SHARN

Nagle Saga wraz Revanem i Kadajem znaleźli się w jednym z lasów Asgardu. Kadaj zrobił kilka kroków do przodu po czym nakreślił coś palcem w powietrzu i powiedział:
- Niech na nowo powstanie dawny pałac Sharn.
Po chwili drzewa wkoło zmieniły swój kolor na biały


ziemia zaczęła się trząść a oczom Sagi pokazał się pałac złożony z trzech białych wież połączonych ze sobą .
- Tutaj będzie nasza siedziba - rzekł Kadaj odwracając się do towarzyszy.
Po chwili cała trójka znalazła się w głównej sali pałacu gdzie stały trzy trony. Wchodząc do głównej sali Saga zauważył w jednym z luster że jego włosy zmieniły kolor na śnieżno biały.
- Mamy trochę czasu na rozgoszczenie się - dorzucił Revan.

Przemierzając las białych drzew rycerze szli w milczeniu. Gdy dotarli do pałacu zaskoczeni tym że nikt ich nie zatrzymuje weszli do środka i udali się do głównej sali.Po wejściu do Sali zauważyli na tronach trzy postacie. Na środku siedział Kadaj po prawej Revan a po lewej Saga.
- Po co tu przybyliście – zapytał Revan.
- Przyszliśmy was zniszczyć – odpowiedział Albiorix.
- Dajemy wam szansę abyście się wycofali – rzucił Kadaj.
- Nic z tego będziemy walczyć.
- Pozwólcie że ja się nimi zajmę – rzekł Revan do Sagi i Kadaja , którzy twierdząco pokiwali głowami.
Revan wyszedł naprzeciw boskich rycerzy. Wyciągnął rękę po czym przez całą salę przeszła fala energii a Revan powrócił na swój tron. Boscy rycerze stali i patrzyli na siebie.
- Nic nam nie zrobiłeś – rzekł z obłudą w głosie Anteros.
Revan lekko się zaśmiał. Nagle boskich rycerzy zaczął pokrywać lód.
- Saga co ty robisz ? Pomóż nam ! – krzyknęła Juliet.
- Tak będzie lepiej. Zaufaj mi – odpowiedział Saga.
Po chwili wszyscy rycerze stali się lodowymi figurami. Kadaj jednym ruchem ręki poustawiał figury wzdłuż drogi do tronów. Pięciu rycerzy po jednej stronie a druga piątka po przeciwnej.
- Odpocznijmy trochę – rzekł Kadaj. Po czym cała trójka opuściła swoje trony.

Kadaj,Revan i Saga zebrali się w sali tronowej.
- Już pora zaczynać - rzekł Kadaj po czym odbyła się krótka rozmowa.
- Pamiętajcie że nie możemy pozwolić sobie na porażke! - dodał na końcu.
Po chwili wszyscy opuścili komnatę.

Po powrocie wraz z dziećmi Saga,Revan i Kadaj udali się nad małe źródło.Dzieci ustawiły się w koło.Natomiast rycerze weszli do wody.
- Posłuchajcie mnie dzieci.Wasze życie zostało naznaczone cierpieniem.Teraz dajemy wam szanse abyście już nigdy nie zaznały tego uczucia.Wystarczy tylko że podejdziecie do nas a my każdego z was polejemy wodą.Do niczego was nie zmuszam.Jeśli nie chcecie odeślemy was spowrotem do sierocinców.Wam pozostawiam wybór czy chcecie cierpieć czy też nie.
Gdy Kadaj skończył mówić po chwili dzieci zaczęły się zbliżać a Revan,Saga i on zaczęli polewać im głowy wodą.Gdy wszystkie dzieci zostały polane wodą Kadaj wyciągnął dłoń po czym dzieci zaczęły znikać.Po tym jak wszystkie dzieci znikły Kadaj zwrócił się do Sagi i Revana.
- Musimy kontynuować nasze zadanie.Pora spotkać się z Ateną.
Revan i Saga ruchem głowy zgodzili się.

Po powrocie z Sanktuarium Kadaj przemówił:
- Nie mamy czasu.Musimy odwiedzić naszego starego przyjaciela.

- Pora odpocząć - rzekł Kadaj - teraz kiedy mamy już gwiazdę pozostała nam już tylko jedna rzecz do zdobycia.Jutro się tym zajmiemy.
Revan,Saga i Kadaj udali się odpocząć.

Kadaj stanął na przeciw Revana i Sagi.
- Mamy już wszystko czego nam potrzeba.Nadszedł czas aby nastąpił koniec.Musimy udać się do miejsca gdzie wszystko się zaczęło.Pora aby bogowie zapłacili za wszystko.Wyruszamy!!!!

Po chwili twierdza Sharn została pusta.

-Wyzywam was Rycerzye, jeśli niejesteście tchurzami stańcie do walki, zemną.- Głos Rushifua popłynął wprost do Sharn.