X. Dom Koziorożca

Na środku znajdywał sie wspaniały posąg z Atena wręczającą miecz rycerzowi.

Cały dom zaczął tonąć w muzyce i złotym świetle na ziemi pojawiła się złota zbroja koziorożca.

Droga do kolejnego domu wcala się aż tak bardzo nie różniła.No może poza jednym faktem iż Shaka hucznie pośliznął się o jeden schodek.Jednak na szczeście oprucz kilku siniaków na tylnej części ciała nic poważnego się nie stało i wkońcu dotarli do dziesiątego domu zodiaku koziorożca.
Gdy przekroczyli próg tej świątyni oczom Shaki ukazał się piękna rzeźba przedstawiająca Atenę...boginię wręczającą miecz pewnemu rycerzowi prawdopodobnie strażnikowi tego domu.
-Piękna prawda....-lekko westchnął chłopak.
Lecz nie ma na to czasu aby podziwiać piękne arcydzieło.Shaka zaczął w tej samej chwili rozgladać się po domu koziorożca jednocześnie prubując wychwycić jakiś cosmos(wykrycie 2).
-Niestetety i w tym domu nic nie wyczuwam...-zwrócił się do nadbiegającego Legumira

OCC:
szukasz intruzów? XD bo o nieobecności nieistniejących goldów powszechnie wiadomo

OCC;Ale sama wspomianałaś o strażnikach:P:P

OCC:
moga byc ale nie maja podstaw do zatrzymywania ucznia golda idacego w dol XD zwlaszcza ze WM im nie kazal tego robic ;P

chyba ze jestes wrogiem? :]

Legumir po krótkiej chwili dobiegł za Shaką. On na szczęście zdołał utrzymać się cały na nogach. Preferował cieplejsze klimaty, więc chłód był mu nie na rękę, chodź technik związanych z lodem też mógłby używać (Lód:1)
On także podziwiał piękną budowlę i posąg. Miał nadzieję, że Atena pomoże im w tej Świętej Wojnie.

- No to co, idziemy dalej hmm?

Shaka kiwnął mu jeszcze głową na znak że się zgadza.Bez chwili namysłu ponownie skupił swoją aurę aby choć odrobinkę się ogrzać.Ruszył po chwili nie oszczędzając energi.Chciał jak najszybciej dostać się do kolejnego domu....strzelca...
Jak się okazało tam może ktoś przebywać...mistrz Neo opowiadał Shace nie jedno krotnie o dokonaniach złotego rycerza broniącego tej świątyni.
"może go zobaczymy.."-pomyślał opuszczając pałac koziorożca.

Shaka i Legumir byli już daleko z przodu. Daimon korzystając z chwil samotności, spokojnie schodząc w dół przez kolejne Domy Zodiaku podziwiał ich przemijalne piękno. Wszak były one jedynie kolejnymi symbolami, które w przyszlości staną się reliktami minionej epoki.. Epoki fałszu i iluzji.. kolejnej której koniec istnienia przychodzi mu zwiastować..
Stał chwilę przyglądając się posągowi Ateny wręczającej miecz zapewne najwierniejszemu z Rycerzy..
"Ta... bycie posłusznym barankiem jest tu zapewne nagradzane.. " - Z pogardą pomyślał Frey po czym ruszył dalej..

Kolejny dom, który minął najszybciej jak potrafił.

Jak poprzednio nie zwrócił specjalnej uwagi czy w tym domu ktokolwiek jest. Nie wysilał się na wyszukiwanie cosmo kogokolwiek choć nawet bez tego był prawie pewien że w domu Koziorożca chwilowo nikogo nie ma. Ruszył dalej