Zwiększyć moc za wszelką cenę?

Ares schodzi na ziemię znajduje Milo i przekazuje mu ciekawą wiadomość.... Opowiada mu o Artefakcie który został dawno temu rozbity na 4 części i umieszczony w różnych zakątkach świata... oraz że żeby otrzymać nieograniczoną moc musi je zebrać i połączyć w Świątyni Strażników Wszechświata... Milo postanowił opowiedzieć o tym największym wojownikom w dziejach... i poprosił rycerzy o spotkanie w Świątyni Strażników Wszechświata
Czy Milo Shaka Shura i Saga postanowią połączyć siły żeby nie dopuścić do drugiej takiej sytuacji jak z Aniołami?... aby to osiągnąć muszą zebrać artefakty i połączyć je w Świątyni Strażników Wszechświata... Czy uda im się osiągnąć wyższy poziom mocy?

Milo przybył do Świątyni Strażników Wszechświata usiadł pod Ołtarzem i czekał na resztę wojowników

Saga bardzo powoli zmierzał w stronę ołtarza gdzie znajdował się Milo. Gdy znalazł się już przy złotym rycerzu skorpiona przemówił do niego:
- Jak sądze powód dla, którego zostałem wezwany jest bardzo ważny i dowiem się tego gdy zjawią się pozostali.
Nie licząc na odpowiedź Saga zrobił kilka kroków w bok i czekał w spokoju.

Shura kroczył dumnie i spokojnie do Świątyni Strażników Wszechświata. Po raz pierwszy stawia tam swoje kroki, więc jego spojrzenie po mimo spokojnej twarzy zdradzało podekscytowanie. Gdy ujrzał pozostałych uczestników, zwolnił jeszcze kroku i pohamował swój wszystko mierzący wzrok.
- Witajcie.. - przywitał się z Sagą i Milo lekkim skinieniem głowy.
- Milo w jakim celu mnie tu wezwałeś?- podchodzi do Milo, na jego plecach znajduje się złota skrzynia.

Shaka powoli podchodził do wysokiej budowli zbudowanej na wzór starożytnych budowli greckich z wielkimi kolumnami które przykuwały jego wzrok. Kroki stawiał bardzo powolnie ponieważ nie wiedział po co go wezwano a przecież przez cały czas miał bardzo poważny problem który nie dawał mu spokoju. Nagle zatrzymał się i stwierdził że nie ma sensu się tym zamartwiać a spokój przecież jest najważniejszy. Więc ruszył do przodu a jego peleryna falowała pokazując wspaniałość tego rycerza. Zobaczył paru Rycerzu w głębi sali więc postanowił podejść bliżej zobaczył jednego oparta o filary rycerza i reszta stojących rozmawiających na jakiś temat.
Wtedy Shaka otworzył oczy witając się i jednocześnie pytając
-Jaki powód jest wezwania mnie w tak odległe miejsce
jestem też ciekaw po co nas wszystkich tu wezwano?

Milo wstał... wziął oddech i zaczął mówić
- Jak zapewne wiecie... Ares zszedł na ziemię i opowiedział mi historię o nieograniczonej mocy którą możemy dostać... Pewnie słyszeliście legendę o Mieczu Smoka... otóż On na prawdę istnieje...został rozbity przez bogów dawno temu na cztery części i oddany ziemskim bogom pod opiekę..ale to nie jest teraz ważne...Ares mówił że jeśli zdobędziemy wszystkie części i połączymy je w tym ołtarzu za mną każdy w promieniu 10 metrów od ołtarza zdobędzie nie ograniczoną moc...mówię to Wam, ponieważ uznałem Was godnych zaufania i na tyle silnych żeby zdobyć części tego starożytnego artefaktu...
Milo wyciągnął stary kawałek papieru i pokazał go wojownikom
- Tak wygląda ten miecz...

został On podzielony na cztery części i każdy z bogów krain dostał jedną część kolejno Posejdon:Ostrze, Hades: Rękojeść , Atena i Hilda otrzymały po czarnym smoku... wszyscy ukryli je bardzo dobrze... Naszym zadaniem będzie odzyskanie ich za wszelką cenę... Ja pójdę do Posejdona po Ostrze...Sago Ty pójdziesz do Hadesa po rękojeść...Shako Pójdziesz do Ateny po smoka.... Oraz Ty Shuro pójdziesz do Hildy po smoka... gdy już zdobędziemy te części spotykamy się tutaj...
Milo ucichł na chwilę...
- Jesteście ze mną? - Zaytał

Shura zaczął starannie przyglądać się pergaminowi. Rzucił dyskretne spojrzenie po pozostałych, starając się odczytać ich emocję. Niestety, obecni tam rycerze nie należeli do takich, którzy zdradzali swoje myśli choćby lekkim ruchem ust. Po krótkim czasie przyglądania się i czekania na odpowiedz pozostałych, postanowił zabrać głos jako pierwszy.
- Dziwi mnie tylko to, że skoro nasi ziemscy bogowie wiedzieli o potędze tej broni nie starali się jej skompletować.. Ale cóż nie przekonamy sie o jej potędze jeśli nie zdobędziemy niezbędnych części.- Shura odwraca się do Milo i wyciąga ku niemu swą dłoń.
- Masz mój Excalibur, czuję razem może nam się udać..- Shura zgadza się pomóc Milo, czeka na odpowiedz pozostałych.

Pomimo tego , że Shura zadeklarował swoją pomoc Saga nadal stał bez najmniejszego zdradzania emocji.Nie można było wywnioskować czy zgodzi się tak samo jak złoty rycerz koziorożca czy też odmówi. Dręczyło go tylko jedno pytanie, które już zostało wypowiedziane.Dlaczego żaden z bogów oraz Hilda nic o tym nigdy nie wspomniali. Czy może dlatego , że ten artefakt może wzmocnić tylko ludzi i obawiają się przez to utraty władzy czy też Ares coś knuje. Po chwili namysłu Saga postanowił się przyłączyć licząc na to , że Hades powie mu prawdę na temat artefaktu. Głosem bez żadnych emocji Saga rzucił do pozostałych:
- Czy tego chce czy nie chce muszę się przyłączyć. Bo jeżeli to co mówisz na temat tego artefaktu jest prawdziwe to błędem z mojej strony byłoby pozostawienie tej potęgi tylko na rzecz Sanktuarium.

Shaka poczuł się dziwnie ponieważ otrzymał żadnej odpowiedzi na swoje pytanie tylko od razu usłyszał o celu tego spotkania. Nie był pewien czy to dobry pomysł na mieszanie się w takie bagno ponieważ zbyt dużo moc wcale nie jest dobra tym bardziej że tak jak mówił niegdyś jego mistrz "Wielka siła wiąże się z wielką odpowiedzialnością" Popatrzył na deklarację wszystkich osób i pomyślał czy ja naprawdę jestem im potrzebny ?
Więc zamknął oczy i powiedział*
-Czy aby każdy z was rozważył za i przeciw ?
Bo nie mam zamiaru żądać czegoś od Ateny
jeśli sama nie okaże takiej chęci.
Więc jeśli coś okaże się podejrzane to zrezygnuje
moim głównym celem jest ochrona Ateny.
Mówiąc to odwrócił się plecami nie pokazując twarzy ponieważ przykro mu było ale musiał się tak zachować

- Shako... według mnie nie ma się tu nad czym zastanawiać... jest proste pytanie... chcesz więcej mocy, musisz porozmawiać z Ateną...wiem że to będzie trudne...ale pamiętaj moc przyda Ci się w obronie Jej przed wrogami...
Milo wstał po patrzył chwilę na pozostałych po czym rzekł
- Idę porozmawiać z Posejdonem... gdy zdobędę ostrze przyjdę i będę na Was czekał 20 dni od dzisiaj....potem sam pójdę po resztę... mam nadzieję że mnie nie zawiedziecie... do zobaczenia wkrótce...
Milo wyszedł z Świątyni w stronę Królestwa Posejdona...

Saga również opuścił świątynie i udał się do Hadesa.

**********************************************
Po wejściu do Giudecci Saga został przywitany przez Pandore i poproszony o poczekanie na boga świata umarłych. Gdy Hades się zjawił Saga ukląkł i oddał mu cześć.Nagle podeszła do niego Pandora ze szkatułką a Hades przemówił:
- W tej szkatułce znajduje się to czego szukasz.
Saga nie był zdziwiony tym , że Hades o wszystkim wiedział ale dziwiło go , że tak poprostu oddaje artefakt.
- Wybacz panie że pytam ale czy wszystko co przekazał Ares jest prawdą ? - zapytał.
- Nie mogę ci na to odpowiedzieć.Sam musisz zdecydować.Ja jestem bogiem i nie grozi mi nic w związku z tym artefaktem ale nie mogę powiedzieć ci nic więcej - odpowiedział Hades po czym nagle nie było go już na tronie. Saga zabrał szkatułkę od Pandory i opuścił Giudecce.

Shaka odwrócił się plecami do pozostałych nie mówiąc ani słowa odszedł w stronę Świątyni Ateny.

Wchodząc do świątyni upadł na jedno kolana i witał się z Ateną od której było niewiarygodnie jasne kosmo i tak przyjemne że poczuł się lepiej w obecności Ateny.
Nie wiedząc co powiedzieć podniósł się potem otworzył oczy i próbował się pytać już Ateny ale ona sama przerwała mu w wyjaśnieniach i powiedziałą wiem po co tu przyszedłeś Shaka.
Złapała go za ramię widząc że przyjście po ten przedmiot kolidowało z jego dumą i szlachetnością.
Wtedy odezwała się mówiąc*
-Nie masz się czym martwić Shaka zawsze byłeś mi oddany i pokazałeś to w tej chwili decydując się na zostanie z ludźmi ze mną i wszystkimi rycerzami.

Potem Atena wyciągnęła do niego rękę i zacisnęła mu w pięści przemiot po który przybył. Shaka był bardzo smutny z tego powodu ale wiedział że musi zrobić co do niego należy.
Odwrócił się razem z peleryną która zawiała równym krokiem wracał na miejsce spotkania umówionego z rycerzami.

Shura po mimo tego że pierwszy zadeklarował swoją pomoc jako ostatni wyruszył w swą podróż. Gdy opuszczał Świątynie Strażników Wszechświata, był już całkowice skupiony na celu swej misji, nie wiedział jeszcze czy uda mu się przekonać Hilde, ale nie miał innego wyjścia jak spróbować.

Na miejsce dotarł po dwóch dniach, jego ciało otulone było grubym niedźwiedzim futrem, z tego powodu nie chciano go wpuścić przed oblicze kapłanki. Dopiero gdy zrzucił futro i ukazała się złota zbroja został przepuszczony. Kierując się w stronę sali tronowej myślał na argumentami, jakie może wykorzystać.

Kapłankę zastał gdy ta właśnie wyglądała przez okno, podziwiając przy tym krajobraz Asgardu. Gdy zobaczyła rycerza natychmiast wróciła na swój tron, zachowując przy tym chłodną twarz. Shura czując że musi tak postąpić, ukląkł na jedno kolano jednak zaraz wstał. Hilda również skinęła mu głową.
- Służko Odyna.. przybyłem tu by prosić cię o udzielenie pomocy, naszemu światu. Istnieje taka możliwość że będziemy w stanie oddalić od nas wszelkie zagrożenia, Asgard, Hades i Sanktuarium.-Shura mówił spokojnie lecz w sposób nie ujmujący czci kapłance.
-Domyślam się o co przyszedłeś prosić rycerzu, jednak tu tego nie znajdziesz. Ta część zaginęła dawno temu, prawdopodobnie została przy poprzedniej kapłance która została pochłonięta przez lodowate wody Asgardu, gdy odbywała swą podróż.- zwróciła sie do Shury.
- Więc nie ma najmniejszych szans na odnalezienie?-spytał
- Mogę wskazać ci zatokę, więcej nie jestem w stanie dla ciebie uczynić.

Po rozmowie z Hildą Shura udał się do wskazanej wcześniej zatoki i za pomocą Excalibura skruszył lód ją z powijający. Dzięki swej koncentracji zdołał wyczuć resztki b.starego cosmo, gdy się udał by to sprawdzić odkrył doskonale zakonserwowane ciało oprzedniej kapłanki. W jej martwej dłoni spoczywał smok.
Shura natychmiast po wyjściu z wody wyruszył na spotkanie z pozostałymi.

Milo wszedł do Świątyni Posejdon, gdzie siedział On sam na tronie... na koanach jego leżał przedmiot owinięty czarną szmatą... Milo domyślał się co to jest, lecz o nic nie pytał,jak na razie
- Witam Cię Posejdonie Władco Mórz... Przybyłem do Ciebie ponieważ....
- nie kończ rycerzu wiem po co tu jesteś...
Posejdon wstał....podniósł przedmiot wysoko nad siebie po czym zdjął z niego szmatę...
- Jesteś tu po Ostrze Legendarnego Smoczego Miecza...
Posejdon rzucił ostrze w stronę Milo... tak żeby On go złapał...
- Daję Ci go... Mi się On tu nie przydaje,po za tym... powiem Ci tylko zanim mnie opuścisz... Ares nie do końca powiedział prawdę...ale nie mogę Ci nic więcej powiedzieć...sami zdecydujcie, co z tym zrobicie... Żegnaj rycerzu...
Milo zmieszany tym co Posejdon mu powiedział bez słowa opuścił Jego świątynie....potem podwodny świat... żeby dotrzeć do Świątyni Strażników Wszechświata przed Ołtarz, gdzie postanowił poczekać na towarzyszy...

Milo nie musiał długo czekać w samotności.Po chwili do komnaty weszedł Saga niosąc w ręce szkatułke.Nagle Saga przystanął i otworzył szkatułke po czym wyjął rękojeść i rzekł do Milo:
- Łap - po czym rzucił mu artefakt a sam zajął miejsce pod scianą czekając na pozostałych.

Kolejną postacią która wkroczyła do komnaty, był Shura. Szedł już nieco szybciej niż ostatnim razem, na jego twarzy widać było lekkie podekscytowanie, choć ogólna postawa rycerza pozostawała spokojna. W swej prawej ręce zaciskał lekko czarny posążek smoka,który był jedną z części miecza.
- Mam swoją część..-podchodzi i wręcza ją Milo, po czym skierował swe kroki w stronę Sagi, stając obok niego i czekając na to co nadejdzie..

Shaka wszedł powolnym krokiem do obszernego budynku który wydawał się tak ogromny że prawie się nie kończył. Widział już wszystkich zebranych więc odetchnął z ulgą bo wiedział że nikomu nic złego się nie wydarzyło.
Podszedł bliżej i otworzył oczy mówiąc*
-Nie wiem co teraz ale ta sprawa mi źle wygląda bo normalnie Atena ufa mi bezgranicznie a teraz nie powiedziała mi ani słowa o tym artefakcie.
Shaka oparł się o pobliską kolumnę czekając na rozwój sytuacji pomyślał sobie mam nadzieję że tylko nie wydarzy się nic złego.

Milo wstał podszedł do Shaki wziął ostatnią potrzebną część by stworzyć miecz smoka...
- Shako...sam nie wiem...ale sądzę że wielka moc jest warta poświęceń...gdy ją zdobędziemy będziemy bronić Ateny i nikt wtedy nie wejdzie do jej komnaty bez Naszego pozwolenia... Atena pewnie sama nie wie za wiele o tym artefakcie i nie chciała Ci powiedzieć czegoś czego nie jest pewna... takie jest moje uczucie...
Milo wziął resztę przedmiotów
- Wybaczcie, muszę te przedmioty zanieść pod ołtarz i tam połączyć.. jeśli to zadziała.... to z tego co mówił Ares..wy także uzyskacie moc...Teraz muszę iść...
Milo spojrzał ostatni raz w stronę towarzyszy.... powiedział cicho *żegnajcie* i udał się pod Ołtarz

OOC: Dzięki za tą przygodę....była taka jaką planowałem... resztę napiszę w Świątyni Strażników... na Tym zakończymy tą erę... Dzięki...jestem strasznie wzruszony...