Manigoldo
Dołączył/a : 14/09/2009 Liczba postów : 191
Płeć :
| Temat: Raziel Von Fabre Sro Cze 23, 2010 11:50 pm | |
| Imię i Nazwisko: Raziel von Fabre Wiek: 20 lat Narodowość: Grecja Znak Zodiaku: Lew Pretendent do zbroi:Złota zbroja Lwa
Opis postaci: Dość spokojna osoba lecz z wybuchowym temperamentem. Czasami zachowuje się jakby był typowym arystokratą potrafi gardzić innymi lecz sam nie widzi w sobie błędu. Mimo tych wszystkich informacji to porządny z niego chłopak który potrafi się poświęcić dla celu i ochrony innych. Raziel ma około 178 cm i niczym szczególnym nie wyróżnia się z tłumu. Ba Aktualnie białe włosy lecz jego kolor naturalny to czerń. Choć jest Grekiem to jego karnacja nie wskazuje na to. Ma niebieskie oczy i jest dość utalentowany. Potrafi pracować ciężko i żadnej pracy się nie boi.
- Pozostałe informacje: Mimo iż zachowuje się normalnie to przeszłość ściga go latami i czasem budzi się w środku nocy mokry z zimnego potu. Nienawiść i złość.
Historia: Raziel był w średnio zamożnej rodzinie wychowany na plebaniach Grecji. Nikt nie pomyślał by że w północnym zakątku ludzie żyli na skraju średniowiecza i nowoczesnej cywilizacji. Mianowicie chodzi o poglądy i wychowanie w duchu arystokratycznym. Uczęszczał do prywatnych szkół bo rodziców było stać na edukację jedynego syna. Wraz z dorastaniem odkrywał że drzemie w nim jakieś dziwne uczucie. Chciał się wyzwolić lecz nie umiał a przynajmniej nie wiedział jak. Życie toczyło by się całkiem normalnie lecz nastąpił pewien splot wydarzeń które odcisnęły piętno na młodzieńcu. Uczęszczając do gimnazjum wybrał się z kolegami do odległego miasta. Mimo wcześniejszych zakazów chłopaków skusiło ryzyko i chęć dominacji. Po dotarciu do miasteczka dwóch kolegów złapało biednego zabłąkanego kota. Głupota i okrucieństwo sprawiły iż podpalili biedne zwierzę a następnie męczyli umierające zwierze.. Bogu ducha winny Raziel stał wraz z kolegami lecz trzymał się na uboczu. Chciał pomóc lecz nim oprzytomniał było za późno. Jęki umierającego kota usłyszeli inni chłopcy. Starsi chcieli zaprowadzić porządek. Głupota i sadyzm znów się ukazał lecz po drugiej stronie .Dwójkę młodocianych i czarno włosego Raziela. Dwójkę przywiązano do drzewa i rozkazano im patrzeć jak biją ich kolegę.
( z dzienniczka..) Dopadli mnie a mych kolegów przywiązali do drzewa. Wyciągnęli kije i okładali mnie z całych sił. Ból był przerażający lecz z czasem ustał. Odczuwałem tylko ogromne tętnienie i słabość. Leżałem i na mych oczach postanowili dokonać samo sądu na mych kolegach. Wołałem uciekajcie... lecz oni ich dopadli. Postąpili tak samo barbarzyńsko jak oni. Złapali ich i bili tak samo jak mnie lecz wtedy jeden zawołał kamieniem go. I jedynie co pamiętam to martwy wzrok kolegi. Chciałem wstać i osłonić ich pomóc. Błagać o przebaczenie... lecz było za późno. Dość spory kamień uderzył jednego z mych znajomych w głowę. Ten upadł jak lalka której odcięto sznurki. Głuchy łoskot rozczaskanej czaszki i upadek bezwładnego ciała. Zabili go.. w amoku. Nas potraktowano jak martwych i zostawiono na pastwę losu. Zemdlałem... .
(dalsze losy i przemyślenia) Chłopców odnalazła policja i oznajmiła zgon jednego z nich. Karetka zabrała mnie i mego kolegę go szpitala. Ja wyszedłem po kilku miesiącach lecz mój kolega zmarł z licznych obrażeń. Uczestniczyłem w pogrzebie. Oczywiście tamtych znaleziono i skazano. Nie wiem czy dostali karę śmierci czy też dożywocie. Starałem się zapomnieć. Żyłem dalej lecz z urazem. Stałem się nieznośny a czasem potulny jak baranek. Nie potrzebowałem psychologów. Radziłem sobie sam przez kolejne lata lecz budziłem się w nocy co roku o tej samej godzinie. Widziałem ich miny. Ich martwy wzrok. Jedynie co mi zostało to zapomnieć o wszystkim dlatego zapisałem się do starego mistrza na treningi sztuk walki. Trenowałem od pięć lat a Sensei rozkazał mi udać się pod wskazane miejsce gdzie podszkolą mnie więcej. Nie myślałem gdzie i po co się tam mam udać lecz jeśli tam nauczą mnie więcej i zapomnę o tamtym zdarzeniu to udam się tam i będę ćwiczył dalej.. Gdy skończyłem szkoły udałem się w daleką podróż do sanktuarium. Tam gdzie przeznaczenia wiodło. Nie wyzwolona moc mówiła a raczej szeptała do serca bym tu się znalazł. Gdy dotarłem przed świątynie i jej rozległe tereny odparłem dość dziwnie.
-Jestem Bracie.
Uczyniłem tak jak mi stary mistrz rozkazał. ,, Zostań rycerzem ‘’ jeszcze przed chwilą sądziłem że to bajki lecz teraz zmieniłem zdanie. Brama wiodła na plac zodiakalny. Próg do dwunastu domów. Znalazłem się na środku tego miejsca lecz co teraz .. ? Mym oczom ukazał się mężczyzna w czarnym płaszczu. Spojrzał na mnie i odparł:
-Jeśli masz na tyle odwagi by się tutaj uczyć chodz za mną. Zaprowadzę cię do Panienki lub do jakiegoś mistrza lecz później radz sobie sam.
Ukłoniłem się w podziękowaniu i ruszyłem za nim do świątyni. Dopiero po jakimś czasie złapałe mnie za ramię i popchnął do przodu. Spojrzałem w jego stronę lecz ten ruszył dalej jakby nigdy nic. ,,O co mu chodzi.. '' to pierwsze co mi przyszło na myśl. Po chwili zorientowałem się że znajduje się na trenach Sanktuarium. Ogromne budynki wznosiły się wysoko a mężczyzna prowadził mnie wprost do ogrmnego Placu gdzie odchodziły różne ścieżki. Jedna prowadziła do Dwunastu domów które były piętrowo poukładane i biła z nich dziwna aura wielkości. Kolejna prowadziła do Ogromnego zegaru lecz zamiast godzin były znaki zodiakalne a kolejne prowadziły do budowli. Wszystko to było dla mnie nowością.
-Zaczekaj tutaj zaraz ktoś przyjdzie do ciebie..
Po tych słowach nieznajomy ruszył w nieznanym mi kierunku. ja zostałem na ogromnym placu i nie wiedziałem co mam z sobą zrobić i kto przyjdzie.
*Jak coś to myśle nad : 2 Potencjał 1 psychic. + wada umysłu 1
Ostatnio zmieniony przez Manigoldo dnia Czw Cze 24, 2010 10:42 pm, w całości zmieniany 7 razy | |
|
Sakra VIP
Dołączył/a : 13/10/2007 Liczba postów : 1364
Płeć :
| Temat: Re: Raziel Von Fabre Czw Cze 24, 2010 6:43 pm | |
| dobra, doigrałeś się ^^
stan twojej postaci: - poturbowana, oszołomiona, wygłodzona, tymczasowe braki w pamięci związane z ostatnimi dniami ciężkiej tułaczki
za obrażenia odniesione z powodu upadku z jakiejś skarpki odejmuję ci na start 50 HP ^-^
gdy gra się rozpocznie rzucę kością: 1-3 zaczniesz w skalnych terenach na zewnątrz świątyni 4-6 znajdziesz się w wiosce
jeszcze ktoś pragnie 'SAMOTNIE' przebyć barierę chroniącą Sanktuarium bez odkrytego kosmosu? XD
rozdaj sobie jeszcze punkty w karcie postaci w swoim profilu i zostaniesz przydzielony do grupy :]
edit: karta zaakceptowana, witaj w grupie uczniów sanktuarium
Ostatnio zmieniony przez Sakra dnia Czw Cze 24, 2010 7:09 pm, w całości zmieniany 1 raz | |
|
Sakra VIP
Dołączył/a : 13/10/2007 Liczba postów : 1364
Płeć :
| Temat: Re: Raziel Von Fabre Pią Cze 25, 2010 8:25 pm | |
| Uwaga! gra się rozpoczyna, gdyż pozostali admini ponaglają strasznie
Kości zostały rzucone! panie np, prosimy o wynik! | |
|
NPC NPC
Dołączył/a : 10/02/2008 Liczba postów : 869
| Temat: Re: Raziel Von Fabre Pią Cze 25, 2010 8:25 pm | |
| The member ' Sakra' has done the following action : Roll dices'6' : Result : | |
|
Sponsored content
| Temat: Re: Raziel Von Fabre | |
| |
|