Omen wrócił do chatki z mistrzem.Długo siedzieli przy stole rozmawiając o ich pierwszym spodkaniu i o strachu Omena przed ciemnością.
-Omenie...widze że już jesteś rycerzem.Jestem z Ciebie dumny.-powiedział szczerze Narayama-Lecz jedno mnie dziwi.Ja gdy miałem twoją zbro...
-Aaaaaaaa-krzyk Omena-Mistrzu.... wlaśnie dlatego tutaj jestem! to się dzieje odkąd dostałem tą zbroje!-krzyczał Omen zwijając się z bólu.
-Omenie musisz natychmiast zdjąc zbroje.-rzekł stanowczo
-Dobrze mistrzu...postaramm się!!! - Omen użył swego kosmosu aby pozbyć się zbroji.Po zdjęciu zbroji Omen poczuł się o wiele lepiej.
-Mistrzu co się ze mną dzieje?Odkąd mam tą zbroje to czuje że mój umysł jest podzielony na dwie części,dobra i zła.Z czego zła przezwycięża dobrą.Co ja mogę zrobić?
-Omenie...dlaczego ja już nie posiadam już tej zbroji co ty?...Pewnie nie zastanawiałeś się nad tym...Miałem ten sam problem co ty.Nosiłem zbroje aż przez 10 lat.I wtedy się zaczęło...Omenie ta zbroja jest przeklęta.Jedną stronę umysłu zamienia w nicość a drugą...czyni potęrzniejszą.Ta zła jest wprawdzie silniiejsza.Budzi ona w tobie pajaca który myśli tylko o sobie i chce przejąć władze nad wszystkim co żyję.Musisz pozbyć się tej zbroji.Ty już byłeś w ostatnim poziomie zamiany umysłu.Miałeś szczęście że udało ci się zdjąć zbroje na czas...
Na długo zapadła cisza...Omen wpatrywał się w zbroje.
-...Myślę że masz rację Mistrzu nie mogę jej nosić ze względu na swoje zdrowie...
*
Ni z tąd ni z owąd wpadła cała banda czarnych rycerzy.
-Spotkajmy się w Jaskini Strachu.I przynieś swoją zbroje.-w tej samej chwili rycerze uciekli.
-Argh...dranie zapłacą mi za to!!!-szybko wybiegł przez okno zabierając ze sobą zbroje.
-Oto i Jaskinia Strachu-rzekł sam do siebie
Mistrz Omena stał na samej górze jaskini.był on przywiązany do drzewa a nad nim stał ogromny szpikulec.
-Mistrzu!!!-krzyczał Omen
-A więc jak dzieciaku oddasz zbroje albo pożegnasz?-pytali czarni rycerze wyprowadzając Omen z równowagi.
-To błąd nazywać mnie dzieciakiem...-Wokół Omena emanowała ograomna energia kosmiczna.
-Przepraszam cię mistrzu to dla ciebie!-rzekł poczym włorzył zbroje.
Nagle zapadła cisza.........
-Hahahahahahahaha-Omen zaczął się diabelsko śmiać.-Buhahahahaha gińcie Padalce!!!-(Nature Unity !)
Chwilowo Czarni rycerze nie wiedzieli o co chodzi.Nagle spojrzeli wszyscy na nogi które były pochłaniane poprzez Ametyst.Cali zostali pochłonięci.
-A teraz już nikt o was nie usłyszy .-Omen zgromadził swą kosmiczną energię w pięści poczym wziął rozpęd i krzyknął- Za mistrza!
-Omenie to nie ty ! nie możesz ich zniszczyć!To także są ludzie którzy zasługują aby żyć.Ta złość nie jest w tobie tylko w tej zbroji! To jest Energia Upiora z Jaskini strachu!-krzyczał Narayama jak najgłośniej jak się dało.
Omen usłyszawszy to podszedł do mistrza i padł na kolana:
-Przepraszam cię Mistrzu-rozpłakał się-To wszystko przez ten Widok gdy widziałem jak jesteś przywiązany do drzewa.A teraz jeśli pozwolisz wróce do Asgardu...