm

W całym tym pośpiechu złoty rycerz raka zapomniał przywdziać swojej zbroi gdy przekraczał wrota innego wymiaru.Z jednej strony to dobrze gdyż będzie ona broniła wstępu do domu raka nieproszonym gościom lecz z drugiej...bez niej jego cosmo jest sporo ograniczone.Teraz będzie tylko i wyłącznie musiał polegać na własnych umiejętnościach oraz technikach.
"Damy rady...Ahenie...niedługo Cię uratuje..."-pomyślał Neo gdy nagle nastąpiła wielka fala światła.
Tunel się zamknął a Neo wylądował w kompletnie obcym miejscu...
-No świetnie...miejsce a raczej "dziura" zapomniana przez bogów...
Powiedział z grymasem na twarzy rycerz raka a po chwili opanował się i skupił swoją aurę.Lecz niestety... o dziwo w tym miejscu nie można skupić swojej mocy...jakby coś blokowało jej dopływ.Może to właśnie zgubiło Ahena i został tu na pastwę losu?.
Nie pozostało nic innego jak tylko iść dalej...przed siebie.Podczas drogi Neo dokładnie się rozglądał aby wychwycić coś ciekawego.Jednak...tak jak się spodziewał.Pustka oraz zniszczenie.Ten wymiar jest już stracony.
-Ciekaw jestem tylko czy ktoś tutaj żyję...-szepnął.
Niedługo musiał czekać aby się o tym przekonać złoty rycerz.Otóż chwilkę później po jego słowach ujrzał że coś się wyłania z horyzontu..jakieś postacie średniego wzrostu ale było ich pełno!.
"No świetnie...pewnie nie przyszli mnie tu zaprosić na herbatkę...a bez cosmo jestem bezbronny".-pomyślał rycerz bacznie przyglądając się postaciom.
W tej samej chwili Neo przyjął pozycję obronną.Szybko zacisnął pięści...musiał być przygotowany na wszelką ewentualność.
Po dłużej chwili tajemnicze postacie zbliży się na dostatecznie bliską odległość aby...
-LIGHT SPEED KEN!!!!-krzyknął jeden z nich ponurym i grubym głosem...
-CO!!!??!?!?!!-zdołał tylko powiedział Neo

Po chwili wielki strumień energii uderzył w niego z całą siłą.Nie było mowy o tym aby można odparować taki cios.Złoty rycerz zemdlał...

Dłuższąąaąąąąą chwilę później

-Co się stało...-powiedział rycerz otwierając z trudem oczy.
-Cześć śpiochu..cieszę się że mnie uratowałeś...-odpowiedział mu znany dobrze głos...
Okazało się iż Neo został gdzieś przez te małe postacie uprowadzony a następnie uwięziony w jakiejś śmierdzącej jaskini.
-Stare dobre czasy nie...Neo przyjacielu...
-Tak marzyłem o tym aby znów zostać pobitym i znaleźć się tutaj...-burknął zrezygnowany.
-Przepraszam że nie wspomniałem Ci o tym abyś wziął złotą zbroję.Teraz jesteśmy tutaj oboje uwięzieni.-odpowiedział Ahen zrezygnowany głosem.
-Nie przepraszaj...najbardziej zadziwił mnie fakt iż nie mam w tym miejscu cosmosu a moje techniki przejęli te...stworki...
-Mi to samo się przydarzyło...nie wiem jak ale to miejsca wpływa źle na naszą moc.Jednocześnie ją tłumi i przesyła do nich.
-Wiesz...heh nie wiedziałem że tak to boli gdy się dostaje z kosmicznego wystrzału...
-Masz rację...heh...
Gdy tak sobie ucięli chwilkę przerwy do jaskini weszła dość duża postać wyraźnie wyróżniająca się od pozostałych.
-Ooooo....więc mamy kolejnego gościa o wielkim skupisku
galaktycznej mocy...
bardzo dobrze...nasz plan idzie lepiej niż myśleliśmy...
hahahahahaha!!!!!!.
Powrót do góry Go down
Nadira
Admin
Admin
Nadira


Dołączył/a : 07/02/2008
Liczba postów : 713

Płeć : Female

Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeWto Lis 11, 2008 4:52 pm

To raczej mi wygląda na przygody Neo a nie na trening.
No ale niech będą 2 poziomy...
Powrót do góry Go down
Neo
VIP
VIP
Neo


Dołączył/a : 31/12/2007
Liczba postów : 1233


Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeSob Gru 06, 2008 5:07 pm

Neo spojrzał na coś podobnego do gremlina połączonego z jaszczurką.Wywoływało to u niego wstręt a zaraz zaciekawienie gdyż przemierzając tak wielką ilość różnych wymiarów nie napotkał się nigdy na coś takiego.
- Co masz na myśli mówiąc że wasz plan idzie doskonale-zapytał Ahen lekko unosząc brwi.
-Hahaha marny człowieczku.Staniemy się panującą rasą w całym wszechświecie!.Dzięki waszej energii którą wyssiemy do ostatniej kropelki zbudujemy ogromne mocarstwo któremu nic się nie przeciwstawi!!.
-No to ciekawa wizja...-powiedział pod nosem Neo.
Następnie najwyraźniej ucieszony dowódca opuścił pomieszczenie w towarzystwie swojej straży.Dwaj złoci rycerze stanęli przed trudnym wyzwaniem.Bez swojej zbroi oraz energii kosmicznej można powiedzieć że są bezbronni.
-Ahenie...jedno pytanko.Znalazłeś się kiedyś w podobnej sytuacji??-zapytał lekko zrezygnowany Neo.
-Hmm niech się zastanowię...
pewnie i byłem lecz wtedy miałem na sobie złotą zbroję strzelca i swój cosmos.Teraz można powiedzieć że jest wyższy poziom trudności...
ale głowa do góry!!-humorystycznie powiedział.
-Chciałbym podzielać twój entuzjazm przyjacielu ale nie widzę w tym nic śmiesznego.
Na chwili rozmowa im się urwała...wówczas wokół rycerza strzelca zaczęły wirować małe cząsteczki złotego cosmosu...ale jak??.
W jaki sposób zdołał oprzeć się tej sile która ciążyła z równą wartością nad nimi dwoma...Czyżby Ahen miał więcej wiary w zwycięstwo i pokonanie wroga od strażnika domu raka??.
Bardzo możliwe...bardzo możliwe...
-Jak to zrobiłeś??.-zapytał zaciekawiony Neo.
-Cicho...nie przerywaj!!.
Po chwili jego aura powoli się ukształtowała.Siły powróciły i z łatwością wydostał się z kajdanków...
-No dalej...twoja kolej przyjacielu-powiedział zakładając rękę na rękę Ahen.
-Co?.Człowieku nie ma na to czasu...szybko mnie wydostań i spieprzamy stąd!.
-Nie...nie ma tak łatwo.-odparł kiwając przecząco głową.
Następnie jak gdyby nigdy nic odszedł z pomieszczenia zostawiając powieszonego do ściany Neo.
"Kurwa...lepszego czasu na sprawdzian to sobie nie znalazł..."-pomyślał próbując jednocześnie wskrzesić w sobie cosmos...
I o dziwo...mu się to udało!!.Zaskoczony Neo zerwał błyskawicznie łańcuchy i nie zastanawiając się długo czemu znów odzyskał siły ruszył w pogoni za Ahenem...

W między czasie....

-Panie dwaj homo sapiens uciekli z jednej celi.Kierują się na zachód...-powiedział w ciemności zachrypiały głos.
-Dobrze...jak już mówiłem wszystko idzie po naszej myśli..
wyślij tam kilku zwiadowców lecz jednak nie atakują dopóki nie dam im sygnału...


Powrót do góry Go down
Miniman
VIP
VIP
Miniman


Dołączył/a : 08/03/2007
Liczba postów : 528

Płeć : Male

Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeNie Gru 07, 2008 4:47 pm

2 lvle
Postaraj się następnym razem bardziej zapanować nad kursywą, po za tym, tak jak rzekła wyżej Nika, przypomina to bardziej przygodę niż trening.
Powrót do góry Go down
Neo
VIP
VIP
Neo


Dołączył/a : 31/12/2007
Liczba postów : 1233


Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeNie Gru 14, 2008 8:59 pm

-Mistrzu Neo co teraz robisz??-zabrzmiał cichy młodzieńczy głos.

-Ja??.Skupiam się na swojej aurze aby moje dalsze poczynania przyniosły jak najlepszy efekt...-odpowiedział rycerz raka.
Tego dnia pogoda do treningu była wprost wyśmienita.Obaj po dość długiej rozgrzewce wybiegli na małą polankę blisko krystalicznie czystego jeziora.
Przez krótką chwilę strażnik domu raka jak i jego uczeń pretendent do złotej zbroi panny Shaka stali w ciszy nie wykonując ponad to żadnych ruchów.Jednak młodzieńcza ciekawość oraz brak cierpliwość dał się zaraz we znaki.
Rozkładając obie dłonie chłopak dość poważnym tonem zapytał Neo.
-Mistrzu...co będziesz robił gdy to wszystko się skończy??.
-Myślę że będę...ZDRAJCĄ!!!-nagle przerwał mu dziwny srogi głos.
Pogoda momentalnie się zmieniła na deszczową a co chwilę pioruny mocno grzmiały.Nagle ten cały obszar...to miejsce wessała ogromna dziura czasoprzestrzenna wciągając również rycerza raka.Ten obudził się dosłownie kilkadziesiąt minut później.Co się okazało rozpoznał że stoi w tym samym miejscu gdzie wyszedł potrenować razem z Shaką.Jednak...no właśnie.Coś tutaj nie pasowało.Otóż krajobraz zmienił się na ciemny oraz ponury.Jezioro które zachwycało swoją urodą teraz stało się wielkim śmierdzącym bagnem.Przed małą chatę gdzie niegdyś razem mieszkali leżał grób...z tabliczką na której wyryto kilka zdań.Złoty rycerz podszedł z ciekawości lekko połykając ślinę.Na grobie napisano...

Tu leży człowiek który miał czelność nazywać się złotym rycerzem...tu spoczywa człowiek który zdradził Atenę...tu leży człowiek który zostawił wszystkie osoby które go kochały na pastwę widma śmierci....
Z wrażenia mężczyzna upadł na kolana.Jego wyraz twarzy mówił sam za siebie...z całą pewnością każdy kto by przeczytał kilka tak "ciężkich" słów na swoim grobie na moment by się zawiesił.Neo zaczął myśleć..jak to mogło się wydarzyć.W jakim on znajduję się teraz wymiarze.Czemu zdradził swoją zbroję...Atenę...
"Czemu?! czemu?! czemu?!-cały czas powtarzał w głowie".
Po chwili rycerz raka mógł wyczuć zbliżające się ogromne cosmo...była to aura z całą pewnością dobrą a jej rozmiary sięgały chociażby nieba.
Neo z trudem powstał na równe nogi.Chciał być gotów na spotkanie...na kolejne rozczarowanie bo pewnie owy przybysz nie zaprosi go na herbatkę.
Mężczyzna nie miał zamiaru czekać...pierwszy wydobył z siebie kilka słów.
-Kim jesteś i czego tutaj chcesz?!
Jednak postać nie odpowiedziała.Totalnie zignorowała Nea podchodząc do grobu i lekko klękając.
-Nawet nie wiesz jak bardzo mistrzu mi Cię brakuję...gdy odszedłeś...a raczej gdy zdradziłeś wszystko to co kochałeś zamieniło się w pył i popiół...
Nagle przybysz zdjął z głowy kaptur i złotą maskę która chowała jego twarz.Neo od razu rozpoznał że jest to...Shaka!!.Ale jakiś odmieniony...postarzany.Niegdyś długie złote włosy stały się siwe i pozbawione tamtejszego blasku.Twarz...cała poraniona oraz w zmarszczkach.Jednym słowem "dziadziuś po przejściach".
Neo nie mógł w to uwierzyć.Nie miał takich zdolności aby ujrzeć przyszłość..chyba że jakiś bóg zesłał mu tą piekielną wizję.
Rycerz raka mocno chwycił się za głowę jednocześnie miotając się na boki.Jego aura drastycznie wzrastała lecz był to przyrost nierównomierny.Cząsteczki cosmo latały w powietrzu jak szalone...z całą pewnością stan w którym znajdował się Neo to cień...cień duszy którą niegdyś podarował Hadesowi.
"Mroczna wizja się sprawdziła...nie ma już dla mnie ratunku...wszystko to co kochałem przeistoczyło się pył.Marny proszek..."-pomyślał Neo a po jego twarzy spłynęły krople łez.
W następnej chwili spojrzał on na Shakę.Padając jednocześnie na kolana wymówił te o to słowa...
-Przyjacielu..gdybym tylko mógł zmienić przeszłość oddałbym wszystko...nie chce takiego świata!!!.
-Nic już nie zmienisz ZDRAJCO!!!
Odezwała się dobrze mu znana postać Hadesa.
-Twoja dusza...teraz należy do mnie!.Zgodnie z obietnicą będziesz moim sługą...pachołkiem którego życie nic nie będzie znaczyć!.Przyjmij karę były złoty rycerzu!!.
Wypowiadając ostatnie słowa Hades błyskawicznym ruchem ręki "wszedł" w klatkę piersiową strażnika domu zodiaku i po chwili wyciągną z niej małe świecące "coś".Następnie zamykając dłoń po prostu ją zgniótł..zostawiając jedynie mały proszek.
Hades rozmył się w powietrzu a Neo padł "trupem" na ziemię...




Powrót do góry Go down
Saga
VIP
VIP
Saga


Dołączył/a : 10/03/2007
Liczba postów : 1364

Płeć : Male

Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeSro Gru 17, 2008 2:54 pm

Dobre , zwłaszcza dziadziuś po przejściach
2 lvl
Powrót do góry Go down
Neo
VIP
VIP
Neo


Dołączył/a : 31/12/2007
Liczba postów : 1233


Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeWto Gru 23, 2008 5:35 pm

Dwie postacie odziane w czarne długie komże cichym tupotem zmierzały w stronę wielkich zdobionych drzwi.W tym czasie panowała mroczna cisza a chłód mógł sprawić o ciarki na skórze.
Jedna z nich nagle wskazała palcem dalszy kierunek i nie czekając na reakcję tego drugiego oddaliła się odrobinę szybciej.
Ogromne "wrota" otworzyły się nie znacząco aby gość mógł wejść przed obliczę znamienitej postaci.W tym samym momencie długa czarna szata spadła na marmurową podłogę ujawniając prawdziwe oblicze przybysza...
Długie czarno-fioletowe skrzydła rozciągnęły się do tyłu.Blask niczym księżycowy chłód przeleciał przed cały przód zbroi...fioletowa aura otuliła zapewne spectrana Hadesa.
Postać uklękła przed tronem który mieścił się kilka metrów od niego.Twarz opuścił nisko aby w ten sposób oddać pełen szacunek godny samym bogom.
-Hadesie twój spectran Akachi no Gryffion powrócił zwycięsko z wyprawy niosąc głowy naszych wrogów w darzę dla ciebie...-powiedział stanowczym głosem.
Władca Świata Podziemnego spojrzała się bezinteresownie.Jego twarz nie wyrażała żadnych zbędnych emocji.
-Dobrze się spisałeś.Dokonałeś właściwego wyboru wybierając moją stronę.W ten sposób możesz w pełni wykorzystywać swój "dar".
-Dziękuje...jeżeli nie masz dla mnie więcej zadań oddalę się do jednego z więzień aby osądzić tych bydlaków...

Hades nie zareagował na jego słowa.Zamknął powieki i zapewne powędrował w krainę snów.Jego kosmos powoli zaczął otaczać całe to pomieszczenie.Jego siła nie miała sobie równych wśród rycerzy.
Jeden z trzech sędziów piekła najpotężniejszych spectran udał się do pierwszego więzienia gdzie czekali już na niego "winowajcy".Pobici, cali we krwi, czekali na ostateczny werdykt kata.A ten mógł paść tylko jeden...
Akachi powoli wszedł do ogromnej sali i usiadł na fotelu.Spojrzał się na skazańców lekko uśmiechnięty.Najwyraźniej cieszył się każdą chwilą...tylko czemu?.
Otwierając jednocześnie księgę rzekł:
-Remus były generał Posejdona...Paolo i Anakin dwaj święci wojownicy.Wasz czas na Ziemi już minął.Czeka was teraz sprawiedliwy osąd i werdykt którego skutki będą inne dla każdego z was.Czy macie coś do powiedzenia na swoją obronę??.
-Pierdol się Neo!!!-krzyknął bez wątpienia Anakin plując jednocześnie na ziemię.
-Hmmm-prychnął sędzia.
Mogłem się spodziewać takiej reakcji z waszej strony.
Jednak że...-tutaj specjalnie przerwał aby nadać tej chwili emocji.
mam dla was pewną propozycję.Wstąpcie w szeregi armii Hadesa.Stańcie się jej częścią a nie pożałujecie...
Tutaj zapanowała dość krótka cisza.Trzech skazańców aż zamurowała propozycja sędziego...szczerze była dość nietypowa.
Po chwili wszyscy trzej wybuchli śmiechem.W sali aż roznosiły się niepożądane dźwięki co w pewnym stopniu zaczęło denerwować Akachiego.
"Co za niewdzięczne kundle..."-pomyślał zaciskając pięść i zbierając cosmo.
Następnie cała sala zaczęła drżeć pod wpływem siły Akachiego.
-Wy głupcy...odrzucając tą propozycję podpisaliście na siebie wyrok...-zagrzmiał jego głos.
Po chwili za trzema rycerzami zaczęły otwierać się czarne wrota.Powietrze wzmagało się z każdą kolejną sekundą.Ich los został już przesądzony...
-Okazaliście brak szacunku do mnie...okazaliście brak rozwagi nie przyjmując mojej propozycji.Nie ma dla was innej kary niż spędzenie wieczności w szóstym więzieniu...
W tym samym momencie w chwili uderzenia młotkiem wyrok zapadł a wrota pochłonęły Remusa Paolo i Anakina.
Zadowolony Akachi zszedł z tronu...
Jakaś zjawa spojrzała na niego troszkę przerażona a raczej przytłoczona jego cosmosem.
-Panie...to już byli ostatni dzisiaj...-powiedział uniżonym tonem.
-Nie...zostało jeszcze kilku...czas odwiedzić starych znajomych...-odpowiedział mu a następnie znikając tak po prostu...
Powrót do góry Go down
Saga
VIP
VIP
Saga


Dołączył/a : 10/03/2007
Liczba postów : 1364

Płeć : Male

Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeWto Gru 23, 2008 8:09 pm

Bardzo dobry pomysł ale :
* Anakin i Paolo nie podlegają światu greckiemu , ginąc w walce od razu trafiają do Valhalii
* Moja postać nie jest taka wulgarna
* Cała ta sytuacja to tylko twoje marzenie

2 lvl
Powrót do góry Go down
Neo
VIP
VIP
Neo


Dołączył/a : 31/12/2007
Liczba postów : 1233


Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeSob Sty 03, 2009 8:19 pm

-Jeszcze kilku??-szepnęła mała zjawa po czym nie skierowała wzrok na znikającego sędziego świata umarłych.
W tym samym momencie Paolo i Anakina wessała do środka dość sporych rozmiarów czarna dziura.Jedynie Generał Posejdona stał niewzruszony...pewny swego.
-Głupiec...-prychnął pogardliwie jeden ze strażników tego więzienia.
Już chwilę później ciemność otoczyła całe to pomieszczenie wraz z ostatnim zdmuchnięciem świec.
Sędzia Hadesa teleportował się wprost na tereny Sanktuarium które było pogrążone...w kompletnym chaosie.
"Nie ma to jak w domu...-pomyślał spectran".
Jednocześnie sprawił aby jego cosmos i prezencja zmalały praktycznie do zera.W ten sposób mógł po "cichu" i nie zwracając na siebie zbytnio uwagi chodzić po Świątyni.Jeszcze tylko zawinął na siebie ogromny płaszcz aby przykryć całą zbroję a zwłaszcza skrzydła Gryfona.Zakładając obszerny kaptur na głowę kilka włosów wypadło z poza okrycia.
Następnie już powolnym i stanowczym krokiem ruszył przed siebie bacznie obserwując co się dzieje wokół Akachiego.
Zbliżając się do głównej drogi prowadzącej do Świątyni rycerz nagle coś wyczuł...
Słabe lecz znajome cosmo.Pomimo tego że było wyczerpane dalej biło ciepłem oraz miłością.
"Aż się rzygać chce..."-pomyślał Akachi.
Szybko skumulował w prawej dłoni energię cosmiczną i nie czekając na reakcję tajemniczej postaci wystrzelił ją w jej stronę.
Kula pognała z prędkością światła w wyznaczone miejsce i oczywiście efektownie wybuchła.
Nie trzeba było czekać na odpowiedź tego "kogoś".Niczym jaszczura wypełza ze swojego ukrycia.Cała poraniona obdarta z ubrań.Blada cera i ten przenikliwy smutek w oczach.Jednym zdaniem wrak człowieka.
Akachi tylko prychnął na jego widok nie udzielając mu żadnej pomocy czy nawet krótkiej pogawędki.Jak "zimny drań" ruszył dalej gdy nagle...
-Neo...Neo...nie spodziewałem się tego po tobie.Całkowicie oddałeś swą duszę w ręce prawdziwego zła-odezwał się stary zmęczony lecz dziwnie znajomy głos.
Postać po dłuższej chwili zaczęła wstawać.Niekiedy było słychać chrzęst starych obolałych kości.Jednak pomimo licznych przeciwności tajemniczy osobnik dalej kontynuował licząc w głębi duszy na to że spectran się zatrzyma.
-Złoty rycerzu raka broniący niegdyś czwartego domu zodiaku...tak do ciebie mówiono.Dobrze o tym pamiętam i Ty pewnie także.Odpowiedz mi tylko na pytanie...co się z tobą stało?!-starzec specjalnie zrobił nacisk na ostatnie słowa.
Akachi na te słowa tylko prychnął ironicznym śmiechem.Ale najwyraźniej nieco poskutkowały gdyż zatrzymał się w miejscu.Jednocześnie pojawiła się wokół niego fioletowa chłodna aura...
-Zostaw sobie te żałosne gatki dla siebie staruchu...a może mam do Ciebie mówić Mistrzu...Wielki Mistrzu Sanktuarium??.
-A więc wiesz...-pokiwał głową z o dziwo lekkim uśmiechem na twarzy.
Po chwili zapanowała mroczna cisza.Obydwoje spoglądali na siebie niczym dwie wygłodniałe bestie.Pewnie jeszcze trochę i rzuciliby sobie do gardeł jednak wchodzi tutaj w grę zdrowy rozsądek i powaga po obu stronach.
Tą ciszę postanowił w końcu przełamać Akachi zaczynając mówić głośnym grubym głosem.
-Czego chcesz starcze?.Czy już wystarczająco nie wycierpiałeś??.
-Cierpiałem?.Nic nie wiesz o życiu Neo...absolutnie nic.Jeżeli uważasz że te kilka zadrapań to rany to grubo się pomyliłeś...
po tym co ja przeszedłem...po tym jak odebrano mi godność złotego rycerza...po tym jak pokonano i wyrzucono mnie na zbity pysk z domu twierdzisz że to są moje cierpienia??.
Sędzia Hadesa stał niewzruszony.Czekał na dalsze słowa starca któremu coraz szybciej spływały krople łez po policzku.
-Jak już mówiłem nic nie wiesz.Powiedz mi jedno...czemu to zrobiłeś.Czemu zabijałeś i raniłeś swoich najbliższych...
-Wyroki boskie nie są nikomu znane.Jako sędzia świata podziemnego muszę się do nich podporządkować.Hades jest nieomylny...
Tym razem to Wielki Mistrz prychnął ironicznym śmiechem.
Spojrzał się z litością na swojego byłego wychowanka.
-Głupi jesteś...
-Co żeś tam wysapał??!.
-Głupi jesteś.Jeżeli tak Cię moc Hadesa oślepiła to nie ma dla ciebie ratunku...
Po chwili Akachiego oślepił błysk...bardzo mocno fala światła.Zaraz po tym koło Wielkiego Mistrza pojawiła się nowa sylwetka...pełna pięknego czystego cosmosu.Akachi nie mógł w to uwierzyć.Rycerz panny Shaka w nowej zbroi.
-Witaj stary przyjacielu...-odparł chłopak.
-CO!!.Jak to możliwe!.Co ty masz na sobie!!.-krzyczał Spectran.
-O tym mówisz...jak Ci się podoba moja boska zbroja panny?-zapytał z uśmiechem na twarzy.
-Grrrrr...-szepnął prawdopodobnie z zazdrości Akachi.
Nie czekając na dalszy obrót zdarzeń Sędzia Hadesa skoncentrował dość dużą ilość cosmosu w obu dłoniach.Jednak dwaj dawni przyjaciele stali spokojnie nie obawiając się niczego.Gdy ta moc została w nich wystrzelona Shaka wykonał tylko jeden gest...jedno słowo...
-Kaan...-bariera cosmo i otoczyła całkowicie niwelując atak spectrana.
Rozkładając dłonie Akachi zastanawiał się w jaki sposób to uczynił.Czyżby doczekał się chwili w której uczeń przerósł mistrza??.
"To dopiero będzie wyzwanie...walka stulecia..."-pomyślał następnie znikając w sobie tylko znane miejsce.
Powrót do góry Go down
Saga
VIP
VIP
Saga


Dołączył/a : 10/03/2007
Liczba postów : 1364

Płeć : Male

Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeWto Sty 06, 2009 4:51 pm

Do treningu nie mam żadnych zastrzeżeń ale jako żabka byłbyś bardziej efektowny
2 lvl
Powrót do góry Go down
Neo
VIP
VIP
Neo


Dołączył/a : 31/12/2007
Liczba postów : 1233


Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeSro Mar 25, 2009 2:55 pm

Treningi Jakuba-początek...

"Mamo...mamo czy to na prawdę ty??"-przemknęła taka myśl młodemu chłopakowi.
-Jakub!!-krzyknął przerażającym głosem starszy podsiwiały mężczyzna.
Tego dnia była wyjątkowo ponura pogoda.Słońce już od samego rana
skryło się za ciemnymi chmurami.Tylko w niektórych momentach na ułamek
sekundy potrafiło się przebić przez nie.
Dwie postacie widniały na polanie przyodzianej dywanem pięknych
kwiatów.Obydwaj mieli na sobie lekkie kolczugi oraz długie
miecze.Prawdopodobnie trenowali w opanowaniu tej trudnej sztuki.Po
dłuższej chwili jednak przerwali trening gdy mniejsza postać na moment
"straciła kontakt z światem zewnętrznym".
-Jakubie...nic Ci nie jest??-zapytał już spokojniejszym tonem mistrz.
Mała głowa odwróciła się w jego stronę ukazując białą maskę i tego samego koloru krótkie włosy.
-Nic mi nie jest...tak myślę...-odpowiedział wahając się na moment.
-Jakubie.Znam Cię nie od dziś.Jestem twoim mentorem więc jeżeli coś Cię tra...
-Jest wszystko w porządku.Ćwiczmy dalej.Miałeś mnie dzisiaj nauczyć
tego swojego wspaniałego a zarazem śmiercionośnego pchnięcia..-przerwał
mu chłopak.
Mężczyzna tylko kiwnął głową odgarniając tylko siwe włosy.
Następnie przybrał odpowiednią postawę.Stanął lekko w rozkroku a jego
kolana były ugięte.Lewa ręka powędrowała ku górze a natomiast prawa
łącznie z mieczem(liczącym 120 cm) wskazywała na chłopaka.Wzrok mędrca
był wręcz idealnie skupiony na swojej broni oraz przeciwniku.
Nie czekając na młodego Jakuba błyskawicznie zrobił krok do przodu
dłonie przytrzymał na rękojeści miecza i z całej siły pchnął broń do
przodu.W następnej kolejności zrobił perfekcyjny obrót zadając tym
samym szybkie oraz głębokie rany cięte.Ostatnią rzecz którą miał zamiar
wykonać rozpoczął od chwycenia miecz dwoma ręka gdy nagle...
-Naucz mnie tego...-zabrzmiał głoś młodzieńca za maski.
-Wiesz że to będzie trudne i wymagało ogromnego skupienia??-odparł mu mistrz.
-Zrobię co ze chcesz.Mam marzenie...być najlepszym rycerzem posługującym się bronią jednoręczną!.
-Wielkie słowa...
W tej samej chwili mężczyzna schował miecz do pochwy i usiadł na
ziemię.Jego brązowe zmęczone oczy powędrowały na Jakuba.Nie widział w
nim jednak nic co mogło by się wydawać brzydkie.Starał się wychwycić
natomiast talent oraz potencjał jakie drzemią w chłopaku.To są
prawdziwe wartości.
Gdy tylko Jakub zaczął wymachiwać swoim mieczem jakby był opętany od razu z ziemi zerwał się mistrz kiwając odruchowo głową.
-Nie nie tak...Jakubie pamiętasz czego Cię nauczyłem o swojej broni??-zapytał lekko unosząc brwi.
-Tak...że jest ona przedłużeniem ręki.Że stanowi moją nierozerwalną część.
-Właśnie!.Teraz wsłuchaj się w te słowa jeszcze raz.Skup się na
niej.Niech ostrze pokieruje ręką...a ręka pokieruje
ostrzem...-powiedział na koniec dziwne słowa starzec.
Ponownie usiadł na ziemi zmęczony tą całą gadaniną i z wielkim
zainteresowaniem przyglądał się Jakubowi.W chwili obecnej po tych
dających do zrozumienia słowach nastąpiła w nim pewna zmiana.Miecz
który dzierżył trzymał nisko wręcz przy butach.Jego mięśnie były
rozluźnione.Włosy tańczyły na wietrze...mimo że mistrz nie mógł tego
dojrzeć oczy chłopaka były zamknięte.Wówczas błyskawicznie przystąpił
do wykonania pierwszej sekwencji...
-Dobrze!!.Pchnięcie!!.
Jakub idealnie tak jak mu pokazana wykonał ten ruch.Następnie
odruchowo jakby to właśnie ostrze przejęło nad nim kontrole wykonał
podwójny obrót.I gdy już miał wykonać ostatni cios..finały jakiś
głos...znajomy głos odezwał się w jego głowie.
-"Jakubie...Jakubie...pamiętaj o mnie...czcij matkę i ojca swego..."-odebrał dziwną wiadomość.
W tej samej chwili upuścił miecz na ziemię.Padł na kolana...Z pod
białej jak śnieg maski wypłynęło kilka łez.Stary mistrz nie mógł
pozostać na to obojętny.Ponownie zerwał się i pomógł wstać swojemu
wychowankowi.
-No już...spokojnie jestem przy tobie...-powiedział prawie że ojcowskim tonem.
-Nie będzie spokojnie...jestem skazany na wieczną samotność..przeklęte dziecię bogów...-zagrzmiał głos chłopaka.
Przez dłuższą chwilę starzec nie wiedział co mu ma
odpowiedzieć.Przez tyle lat co spędzili razem dokonali ogromnych
postów.Lecz od tego tragicznego dnia...cały świat młodego Jakuba legł w
gruzach.
"Czuje że robimy dwa kroki do przodu a trzy do tyłu..."-pomyślał patrząc w niebo.
Wówczas przeszył go jakiś dziwny impuls a spokojny majestatyczny głos zabrzmiał w jego głowie.
-"Ten chłopak...ma ogromny dar.Sprowadź go do mnie Michaelu były srebrny rycerzu Ateny..."
Oczy mężczyzny od razu się wytrzeszczyły na te słowa.Po chwili jednak wziął się w garść i postanowił o nich zapomnieć.
-Jakubie na dzisiaj to koniec.Odpoczniemy a później wrócimy do naszych zajęć...
Chłopak nic mu nie odpowiedział.Pogrążył się już do końca w swoim małym "świecie" gdzie jego ukochana matka jeszcze żyła...
Powrót do góry Go down
Sakra
VIP
VIP
Sakra


Dołączył/a : 13/10/2007
Liczba postów : 1364

Płeć : Female

Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitimeSro Mar 25, 2009 3:29 pm

Neo, treningi zostana stad przeniesione

zaloz nowy - dla nowej postaci w nowej erze, nie pisz w starym
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Grobowce pradawnych bogow   Grobowce pradawnych bogow - Page 4 Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Grobowce pradawnych bogow
Powrót do góry 
Strona 4 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
 Similar topics
-

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Saint Seiya PBF :: Off-Topic :: ARCHIWUM FORUM :: III ERA-
Skocz do: