I. Dom Barana

Cały dom zaczął tonąć w muzyce i złotym świetle na ziemi pojawiła się złota zbroja barana.

Wszedł do pierwszego domu.Skrzynia ze złotą zbroją Barana błyszczała w złotym świetle.
- Pięknie tu - zachwycił się. Rozglądnął się po pomieszczeniu.Na ścianach było wiele płaskorzeźb. Kilkanaście kolumn wznosiło się we wnętrzu, tak jak i na zewnątrz.Oglądnął dom dokładnie.Wiedział że może robi to ostatni raz w życiu. Ruszył do następnego domu rzucając ostatnie spojrzenie na Złotą Zbroję Byka.

- Co tu robisz?
Zakrzyknął mężczyzna w lekkiej zbroi.
- Czemu rycerz z brązu przestąpił drogę domów zodiaku?
Stanął na przeciw chłopca zagradzając mu dalszą drogę.

//i kit, gdyby nie durny admin co wywalil konto npc'a byloby wiecej, ale teraz sie wkur.. na niego za kazdym razem gdy sobie przypomne o jego slepej i bezmyslnej 'nadgorliwosci'
inteligentny adminie - odnajdz avatar npc'a ktorego sie tyle naszukalam

- Idę z poselstwem od kapłanki Odena, Hildy Polaris. - pokazał zwój - Jeśli się nie mylę jesteś jednym ze strażników ? Czy mógłbyś mnie zaprowadzic do Wielkiego Mistrza ?
Był bardzo spokojny i poważny.Żadko mu się to zdażało.

Strażnik zmierzył wzrokiem młodego rycerza.
- Ty jesteś poselstwem, czy je przekazujesz?
Rzucił w jego stronę dość szorstkim tonem. Jego wzrok spoczął na zwoju.
Po krótkiej chwili zastanowienia skinął na chłopaka głową i obrócił się na pięcie.
Zaczął iść schodami w górę, po czym skierował się ku jakiemuś normalnie nie widocznemu przejściu w skale.

"Heh...Tak myślałem że na początku nie zrozumie o co mi chodzi" pomyślałuśmiechajac się. Ruszył za Strażnikiem.Zdziwiło go że po kilku minutach drogi jego oczom ukazało się przejście...Przejście w skale.Normalnie nie widoczne.Słyszał o tajemnych przejsciach w Sanktuarium ale to było jakieś... magiczne. Słońce prażyło.Pot spływał po nim niczym strumieniami.

Idąc drogą do pierwszego domu zodiaku, przed oczami Naomi ukazał się dom spod znaku barana. Taką budowlę widziała pierwszy raz, jak i pierwszy raz jest w Grecji. Nie wahając się weszła jednocześnie rozglądając się i sprawdzając, czy jest strażnik tego domu.

Idąc i rozglądając się Naomi nie natknęła się na jakiegokolwiek strażnika.
"Nikogo widocznie nie ma w tym domu. Spodziewałam się że ktoś będzie pilnował tego miejsca." - pomyślała i tym samym przeszła przez dom Barana kierując się do następnego.

Po długich ciekawych pogawędkach doszli spokojnie do domu barana.Jasne światło wydobywa się z tej budowli.Złota zbroja emanuje ogromną mocą.Neo postanowił znowu spokojnie porozamwiać z Naomi...
-Powiedz mi...dlaczego właśnie chcesz otrzymać zbroję lwa droga Naomi??

Zadane kolejne pytanie przez Neo nie zaskoczyło Naomi. Spodziewała się że kiedyś je od kogoś usłyszy.
- Chcę otrzymać tę zbroję, ponieważ ojciec o nią walczył. Uważał że to najsilniejsza ze wszystkich. Ale mimo swojej mocy jaką miał nie zdobył jej. Więc Ja teraz miałam tego dokonać, ale nie jestem pewna czy mi się uda. Powiem Ci, że dla mojego Ojca liczyła się tylko siła i władza, nic więcej poza tym chyba nie widział... - odpowiedziała.

-Hmm no tak... takie odpowiedzi mogłem się spodziewać.Powiem Ci szczerze że każda zbroja jest na swój sposób bardzo potężna.Nie ma najlepszej czy najgorszej.Każda z nich daje swojemu właściecielowi określone dary i wymagania jakie musi spełniać.Myślę że do zbroi lwa spełniasz wszystkie wymagania...lecz oczywiście mogę się jeszcze mylić.Jednak jeżeli chciałabyś...moglibyśmy razem kiedyś potrenować...pokazałbym Ci pare sztuczek...-uśmiechnął się Neo.

- Może i spełniam, ale przekonać się można dopiero podczas testów, choć zapewne nie łatwo je przejść. Co to wspólnego treningu to może kiedyś potrenujemy razem. - również się uśmiechnęła.

-Wiesz tak myślę że czas spędzony z przyjaciółmi jest o wiele cenniejszy niż czasem samotny trening.Takie właśnie spotkania pogłębiaja nas i sprawiają że czasem mamy wsparcie u bliskiej osoby.Myślę że właśnie tego rycerz może potrzebować.Nie wiem czy wyczuwasz cosmosy kilku naszych znajomych..stoją nieopodal pierwszego domu zodiaku.Może pójdziemy na chwilkę do nich porozmawiać??.A potem na dalszą część spaceru??.Dzień się dopiero rozpoczął więc mamy jeszcze dużo czasu.Chyba że szybciutko jakoś przemykniemy się tak żeby nas nie zauważyli.Jak wolisz??..

- Nie miałam przyjaciół, i jakoś ich nie szukałam. Pewnie dlatego że zajęta byłam treningiem... - powiedziała, po czym dodała. - Nie widzę potrzeby żeby ich mijać, możemy dołączyć do znajomych. Już tak dość długi spacer zrobiliśmy.

-Masz rację.Tak nam się dobrze rozmawiało że nawet nie czulem jak czas zleciał.To chodźmy...zrobimy im wielkie wejście..
Ponownie złapał dziewczynę na ręke i wszyli z domu barana..

Legumir wszedł do domu ze swoją Brązową Zbroją Feniksa. Miał zamiar przejść przez niego, a że wiedział, że jeszcze nikt w Świątyni nie pojawił się, kto mógłby przywdziać Złotą Zbroję Barana, więc bez żadnego strachu poszedł dalej, by dotrzeć do kolejnego domu Złotych Rycerzy...

Powolnym lecz stanowczym krokiem wkroczył do pierwszego pałacu złotych rycerzy.Dokładnie każdy szczegół młody wojownik obserwował z ogromnym podziwem.Najbardziej przykuło jego uwagę stojąca na środku tego pomieszczenia złota zbroja barana.
Shaka doskonale sobie zdaje sprawę że nie jest godzien nawet na nią patrzeć a co dopiero podejść do niej.Spokojnie sobie usiadł w bezpiecznej odległości.Wyjął swój "wierny"notatnik i zaczął coś szkicować..
Zajeło mu to jakieś 10minut.Po chwili ukłonił się do złotej zbroi i udał się dalej...

OOC:Dark ,ale wiesz że za takie decyzje cie może straż ukarać ,a co gorsza jeden z goldów? xD

Jerome szedł po schodach charakterystycznym dla niego powolnym i leniwym krokiem. Czym był bliżej Domu Barana tym więcej myśli i obaw przepływało przez jego głowę. Gdy stanął już naprzeciwko wejścia do domu zwątpił czy dobrze robi idąc tam. Stał jak wryty wpatrując się w wejście do domu, ogarnęło go wiele wątpliwości. Mimo wszystko po dłuższej chwili wszedł do domu Barana. Obejmował wzrokiem prawie całą komnatę którą obserwował uważnie. Na środku zauważył promieniującą złotą aurą zbroję Barana. Ruszył do przodu lecz coś nie pozwalało mu przejść przez dom. Uznał że miejsce przepełnione taką mocą jest idealne na medytację więc usiadł standardowo w pozycji lotosu i zamknął oczy. Dookoła chłopaka można było zobaczyć delikatną srebrną poświatę. Rycerz nie miał zamiaru spędzić tu zbyt dużo czasu. W środku miał nadzieję że kogoś tutaj spotka.

Po wielogodzinnej medytacji Jerome poczuł się w pełni sił.
Wstał spojrzał jeszcze raz po komnacie i nie widząc żadnych przeszkód ruszył dalej do kolejnego z domów.
Minął złotą zbroję barana która promieniowała złotą aurą po czym opuścił świątynie barana.

Przyszedł tu z domu Byka i opuścił domy zodiaku

Po raz kolejny pokazał się w domu barana więc teraz nie zatrzymywał się aby go oglądać, przeszedł obok zbroi i przeszedł do domu byka.

Legumir wraz z Shaką dotarli do pierwszego domu zodiaku barana...uczeń świątyni był już tutaj niegdyś...a dokładnie na początku swojej przygody z Sanktuarium...gdy chciał poznać złotego rycerza raka.
"Heh nic się tutaj nie zmieniło..."-pomyślał Shaka delikatnie przechodząc obok zbroi barana.
Następnie jego wzrok skupił się na rycerzu feniksa...
-Musimy jak najszybciej udać się dalej...wprost do domu raka...-powiedział szybkim tonem i udał się do wyjścia z tego domu...

Stanął przed wejsciem do pierwszego z domów...Domu spod znaku Aries.

-Rycerzu!!!-krzyknął chłopiec rozglądając sie dookoła.-Potrzebuje Cie!!!


"Musze sie dowiedzieć czym spowodowane sa te wszystkie anomalie...ciekawe tylko czy któryś ze złotych rycerzy odpowie na moje wezwanie"

"Chyba i tutaj nie otrzymam odpowiedzi na moje pytania"-pomyslał chłopak po czym zawrócił w strone miasta.

Nie śmiał wchodzić do domu Barana.