Saint Seiya PBF
Przyszli rycerze i wojownicy!

Bogowie udali się na spoczynek. Los krain jest w naszych rękach. Szykuje się długa wyprawa, w której udział biorą wszyscy aby odkryć tożsamość tajemniczego obiektu.

Dołącz do wyprawy i pokaż, że jesteś godzien przywdziania zbroi.
Saint Seiya PBF
Przyszli rycerze i wojownicy!

Bogowie udali się na spoczynek. Los krain jest w naszych rękach. Szykuje się długa wyprawa, w której udział biorą wszyscy aby odkryć tożsamość tajemniczego obiektu.

Dołącz do wyprawy i pokaż, że jesteś godzien przywdziania zbroi.
Saint Seiya PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Turcja...Sanktuarium... co jeszcze??

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Dark Epsilon

Dark Epsilon


Dołączył/a : 19/06/2008
Liczba postów : 498


Turcja...Sanktuarium... co jeszcze?? Empty
PisanieTemat: Turcja...Sanktuarium... co jeszcze??   Turcja...Sanktuarium... co jeszcze?? Icon_minitimeSob Mar 28, 2009 3:32 pm

Początek...

Pośród małego cichego pokoju mieszczącego się w jednym z domów na
prowincji stało dwoje mężczyzn.Jeden z nich odrobinę starszy świadczyła
o tym jego siwizna na włosach budowa ciała oraz strój.Drugi natomiast
prawdopodobnie był jego uczniem.Wiernie przysłuchiwał się każdemu
najdrobniejszemu wyrazowi jakie padały z ust mędrca.Jednak najbardziej
zaskoczył go jeden szczegół...a mianowicie...
-Orionie...sporo czasu już upłynęło odkąd zabrałem Cię tutaj do tego
pięknego kraju.Nauczyłeś się wiele poznałeś obcą kulturę...pokochałeś
ją.Jednak czas jest nie ubłagany.Spójrz na mnie...jestem już stary i
każdy kolejny trening stwarza mi problemy.Nie jestem już w
sta...ehehe-zakasłał gdy miał wymówić ostatnie słowa.
-Mistrzu!!-krzyknął młodzieniec od razu zrywając się z miejsca aby mu pomóc.
Jednak pomimo tego dalej starzec leżał na drewnianej podłodze.Kilka
łez spłynęło mu po policzku.Nie były to oczywiście łzy smutku...lecz
wywołane od ciągłego kaszlu.Dopiero po paru minutach powstał ponownie
opierając się o kant krzesła.
-Jak sam widzisz...nie będziesz już miał ze mnie żadnego pożytku.To co miałem Cię nauczyć już pojąłeś.Muszę
powiedzieć że nie miałem zdolniejszego ucznia w życiu...jesteś jak
studnia bez dna.Możesz wchłaniać wiedzę oraz różne umiejętności jeżeli
tylko zapragniesz...
-Mistrzu te słowa są niewątpliwie miłe lecz...
-Nie przerywaj mi teraz..schyl się chłopcze.
Orion bez żadnych problemów wykonał polecenie mistrza.Spojrzał się
na niego swoimi fioletowymi oczyma.Pomimo tego że teraz jest to
człowiek schorowany oraz słaby młodzieniec dalej widział w nim
potężnego i co najważniejsze dobrego człowieka.
"W moim życiu pewnie już nie spotkam kogoś o tak wielkim sercu.."-pomyślał zbliżając się do niego.
-Chłopcze...mój czas już nadszedł.Teraz wysłuchaj mojej
ostatniej prośby.Udasz się do Sanktuarium aby szkolić się na rycerza
greckiej bogini Ateny.Pamiętaj jednak...tylko najsilniejsi będą mogli
dokonać tego aby stać się jednym z jej sług.Będziesz ponownie
wielokrotnie wystawiany na ciężkie próby którym będziesz za wszelką
cenę musiał sprostać.
-powiedział mistrz już coraz słabszym tonem.
-Ale jak ja mam tam dotrzeć...do kogo się zwrócić...ja...
-Spokojnie.W kufrze pod moim łóżkiem jest mapa.Spokojnie według jej
wskazówek dotrzesz do celu.A gdy już tam będziesz...Atena i inni
bogowie będą Cię mieli w opiece-przerwał mu starzec.
Przez moment nie wiedział co ma odpowiedzieć.Z jednej strony doznał
szoku...znów miał wrócić do Grecji aby szkolić się na potężnego
wojowniku.A z drugiej...właśnie powoli umiera jedna z jego najbliższych
osób.
"Tak bardzo chciałbym Ci pomóc...mistrzu..."-pomyślał zaciskając mapę w dłoni i uronując kilka łez.
Starzec widząc to położył swoją zmęczoną pomarszczoną dłoń na jego bujnej czuprynie.
-Nie bój się...będą nad tobą czuwać mój uczniu.Pamiętaj o wszystkich moich naukach.Udoskonalaj siebie aby zostać doskonałym...
Gdy już miał mu odpowiedzieć Orion błyskawicznie oraz
niespodziewanie wszystkie pochodnie w pokoju pogasły.Nastała
półciemność a z drzwi zaczął wydobywać się pewna biała chmura.
-Więc to już mój czas...-powiedział mistrz wstając ledwo co na równe nogi.
Zabierzcie mnie anioły piekielne na mój ostatni osąd!!-krzyknął i w tym samym czasie...
Do pokoju wkroczyła dziwnie ubrana postać.Miała na sobie
czarno-fioletową komżę która emanowała chłodem księżycowego blasku.W
prawej dłoni trzymała wielką równie ciemną kosę o ostrym
zakończeniu.Lewa ręka natomiast powędrowała w stronę starca
"przyciągając" go jakby do siebie.
-Nie!!!!!-krzyknął z płaczem Orion ruszając w stronę tajemniczego gościa.
-Nie trudź się chłopcze!.On jest już mój!!!-powiedział a jego fioletowa aura jednym ciosem sparaliżowała chłopaka.
Po krótkiej chwili był to już koniec...w małym skromnym pokoju
pozostał już tylko młodzieniec o jasnych długich włosach.Wąski
strumyczek krwi wydobywał się z jego warg.Nie mógł się równać z siłą
posłańca śmierci.Każdy w końcu kiedyś musi umrzeć...pytanie tylko
kiedy?.Nie ma na to natomiast jednoznacznej odpowiedzi.Dziś ty...jutro
ktoś inny.Za rok któryś z twoich bliskich znajomych.Każdego dosięgnie i
nikt się nie ukryje.Jednak...skąd mistrz Oriona wiedział że to nastąpi
dzisiaj??.Tego już chłopak się nie dowie...
Powrót do góry Go down
Domon Kasshu
VIP
VIP
Domon Kasshu


Dołączył/a : 20/04/2007
Liczba postów : 1123

Płeć : Male

Turcja...Sanktuarium... co jeszcze?? Empty
PisanieTemat: Re: Turcja...Sanktuarium... co jeszcze??   Turcja...Sanktuarium... co jeszcze?? Icon_minitimeSob Mar 28, 2009 4:04 pm

Parę błędów stylistycznych, ale którz ich tu nie popełnia :D. 2 poziomy.
Powrót do góry Go down
Dark Epsilon

Dark Epsilon


Dołączył/a : 19/06/2008
Liczba postów : 498


Turcja...Sanktuarium... co jeszcze?? Empty
PisanieTemat: Re: Turcja...Sanktuarium... co jeszcze??   Turcja...Sanktuarium... co jeszcze?? Icon_minitimeSob Cze 20, 2009 2:26 pm

Krew i kawałki czaszki wraz z mózgiem,
powoli spływały po wydzierżawionym w ziemi tunelu, mieszczącego się w
jamie oprawców. W ciemnościach było słychać jedynie jego przyspieszony,
agresywny oddech...

To nie była zemsta za krzywdy jakie mu wyrządzili, to była sprawiedliwość...

Mimo
że zabił właściwie wszystkich złość i emanująca nienawiść nie zniknęły.
"Pozostał jeszcze jeden, ten który uciekł",myślał Orion "Tchórzliwa
szmato, twój koniec i tak nastąpi...". Nim podążył za nim, wszedł to
"więzienia" w jakim trzymali go i tą kobietę. Przeszedł przez drzwi, z
bliżej nieokreślonej rudy, które wyłamał jakby były ze zwykłego drewna.
Ona leżała tak jak ją pozostawił, na chwile zapomniał o bożym świecie,
znów przy niej klęknął, znów jednak teraz wiedział iż ona nie
żyję...

Poklepywał ziemię na jej grobie, czuł się za to odpowiedzialny. Nie znał imienia więc, nie postawił jej krzyża.
Stał chwilę nad nim, wpatrując się w niego, mażąc by wyrosły na nim kwiaty tak piękne, jak ona sama...
"To
już najwyższa pora Orion.."-szeptał sam do siebie, a raczej jedno z
jego oblicz, które ujawniło się w tych ciężkich dla niego chwilach.
Szaleństwo w jego oczach, mogło jedynie świadczyć o tym iż to już nie
jest ten sam chłopak. Nagle ruszył, biegnąc ile miał siły w nogach.

Wiedział
w którym kierunku udał się jego ostatni "cel", w pośpiechu pozostawił
wiele śladów. Uciekał na koniu więc musiał być już dość daleko...

Orion
jako wyśmienity uczeń i pretendent do złotej zbroi, bacznie i cierpliwie podążał za swoim
przeciwnikiem. Mimo że rozpatrywał każdy napotkany ślad, robił to
bardzo szybko. Biegł tak prędko, jak nigdy przedtem. Jego wciąż nie
spokojny kosmos zaczął budzić w nim instynkty dotąd nieznane. Wszystko
było niesamowicie klarowne, jego szybkość i siła znacznie urosły. Ciosy
już wykraczały poza prędkość kilku machów... To wszystko wzbudził w nim
jego gniew, jego złość nie tylko na oprawców, lecz na samego siebie...
Uzyskał nową moc i powoli zaczął rozumieć czym ona jest.
Energia kosmiczna Oriona urosła do rozmiarów, jakich nie osiągnęła jeszcze nigdy dotąd.

"Czy wreszcie mi się udało... Czy to wreszcie TO??"-zastanawiał się w biegu.

Nastała
noc, wróg był już na wyciągnięcie dłoni. Księżyc bił swym pięknym
światłem. Przedzierając się przez gąszcz lasów, rycerz usłyszał rżenie
konia. Nie dostrzegał ogniska, lecz był pewny że on tam jest.
Strachliwy głupiec nawet bał się rozpalić ognia. Wręcz nie słyszalnym
krokiem zaszedł blisko swojej "ofiary", jednak jako ceniący swoje
umiejętności walki chciał się zabawić strachem swej ofiary, w końcu
widział jak on miażdży czaszkę po kolei każdemu z nich.

Pochwycił
lezący w obok kamień i cisnął nim w pobliże mężczyzny, wywołując tym u
niego wręcz palpitacje serca. Dezerter momentalnie podniósł się z ziemi
i obracał po omacku z mieczem w dłoni, szukając tego, który to zrobił.

-Wy... Wyjdź tchórzu! ROZKAZUJE CI! SŁYSZYSZ??!!-darł się ile miał siły w płucach.
-Tak
słyszę cię... Jednak to nie ja jestem tchórzem.
..-głos dobiegał nie
wiadomo skąd, dezorientacja byłego oprawcy była coraz większa.

Kolejny kamień został rzucony,
tym razem w niego. Trafił idealnie w łuk brwiowy, tryskająca z niego
krew praktycznie wyłączyła wzrok z "gry". Orion zataczał koła coraz
bliżej mężczyzny. Gdy był już na wyciągnięcie dłoni skupił swoje
cosmo. Energia tętniła tak jak nigdy. Mógł go zabić jednym szybkim
ciosem, jednak co to za satysfakcja?.
Orion chciał jego całkowitej
destrukcji... Wysunął lekko do przodu swoją dłoń, w okół niego zaczęła
pojawiać się szczerozłota aura... Wręcz płonęła, wyglądała tak jakby
można by ją dotknąć...

-Hyh?-przeciwnik zorientował ze koło niego jest rycerz, lecz było już za późno...
-Atak całą moją mocą!-Wykrzyczał
młodzieniec, po czym użył swego ataku na przeciwnika.Ogromne ilości
dusz zmarłych wojowników pognało w jego kierunku i....

Tym
atakiem nie tylko, praktycznie zdematerializował rywala, ale utworzył
ogromną dziurę w ziemi. Nigdy nie zdawał sobie sprawy ze jego atak może
być tak potężny... Popatrzył na swoje ręce i zadał sam sobie pytanie:
"Cosmos", to naprawdę było to??- Orion-chłopak wreszcie osiągnął cosmos
W końcu dotarł do wioski, z której
go porwano. Wszyscy przywitali go bardo ciepło, wiedzieli już ze zabił
wszystkich tych, którzy najeżdżali na ich wioskę. Nie tylko nastroje
zmieniły się we wsi, stał już praktycznie zrobiony most. Mieszkańcy
powiedzieli ze zrobili go dla przybysza z Grecji, co wzruszyło
chłopaka.

Spędził we wiosce jeszcze kilka dni, jednak nadszedł
jego czas. Pożegnanie było bardzo ciepłe a zarazem smutne.. Wszyscy życzyli mu dobrej,pomyślnej
drogi i prosili by jeszcze kiedyś powrócił do tego miejsca.
Otrzymał od nich jedzenie oraz bardzo ciepłą odzież, były mu bardzo potrzebne. Przed nim jeszcze długa droga...
Powrót do góry Go down
Neo
VIP
VIP
Neo


Dołączył/a : 31/12/2007
Liczba postów : 1233


Turcja...Sanktuarium... co jeszcze?? Empty
PisanieTemat: Re: Turcja...Sanktuarium... co jeszcze??   Turcja...Sanktuarium... co jeszcze?? Icon_minitimeSob Cze 20, 2009 2:54 pm

hmmm całkiem ciekawy trening.
Mam nadzieję że to powrót jest twój:)

2lvl na zachętę.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Turcja...Sanktuarium... co jeszcze?? Empty
PisanieTemat: Re: Turcja...Sanktuarium... co jeszcze??   Turcja...Sanktuarium... co jeszcze?? Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Turcja...Sanktuarium... co jeszcze??
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Sanktuarium
» Mroczne Sanktuarium
» Mroczne Sanktuarium
» Mapa Sanktuarium

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Saint Seiya PBF :: Off-Topic :: ARCHIWUM FORUM :: IV ERA :: TRENINGI-
Skocz do: