Arena

Neo dalej spoglądał na swojego kompana...towarzysza... a nawet ucznia.Trudno mu było uwierzyć iż po takim czasie znów mogą normalnie rozmawiać tutaj w Świątyni.
"Zaprawdę jest to wyjątkowe miejsce..."-pomyślał szybko chłopak.
-Hmmm co umnie??.Można powiedzieć że nic się nie zdarzyło oprucz tego iż posiadam następnego ucznia.Ma na imię Shaka i ma ogromny potencjał...można powiedzieć że należy do grona najlepszy w Świątyni już.Przeszedł sporą drogę i juz pewnie niedługo będzie miał zaszczyt podjęcia się próbie zyskania złotej zbroi panny.Liczę na niego.W tych czasach potrzeba nam każdego dobrego rycerza...-w tym momemncie posmutnial złoty rycerz...

OCC:
UWAGA! PODSUMOWANIE!

Metztli i Presea - telepatyczny przekaz od WM "Podążajcie za mną."
Milo - musi wyruszyć na wyspę Milos (dotarcie o własnych siłach) i znaleźć wioskę z npc'em który zleci mu zadania na szkolenie
Abdel - został wezwany do domu WM i ma na niego czekać
Invis - ma udać się na wybrzeże, jego przyszły mistrz ma go sam znaleźć - ma on mu przekazać, iż przysyła go WM
Ray - stracił przytomność po ostatnim ataku, npc go uleczył, obecnie ma 110 hp i odzyskał przytomność

Mentor + 1 lvl za wygraną walkę 0lvl za odgrywanie za ostatniego posta w walce (przejęcie kontrolo nad postacią przeciwnika, nie dostosowanie się do kolejki)
Xellos +1 lvl za odgrywanie postaci zgodnie z jej niewielkimi umiejętnościami na chwilę obecną

Mentor - nie istnieje coś takiego jak 'miksturka'

Słysząc przekaz Wielkiego Mistrza spojrzała w jego kierunku, następnie wstała i ruszyła za nim zgodnie z poleceniem.
" Etru strzeż mnie, rozpoczynam nowy etap w swoim życiu" - pomyślała

Legumir jak zwykle zauważył zmianę nastroju Neo.

- W tych trudnych czasach? Nie dochodziły mnie wieści że dzieję się tu coś złego.... I w innych miejscach świata także było spokojnie. Potrzeba wam dobrych rycerzy, to jestem. Sam mnie uczyłeś paru sztuczek. - Legumir uśmiechnął się. Zastanawiał się czy kiedykolwiek już widział Shakę. Coś mu mówiło że zna tego chłopca.

Udał się za dziewczyną w kierunku Wielkiego Mistrza. Szedł zaciekawiony czy ona też słyszała jego zdanie. -O co w tym wszystkim chodzi.spytał po czym szedł dalej.

Z zadowoleniem przyjął słowa Wielkiego Mistrza. Uklonił się mu i wyszedł z Areny.

''Wreszcie poznam swojego Mistrza'' - pomyślał , a na jego twarzy pojawił się uśmiech.

Słysząc pytanie chłopaka, obejrzała się i cicho odpowiedziała:
- Wielki Mistrz ma w stosunku do nas jakieś plany i to powinno być dla ciebie odpowiedzią na twoje pytanie. To zaszczyt służyć Światyni i jej Mistrzowi
Następnie znowu spojrzała w kierunku WM i przyspieszyła kroku.

Kyoko powiedziawszy już wszystko, ruszył niespiesznym krokiem opuszczając arenę i prowadząc za sobą dwójkę młodych uczniów.

Wysłuchał slow wielkiego mistrza, był szczęśliwy na myśl o treningu. Jednak kompletnie nie wiedział gdzie znajduje się owa wyspa do której miał się niezwłocznie udać. Chłopak wyszedł z areny.

OCC: ok poprawiłem posta

OCC:
Ufoo, zapoznaj się z nowym rozplanowaniem miejsc w świątyni

Udał się prosto za Wielkim Mistrzem. Był ciekaw co go spotka. Zastanawiał się czy nie będzie to nagana czy też jakieś konkretne zadanie na pochwałę raczej nie liczył. Nie podążał już za kandydatką do zbroi. Celem stała się podróż za Wielkim Mistrzem.


OCC:
O SHO CHODZI????? O_O - Sak.

Spojrzał na Legumira przenikliwym wzrokiem.Następnie lekko odetchnął...na jego twarzy pojawił się poważny wyraz twarzy.
-To że czekają nas ciężke czasy nie jest moim wymysłem.Także Abdel...pamiętasz go prawda??.Także i on coś złego przeczuwa.Poprosiłem go nawet o wróżbę...i nic mnie nie zaskoczyło.Wszystkie znaki mówią nam że niedługo coś złego się stanie więc bardzo dobrze że postanowiłeś wrócić.Twoja pomoc będzie nieoceniona.Także muszę jak najlepiej przygotować Shakę.Musisz go poznać.Może wybierzemy się w tym momencie na jakieś mało popularne miejsce i tam potrenujemy??.Dobrze by mi zrobiła mała rozgrzewka...

Legumir uśmiechnął się. Doskonale pamiętał Abdela i jego zdolność czytania z kart.

- Dla Ciebie to tylko rozgrzewka, a dla mnie? Muszę się namęczyć by Cię drasnąć, ale chętnie poznam twojego ucznia.

Legumir wstał z trybun i podszedł do swojej skrzyni. Założył ją na plecy i odwrócił się w stronę Neo.

- To gdzie mamy iść?

Legumir nie wiedział że ciężkie czasy nastały dla Sanktuarium. Przy wolnej chwili zamierzał wypytać o wszystko Neo. I dobrze że wrócił, przynajmniej na coś się przyda.

Neo lekko się zaśmiał po słowach rycerza feniksa.Najwyraźniej rozmowa z przyjaciele bardzo poprawiło mu samopoczucie.
Następnie szybko opanował śmiech i zaczął powoli.
-Hmmm myślałem że zmierzysz się właśnie z moim uczniem a nie zemną...-odpowiedział ze szczerym uśmiechem rycerz.
Ten etap turnieju właśnie dobiegł końca.Mamy więc sporo czasu do następnego.Myślę że znam pewne zaciszne miejsce gdzie można potrenować...szkoda tylko że Abdela tutaj nie ma.Pewnie także chętnie by nam towarzyszył..no nic.
Podąrzaj za mną przyjacielu...
Machnął energiicznie do niego ręką a następnie obaj szybko znaleźli się przy jego uczniu który właśnie medytował.
-Shaka....shaka...obudź się nie śpij...wstawaj nie możesz tak przesiedzieć całego dnia.Musimy potrenować...mam już dla ciebie specjalne zadanie...-powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy Neo.A właśnie...poznaj mojego starego dobrego przyjaciela Legumira rycerza z brązu feniksa!.

Gdyby nie jej dosyć luźne podejście do wszystkiego co się dzieje pewnie w tym momencie miałaby zły humor.Czuła jednak pewien nie smak.Została wezwana tylko po to aby sobie popatrzeć a następnie została całkowicie pominięta.Jeden ze złotych rycerzy rozmawiał z nieznanym jej rycerzem ale nie za bardzo ją to obchodziło.Położyła się i postanowiła skorzystać z pogody.

Legumira zaskoczyło to, że Neo wybiera do walki swojego ucznia... Czyżby on był już tak dobry że będzie wstanie pokonać Brązowego Rycerza? Czy może Neo chce go sprawdzić? Nieważne jakim przeciwnikiem będzie uczeń Neo, lecz Legumir zawsze traktuje przeciwników z szacunkiem godnym wojownika.

Poszedł za Neo a jego uczeń medytował na miejscu, gdy tam dotarli. Legumir znał go z widzenia, byli na jednej misij prowadzonej właśnie przez Złotego Rycerza Raka.

Legumir dawno nie walczył, bo w podróży i poznawaniu nowych ludzi raczej nie trzeba używać agresij, więc był trochę ociężały. Postanowił się rozgrzać. Rozgiągał się i skakał najwyżej jak potrafił. Parę kościu strzeliło mu w kręgosłupie gdy zrobił mostek i inne ćwiczenia.

OCC:
Mira, gdyby nie twoja przedłużająca się nieobecność już dawno byś odbyła walkę
osoby, które były na forum - odbyły walki
nie miej pretensji do WM XD

poza tym on tak naprawdę nie kazał ciebie wezwać, bo to twój mistrz się pomylił i nie przyprowadził chłopaka, którego WM kazał mu tu sprowadzić tylko ciebie XD hehe

Wbiegl na Arene i podbiegl do Wm
-"Mistrzu wrocilem z Asgardu chce ci przekazac wszystko co wiem... nie wiele jest tego. " przekazal mysli do Postaci siedzacej na tronie wyzej. nie byl w stanie mowic, zaschnelo mu w gardle.

OCC:
WM tam nie ma =_=" zgodnie z tym co jest napisane w poscie Kyoko

masz sobowtora? zaraz posle straz by go pojmala i przyprowadzila przed oblicze wm, podejrzewam szybka smierc
Dante, ostrzegam - czytaj co sie dzieje dokola uwaznie!

OCC moja postac biegla tak szybko ze gdy dobiegla na miejsce nie widziala prawie nic takze nie zauwazyla braku WMa. wszystko przewidzialem. moze jedynie nie uwzglednilem tego ze po chwili sie orientuje ze nie ma go tam.

Nigdzie nie mógł znaleźć odpowiedniego miejsca do odpoczynku. Postanowił przyjść na arenę i popracować na swoim ciałem. Zdjął ciężki plecak i zaczął się rozgrzewać. Po 20 minutowej rozgrzewce zaczął prawdziwe ćwiczenia.

Chłopak przywędrował tutaj mając nadzieję że obejrzy jakąś ciekawą walkę a za to ujrzał jakiegoś młodzieniaszka który próbował trenować.
Jerome zaczesał swoje włosy do tyłu i usiadł na samej górze areny przyglądając się chłopcu.

Pierwszy raz zobaczył arenę z tak bliska. Wcześniej tylko widział zarysy, bowiem nie widział potrzeby aby tam przebywać. Teraz jednak przywędrował w poszukiwaniu przeciwnika. Chciał się sprawdzić.
Na arenie trenował jakiś młodzik. Na widowni natomiast na samej górze zauważył znaną mu osobę. Podszedł do niego i powiedział:
- Witaj, Jerome. Czy ty też przybyłeś tutaj aby sprawdzić swoje umiejętności, czy tylko po to aby popatrzeć?

Wzrok białowłosego rycerza powędrował teraz na Gerarda.
Przyjrzał mu się uważnie dopiero po chwili rozpoznając go i przypominając sobie kim jest ów osobnik.
-Witaj, raczej przybyłem popatrzeć ale jeżeli chcesz z chęcią się z tobą zmierzę.
Odpowiedział obojętnym tonem Jerome. Nigdy nie przepadał za walką lecz dzisiaj miał na nią dziwną ochotę.

occ: po kiego ta walka nie dlugo będzie następna część turnieju to hp oszczędzajcie. Ale chetnie po patrze.:)