Świątynia Ateny

Atena wyszła przed świątynie, delikatny wiatr powoli rozwiewał ej włosy. Podniosła swoje berło do góry a z nieba spłyneła muzyka i 12 złotych promienie, które spadły na dwanaście domów zodiaku.

Chaos zatrzymał się tuż przed wrotami do komnaty Aten uklęknął na oba kolana poczym upadł na ziemie.
-Rycerzu, mój czas w tym świecie się skończył zabierz to do Ateny.- Chaos wepchnął szkatułę w dłonie rycerza.- Ufam ci rycerzu i wiem, że mnie nie zawiedziesz.
Ciało boga rozpadło się w pył i uleciało z wiatrem. Shaka ściskał szkatułkę.

Shaka wziął szkatułkę i ścisnął pieść mówiąc sobie że następnym razem nie dopuści do tego co było kiedyś... Podszedł do drzwi które lśniły niczym słońce w południe a jego ozdoby wydawały mu się jak diamenty. Lekko otworzył drzwi które otwierały się bardzo delikatnie i zobaczył dalej Atene. Podszedł do niej upadł na jedno kolano i oddał jej to co należy do niej. I powiedział* - Pamiętaj oddam za ciebie życie a nawet więcej jeżeli będę mógł. Po tych słowach oddalił się w stronę swojego domu. Ponieważ sam nigdy nie był za bardzo rozmowny...

po chwili od odejścia Shaki do miejsca w którym siedziała Atena przyszedł Camus uklęknął. Gdy podniósł głowę ku niej spostrzegł ze na jej twarzy widnieje smutek. Nagle powiedział - Ateno czemu sie smucisz coś sie stało ?? mogę w czymś pomóc ?? Atena tylko się uśmiechnęła i powiedziała cicho ze nic jej nie jest i że może odejść i go wezwie kiedy będzie potrzebny Camus pokłonił się i odszedł w stronę swojej świątyni.

Zakrwawiony Mu leżał na posadzce, z jego oczu płynęła krew. Pod ramieniem ściskał Platynową Harfę. Atena dotknęła go ręką i rozbłysło ogromne światło. Mu skinął głową Atenie i wziął od niej złotą szkatułkę, wiedział już wszystko co miał zrobić...

Mu powoli wkroczył do świątyni Ateny, był ubrany w czarny strój. Przed tronem Ateny upadł na kolana, kątem oka zobaczył Shakę stojącego obok tronu.
-Pani wzywałaś mnie.- Powiedział Mu.

Shaka spojrzał na rycerza i nie odezwał się - z jakiegoś powodu był bardzo zmartwiony. Atena wtedy powstała i powiedziała* - zbroja należy do ciebie Rycerzy ale martwi mnie los tej ery ponieważ nie wiem czy jesteście przygotowani na wszystko poprzedni rycerze stoczyli dużo więcej bitew i trenowali od malca. A wy brniecie za szybko ale to nie mi jest ocenanie waszych postępów. Shaka z smutkiem pomyślał sobie* - To nie jest ten świat który znałem wydaje mi się że musze ich opuścić przynajmniej narazie...

Atena siedziała na białym tronie pod posągiem. Koło tronu stał Shion. Na środku leżała złota Zbroja Skorpiona. Bogini spojrzała na rycerza Shiona a potem na zbroję czekali.

Milo przybiegł do Świątyni,
- Przepraszam, Pani, że musiałaś czekać, miałem jeszcze pewną sprawę do załatwienia...... Słucham , dlaczego mnie wezwałaś i co tu robi złota zbroja?

-Twoja odwag i zdolnośći.- Złota zbroja rozbłysła i okryła ciało Milo.- Sprawiły że złota zbroja cię wybrała. Milo, nie zawiedź mnie czuję ze coś strasznego nadchodzi.
-Pamiętaj rycerzu.- Powiedział Shion.- Złota Zbroja wybiera sama rycerza. Ale jej wola to emanacji woli Boskiej Ateny, jeśli przeciwstawisz się Atenie zbroja cię opuści. Jutro zaczniemy trening.
-Pamiętaj rycerzu, kto kolwiek po za złotymi rycerzami albo osobami które zaprosiłeś do siebie wejdą w twój dom, musisz zabić.- Powiedziała Atena.- Pamiętaj że nie wolno ci walczyć z innymi złotymi rycerzami, bo wasze życie jest święte. Możesz odejść.

Aseon odziany w czarny płaszcz staną pod świątynią i oparł się o jej ścianę czekając aż pozostali wyjdą.

-Dziękuję Pani, nie zawiodę Cie...
MIlo skierował sie w stronę domu skorpiona

Patrząc jak Milo opuszcza świątynię Aseon rzekł za zamkniętymi oczami:
-A więc zdobyłeś upragnioną zbroję Milo.... gratuluję ci jednak nie maż już takiej swobody jak ja.Obowiązują cię reguły.
Powodzenia przyjacielu ja idę zająć się nowym nabytkiem świątyni.Aseon rozmył się w przestrzeni.

Shion uklęknął przed tronem Ateny kładać obok zbroję koziorożca. Atena pomogła mu wstać i ustawiła go po swojej prawicy.
-Kolejny, mój pani.- Powiedział Shion.- Co raz więcej osób cię chroni.
-Shionie, wiem o tym.- Powiedziała smutno Atena.- Pytam się tylko ile z tych śmiałków może zginąć?

Do komnaty wolnym krokiem wchodzi Shura, poprzez jego oczy można zobaczyć strach jak i radość mieszające się w jego spojrzeniu.
-Wzywałaś Pani- Shura klęka przed Atenom.

-Tak Shura.- Powiedziała Atena.- Wykazałeś się męstwem i siłą. Przyjmim oto tą złotą zbroję Koziorożca, abyś mógł mnie chronić, za dnia i w nocy.
Złota puszka ze zbroją rozłorzyła się. Zbroja okryła ciało rycerza.

Shura nie mógł wypowiedzieć na początku żadnego słowa.Jego radość zamieniła się w euforię.
-Dziękuję Pani. Mam tylko jedno pytanie.. czy mogę w domu Koziorożca umieścić pani twój posąg? Wszakże moje prawe ramię stało sie mieczem sprawiedliwości zgodnie z twoją wolą..-Shura czekając na odpowiedz ponownie się skłonił swojej pani.

Tak zrób to rycerzu, jeśli taka twoja wola.
Atena wyszła z komnaty a Shion ruchem głowy odprawił ucznia i poszedł za Ateną pod wielki posąg.

Milo wszedł do Świątyni Ateny, poszedł prosto pod drzwi jej komnaty, pod sam jej tron
- Witaj Ateno, Twój sługa Milo przybył by z Tobą pomówić - powiedział oficjalnie Milo
- Słucham - Zapytała Atena ze zdziwieniem
- Ateno, Święci Posłańcy niszczą wszystko czego się dotknął, udało mi się porozumieć z Sagą z Hadesu, oraz Shenronem z Asgardu, Hades i Asgard pomogą w Tej bitwie...Teraz udam się na medytację może ona przyniesie mi pomysł jak pokonać Naszych wrogów
- Dobrze, tak zrób - powiedziała Atena
Milo opuścił Komnatę Ateny potem jej świątynię udając się do swojego domu

Przed wejściem do świątyni pojawił się Aseon.Wiedząc iż dotarł cały do celu położył się i zaczął oglądać chmury ,będąc przygotowanym na konfrontację.

Nagle huk rozpadjącej struktury obudził Aseona.Zaniepokojony
wstał i przyjżał się miejcu z kturego dochodził dźwięk.Zaszokowany rzekł do siebi:
-Na Atenę!!!Dom bliźniąt się zawalił!!!T...t...to znaczy ż..że Saga poległ.Muszę siędowiedzieć co zaszło.
Aseon czym prędzej odbił się od ziemi w stronę domu Skorpiona.

Shion stał obok tronu Ateny, jego kosmos płonął jasno a rycerz był pogrążony w skupieniu. Główna świątynia objęła się złotą energią, która zmieniła się w kryształową kopułę.

Sharai przybył do Świątyni Ateny.
- Ateno moja pani ! - Powiedział - W górach spotkałem chłopca który stracił rodziców. Czy mogę zaaopiekować się nim, w mojej kwaterze ??


Nagle coś przeszyło głowę Shariego
- To Shenron... Prosi abym przybył do Asgardu... - powiedział - Moja Pani, wyruszam do Asgardu pomóc memu przyjacielowi. - Pokłonił się i czym prędzej wyszedł.

Aseon zjawił się przed świątynią i zaczą wyczekiwać nadchodzącego zagrożenia.

Shura przyprowadził posłańców przed same wejście świątyni Ateny.
-Aseonie mamy gości, Atena udziel im hmm.. audiencji.-Shura wyjaśnił zdziwionemu rycerzowi.
- Teraz poczekamy na pozostałych wojowników, Atena pragnęła by obecni byli wszyscy..-skierował swe słowa do posłańców i stanął przed wejściem obok Aseona, co oznaczać że muszą czekać na pozostałych.